sobota, 28 czerwca 2014

OSTATNIE POŻEGNANIE...

Pamiętam kiedy pierwszy raz słuchałam "One thing". Zastanawiałam się co to za zespół i skąd on się wziął. Po jakimś czasie zaczęłam głębiej w tym siedzieć i zrozumiałam po czasie, że to jest moje życie.
Każda z nas pamięta kiedy nie pamiętałyśmy imion chłopców. Ten w loczkach, ten blondyn, ten mulat i dwóch brunetów.
W październiku 2012 roku napisałam swojego pierwszego imagina +18. On był moim pierwszym jakiego napisałam w życiu. Dałam go do przeczytania koleżance, która nakłoniła mnie do założenia bloga.
30 grudnia 2012 roku powstał ten o to blog. Blog z imaginami o One Direction.
Każdy dzień, nie ważne gdzie byłam i nie miałam komputera był dla mnie męką. Miałam tak cholernie wiele pomysłów. Powrót do domu był dla mnie najszczęśliwszą chwilą jaka mogła istnieć w ciągu każdego dnia. Zaczynałam pisać i takim sposobem pojawiały się nawet dwa posty dziennie. Ale z czasem zaczęłam myśleć o czym innym. Nie miałam w głowie Nialla, Harrego, Liama, Lou czy Zayna. Moje życie obróciło się o 180 stopni. Poszłam do technikum, podjęłam się pracy, zaczęłam słuchać rapu. Pomimo, że chciałam, nie potrafiłam. Może to głupie ale przywiązałam się do was, do każdej po części. Kochałam sprawdzać ile komentarzy przybyło. Tak wiele miłych słów, które tak cholernie mnie uszczęśliwiały. Negatywne czy pozytywne wasze wypowiedzi brałam sobie głęboko do serca.
Directioner od zawsze na zawsze, ale...
Ale mój czas się skończył. Nigdy nie zapomnę tego blondynka, Niall, który uwielbiał jedzenie. Liama, który tak wiele w życiu przeszedł. Zayna, który tak cholernie wydoroślał. Każdy tatuaż na ciele Harrego budził we mnie cholerny zachwyt. Lou  i Harry. Geje ? Nie wiem. To nie nasza sprawa.
Kochałam ich kiedy byli nastolatkami z xFactora. Kochałam ich kiedy wydawali swoją pierwszą płytę. To były takie kochane dzieciaczki, które stały się prawdziwymi mężczyznami.
Kocham Was chłopcy i nigdy o was nie zapomnę...
Może jeszcze kiedyś coś się pojawi na tym blogu, ale nie obiecuję...
Nie potrafię już pisać.
Dziękuję za tak wielką liczbę wyświetleń. Ponad pół miliona, nawet nie wiecie jak wieli to zaszczyt.
Nigdy nie pomyślałabym, że dojdę tak daleko.
Dziękuję za wszystko!
Wasza Lexii xx.

niedziela, 30 marca 2014

HARRY #13

Harry #13

Zbiegając po schodach, założyłam na nogi białe forsy i weszłam do kuchni.
-Znowu zaspałaś.-skarciła mnie moja rodzicielka.
Wywróciłam oczami i dałam jej przelotnego całusa w policzek, zabierając z deski kanapkę, którą właśnie robiła. Moje usta również znalazły się na policzku taty, który siedział przy stole i popijając kawę, zawzięcie czytał gazetę. Pożegnałam się z nimi krótkim "pa" i wybiegłam z domu, chwytając do jednej ręki klucze, a drugiej torbę. Założyłam ją na ramiona, a klucze schowałam do kieszeni bluzy. Moje nogi przybrały o wiele szybszego tępa widząc godzinę na moim iPhonie. 7:21... Przeklnęłam pod nosem i stwierdziłam, że musiałabym być niezłą szczęściarą, żeby zdążyć na autobus. Byłam kilkanaście metrów od przystanku, kiedy zauważyłam zbliżający się żółty pojazd. Zaśmiałam się i stanęłam, czekając na jego zatrzymanie. Mężczyzna za kółkiem otworzył drzwi i szeroko się uśmiechnął.
-Witaj Naomi.- powiedział.
-Dzień dobry.- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy i przeszłam wgłąb autobusu. Zajęłam miejsce na samym tyle i położyłam torbę obok. Wyciągnęłam z niej słuchawki i podłączyłam do telefonu. Wkładając małe kuleczki do uszu, włączyłam moją ulubioną piosenkę i oparłam głowę o szybę. Mieszkam najdalej od moich znajomych, więc mam dwadzieścia minut, zanim się zjawią. Zamknęłam oczy i odpłynęłam w krainę moich niegrzecznych rozmyśleń i chęci zapalenia tego zakichanego papierosa. Po kilkunastu minutach spojrzałam na telefon i w tym samym momencie, białe kabelki opuściły moje uszy i zostały bezwładnie wrzucone do zielonego plecaka. Na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech widząc grupkę moich znajomych.
-Hej.- krzyknęła Leah, widząc moją roześmianą twarz.
Czekałam, aż zajmą miejsca obok mnie, by w końcu móc przywitać się z nimi buziakami w policzek.
Blondynka, zajęła miejsce zaraz przy mnie składając przelotnego buziaka w moje usta. Nie, nie jesteśmy lesbami. Jest dla mnie najważniejsza na świecie, znamy się od. Od zawsze. Nasi rodzice poznali się w szpitalu kiedy nasze rodzicielki wydawały nas na świat. Między nami są dwie godziny różnicy. Tak, tak ona jest starsza i kiedy ja chcę zrobić coś głupiego, to wypomina mi, że jest starsza, pomijając fakt, że to kilka godzin różnicy i ona ma racje. Mimo, że jest tak cholernie uparta to kocham ją nad życie. Jest dla mnie jak siostra, oddałabym za nią życie.
Po kilku minutach, autobus zatrzymał się pod budynkiem, a drzwi się otworzyły. Każdy z nas obmawiał jakiś inny temat. Chłopacy zazwyczaj cieszyli się jak małe dzieci z faktu, że z każdym dniem jest coraz cieplej, a dziewczyny będą chciały odkryć trochę ciała. Natomiast moje koleżanki gadały o ciuchach, makijażu. Standardowe tematy dla uczniów średniej szkoły. Szliśmy kilkuosobową grupką w stronę schodów prowadzących do budy. W mojej głowie odezwał się głos, zapal, zapal, zapal. To co się będę sprzeczać.
-Zaraz przyjdę.- powiedziałam i skręciłam w bok.
-Gdzie idziesz ?-krzyknął John.
-Zapalić, zaraz wrócę.- odkrzyknęłam i przeszłam kilkadziesiąt metrów.
Obeszłam dość spory mur, na którym było dość spore graffiti i imiona z datami sprzed kilku, albo kilkunastu lat. Wieloletni kącik palacza w naszej szkole. Zdziwił mnie fakt, że nie było tam nikogo. Olałam to i wyciągnęłam paczkę papierosów z kieszeni cieniutkiej kurtki. Wyciągnęłam jednego i włożyłam do ust, zapalając go. Zaciągnęłam się dymem i oparłam plecami o mur. Przymknęłam oczy i z zamyślenia wyrwał mnie męski głos.
-Masz może ognia ?-zapytał stając przede mną.
-Proszę.- podałam mu kolorową zapalniczkę.
Chłopak w kręconych włosach odpalił szluga i oddał mi moją własność stając obok mnie.
-A tak w ogóle to Harry.- podał mi rękę i delikatnie się uśmiechnął.
-Naomi.- odwzajemniłam uśmiech i uścisnęłam jego rękę.
-Chodzisz tu do szkoły ?-zapytał.
-Tak, a ty ?-powiedziałam.
-Już się nie uczę.- odparł i lekko się zaśmiał.
-To co tutaj robisz ?-zapytałam z zaciekawieniem.
-Przechodziłem i zobaczyłem, że palisz to postanowiłem się przyłączyć. Mogę ?-zapytał pomijając fakt, że stoimy już tutaj dość dłuższą chwilę.
-Tak, tak.- powiedziałam szybko i się uśmiechnęłam.
-Mam takie pytanie.- odparł.
-Tak ?
-Dasz mi swój numer ?-zapytał.
-Nie znam cię.- odparłam.
-Właśnie dlatego chciałbym go mieć. Chcę cię bliżej poznać. Jeśli nie masz nic przeciwko.
-Niech ci będzie.- powiedziałam i uśmiechnęłam się, widząc jego smutną minkę.
Był na prawdę przystojny, taki pociągający, a jednocześnie uroczy. Ideał.
Sięgnął do kieszeni swoich czarnych dżinsów opinających się idealnie na nogach i podał mi swojego czarnego iPhona. Wystukałam ciąg liczb i oddałam mu telefon. Chłopak przyłożył go do swojego ucha i czekał na moją reakcję. W mojej kieszeni zaczęło wibrować urządzeniem, które wyciągnęłam. Rozłączyłam połączenie i zapisałam w kontaktach jego numer.
-Dziękuje.- powiedział i lekko się uśmiechnął.
-Nie ma za co. Muszę już lecieć.- powiedziałam i się uśmiechnęłam odchodząc od niego i kierując się biegiem do szkoły. Widząc pustki na korytarzach, przeklnełam cicho i skierowałam się do szafki, wyciągając potrzebne książki. Zamknęłam drzwiczki i wybiegłam po schodach, znajdując właściwą salę. Otworzyłam drzwi i weszłam w momencie przemowy dyrektora.
-Przepraszam za spóźnienie.- odparłam i szybko przeszłam przez klasę zajmując miejsce w ostatniej ławce.
-Och Brown, kiedy ty się przestaniesz spóźniać.- powiedział dyrektor, głośno wzdychając. Zaśmiał się i wrócił do przekazywania nam, jak na razie nie znanej dla mnie treści wiadomości.- Wiec, wracając do tematu. Pan Winson, nie będzie już was uczył z powodu choroby. Poszedł na przymusowy jak na razie roczny urlop. Dzisiaj poznacie swojego nowego i młodego nauczyciela, więc dziewczęta z daleka bo was wyleje z budy.- zaśmiał się, na co w całej klasie można było usłyszeć nasze chichoty. Wszystkie oczy skierowały się do wejścia, kiedy drzwi powoli się otworzyły. Moje serce momentalnie przyspieszyło, a oddech stanął. Wysoki brunet z lokami na głowie, dołeczki w policzkach, czarne dżinsy, biały podkoszulek. O kurwa... Harry.
Zasłoniłam się włosami i odwróciłam głowę w bok, starając się nie zwrócić na siebie uwago. No jasne Naomi będzie cię uczył wf przez kolejny rok, na pewno cię nie pozna...
Dyrektor wyszedł z sali, a miejsce przy biurku zajął. Pan Harry... Boże jakie to dziwne.
Oparł się o blat i z uśmiechem wodził wzrokiem po sali.
-Nazywam się Harry Styles i jak już wiecie będę was trenował. Słyszałem, że świetnie wam idzie na zawodach, więc będziemy to dalej kontynuować. Naomi Brown...-powiedział, a moje oczy momentalnie wylądowały na nim.
-Tak?- zapytałam niepewnie.
-Jesteś kapitanką drużyny piłki ręcznej, zgadza się ?-zapytał szeroko się uśmiechając.
-Tak.- odparłam.
-Zostań po dzwonku, musimy porozmawiać.
-Dobrze.-odparłam,a moje serce stanęło.
Przez kolejne minuty lekcji, było tylko słychać, głośne śmiechy dziewczyn. Starałam się słuchać o czym opowiada Har... Pan Styles... W końcu nadszedł ten wyczekiwany przeze mnie moment, w moich uszach rozbrzmiał dźwięk dzwonka, na co od razu zerwałam się z ławki. Omijając dziewczyny miałam cichą nadzieję, na wyjście z klasy i nie zostanie z nim sam na sam.
-Naomi.-powiedział, a ja stanęłam jak wryta, odwracając się na pięcie.-Miałaś zostać.- odparł.
-Wyleciało mi to z głowy.- skłamałam.
Razem z chłopakiem, czekaliśmy, aż reszta dziewczyn opuści salę. Po wyjściu ostatnich osób, podszedł do drzwi i rozglądając się po korytarzu, zamknął drzwi przekręcając zamek.
-Dlaczego Pan nas zamknął ?-zapytałam, nie ukrywając strachu, jaki w tamtej chwili we mnie wzrastał.
-Od naszego spotkanie przed szkołą nic się nie zmienia, mów do mnie Harry.-powiedział i zajął swoje miejsce opierając się o biurko.
-Jednak zostanę przy Panie.-powiedziałam.
-Chcę żebyś mówiła mi po imieniu.-poprosił.
-Jak to będzie wyglądało ? Wszystkie dziewczyny będą zwracały cię do ciebie na Pan, a ja mam tak po prostu Harry ?
-Tak. Przecież będziemy spędzać teraz coraz więcej czasu.-odparł z uśmiechem na twarzy.
-To znaczy ?-zapytałam zdziwiona.
-Podobasz mi się Naomi.-powiedział trochę ciszej i wstał z blatu biurka.
Moje serce momentalnie stanęło, ręce zaczęły mi się trząść. Nie wiedziałam co miałam w tamtej chwili zrobić. Jakąś godzinę temu, stałam za murem szkoły paląc papierosa, przy nieziemsko przystojnym facecie, a teraz okazuje się, że to mój nauczyciel i jeszcze mu się podobam ?
-Muszę już iść.-odparłam cicho i skierowałam się w stronę drzwi.
Chwyciłam za klamkę, chcąc jak najszybciej wyjść stamtąd i uciec jak najdalej od niego, jednak nie mogłam. Na prawdę wiedział jaka będzie moja reakcja na moje słowa, żeby zamykać drzwi na klucz ?
Przymknęłam oczy i czekałam aż zniknę... Chciałam zniknąć.
Nagle poczułam ręce na mojej talii. Na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka, przy jego dotyku. Oplótł mnie, mocno zaciskając ręce na moim brzuchu. Poczułam gorący oddech przy moim uchu, kiedy bliżej przysunął swoją twarz.
-Naomi wiem, że ci się podobam.- odparł i lekko musnął skórę na mojej szyi.
-To nie zmienia faktu, ze jesteś moim nauczycielem...- co ja gadam, boże.
-Czyli jednak ?-zapytał.
-Proszę, otwórz drzwi.-powiedziałam, próbując wyrwać się z jego uścisku.
-Powiedz mi tylko czy ci się podobam.- zapytał.
-Otwórz drzwi.-odparłam, bardziej stanowczo.
-Naomi.- szepnął.
-Tak podoba mi się mój nauczyciel.- prawie krzyknęłam, na co zobaczyłam na jego twarzy szeroki uśmiech.- Teraz otworzysz ?
Przekręcił zamek w drzwiach i otworzył je, przepuszczając mnie pierwszą. Wyszedł za mną, ponownie je zamykając. Nie patrząc na dziwne miny ludzi, stojących na korytarzu ruszyłam przed siebie, szukając moich znajomych.
___________________________________________
I jak podobała się pierwsza część Hazzy nauczyciela ?
Napisałam go jakieś 3 miesiące temu, ale nie mogłam go dokończyć! :D/Lexii xx.

