niedziela, 3 lutego 2013

NIALL #18

Niall #18
Nie mogłaś się już doczekać, doczekać dnia w którym zobaczysz 1D. Dostałaś od taty bilet z VIPem na koncert w Polsce. Nie mogłaś w to uwierzyć kiedy na szesnaste urodziny przyleciał z Londynu tata z biletem. To było twoje największe marzenie. Miałaś kilka okazji żeby lecieć do Londynu, ale mama ci nie pozwalała. Bo córka jej męża ma białaczkę i musisz się nią opiekować. Twoja matka traktowała cię gorzej niż ją. Ona była dla niej ważniejsza. To ty byłaś jej córką, a nie ona. Zachowała się jakbyś nie istniała. Kiedyś złamałaś sobie rękę to twierdziła, że wymyślasz,a tej małej oddała nerkę. Nie powinno tak być, że nie miała czasu jechać z tobą do szpitala, a dla niej pozwoliła się pokroić. Swoje dni spędzałaś na piciu i cięciu się. Miałaś tylko szesnaście lat, a twoja matka nie miała nic do tego, że pijesz. Nawet nie wiedziała, że nie chodzisz do szkoły. Co prawda dostawała telefony ze szkoły, ale totalnie to olewała. Miałaś już dosyć tego wszystkiego. Znowu zaczęli się kłócić. Poszłaś do kuchni po picie.
M: Możemy porozmawiać ?
T: No ? O czym ?
M: No bo Julka potrzebuje nerki, a jak wiesz ja już jej nie mogę oddać swojej. Wiesz, że jeszcze tylko ty możesz być dawcą.
T: Ty chyba sobie żartujesz.
M: Nie. Nie będę żartować z tak ważnych spraw. Musisz to dla niej zrobić.
T: Nie. Nie zgadzam się.
M: (t.i.) nie masz tu nic do gadania. w piątek jedziemy do szpitala i zgłaszamy cię na dawcę.
T: Nie. Nie rozumiecie, że jej już nic nie pomoże ? Ona umiera. Pozwólcie jej odejść w spokoju. Chcecie ją znowu kłaść na stół wiedząc, że tego nie przeżyje ? Naprawdę ?
M: Ona nie umiera.
T: A jak ja kiedyś zachoruje ? Pomożesz mi ?
M: Nie wydurniaj się, wiesz, że...
T: Że nie ? Od czasu kiedy oni się pojawili nie widzisz tego co się dzieje z moim życiem. Piję, palę i biorę. Nie obchodzi cię to, że na moich nadgarstkach jest coraz więcej blizn.
M: Jakich blizn ?
T: Tych.
Pokazałaś jej ręce.
T: Tych od żyletki.
M: Oszalałaś ?
T: Nie ja tu oszalałam.
Wykrzyczałaś jej w twarz i pobiegłaś do łazienki. Zamknęłaś drzwi, nie miałaś spokoju bo matka się do nich dobijała.
M: Wychodź...
T: Zostaw mnie.
Wtedy wyciągnęłaś z kieszeni spodni żyletkę i przejechałaś lekko po nadgarstku. Na płytki zaczęła kapać krew. Wtedy Michał (mąż) wyważył drzwi i wszedł razem z mamą do środka. Od razu przy tobie upadła i cię przytuliła. Wyrwałaś się jej i wykrzyczałaś w twarz.
T: Dopiero teraz się dla ciebie liczę ? Teraz ? Za późno.
M: (t.i.) !!
Wybiegłaś z domu. Nie wiedziałaś gdzie biegniesz. Nie miałaś pojęcia. Nad ranem wróciłaś do domu. Po cichu poszłaś do pokoju. Położyłaś się i zasnęłaś. Po południu obudziło cię pukanie do drzwi. Nawet nie zdążyłaś otworzyć oczu, a twoja mama siedziała obok ciebie.
M: Pokaż ręce.
T: Po co ? Chcesz zobaczyć co robisz z moim życiem ?
M: Ja ci wciskam żyletkę do ręki ? Ja ?
T: Jesteś tego bliska.
M: To powinien zobaczyć lekarz.
T: Co ? To co mam już od ponad 2 lat ?
M: Od kiedy ?
T: Od wtedy kiedy wypieprzyłaś mnie ze swojego życia ?
M: Coś ty powiedziała ?
T: To co usłyszałaś.
Zaśmiałaś się, zabrałaś z ziemi torebkę i wyszłaś z domu. Nadszedł dzień na który tak długo czekałaś. Dzień koncertu. Wstałaś koło 15 i zaczęłaś się zbierać.
M: A ty gdzie ?
T: Nie udawaj, że cię to interesuje.
M: Gdzie ?
T: Na koncert.
M: Nigdzie nie pójdziesz.
T: Weź mnie zostaw. Idę i koniec.
M: Nie.
T: Nagle kiedy ma się spełnić moje największe marzenie mówisz mi, że nie mogę nigdzie iść ?
M: Dzisiaj idziemy do lekarza.
T: Ja ? Ja chora nie jestem.
M: Masz iść.
T: Wal się.
Zabrałaś torebkę i wyszłaś z domu. Kompletnie nie wiedziałaś co będziesz robiła przez te trzy godziny. Prze dwie chodziłaś po parku aż w końcu udałaś się na miejsce koncertu. Przecież mogłaś tam wejść kiedy chciałaś. Po kilkunastu minutach byłaś już na ogromnej sali. Było zaledwie kilkanaście dziewczyn stojących pod sceną. Podeszłaś bliżej i zobaczyłaś, że chłopcy z 1D chodzą po sali. Zdziwiłaś się, że tak sobie spacerują i gadają z różnymi fankami. Usiadłaś z boku i wpatrywałaś się w to co robią. Chciałaś dobrze bawić się tego wieczoru ale nie miałaś kompletnie nastroju.
Koncert już się powoli kończy. Zaraz wejdziesz za scenę i zrobisz sobie z nimi zdjęcie i dasz płytę do podpisania. Stałaś już w kolejce do podpisania płyty. Zaraz twoja kolej. Zayn, Liaś. Lou. Harry no i w końcu Niall. Akurat on musiał to zobaczyć ? Dlaczego ? Kiedy dawałaś mu płytę zobaczył świeże rany na twoich nadgarstkach. Chwycił cię za rękę, ale ty wybiegłaś z sali. Po chwili szłaś ulicą i płakałaś. Tam było tak pięknie. Świetnie się bawiłaś na koncercie do czasu kiedy chłopak nie zauważył twoich ran. Na pasach puszczało cię duże czarne auto. Nagle ze środka wyszedł Niall. Popatrzyłaś się na niego.
N: Zaczekaj.
Z: Co ty robisz ?
N: To jest ona.
Lo: Co ty pieprzysz. Niall wsiadaj.
N: Nie.
Krzyknął blondyn i zaczął za tobą biec. Po chwili cię złapał. Zaczęłaś płakać.
N: Czemu ?
T: Zostaw mnie. Proszę zostaw mnie.
N: Ciii, nie płacz.
Chłopak cię złapał i przytulił do siebie.
T: Proszę.
N: Ciii.
Usiadłaś z nim na krawężniku i zaczęłaś rozmawiać. Rozmawialiście zaledwie kilka minut, ale nawet te kilka minut dało ci dużo do myślenia. Pomogło ci. Niall dał ci swój numer.
N: Dzwoń kiedy tylko chcesz. Zawsze odbiorę. Zawsze.
Wtedy podjechał samochód i ze środka wyszli chłopacy. Wstałaś i uciekłaś.
Z: Idioto co ty robisz ?
Lo: Porąbało cię ?
N: Cicho.
H: Weź, kurwa od kiedy to uganiamy się za fankami ?
N: Chciałem jej pomóc.
H: W czym ?
N: Ma pełno ran na rękach. Świeżych ran.
Wtedy cała czwórka ucichła i weszliście do samochodu. Minął miesiąc. Jesteś u taty. Zabrał cię z Polski na trzy dni. Myślał, że jak się tobą zainteresuje przez 3 dni to będzie super tatusiem. Niedoczekanie. Myślałaś, ze to będzie inaczej wyglądać. Wyciągnęłaś z torebki karteczkę z numerem i zadzwoniłaś do Nialla.
N: Halo ?
T: Hej.
N: Hej. Kto mówi ?
T: To ja ta dziewczyna z Polski.
N: O hej. Coś się stało ?
T: Muszę z kimś pogadać.
Powiedziałaś mu, że jesteś w Londynie i umówiłaś się że po ciebie przyjedzie.
Tamtego wieczoru bardzo wiele się zdarzyło... Teraz jesteś z Niallem i mieszkasz u niego. Jesteś szczęśliwa, że to wszystko tak się potoczyło. Twoja matka teraz została sama. Mała zmarła po kilku tygodniach jak wyjechałam, no a super tatuś zabrał manatki i przyznał się że był z mamą tylko dla kasy. Wyjechał gdzieś za granicę. Ale to cię już nie obchodzi. Masz kochającego chłopaka i wspaniałych znajomych. A dzięki niemu twoje rany i blizny zniknęły...
______________________________________________________________
Miał wyjść inny ;// ale mam nadzieję, że ten może być :) / Lexii xx.

