sobota, 9 lutego 2013

ZAYN #6 (+18)

Zayn #6
Mijały sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie, miesiące i nadal brakowało ci tamtego chłopaka. Chłopaka, który cię kochał, który codziennie na nowo cię zdobywał, który co minutę starał się żebyś go bardziej kochała. A teraz ? Teraz nie ma nic. Zero miłości w waszym związku, zero współczucia w cierpienie. To wszystko nie miało już dla ciebie żadnego znaczenia. Miałaś dosyć chciałaś ze sobą skończyć. Chciałaś żeby nie bolało. Wyszłaś z domu trzaskając drzwiami. Poszłaś w miejsce, które pozwalało ci zapomnieć o tym wszystkim. O przerażającej teraźniejszości. W twojej głowie widniały tylko obrazy przeszłości. Tych pięknych chwil. Pamiętasz je coraz słabiej. Wszystko zaczęło się zmieniać. To wszystko działo się stopniowo. Wróciłaś do domu po kilku godzinach. Wyszłaś na górę, stanęłaś przy drzwiach. Patrzyłaś na to co robi twój ukochany. Wstał z łóżka i podszedł do spodni, które leżały na krześle. Nie zauważył cię. Powolnym ruchem sięgnął do kieszeni z której wyciągnął mały woreczek, wypełniony biały proszkiem. Podszedł do okna i wysypał go na parapet. Zabrał obok leżącą kartkę i zaczął układać go w pasek. Powoli sięgnął na ziemię po kawałek małej karteczki. Zwinął ją w rulonik i przyłożył do nosa. Wtedy zobaczył, że stoisz w drzwiach. Walnął głową w ścianę. Po twoich policzkach zaczęły spływać łzy.
Z: Po co ? Dlaczego jeszcze tu jesteś ?
T: Nie rozumiesz ? Nadal tego nie rozumiesz ?
Z: Nie, chcę być sam.
T: Sam ? Kurwa kocham cię. Nie zostawię cię żebyś się skończył.
Z: Może taki jest mój los ?
T: Nie pierdol.
Z: Krzywdzę cię, ranię. Nie możesz ze mną być. Nie chcę żebyś cierpiała.
T: Już cierpię. Jak cię zostawię to ze sobą skończę. Kocham cię i nie wytrzymam bez ciebie kilku godzin, a co dopiero całego życia.
Chłopak usiadł i oparł się o ścianę.
Z: Nie rozumiesz tego ? Ja już jestem skończony. Znikam. Powoli, ale za jakiś czas już mnie nie będzie. Na zawsze zejdę z tego świata. Dla mnie już nie ma ratunku.
T: Zayn, nie mów, nie pozwolę ci na to. Zrozum to nie ma ciebie to nie ma mnie.
Z: (t.i.)/
T: Proszę cię. Pomogę ci dasz radę. Ty mi pomogłeś to ja tobie też pomogę. Pamiętasz jak mówiłeś, że bez względu na wszystko będziesz mnie kochał, że będziemy sobie pomagali ?
Z: Wiem, pamiętam.
T: Właśnie po to tu jestem, chcę być z tobą do końca życia.
Z: Ale moje życie już się kończy.
T: Zrozum, Zayn wyjdziesz z tego. Jeszcze nie jest za późno. Wiesz dobrze.
Z: Proszę cię.
Podeszłaś do niego i usiadłaś. Zaczęliście się całować. Powoli się rozbieraliście. Nagle Zayn się odsunął od ciebie.
Z: Nie, nie nie mogę. Traktuje cię jak dziwkę. Jak nie wciągnę to cię posuwam. Nie chcę. Nie chcę potem żałować.
T: Dobrze, ale ja nie myślę, że traktujesz mnie jak dziwkę. Kochamy się i jesteśmy razem. Normalne jest to, że ze sobą sypiamy.
Z: Ale to siedzi we mnie. Przelecę cię, a potem zostawiam i wychodzę bez słowa. Nie wiem. Nie potrafię inaczej. Kiedyś w tym seksie była miłość, a teraz ?
T: Nadal jest.
Z: Nie, nie ma... Potrzebuję myśleć o tym, że cię kocham, że jesteś przy mnie, że gdyby nie ty, to już by mnie nie było. Ale nie daję sobie rady. Chcę tylko w ciebie wejść, dojść i iść dać sobie w żyłę albo coś w ciągnąć. Powinienem przy tobie zostać, podziękować za to, że jesteś, a ja tak wychodzę i zostawiam ci samą.
T: Zayn. Bez względu na wszystko, ja cię kocham.
Z: Przepraszam, że cię tak traktuje.
T: Cicho już.
Zayn cały czas płakał. Przytuliłaś go mocno i siedzieliście tak w ciszy przez cały dzień. Było już ciemno.
T: Widzisz, jak byś mnie nie kochał to byś ze mną nie przesiedział całego dnia i byś wciągnął to co leży do tej pory na parapecie.
Z: Kocham cię. I przepraszam. Pomożesz mi ?
T: We wszystkim ci pomogę. Zawsze !
Pocałowałaś go.
Z: Muszę z tym skończyć. Muszę to zrobić dla ciebie. Kocham cię.