poniedziałek, 3 marca 2014

ZAYN #24

Zayn #24

W powietrzu unosił się zapach alkoholu i dymu papierosowego. Po dosyć sporej ilości drinków świat w mojej głowie wirował. Powoli, stawiając nogi na schodach wychodziłam na piętro. Chwyciłam się barierki, żeby uniknąć upadku, jednak to było na nic. Walnęłam całym ciałem na schodach i głośno się zaśmiałam. Poczułam czyjeś ręce na swojej tali, na co pisnęłam. Ponownie z moich ust wydostał się dość głośny chichot, kiedy zauważyłam Johna. Chłopak pomógł mi wstać i chwycił mnie za rękę, prowadząc na górę. Zatrzymał się i pociągnął mnie w swoją stronę. Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem i chciałam ruszyć przed siebie, jednak ponownie szarpnął za moje ramię, przywierając mnie do ściany. Popatrzył mi w oczy i zaczął zbliżać się na niebezpieczną odległość. Chciałam ruszyć się z miejsca i wyjść z imprezy, zanim doszłoby do czegoś niechcianego. Chłopak położył ręce na mojej talii i przywarł mocno do ściany, na co pisnęłam z bólu. Jedną ręką chwycił moje włosy i pociągnął do tyłu. Przyłożył zimne usta do mojej szyi i zaczął ją całować.
-John, przestań.- powiedziałam, jednak chłopak nie zareagował.- John.- niemal krzyknęłam.
-Przecież ty i ja wiemy, że tego chcesz.- mruknął tuż przy moim uchu.- Przepieprzę cię jak nikt inny.
Po moim ciele przeszły ciarki, na ton jego głosu i słowa, które wypowiedział. Poczułam nieprzyjemny ból na mojej szyi i zacisnęłam mocno oczy. Chłopak oderwał się ode mnie i spojrzał na zrobioną przez siebie malinkę. Uśmiechnął się i popatrzył w moje oczy.
-Co ty mi zrobiłeś.- syknęłam kiedy przejechałam dłonią po napuchniętym miejscu.
Nie odpowiedział na moje pytanie i przywarł mocno swoimi wargami do moich. Całował tak zachłannie, nie patrząc na to, że nie mam na to ochoty. Odsuwałam głowę, nie odwzajemniając pocałunku, jednak od nie potrzebował mojej decyzji. Nie potrzebował mojej zgody, na to co ze mną robił. Mocno odepchnęłam go rękami, na co chłopak zareagował śmiechem.
-Coś się stało skarbie ?-zapytał powoli się do mnie zbliżając.
-Odpierdol się.- syknęłam i chciałam ruszyć korytarzem, jednak chłopak podszedł do mnie i pociągnął mnie w swoją stronę.
-John, przestać.- krzyknęłam kiedy zaczął wsuwać ręce pod moją sukienkę.
Poczułam jak zahacza palcem o materiał moich majtek. Czując jego dotyk, po moim ciele przeszły ciarki, a w głowie zaczęły tworzyć się różnego rodzaju scenariusze. Na dole było dobrze kilkadziesiąt osób, a nikt nie słyszał jak krzyczę.
Nagle poczułam mocne szarpnięcie i usłyszałam tylko dźwięk tłuczonego szkła. Zobaczyłam chłopaka, leżącego na resztkach, szklanej szafki, jakie zostały po jego uderzeniu. Chwyciłam mulata za ramię i pociągnęłam delikatnie w swoją stronę.
-Zayn, daj spokój.- powiedziałam, widząc złość rosnącą w nim.
Wyrwał się z mojego uścisku i padł na John, okładając go pięściami. Z każdym ciosem, mierzonym w jego stronę siła uderzenia była mocna. Widziałam jak chłopak zwija się z bólu, nie chciałam, żeby Zayn go katował za to co mi zrobił. Jest pijany, to jedyne rozsądne wytłumaczenie...
-Zayn, już. Zostaw go.- krzyknęłam i nie zważając na konsekwencje, podeszłam do niego.
Od razu mocno tego pożałowałam, kiedy jednym ruchem, odepchnął mnie od siebie.
Poczułam czyjeś ręce na swojej talii. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Jamesa.
-Błagam, zrób coś.- poprosiłam, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Chłopak podszedł do Zayna i chwytając go za ciuchy, odepchnął od nieprzytomnego już chłopaka.
-Zostaw.- krzyknął James.
Mulat wstał z ziemi i ostatni raz popatrzył na ciało, zmasakrowanego blondyna. Odwrócił się w moją stronę i chciał podejść bliżej, jednak się odsunęłam. Bałam się go. Bałam się tego Zayna, który bez opamiętania okładał pięściami inną osobę. Wiedziałam, że mi, nigdy nie zrobił by krzywdy, ale nadal się go bałam.
-Allie.- szepnął i podał rękę w moją stronę.
Podeszłam do Jamesa i stanęłam za jego plecami, mając nadzieję, że zniknę.
-Chodź.- powiedział chłopak i chwycił mnie w talii, pomagając mi zejść po schodach. Wyszliśmy z zatłoczonego mieszkania i udaliśmy się do samochodu mulata, stojącego zaraz na przeciwko drzwi.
James podprowadził mnie do samochodu i otworzył mi drzwi, pomagając do niego wsiąść. Pożegnał się ze mną całusem w policzek i zamknął drzwi, podchodząc do Zayna.
Po chwili czekania na chłopaka, zobaczyłam żegnających się chłopaków. Uścisnęli się przyjacielsko i zamienili ze sobą jeszcze kilka słów. Mulat odwrócił się w stronę samochodu i zaczął kierować się do drzwi kierowcy. Otworzył je i zajmują miejsce obok mnie, odpalił samochód. Odwróciłam głowę w stronę okna i nie miałam zamiaru zamieniać z nim ani słowa.
-Allie.- szepnął, kładąc rękę na moim nagim kolanie.
Odsunęłam nogę i zakryłam kolana, sukienką. Chłopak westchnął głośno ruszył spod domu znajomych. Przez całą drogę do jego domu, nie odezwałam się w ogóle. Byłam cholernie wkurzona na jego zachowanie. To nie było odpowiednie.
Po kilkunastu minutach poczułam zatrzymujący się samochód. Otworzyłam oczy i odpięłam pas. Chłopak wyszedł z auta i obszedł je, podchodząc do drzwi pasażera i po chwili je otwierając. Podał mi rękę, ale ja wyskoczyłam z samochodu, wymijając go i kierując się w stronę drzwi. Po chwili mulat do mnie dołączył i otworzył drzwi, przepuszczając mnie pierwszą. Ściągnęłam szpilki z nóg i ruszyłam na górę. Przeszłam korytarzem i weszłam do pokoju gościnnego. Odsłoniłam pościel, siadając na łóżku. Westchnęłam głośno i opadłam na poduszkę, przykrywając się białą kołdrą. Usłyszałam pukanie do drzwi i kroki kierujące się w moją stronę. Łóżko ugieło się pod ciężarem chłopaka, a na moim ramieniu znalazła się jego ręka.
-Allie, przepraszam.- powiedział i odsłonił włosy z mojej twarzy.- kochanie.
-Zostaw mnie.- powiedziałam przez łzy i czekałam aż wyjdzie.
-Proszę chodź ze mną spać.- poprosił.
-Nie chcę.- odparłam i mocniej okryłam się pościelą.
-Jak zmienisz zdanie to wiedz, że czekam.- powiedział.- Proszę.
Położył na brzegu łóżka jakieś ciuchy i nachylił się nade mną, chcąc złożyć pocałunek na moich ustach. Odsunęłam twarz, chowając ją w poduszce. Chłopak westchnął i delikatnie musnął ustami moją głowę.
-Kocham cię.- wyszeptał i wyszedł z sypialni. Upewniając się, że mulata nie ma już w pokoju, usiadłam na łóżku, podnosząc koszulkę i parę bokserek. Zsunęłam z siebie sukienkę i bieliznę zakładając jego bokserki i koszulkę w której tak cholernie uwielbiam chodzić. Z powrotem położyłam się na łóżku i po kilku minutach zasnęłam.