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam! :* <333333333333

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnyyy !!! Jednak muszę się do czegoś doczepić xD Blizny po cięciu się nie znikają ! Mogą się wybielić i stać podobne kolorem do skóry, jednak zawsze będą widoczne ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma prawo do swojego zdania i dzięki, e napisałaś to co myślisz, ale nie chodziło mi dosłownie, że one znikają bo wiem, że nie, ale to było napisane w przenośni!! ;))

      Usuń
    2. No ok, ale ty była tylko taka malutka uwaga, bo serio wszystko strasznie mi się podoba jest cudne i mega wspaniała - tak jak reszta :) Ale tylko do tego tak chciałam, bo na swoim przykładzie wiem, ze blizny nie znikają - niestety ;)

      Usuń
    3. Ja też wiem, że blizny nie znikają uwierz, nie jesteś jedyna i nie tylko ciebie to spotkało bo mnie też !! ;(( Ale tak jak mówiłam, to była tylko przenośnia !! :)

      Usuń
    4. No dobrze, przykro mi z twojego powodu, mam nadzieję, że już tego nie robisz ;3 Ja przestałam, ale na początku 'uzależniłam' się od tego cholerstwa ! To straszne ! Powodzenia, jeśli chcesz to przerwać, a jeśli już tego nie robisz to gratuluje ! ;)

      Usuń