T: Pomogę. Kocham cię.
Zabrałaś z łóżka kołdrę i przykryłaś was. Po chwili zasnęłaś. Kiedy się rano obudziłaś, wstałaś i poszłaś na dół zrobić śniadanie. Po chwili wyszłaś na górę. On znowu chciał to zrobić. Weszłaś do pokoju i stanęłaś za nim. Po policzkach zaczęły spływać ci łzy. Znowu miał w ręce woreczek z białym proszkiem.
T: Obiecałeś...
Z: Wiem, nie powinienem. Koniec.
Chłopak zaczął płakać. Wyciągną z kieszeni spodni jeszcze 4 woreczki narkotyków. Podszedł do okna, otworzył je i rozrywał po kolei woreczki. Po chwili staną, oparł się o okno i zaczął znowu płakać. Podeszłaś do niego i go przytuliłaś od tyłu.
Z: Przepraszam, nie powinienem nawet o tym myśleć.
T: Już jest dobrze.
Mulat się odwrócił, usiadł na oknie. Stanęłaś mu między kogami i bardzo mocno cię przytulił. Wtedy poczułaś miłość z którą dawno nie miałaś do czynienia. Bo w końcu który narkoman, wywali to co jest dla niego najważniejsze ? Dla jakiejś dziewczyny ?
Z: Jest dobrze, bo jesteś tu ze mną. Jesteś przy mnie. Kocham cię i chcę być z tobą na zawsze.
T: Też cię kocham.
Minął już rok. Zayn jest po odwyku. Już z tym skończył. Dzisiaj wraca do domu. Jesteś bardzo szczęśliwa. Boisz się tylko tego żeby do tego nie wrócił. Ale masz nadzieję, że jak zrobił to dla ciebie rok temu, że poszedł na odwyk bo ty tak chciałaś, to teraz też da radę. Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Podbiegłaś do nich i przekręciłaś klamkę. Zobaczyłaś go. Był taki inny, na jego twarzy widniał uśmiech. skoczyliście sobie w ramiona. Zaczęliście się całować. Poszliście w kierunku sypialni. Chłopak zaczął powoli cię rozbierać. Byłaś naga, on też pozbył się twoich ubrań. Położyliście się na łóżku. Całowaliście się. Zayn zjechał niżej i zająl się twoim biustem. Lizał, ssał, całował twoje sutki. Powoli doprowadzał cię do szaleństwa. Zjechał niżej, na twój brzuch. Późnij dotarł do twojej kobiecości. Całował cię na dole. Poczułaś mrowienie. Zaczął robić okrężne ruchy językiem.Na chwile się oderwał.
Z: Dzisiaj ty będziesz w niebie. Tylko i wyłącznie ty. Jestem ci to winien.
Uśmiechnęłaś się do niego i zamknęłaś oczy. Chłopak po chwili lekko włożył jednego palca w ciebie, kiedy zobaczył, że jest ci dobrze włożył drugiego, trzeciego. Czułaś, że jesteś już prawie u szczytu. Jego ręka miała szybsze ruchy. Zaczęłaś jęczeć.
T: Zayn, kocham cię. Kocham. O boże, nie wytrzymam.
Zaczęłaś się wić jak wąż. Twoje biodra chodziły w każdą stronę. Doszłaś. Wtedy Zayn się podniósł.
T: Wejdź we mnie, błagam.
Z: Na pewno tego chcesz ? Na prawdę ?
T: Nie gadaj tylko wchodź.
Powoli się nad tobą nachylił i wbił się w ciebie. Wchodził bardzo delikatnie. Uderzał w twój punkt G. Po kilku minutach razem szczytowaliście. Po stosunku położyłaś się obok Zayna i wtuliłaś się w jego ramiona.
Z: Znowu czuję, że cię kocham, że robię to z miłości, a nie żeby mi było dobrze.
T: Kocham cię. Wiedziałam, że dasz radę.
Z: To wszystko dla ciebie.
T: Brakowało mi tego.
Z: Czego ?
T: Seksu z miłości.
Uśmiechnęłaś się do Zayna i zasnęłaś w jego objęciach.
______________________________________________________
Przepraszam, że znowu +18 no ale mi tak samo to jakoś wyszło... Nie chciałam, ale samo to się tak napisało !! :D Dobra komentować proszę  :D !! <33/ Lexii xx.

5 komentarzy:

  1. PIĘKNY! <333 ubóstwiam kotek! ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo jaki slodki. Jest swietny. Jak ty sie wyrabiasz z tymi imaginami? Podziwiam cie :) czekam z niecierpliwoscia na nastepny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest śliczny. Bardzo mi się podoba. Kochana gartuluję kolejnego świetnego imagina. <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz co??

    Ty mówisz, że nie chciałaś +18, a ja mówię, żebyś takie pisała i tyle ;***
    Jest świetny <333

    OdpowiedzUsuń