Otworzyłam oczy i mimo wielkich chęci, nie mogłam podnieść głowy z poduszki. Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi i do środka wszedł Zayn. Podszedł do mojego łóżka i usiadł na nim podając mi szklankę z wodą i jakieś tabletki. Powoli usiadłam na materacu i odebrałam od niego leki, władając je d ust i popijając wodą. Zabrał ode mnie szklankę, stawiając ją na szafce nocnej. Wlepiłam wzrok w moje dłonie, bawiąc się kawałkiem pościeli.
-Allie.- powiedział i sięgnął ręką do mojego kolana.
-Co ?-zapytałam.
-Przepraszam, strasznie cię przepraszam.-szepnął.
-Jak mogłeś to zrobić ?-wyszeptałam, czując jak łzy gromadzą się w moich oczach.
-Kiedy James zadzwonił do mnie. Nie mogłem znieść myśli, że. On cię dotykał.- powiedział głośno.
-Zayn.
-Jestem o ciebie zazdrosny, kurewsko zazdrosny, słyszysz ? Jesteś moja i tylko moja, nikt nie ma prawa cię dotykać.- powiedział głośniej.- Nie mam zamiaru się tobą dzielić, rozumiesz ? Kocham cię i należysz tylko do mnie, do mnie. Rozumiesz ?-mówił szybko, ciągle patrząc w moje oczy.- Przepraszam.- wyszeptał.
Uśmiechnęłam się szeroko i podniosłam się zbliżając swoją twarz do jego.
-Kocham cię, ale obiecaj, że już tego nie zrobisz.- powiedziałam.
-Obiecuję.- wyszeptał, składając długi i namiętny pocałunek na moich ustach.-Kocham cię.
Oderwał się ode mnie chwytając wszystkie włosy i zakładając je za moje ramiona. Delikatne loki, lekko opały na plecy, a jego twarz przybrała złowrogiego wyrazu.
-Kurwa, zabije gnoja.- powiedział i spojrzał na moją szyję.
-Co ?-zapytałam, ze zdziwieniem.
-To.- pociągnął mnie i zatrzymał się przy lustrze.-To i to.- mówił, wskazując palcem na dwie malinki.
Przejechałam po nich dłonią, bolały.
-Ostrzegałem go, żeby się do ciebie nie zbliżał, ale to wystarczająco za dużo.- krzyknął i zaczął kierować się w stronę drzwi.
-Zayn.- powiedziała, ale chłopak nie zareagował.- Kurwa, Zayn jeżeli teraz wyjdziesz to już mnie nie zobaczysz.- krzyknęłam, a chłopak stanął jak wryty słysząc moje słowa.- Zastanów się.- powiedziałam i z powrotem zamknęłam się w gościnnej sypialni.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi, nie odwracając głowy usiadłam na łóżku tyłem do wejścia. Po chwili poczułam ciepłe dłonie na swojej talii.
-Przepraszam.- wyszeptał, całując mój policzek.- Na prawdę byłabyś w stanie odejść ?-zapytał ze smutkiem na twarzy.
-Nie wiem.- wyszeptałam.- Zrozum w końcu, że przemocą nic nie załatwisz. Kocham cię i jesteś najważniejszy w moim życiu. Ale jeżeli posuniesz się do czegoś takiego znowu i to na moich oczach...- zamilknęłam.- Po prostu nie chcę cię stracić, bo mi na tobie zależy.- powiedziałam, a po moich oczach zaczęły spływać łzy.
-Przepraszam, już nigdy. Obiecuję.- wyszeptał, odwracając mnie w swoją stronę.- Na prawdę ci na mnie zależy ?-zapytał, jakby w to nie wierzył.
- Jestem o ciebie kurewsko zazdrosna i cholernie mi na tobie zależy.- wypowiedziałam te słowa prosto w jego usta, na koniec składając na nich namiętny pocałunek.
Mulat, zaczął wsuwać swoje ręce pod moją koszulkę, delikatnie szczypiąc skórę na moim brzuchu. Opadłam plecami na poduszkę, pod ciężarem chłopaka. Składał pocałunki na mojej szyi, stanowczo omijając pozostałości po Johnie. Przesunął za krawędź mojej koszulki, ciągnąc ją do góry. Podniosłam się trochę i pozwoliłam mu, na ściągnięcie koszulki z moich ramion. Rzucił koszulkę w kąt pokoju i uśmiechnął się szeroko widząc brak stanika na moim biuście.
Skradł szybkiego buziaka z moich usta i zaczął składać pocałunki na moim dekolcie.
_______________________________________________
No to co, w fajnym momencie skończyłam ? :D
Ahahaha ! :D
Myślę, że część II się pojawi... :D/Lexii xx.

niedziela, 23 lutego 2014

NIALL #58

Niall #58 część I.
Na pewno będzie II część ! :D

A TO DEDYKACJA DLA:
Mari1D
TO DLA CIEBIE KOCHANA !! xoxo
_________________________________________________
Podeszłam do umywalki i powoli uniosłam twarz. Otwarłam oczy i momentalnie moje trzęsące ręce, znalazły się na ustach. Przejechałam dłonią po rozwalonej brwi i podbitym oku. Zamrugałam kilka razy i po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Wyciągnęłam z umywalki kosmetyczkę i wsadziłam do niewielkiej torby. Powoli przekręciłam zamek w drzwiach i uchyliłam drzwi, patrząc czy w sypialni nie ma Johna. Wyszłam powoli z łazienki i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z szafy trochę ciuchów i włożyłam do torby. Wyszłam z sypialni i powoli przeszłam korytarzem i stanęłam w przedpokoju. Otworzyłam małą szafkę przy drzwiach i wepchałam do niej torbę, zakrywając różnymi szmatami. Weszłam do kuchni i postawiłam czajnik z wodą. Włączyłam go i wyciągnęłam kubek z szafki. Wrzuciłam torebkę herbaty do szklanki i zalałam wrzątkiem. Usłyszałam trzask drzwi i kroki dochodzące z przedpokoju. Wyciągnęłam z szuflady łyżeczkę i posłodziłam herbatę. Zadrżałam kiedy poczułam zimne dłonie na swojej tali. Gwałtownie mnie odwrócił mocno przywierając do blatu kuchennego. Wpił się w moje usta i mocno uniósł do góry. Każdy dotyk, który kierował w moją stronę, sprawiał mi niemiłosierny ból. Wszystko cholernie mnie bolało i przy każdym ruchu czułam, niesamowite ciśnięcie w brzuchu. Oderwałam od niego twarz i zeskoczyłam z blatu. Poczułam mocne szarpnięcie i siarczysty ból na policzku.
-Chcę się z tobą pieprzyć i mi nie uciekniesz.- powiedział ochryple do mojego ucha.
-Zostaw mnie.- powiedziałam i starałam się wyrwać z jego uścisku.
Przywarł mną do ściany, przez co po całym moim ciele przeszedł niemiłosierny ból. Zsunęłam się na ziemię po mocnym uderzeniu w brzuch. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Brunet kucnął przy mnie i chwycił mocno, moją czarną koszulkę, przysuwając do góry.
-Jak mówię, że mi się chcę to kurwa masz mi to dać.- wyszeptał i przejechał dłonią po moim policzku.
Zachłannie wpił się w moje usta, przywierając do ściany i siadając na mnie okrakiem. Moje plecy opierały się o ścianę z zimnych kafelków. Próbowałam nie odwzajemniać pocałunku, nienawidziłam kiedy robił to tak zachłannie. Nienawidziłam kiedy sprawiał mi ból. Ponownie wymierzył mocny cios w mój policzek i delikatnie musnął moje usta, wstając z moich nóg. Wyszedł z kuchni udając się po schodach, na górę.

Oparłam głowę o ścianę i głośno westchnęłam, próbując powstrzymać łzy. Wstałam z podłogi i podeszłam do stołu na którym leżał mój iPhone. Podniosłam go i odblokowałam, sprawdzając skrzynkę odbiorczą. Otworzyłam wiadomość od Nialla.
"Będę po ciebie za godzinę xoxo"
Sprawdziłam godzinę w której wiadomość do mnie dotarła. Cholera... Wybrałam jego numer i przyłożyłam telefon do ucha. Usłyszałam jeden sygnał, drugi, trzeci.
-Halo ?-usłyszałam jego głos.
-Możemy się umówić na inny dzień ?-zapytałam.
-Przecież planowaliśmy go od tygodnia.- powiedział.
-Wiem, przepraszam.- odparłam.
-Ostatnio w ogóle nie masz dla mnie czasu. Co się dzieje ?-zapytał zmartwionym głosem.
-Jest w porządku.- powiedziałam, a mój głos się załamał.
-Cholera nie będziesz przede mną nic ukrywać. Za chwilę tam przyjadę.- krzykną, a po chwili usłyszałam tylko sygnał zakończonego połączenia.

Podeszłam do szafki w przedpokoju i wyciągnęłam kosmetyczkę z niewielkiej torby. Przeszłam korytarzem do łazienki, upewniając się, że John już śpi. Naćpał się i znowu zaczęło mu odwalać. Cholerne narkotyki, zawróciły mu w głowie. Kiedy się poznaliśmy był taki czuły, opiekuńczy. Myślałam wtedy, że jestem cholerną szczęściarą, że wybrał właśnie mnie. Jednak z czasem zaczął okazywać prawdziwego siebie. Nic już nie ukrywał, nic... Chęci na bicie mnie, poniżanie. Nie dobrze mi się robi na samą myśl, że zmuszał mnie do seksu. Czasami tego chciałam, w końcu to mój chłopak, miałam ochotę z nim sypiać, ale kiedy zaczął używać przemocy wobec mnie... Już nic nie było takie jak kiedyś...
Nałożyłam grubą warstwę pudru, chcąc zatuszować siniaki i rany na twarzy. Wymalowałam rzęsy tuszem i schowałam kosmetyki. Wyszłam z łazienki, po cichu przechodząc do przedpokoju. Założyłam czarne buty na nogi i wyciągnęłam z szafki torbę. Do ręki zabrałam zieloną kurtkę i jak najciszej potrafiłam, wyszłam z mieszkania, zamykając za sobą drzwi. Szybkim krokiem, przeszłam po korytarzu i wsiadłam do otwartej windy, zjeżdżając na parter budynku. Wysiadłam z niej i założyłam na siebie kurtkę, podnosząc torbę z ziemi i zakładając ją na ramię. Wyszłam metalowymi drzwiami przed budynek, wpadając w ręce jakiejś osoby. Przestraszyłam się, spoglądając w górę.
-Co się stało ?-zapytał blondyn.
-A co się miało stać ?-zaśmiałam się i pocałowałam jego policzek.
-Byłaś zdenerwowana, jak zadzwoniłem.- powiedział zmartwiony.
-Zdawało ci się.- powiedziałam i ominęłam go idąc w stronę samochodu.
-Hope, na pewno wszystko okey ?-zapytał chwytając moje ramię.
-Tak.- odparłam krótko.
-Ho.
-Tak, na pewno wszystko w porządku.- uśmiechnęłam się, próbując przekonać go swoimi słowami.- Chodźmy, już.- pociągnęłam go za rękę w stronę czarnego samochodu.
Chłopak zabrał torbę z mojego ramienia i otworzył drzwi pasażera. Wsiadłam do samochodu i czekałam na chłopaka. Blondyn wrzucił torbę na tylne siedzenie i po chwili zajął miejsce obok mnie, odpalając samochód. Przez cały czas czułam jego spojrzenie na sobie. Bałam się, że nałożyłam nie zbyt wystarczającą ilość pudru, żeby zakryć rany. Bałam się, żeby nie zauważył. Bałam się o niego...
Podjechaliśmy pod dom chłopaka, zatrzymując się na podjeździe. Chwyciłam klamkę, chcąc wysiąść z samochodu. Poczułam szarpnięcie na nadgarstku, przez co syknęłam z bólu.
-Przepraszam.- szepnął.- Wiem, co on ci robi.- powiedział, a ja na jego słowa na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.
-Co masz na myśli ?-zapytałam wystraszona.
-Myślisz, że tym makijażem to zakryjesz ?-powiedział odwracając głowę w przeciwną stronę.
-Nadal nie rozumiem.- skłamałam.
-Cholera Hope wiem, że John cię biję.- krzyknął i popatrzył w moją stronę ze łzami w oczach.
-Nie, on mnie nie bije.- powiedziałam i wyszłam z samochodu.
Chłopak obszedł samochód, wyciągając torbę z samochodu. Zabrał mnie za rękę i pociągnął w stronę domu. Wyciągnął klucze z kieszeni kurtki i włożył do zamka, przekręcając go dwa razy. Otworzył drzwi i pchnął je, wpuszczając mnie pierwszą. Przeszłam próg domu i ściągnęłam z siebie ubrania. Chłopak wykonał te same czynności i przeszedł do kuchni, kładąc moją torbę na ziemi. Weszłam za nim do kuchni i stanęłam za nim, nie będąc pewna czy coś powiedzieć.
-Idź zmyj makijaż.- powiedział, nie patrząc na mnie.
-Niall, ale...
-Idź zmyj ten cholerny makijaż.- powiedział głośniej.
Nie chcąc go dłużej denerwować, wyszłam schodami na piętro i weszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i puściłam ciepłą wodę. Namydliłam ręce i zaczęłam myć buzię. Prze klnęłam pod nosem, czując szczypiące rany na twarzy. Po chwili bólu, podniosłam ręcznik z umywalki i delikatnie wysuszyłam zranioną buzię. Spojrzałam do góry i na moich policzkach pojawiły się łzy. Otarłam je delikatnie dłońmi i zaczęłam kierować się w stronę schodów. Zeszłam na dół i stanęłam w drzwiach kuchni. Chłopak odwrócił się w moją stronę i przyłożył dłonie do buzi. Zobaczyłam w jego oczach łzy. Podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
-Boże, dlaczego mi nie powiedziałaś.-zapytał całując moją głowę.
-Przepraszam.- wyszeptałam, a z moich oczu zaczęły lecieć łzy.
Chłopak popatrzył mi w oczy i powoli założył kosmyk włosów za moje ucho.
-Już nigdy, nikt cię nie skrzywdzi. Obiecuję.- wyszeptał i ponownie, mocno się do mnie przytulił.
____________________________________________________
Przepraszam, że tak długo czekaliście ale nie miałam dostępu do komputera przez ostatnie dni!
Komentujcie !! :D/ Lexii xx.

sobota, 8 lutego 2014

NIALL #57

Niall #57 część I.
Krótki, wiem wiem.
_________________________________________

W moich uszach rozległ się dzwonek. Podniosłam się z fotela i położyłam malutką na ramieniu. Zabrałam pieluszkę do ręki i powoli kierowałam się w stronę drzwi wejściowych. Przekręciłam klucz w drzwiach i uchyliłam je delikatnie. Zza nich wyłoniła się kobieta, dzięki której jakoś się trzymałam.
-Allie.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-Witam moje skarby.- uśmiechnęła się i zamknęła drzwi, wchodząc do mieszkania.
Pogłaskała malutką po pleckach i położyła dużą torbę na ziemi. Ściągnęła z nóg buty i zsunęła z ramion czarny płaszcz, wieszając go na małym haczyku. Podwinęła rękawy czarno- białej bluzki w paski i przeszła do kuchni.
-Zaraz ciocia cię zabierze.- powiedziała i odkręciła wodę.
Umyła ręce i wytarła je w wiszącą przy piekarniku ścierkę. Podeszła do mnie i zabrała trzytygodniową brunetkę na ręce, uśmiechając się do niej i robiąc jakieś niestworzone miny.
-Dziękuję, że przyszłaś.- powiedziałam i położyłam jej na ramieniu pieluszkę.
-Wiesz, że możesz na mnie liczyć.- odpowiedziała i pocałowała mój policzek.
-Pójdę się wykąpać.- odparłam.
-W porządku. Jadła już ?-zapytała ciągle się kołysząc.
-Jeszcze nie.-odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Zjemy obiadek, a mamusia pójdzie wziąć długą i relaksującą kąpiel, tak ?-powiedziała do Juli i pogłaskała ja po główce.
Stanęłam w drzwiach i wpatrywałam się przez chwilę w dwie najważniejsze w tym momencie kobiety w moim życiu.
-Dziękuję.- odparłam i ruszyłam korytarzem.
Weszłam do łazienki i ściągnęłam z siebie ubrania. Weszłam do kabiny prysznicowej i zasunęłam szklane drzwiczki. Puściłam wodę i zamknęłam oczy, przechylając głowę do tyłu.
Nawet w samotności nie potrafiłam się zrelaksować, na samą myśl o fakcie, że Niall może już wiedzieć. Starałam się to ukrywać jak najlepiej potrafiłam, ale wychodzi na to, że mój plan zawiódł.
Byłam z nim szczęśliwa, a on musiał spieprzyć to jednym pocałunkiem z jakąś idiotyczna modelka. Na początku naszego związku, powiedziałam mi stanowczo, że nie będę tolerować zdrad. Już dwa razy przez to przechodziłam i to było jak nóż wbity w serce. Co z tego, że mówił "to był nic nie znaczący pocałunek", jeżeli był nic nieznaczący to dlaczego  to zrobił ? Dlaczego prze lizał tą o sto kroć piękniejszą dziewczynę ? Wiedziałam, że mu się podobała. Wiem jak na nią patrzył. Wiem, że nigdy nie spojrzał tak na mnie i to najbardziej mnie zabolało. "To była wina alkoholu", tak tylko gdyby nie wpadł do nich Liam, to pewnie wylądowali by w łóżku, a tego bym nie zniosła. Teraz może sobie obracać każdą sławną i piękną modeleczkę, czy kogo tam do cholery chce, tylko niech nie wpieprza się w moje życie. Nie chcę znowu cierpieć i nie chcę, żeby krzywdził Julie swoimi odwiedzinami raz na kilka miesięcy. Nie chcę żeby nie pamiętała swojego taty, przez te zakichane trasy.

Po kilkunastu minutach zakręciłam wodę i wyszłam z pod prysznica. Owinęłam się w ciepły, fioletowy ręcznik i podeszłam do umywalki. Nałożyłam warstwę podkładu, zrobiłam kreski i przeciągnęłam rzęsy tuszem. Na usta nałożyłam szminkę, koloru jasnoróżowego. Ściągnęłam z siebie ręcznik, ostatecznie osuszajac ciało. Odłożyłam go na kaloryfer i założyłam koronkową bieliznę. Nasunęłam na nogi jasno dżinsowe rurki z wysokim stanem i białą koszulkę zakrywającą górną część, delikatnie odsłaniającą mój brzuch. Nie mam pojęcia jak w tak krótkim czasie po ciąży nie pozostało ani jednego znaku. Mój brzuch był płaski jak deska, a kilogramy ubyły zaraz po porodzie. To był cud, że nie muszę teraz spędzać każdej wolnej chwili na siłowni. I to jest jedyna rzecz, która mnie w tym wszystkim cieszy.
Wychodząc z łazienki, psiknęłam się kilka razy moimi ulubionymi perfumami i odłożyłam je na drewniana półeczkę. Przeszłam korytarzem i weszłam do jasno różowego pokoiku. Podeszłam do łóżeczka i pocałowałam czółko Juli. Tak cholernie przypominała mi tego blondyna. Ma po nim oczy, nosek. Jest idealna w każdym calu, tak samo jak on.
Nie mogę uwierzyć, że po dziewięciu miesiącach nadal darzę go uczuciem, tak cholernie mocnym uczuciem. Ile jeszcze musi minąć żebym zapomniała ? Rok, dwa lata, trzy ? Wiem, że z kolejnymi miesiącami ona będzie dorastać i będzie jeszcze bardziej do niego podobna.
-Dzwonił Tom i ma do mnie jakąś ważną sprawę. Wydaje mi się, że z naszego spaceru nici.- powiedziała ze smutną miną.
-Nie ma sprawy. Pójdziemy jutro.- pocieszyłam dziewczynę i podeszłam do szafki z ubrankami dla malutkiej. Wyciągnęłam z niej jasno dżinsowe spodenki i bluzeczkę z jakimiś napisami na przodzie. Sięgnęłam na fotelik i podniosłam z niego malutki bezrękawnik w kolorze szarym. Położyłam ubranka na przewijaku i podeszłam do łóżeczka.
-Ja lecę. Przyjdę wieczorem.-powiedziała i podeszła do mnie całując mój policzek.
-Ok, czekamy.- powiedziałam i pomachałam malutką rączką dziewczynki.
Położyłam ją na przewijaku i założyłam śpioszki. Zaczęłam zakładać spodnie na małe nóżki dziewczynki kiedy w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka.
-A kto to do nas idzie ?-powiedziałam do małej i położyłam ją z powrotem w łóżeczku.
Ruszyłam korytarzem, przechodząc do przedpokoju. Chwyciłam klamkę i pociągnęłam w swoją stronę drzwi, poprawiając nogą mały dywanik. Uniosłam głowę do góry i zamarłam.
-Hej.- powiedział.
-Co tu robisz ?-zapytałam.
-Wpuścisz mnie ?-zapytał.
-Właśnie wychodziłam.- odparłam.
-Jak nie teraz to później. Nie lepiej załatwić to od razu ?-powiedział i podrapał się po karku.
-Dobra wchodź.- otworzyłam szerzej drzwi, po chwili je zamykając.
Chłopak odwrócił się do mnie i spojrzał w moje oczy. Jego spojrzenie było tak cholernie pociągające, że musiałam odwrócić głowę w bok.
-Popatrz na mnie.- powiedział.-Leah.
-Co ?-zapytałam, a w moich oczach zaczęły zbierać się łzy.
-Co się dzieje ?
-Jak tylko popatrzę ci w oczy to wszystko wraca, rozumiesz ? Te wszystkie cholerne uczucia.-powiedziałam szybko, a z moich oczu zaczęły lecieć łzy.
-Przepraszam za...
-Nie przepraszaj to nie ma sensu.- przerwałam mu.- Po co przyszedłeś ?
-Czy to prawda, że ty... To znaczy... Czy my mamy...- zaczął się jąkać.
-Nie, nie Niall.- skłamałam.
-Nie kłam, proszę.
-Jeżeli chodzi ci o dziecko, to nie.-zaśmiałaś się nerwowo.
-Wiem, że kłamiesz.- odparł.
Znał mnie na wylot i wiedział, że kłamie. Nie byłam zbyt dobrą aktorkę.
-Niall, nie mam czasu.- powiedziałam i podeszłam do drzwi.
-Gdzie ona jest ?-zapytał.-Cholera Leah, czy tego chcesz czy nie ja będę się z nią widywał.- powiedział prawie krzycząc.
-Nie krzycz.-uciszyłam chłopaka i ruszyłam przed siebie.- Chodź.
Szłam korytarzem do niewielkiego pokoju. Chłopak obszedł mnie i podszedł powoli do drewnianego, białego łóżeczka. Schylił się i delikatnie dotknął ją w główkę. To był najpiękniejszy widok w moim życiu. Spojrzałam na jego twarz. Po jego policzku spłynęła pojedyncza łza, przez co moje serce połamało się na miliony kawałeczków.
-Mogę, ją...-powiedział i pokazał na nią.
-Tak.- podeszłam do łóżeczka i podniosłam nią z małego materacyka i podałam ją w ręce blondyna.
Chłopak podszedł do fotela i usiadł na nim, powoli kładąc ją sobie na kolanach. Była tak bardzo drobniutka, że chłopak bał się każdego dotyku.
-Dziękuję.- powiedział cicho, a na jego policzku pojawiła się kolejna łza.
Uśmiechnęłam się i nadal wpatrywałam się w moje największe szczęście.
_____________________________________________
Ooooooo Niallerek ! :D
Mam nadzieję, że napiszę do tego II część, ale nie obiecuję ! :D/ Lexii xx.

piątek, 7 lutego 2014

Ściągnięty ? Serio ?

Jeszcze dzisiaj dodam imagina ! :D
Konkretnie chcę się odnieść do kilku komentarzy, które zarzucają mi ściąganie imaginów z innych stron !
Każdy imagin czy opowiadanie, które są opublikowane na tym blogu są pisane przeze mnie !
Przez rok nikt mi nie napisał, że są ściągane i teraz jest kilka komentarzy gdzie się pojawia treść typu: "Czytałam tego imagina w 2013 roku" albo "Widziałam już takiego imagina na innym blogu i mogę ręczyć, że jest ściągnięty"...
Nigdy nie ściągnęłam imagina z innego bloga i nie podpisałam się pod nim jako ja !
Zaczynają mnie irytować takie oskarżenia !
Imaginy mogą być podobne, ale nie mogą być identyczne jak są pisane przez dwie różne osoby ! Zrozumcie !/ Lexii xx.

czwartek, 30 stycznia 2014

NIALL #56

Niall #56 część II.

Powoli otwarłem oczy i przeciągnąłem się, wydając z siebie leniwe mruknięcie. Spojrzałem w stronę dziewczyny, słodko śpiącej wtulonej w miękka białą poduszkę. Uśmiechnąłem się i przysunąłem bliżej, wtulając się w nią. Dziewczyna powiedziała coś pod nosem i rozchyliła oczy. Spojrzała na mnie i delikatnie się uśmiechnęła. Musnąłem jej usta i przejechałem po policzku.
-Dzień dobry, piękna.- wyszeptałem.
-Dzień dobry.- powiedziała zaspanym głosem i mocno się we mnie wtuliła.
-Chcesz jeszcze pospać ?-zapytałem całując jej policzek.
Na odpowiedź usłyszałem tylko ciche mruknięcie. Postanowiłem tego nie przerywać i zamknąłem oczy, ponownie odpływając do krainy snów. Nie dane było mi długo pospać, ponieważ ze snu wyrwało mnie otwarcie drzwi. Spojrzałem w stronę wejścia i wróciłem głową na poduszkę, zamykając oczy i szeroko się uśmiechając.
-Tylko cicho, nie budź jej.- wyszeptałam i ponownie spojrzałem w stronę mulata.
-Czy wy ?-zapytał chłopak z uśmiechem na twarzy, siadając obok mnie na łóżku.
-Nie, nie spaliśmy ze sobą.- odparłem cicho.
-To dlaczego...
-Odważyłem się. Pocałowałem ją.- przerwałem chłopakowi.
-Myślałem, że nigdy tego nie zrobisz.- zaśmiał się cicho i pogłaskał mnie po głowie, jak kilkuletnie dziecko.
-Tak cholernie mnie pociągała, musiałem to zrobić.- wyszeptałem i spojrzałem w jej stronę.
Zayn jako jedyny wiedział o tym, że od dawna kocham się w Leahi. Kiedy miałem gorszy dzień i potrzebowałem się wygadać, chodziłem do niego w nocy i opowiadałem o dziewczynie. Był dla mnie wyrozumiały i doradzał co mam zrobić, ale moja odwaga nie pozwoliła na posunięcie się do wyznania je moich uczuć. Chłopak spojrzał raz na mnie, raz na nią i wstał z łóżka, całując moje czoło.
-Muszę zadzwonić do chłopaków.- powiedział i zaśmiał się cicho, wyciągając z tylnej kieszeni spodni telefon. Zaczął w nim szperać i wychodząc z sypialni, puścił mi oczko, zamykając za sobą drzwi. Wywróciłem oczami i cicho się zaśmiałem, spoglądając w jej stronę.
-Niall ?-zapytała siadając po turecku.
-Coś się stało ?-wystraszyłem się, patrząc na jej smutną minę.
-Ty na prawdę coś do mnie czujesz ?-powiedziała i spojrzała na swoje ręce, bawiąc się kawałkiem pościeli.
-Tak i to coś na prawdę mocnego. Zależy mi na tobie. Cholernie zależy.-wyciągnąłem rękę i przejechałem po jej lekko zaczerwienionym policzku.
Uśmiechnęła się lekko i nachylając w moją stronę, wpiła się w moje usta. Wczorajsza dzień mogę bez problemu zaliczyć do tych najlepszych. To była najbardziej rozsądna decyzja jaką kiedykolwiek podjąłem.
-A jak nie zaakceptują tego chłopcy, albo fanki ?- zapytała spoglądając w moje oczy.
-Liczysz się tylko ty, rozumiesz ? Tylko ty i nawet jeśli cały świat byłby przeciwny do nas, mnie to nie interesuje.-szepnąłem i pocałowałem ją w kącik ust.
Zaśmiała się cicho i rzuciła na mnie, mocno się we mnie wtulając.
-A jak się nam nie uda ?-ponownie zadała, niepokojące ją pytanie.
-Uda.- wyszeptałem i złożyłem na jej ustach, długi i namiętny pocałunek.
-Wstajemy ?- zapytała, delikatnie się uśmiechając.
-Jeszcze chwilkę.- powiedziałem i mocno ją do siebie przytuliłem.
Sięgnąłem na szafkę nocną i odblokowałem mojego iPhona. Wcisnąłem mały aparat i przestawiłem opcję na kamerkę. Usiadłem kawałek od niej i nacisnąłem nagrywanie. Dziewczyna podniosła się na łokciach i spojrzała ze zdziwieniem.
-Co ty robisz ?-zapytała.
-Chcę widzieć twój piękny uśmiech, kiedy nie będzie cię obok mnie.- szepnąłem.
-Wyłącz to.- pisnęła i zakryła twarz poduszką.
-Nie.- powiedziałam i się zaśmiałem.
-Niall, proszę.- odkryła twarz i rzuciła we mnie poduszką.
Wybuchnęliśmy śmiechem i kiedy odzyskałem równowagę, ponownie skierowałem aparat w jej stronę.
-Skarbie. Jestem nie pomalowana.- powiedziała i spojrzała w kamerkę.
-I taka jesteś najpiękniejsza.- odparłem i się uśmiechnąłem.
Dziewczyna zakryła twarz ręką, mając napad śmiechu.
-Nie zakrywaj tego wspaniałego uśmiechu.-powiedziałem.
Odkryła rękę z buzi i na jej policzkach pojawił się delikatny rumieniec.
-Pięknie wyglądasz, jak się rumienisz.- powiedziałem, nadal śledząc jej ruchy na ekranie telefonu.
-Ejj, znowu palnę buraka. Przestań.- pisnęła i wstała z łóżka, kierując się do łazienki.
-Wyglądasz wtedy uroczo.- odparłem, nadal podążając kamerką za jej ciałem.
Dziewczyna stanęła przy drzwiach i delikatnie się za nimi schowała. Wysunęła głowę i wystawiła mi język, na co oboje wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem. Dziewczyna zamknęła za sobą drzwi, a ja wstałem z miękkiego materaca i podszedłem do łazienki. Zapukałem w białe drzwi i czekałem, aż dziewczyna się odezwie.
-Słońce ?-zapytałem.
-Możesz wejść pod warunkiem, że już nie nagrywasz.- powiedziała i się zaśmiała.
-Nie nagrywam.- skłamałem.
-Na pewno ?-zapytała, upewniając czy jej nie okłamuję.
Chwyciłem klamkę, delikatnie ją naciskając. Uchyliłem drzwi i spojrzałem do środka. Stała w samej bieliźnie przeglądając się w lustrze.
-Kurwa.- zaklnąłem pod nosem i skierowałem telefon na dziewczynę.
-Cholera Niall. Jesteś uparty.- pisnęła i podeszła do mnie, całując moje usta.
Wróciła do umywalki i przeglądnęła się w lustrze. Podszedłem do niej i objąłem ją w pasie.
Odwróciła się w moją stronę i złożyła na moich ustach długi i namiętny pocałunek. Nacisnąłem sto i odłożyłem komórkę na blat łazienki.
Moje dłonie powędrowały na uda dziewczyny. Uniosłem ją do góry i posadziłem na umywalce, nadal całując.
-Jesteś cholernie seksowna.- wyszeptałem i przygryzłem płatek jej ucha.
Zamruczała pod nosem i ponownie wpiła się w moje usta. Oderwała się ode mnie i zeskoczyła na ziemię, na co z moich ust wydostał się pomruk niezadowolenia.
-A teraz dasz mi się ubrać ?-zapytała i zaczęła jeździć palcem po moim torsie.
-Skarbie, nie masz tu ubrań.- odparłem i się zaśmiałem.
Dziewczyna rozglądnęła się po łazience i na jej twarzy pojawił się grymas.
-Racja.- odparła i podniosła bluzkę, leżącą na ziemi.
-Wcale nie musisz się ubierać.- zaśmiałem się i uszczypnąłem jej pupę.
-Ała.- pisnęła i walnęła moją rękę.
Przełożyła koszulkę przez swoją głowę i naciągnęła ją na swój brzuch.
Podszedłem do niej i wpiłem się w jej usta, przyciskając ją do ściany. Poczułem ciepłe dłonie na mojej szyi, które po chwili znalazły się w moich włosach. Mocno ją do siebie przytuliłem, odrywając się od jej idealnych ust. Zamknąłem oczy i zaciągnąłem się jej zapachem. Byłem takim cholernym szczęściarzem, mając ją tylko dla siebie.
Dziewczyna spojrzała w moje oczy i musnęła delikatnie ustami mój policzek, wyrywając się z uścisku i uciekając z łazienki. Westchnąłem głośno i pokręciłem głową, a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Założyłem na siebie jedną z koszulek, leżącą na koszu z brudami i ją założyłem. Wyszedłem z łazienki gasząc światło i schodząc do kuchni. Wszedłem do niej i udałem się prosto do lodówki, wyciągnąłem z niej sok i nalałem do szklanki, leżącej na ociekaczu. Oparłem się o blat kuchenny i się uśmiechnąłem.
-Jesteś szczęśliwy.- z zamyślenia wyrwał mnie Zayn.
-Co ?-zapytałem.
-Widzę, że jesteś na prawdę szczęśliwy.- powtórzył i podszedł bliżej.
-Cholernie szczęśliwy.- powiedziałem i się uśmiechnąłem.
-Zależy ci na niej ?-zapytał.
Pokiwałem twierdząco głową i wypiłem resztę soku. Chłopak się uśmiechnął i wyciągnął telefon z tylnej kieszeni spodni. Rozległ się dźwięk jego dzwonka. Przesunął palcem po ekranie i przystawił telefon do ucha.
-Już dolecieliście ?-zapytał.- Okey, to wieczorem zrobimy małą imprezkę.Tak, tak jest co świętować.- kontynuował rozmowę.- Dowiecie się jak przyjedziecie. No hej.- zakończył połączenie i uśmiechnął się do mnie.
-Jeszcze im nie powiedziałeś ?-zapytałem.
-Chcę zobaczyć ich miny. A na pewno będą bezcenne.- odparł w kuchni rozległy się nasze śmiechy.
-Idę do niej.- powiedziałem odstawiając szklankę do zlewu.
Chłopak się zaśmiał i przepuścił mnie w drzwiach. Wyminąłem go i udałem się schodami na górę. Powoli przemierzałem korytarz i podszedłem do drzwi sypialni dziewczyny. Spojrzałem na łóżko i zacząłem wsłuchiwać się w jej rozmowę. Siedziała z telefonem przy uchu i po kilku zdaniach, stwierdziłem, że prowadzi rozmowę z Ali.
-Boję się. A jeżeli mnie nie zaakceptują ?-zapytała do słuchawki.-Ale chłopcy i fani, Ali.
Uśmiechnąłem się i podszedłem do niej, zajmując miejsce zaraz za nią. Wziąłem jej telefon z ręki i przyłożyłem do ucha.
-Hej Ali, Leah teraz nie może rozmawiać.- powiedziałem.
-O hej. Rozumiem.- zaśmiała się.- Bawcie się dobrze.
-Dzięki, pa.- odparłem i rozłączyłem połączenie.
Odwróciłem ją w moja stronę i objąłem jej twarz dłońmi.
-Już ci mówiłem. Bez względu na to co powiedzą chłopcy, czy fani będziemy razem.- powiedziałem i pocałowałem delikatnie jej usta.- Słyszysz ?-zapytałem.
Pokiwała twierdząco głową i się do mnie przytuliła.
-Obiecaj mi.- spojrzałem w jej oczy.- Obiecaj mi, że przestaniesz się tym martwić.
-Ale...
-Obiecaj.- przerwałem jej.
-Obiecuję.- szepnęła i mocno wpiła się w moje usta.
Pogrążyliśmy się w długim i namiętnym pocałunku, kładąc na jej łóżku.
Mocno wtuliłem ją w moje ramiona i pocałowałem w czoło.
-Będę ci to powtarzał już zawsze. Zależy mi na tobie i na naszym związku, więc masz się tym wszystkim nie przejmować.- powiedziałem.
-W porządku.- odparła i szeroko uśmiechnęła się w moją stronę.
_______________________________________________
Nooo moje myszki !! :D
Kolejna część ! :D
Przepraszam, że tak długo czekaliście ale wena nie przypisywała ! :/
Ale już wróciła i mam nadzieję, że się podoba !
Tak ?
Komentujcie ! <33/ Lexii xx.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

NIALL #56

Niall #56 część I.
Stawiam, że będzie on miał 2 może 3 części. Jeśli tylko będziecie chcieli, jeżeli czujecie, że ten kilku partowiec nie ma sensu pisać ! :D A teraz do czytania !! :D
____________________________________________________

Kiedy się dowiedziałam, że Lou i Liam wyjeżdżają do rodziny, Hazz do LA, a Zayn pojechał w trasę z Perrie to się cholernie wkurzyłam. Ciągle w głowie miałam cichą nadzieję, że Horan też się gdzieś wyrwie. Ale nie on jak zwykle nie ruszy dupy. Musi siedzieć w domu, zamiast gdzieś się wyrwać.
Przekręciłam klucz w zamku i pchnęłam drzwi, przechodząc przez próg domu. Zsunęłam podłużną torbę z ramienia i rzuciłam ją na ziemię. Ściągnęłam z nóg buty i rzuciłam je w kąt. Ciemnozieloną kurtkę powiesiłam na wieszaku i podniosłam torbę. Przechodząc obok kuchni, spojrzałam i wywróciłam oczami widząc blondyna. Na prawdę nie wiem dlaczego się z nim nie dogaduję. Od początku był do mnie negatywnie nastawiony, a kiedy dowiedział się, że chłopcy, zaproponowali mi mieszkanie... Strasznie się wkurwił przez pierwsze dni mojego pobytu w tym domu, prawie nie wychodził ze swojego pokoju.

Czy to takie trudne, chociaż udawać ? Przynajmniej atmosfera byłaby inna i służyła nam wszystkim. Zajmuję miejsce w tym domu, już od ponad sześciu miesięcy, a on nadal nie potrafi tego zaakceptować. Wychodząc po schodach, potknęłam się, cicho przeklinając. Usłyszałam tylko donośny śmiech irlandczyka, dochodzący z kuchni. Przeszłam przez długi korytarz, sięgając ręką do klamki. Przekręciłam ją i jednym krokiem, znalazłam się w mojej sypialni. Zamknęłam za sobą drzwi, przekręcając mały zamek. Chciałam uniknąć niechcianej wizyty Nialla. Odłożyłam torbę i kucnęłam przy niej wyciągając, spodenki, podkoszulkę i białe maxy. Po treningu, byłam cholernie zmęczona, więc nie miałam najmniejszej chęci na rozpakowywanie torby. Wysypałam resztę na ziemię i olałam bałagan. Zabrałam z szuflady czystą bieliznę i weszłam do łazienki, odkładając ją na małą szafeczkę. Wróciłam się do pokoju i podeszłam do okna, zasuwając rolety. Po chwili znowu znalazłam się w łazience i ściągnęłam z siebie wszystkie ciuchy. Puściłam gorącą wodę i stanęłam przed umywalką, głośno wzdychając. Otwarłam szufladkę i zaczęłam zawzięcie szukać gumki do włosów. Spięłam moje długie włosy w wysokiego kucyka i sprawdzając temperaturę wody nogą, usiadłam na brzegu wanny. Dochodząc do wniosku, że jest w niej już wystarczająca ilość wody, zsunęłam się po brzegu i opierając się zamknęłam oczy. Uwielbiam takie chwile kiedy mogę, sama zamknąć się w pokoju i poleżeć bezczynnie w gorącej cieczy. Mogę wtedy porządnie pomyśleć i odciąć się od codzienności, która tak cholernie mnie przytłacza. Po stwierdzeniu, że woda staje się powoli chłodna, a ja już wystarczająco się odprężyłam, wyszłam z wanny owijając się w śnieżno, biały ręcznik. Przesunęłam się w stronę lustra i nachyliłam się nad umywalką, puszczając letnią wodę. Rozpieniłam mydła no swoich dłoniach i zaczęłam zmywać dzisiejszy makijaż, chociaż nie zostało go za wiele po tym dniu. Otarłam buzię małym ręczniczkiem i nałożyłam na płatek kosmetyczny, niewielką ilość preparatu do demakijażu. Przejechałam kilka razy po oczach, pozbywając się resztek tuszu i wyrzuciłam go do kosza. Zdjęłam z sienie ręcznik i założyłam czystą, czarno koronkową bieliznę. Wychodząc z łazienki podeszłam do szafy i wyszperałam w niej szare dresy, koszulkę i luźną bluzę z jakimiś nadrukami. Rzuciłam je na łóżko i podeszłam do biurka, sięgając po krem. Nałożyłam go na twarz i podeszłam do wielkiego materaca i zaczęłam ubierać na siebie wybrane ciuchy. Przeglądając się w lustrze, schyliłam się do torby i wyciągnęłam z niej paczkę papierosów. Zaczęłam zawzięcie szukać zapalniczki, lecz kiedy się zorientowałam, że żadnej nie ma wyszłam z pokoju udając się po schodach na dół. Przeszłam przez kuchnię i stanęłam przy blacie, grzebiąc w niewielkiej, szklanej miseczce. Znajdując rzecz, która była mi niezbędna spojrzałam w stronę blondyna, kiedy poczułam jego wzrok na sobie. Prychnęłam cicho i przeszłam do dużych, szklanych drzwi tarasowych i je przesunęłam. Wyszłam od tyłu domu i usiadłam na małym parapecie wyciągając papierosy z kieszeni bluzy. przyłożyłam jednego do ust i go odpaliłam, zaciągając się dymem. Wiem, że nie powinnam tego robić, ale to cholerstwo się mnie uczepiło i teraz nie mogę rzucić. Sprawia mi to wielkie problemy podczas ćwiczeń na siłowni, ale nic nie poradzę, że nie daję rady. Moja wola na to nie wystarcza... Czując zimny wiatr powiewający po moich kostkach wstałam i zaczęłam chodzić raz w przód, raz w tył. Moją uwagę przykuły, przesuwające się drzwi zza których wyszedł Niall. Spojrzałam na niego, wpatrując się w jego cudowne, niebieskie oczy. Mimo, że żyłam z nim w nie zbyt dobrych relacjach, hipnotyzował mnie swoim spojrzeniem. Jego uśmiech był tak cholernie idealny i to w jaki sposób mówił. Może słowa skierowane w moją stronę nie były jakoś mile wypowiadane, ale mimo wszystko coś w nim było, co mnie do niego przyciągało. Tylko zastanawiało mnie jedno, dlaczego nie zwiąże się z kim skoro tego chce ? Ta informacja nie była zdobyta zbyt uczciwie, bo podsłuchałam kawałek jego rozmowy z Harrym. No ale to nie było specjalnie, ja tylko przechodziłam. Odsunęłam się krok od ściany i ponownie się zaciągnęłam.

-Nie pal.- powiedział.
-Zostaw mnie.- odparłam i głośno westchnęłam.
-Nie będziesz paliła, powiedziałem.- syknął i zbliżył się do mnie, wyciągając z mojej ręki papierosa i rzucając go na ziemię. Wpił się w moje usta i przycisnął mocno do ściany. Nie wiem dlaczego, ale oddałam pocałunek. Może dlatego, że mnie tak strasznie pociągał ? Całował tak delikatnie i powoli. Tak jakby się bał, że to przerwę. Położył dłonie na tali, wsuwając je pod luźną bluzę, zaś moje powędrowały do jego karku i po chwili wsunęły się w jego gęste blond włosy. Nie chciałam przerywać tej chwili, było mi przyjemnie z chłopakiem, który mnie nie cierpi. Po chwili się ode mnie oderwał i wszedł z powrotem do domu, zasuwając za sobą drzwi. Opadłam bezczynnie na parapet i oparłam głowę o szybę zamykając oczy. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, z niewiadomych powodów. Ponownie wyciągnęłam papierosa i go zapaliłam. Zaciągając się dymem, rozmyślałam o sytuacji sprzed chwili. Dlaczego to zrobił i czemu od razu wyszedł. Cholerne dziesiątki pytań krążyły mi po głowie. Zgasiłam peta i wrzuciłam go niewielkiej popielniczki, wstając z parapetu. Weszłam do dom i zamknęłam tarasowe drzwi, przekręcając zamek. Podeszłam do lodówki, nalewając sobie soku i chowając karton z powrotem na półkę. Wypiłam duszkiem pomarańczowy sok i odłożyłam szklankę do zlewu. Poszłam prosto do swojego pokoju, gasząc po drodze światła. Weszłam do sypialni i ściągnęłam z siebie dresy, kładąc się pod kołdrę. Zamykając oczy, coś mnie tknęło i wstałam z łóżka, wychodząc po cichu z pokoju i udając się w stronę drzwi blondyna. Sięgnęłam do klamki, jednak z powrotem ją cofnęłam zastanawiając się co zrobię kiedy tam wejdę. Odepchnęłam wszystkie negatywne myśli na bok i jednym zwinnym ruchem pchnęłam drzwi do przodu, zamykając je za sobą kiedy już znalazłam się w sypialni. W jego pokoju było ciemno, jednak światło latarni, padające z okna, oświetlało jego twarz. Podeszłam do łóżka i usiadłam na nim. Chłopak odsłonił kołdrę, jednoznacznie zapraszając mnie do siebie. Wsunęłam się pod jego ręką i ułożyłam głowę na jego ramieniu, wtulając się w nagi tors. Przykrył mnie pościelą i objął ręką przytulając do siebie. Zaciągnęłam się jego zapachem i zamknęłam oczy.
-Dlaczego to zrobiłeś ?-zapytałam.
-Dlaczego tego nie przerwałaś ?-zadał mi pytanie, nie odpowiadając na moje.
-Pierwsza zapytałam.- odparłam.
-Od dawna tego chciałem.- wyszeptał, głośno wzdychając.-Od kiedy się poznaliśmy.
-Co ?-zapytałam ze zdziwieniem.
-Uwielbiam to jaka jesteś. To, że jesteś taka piękna. Te twoje oczy, usta, które każdego dnia przypominają mi co powinienem już dawno zrobić. To jak się na mnie patrzyłaś, kiedy oglądaliśmy filmy w salonie. Miałem wtedy cholerną ochotę na ciebie wskoczyć i całą wycałować. Przytulić i nigdy nie puścić.- odparł.
Spojrzałam w górę i dostrzegłam, że ma zamknięte oczy, a na jego twarzy widnieje szeroki uśmiech.
-A ty ?-zapytał i spojrzał w moją stronę.
-Od zawsze mi się podobasz. Od początku.- powiedziałam cicho, kładąc z powrotem głowę na jego ramieniu.
-Myślę, że to co do ciebie czuję, to coś... Coś na pewno mocnego i...-zaczął się jąkać.-Wydaje mi się, że się zakochałem.- wyszeptał i pocałował moje czoło.
Uśmiechnęłam się i zwróciłam twarz w jego stronę, delikatnie złączając nasze usta. Przymknęłam oczy i rozchyliłam usta, pozwalając na pogłębienie pocałunku. Po chwili się od siebie oderwaliśmy. Spojrzałam w jego oczy i się uśmiechnęłam, a w zamian dostałam ten cudowny szereg ząbków. Rozpływałam się pod jego dotykiem i oczami, które w tej chwili patrzyły tylko na mnie.
-Chciałabyś spróbować ?-zapytał.-To znaczy czy możemy... Boże.-wyszeptał, coraz bardziej się denerwując.
-Nie denerwuj się.- odparłam z uśmiechem na twarzy.
-Chciałabyś ze mną być ?- zapytał, zamykając oczy.
-Popatrz się na mnie.- odparłam i chwyciłam jego policzek, dłonią.-Tak.- powiedziałam i wpiłam się w jego usta. Przy tym pocałunku, czułam jak się uśmiecha. Sprawiło mi to cholerną przyjemność, bo wiedziałam, że cieszy się z mojego powodu.
______________________________________________
Wena mnie napadła taka, że codziennie piszę ! :D
Podoba się ? :D
Chciałam się was zapytać o jedna rzecz.
Przeczytajcie sobie imagina z początku roku i porównajcie go z tymi, które dodałam przez ostatnie dni... Widzicie różnicę ? Czy tylko ja ją dostrzegam ? :D
Komentujcie !! <33/Lexii xx.

niedziela, 19 stycznia 2014

HARRY #12

Harry #12

Jak mam mu powiedzieć, że dziewczyna, którą kocha zdradza go na prawo i lewo ? Jak przekonać go, żeby uwierzył ? Tak bardzo bym chciała żeby się o tym dowiedział, ale... Ale ja nie chcę patrzeć na to jak cierpi. Jest dla mnie najważniejszy. Nie jest świadomy tego ile dla mnie znaczy. Mogłabym oddać za niego życie, mogłabym zrobić wszystko tylko żeby był szczęśliwy. Tylko tego pragnę...
Parę dni temu po sieci krążą zdjęcia Victorii i jakiegoś faceta z poprzedniej soboty. Ona go zapewnia, że to tylko kolega. Znajomy z przed lat, mówi, że to są bzdury wyssane z palca. Reporterzy chcą zrobić w okół ich związku zamieszanie. Wystarczy tylko kilka słów, a on zapomina o wszystkim... Dlaczego on tego nie widzi ?
Podjechałam pod duży dom i zaparkowałam samochód na podjeździe. Zabrałam torbę i wyszłam z auta, zamykając go pilotem. Podeszłam do wielkich, mahoniowych drzwi i zapukałam do nich. Od kąd mieszka u niego ta zakichana blondyna, nie mogę czuć się jak u siebie. Muszę pukać, pytać o wszystko. Kiedyś tak nie było, mój dom był jego domem, a jego moim. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, byliśmy jak rodzeństwo. Kiedy ona pojawiła się w jego życiu, wszystko się skończyło. Tak nadal się przyjaźnimy, ale to już nie jest to co kiedyś. Usłyszałam przekręcający się klucz w zamku i zza drzwi wyłonił się chłopak z wielką burzą loków.
-Hej.- powiedział, ukazując swoje wspaniałe dołeczki.
-Cześć.- odpowiedziałam i weszłam do jego domu.
Odłożyłam torbę na podłodze i ściągnęłam buty. Chłopak zsunął z moich ramion kurtkę i powiesił na wieszak. Weszłam do kuchni i zajęłam miejsce na wysokim stołku, natomiast Harry stanął za blatem kuchennym i nalał nam soku. Sięgnęłam do torebki i wyciągnęłam z niej gazetę. Rozłożyłam ją i położyłam przed nim. Chłopak głośno westchnął i zamknął oczy.
-Na prawdę czytasz te brednie ?- zapytał i zabrał gazetę, kładąc ją przede mną.- Na prawdę wierzysz w to, że ona mogłaby mnie zdradzać ?- zaśmiał się i podał mi kubek napoju.
-Dlaczego ty jej tak ufasz, co ?-zapytałam i spojrzałam w jego oczy.
-Bo ją kocham, ona kocha mnie. Mam do niej zaufanie.- powiedział i upił trochę soku.
-Nie wierzę w to co słyszę.- prychnęłam.-Jakby cię kochała, to nie pieprzyła by się z innymi na boku.- powiedziałam.
-Kurwa możesz się od niej odpierdolić ?- krzyknął.- Na prawdę sprawia ci to przyjemność ? Jesteś tak zakłamana. Chcesz rozpieprzyć moje szczęście, chcesz zabrać mi kobietę, którą kocham.- rzucił szklanką, nadal krzycząc.
-Harry...- zaczęłam.
-Nie ! Nienawidzę cię. Jesteś ostatnią osobą z którą chcę teraz przebywać.- krzyknął, a w moich oczach momentalnie zaczęły zbierać się łzy.
-Nie wierzę.- powiedziałam, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Wstałam ze stołka i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia.
-Leah.- powiedział łagodnie.
-Nie Harry, dzięki za szczerość.- powiedziałam, zakładając na nogi buty.
Wtedy do domu weszła wysoka blondynka z masą tapety na twarzy. Popatrzyła na mnie ze zdziwieniem i podeszła do Harrego, całując go namiętnie.
-Nie będę wam przeszkadzać.- powiedziała i przeszła do kuchni.
-Brzydzę się wami.- powiedziałam i ściągnęłam z wieszaka kurtkę.
-Vicci wróć. To też dotyczy ciebie.- powiedział i wszedł do kuchni.
Podniosłam z ziemi podłużną torbę i zawiesiłam na ramieniu.
-Ty suko.- dziewczyna weszła do przedpokoju.
Za nią wszedł Harry i chwycił ją widząc, że nie wyjdzie z tego nic dobrego.
-Idź do kuchni.- powiedział i pchnął ją delikatnie w stronę drzwi.
Ruszyłam za nią i zaczęłam na nią krzyczeć.
-Mam prawo mówić prawdę.- krzyknęłam.- Zdradzasz go i jeszcze w oczy go okłamujesz.- powiedziałam.
-Czerpiesz z tego przyjemność ?- zapytał chłopak stając kawałek ode mnie.
-Co ? Jaką przyjemność ?- popatrzyłam na niego ze zdziwieniem.
-Chcesz zniszczyć mój związek.- powiedział.
-Co mam zrobić żebyś mi uwierzył ?-zapytałam.
-Zniknij z mojego życia. Tylko tego teraz pragnę.-powiedział spokojnie, odwracając się do mnie tyłem.
-Chcę żebyś był szczęśliwy. Nie chcę żebyś cierpiał przez nią.- powiedziałam.
-Możesz...
-Teraz ja mówię.- przerwałam dziewczynie.-Pamiętasz poprzedni piątek ? Zdziwiłeś się, że u ciebie byłam. Jak wychodziłam to na siłę wpakowałam cię do samochodu.
-Leah.- krzyknęła blondynka.
-Nie Victoria. Gdyby nie to, że pojechaliśmy do chłopców, zastałbyś ją w waszym łóżku z Maxem.- powiedziałam.
Chłopak odwrócił się w moją stronę i spojrzał na Vicci, która stanęła przodem do okna.
-Nie wierzę ci.- powiedział.
-Na prawdę chciałbyś zobaczyć, by uwierzyć ? Chciałbyś dostać prosto w serce ? Na prawdę tego chcesz ? Kochała się z innym chłopakiem i to nie jeden raz.- powiedziałam, a po moich policzkach spływały łzy.
-Co ty chrzanisz ?- zapytał ze zdziwieniem.
-Zapytaj Victorii jak jej było dobrze.-powiedziałam.- Dziękuję za wspaniałą przyjaźń Harry...-szepnęłam i ostatni raz spojrzałam w jego oczy, ruszając w stronę wyjścia.
Chwyciłam klamkę i wyszłam z jego domu, trzaskając drzwiami. Wsiadłam do samochodu i odpaliłam silnik. Ruszyłam z przed domu i pojechałam prosto do siebie. Zaparkowałam samochód na podziemnym parkingu i weszłam do windy. Wyjechałam na dziewiąte piętro i przeszłam długim korytarzem do mieszkania. Przekręciłam zamek w drzwiach i przekroczyłam próg. Rozebrałam kurtkę i buty, udając się prosto do łazienki. Nalałam pełną wannę wody i ściągnęłam z siebie wszystkie ciuchy. Weszłam do gorącej wody i zamknęłam oczy, totalnie ignorując dzwonienie telefonu. Po kilkudziesięciu minutach wyszłam z wody i wytarłam się ręcznikiem, zawijając go na mokrych włosach. Założyłam na siebie bieliznę i szare dresowe spodnie, przechodząc do sypialni. Wygrzebałam z szafy luźną podkoszulkę i przeciągnęłam ją przez głowę. Wytarłam włosy i odłożyłam ręcznik na łóżko, przechodząc do kuchni. Stanęłam przy lodówce i w ciągu sekundy w moich oczach pojawiły się łzy. Zaczęłam zdzierać zdjęcia z lodówki, ciągle krzycząc. Każde zdjęcie musiało mi o nim przypominać ? Klęknęłam na ziemi i zaczęłam wyć jak małe dziecko. Po chwili podniosłam się z ziemi i przeszłam do salonu, rozwalając po drodze wszystko co stało mi na przeszkodzie. Usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam z kanapy i podeszłam do nich.
-Leah, otwórz. Proszę.- usłyszałam głos chłopaka.
-Spieprzaj stąd.-krzyknęłam i jeszcze bardziej zaczęłam płakać.- Nie chcę cię widzieć.- krzyknęłam i zsunęłam się po drzwiach.
-Wpuść mnie.- powiedział.
Nie miałam zamiaru tego robić, położyłam się na ziemi i ciągle szlochając zasnęłam.
Obudził mnie niemiłosierny ból głowy i nie zbyt wygodne miejsce w którym spałam. Podniosłam się i usłyszałam ciche pukanie. Wstałam i przekręciłam zamek, uchylając drzwi. Brunet siedział obok drzwi z zapłakaną twarzą. Podniósł się na mój widok.
-Nie mogłaś otworzyć kilka godzin temu ?-zapytał i wszedł do mieszkania.
-Czego chcesz ?-zapytałam.
-Przepraszam.
-Nie chcę twoich przeprosin.- powiedziałam i pchnęłam go tak, że znalazł się za progiem mojego mieszkania.
-Daj mi chwilę. Błagam.- powiedział.
-Powiedziałeś wiele i to mi wystarczy.
-Zerwałem z nią.- wyszeptał i zobaczyłam, że w jego oczach zbierają się łzy.- Przepraszam, że ci nie wierzyłem. Przepraszam za te słowa. Cholernie cię skrzywdziłem i tego żałuję.
-Nie cofniesz tego.- powiedziałam, ocierając twarz z łez.
-Przepraszam.-wyszeptał i przysunął się bliżej chcąc mnie przytulić.
-Wyjdź.- powiedziałam, odsuwając się od niego.
-Leah, ja na prawdę tego żałuję. Nie chciałem cię skrzywdzić.-powiedział cicho.
-Krzywdzisz mnie już od dawna, nic nowego.- odwróciłam się i przeszłam do kuchni.
-Nie rozumiem.- poszedł za mną.
-Na prawdę tego nie widzisz ?- zapytałam z nutką ironii.- Jesteś tak cholernie pociągający. Twój uśmiech, oczy, to jak do mnie mówisz. Jesteś tak strasznie idealny. Nie potrafiłam patrzeć jak obściskiwałeś się z Victorią.- usiadłam na krześle, chowając w twarz w dłoniach.-Jestem o ciebie zazdrosna, kurewsko zazdrosna, bo cię kocham.- wyszeptałam ostatnie słowa.
Zaczęłam szlochać, kiedy poczułam dłonie na moich kolanach. Odsunęłam ręce twarz. Chłopak kucnął przy mnie i spojrzał głęboko w moje oczy.
-Przepraszam. -wyszeptał i przyciągnął mnie do siebie.
-Nie powinnam tego mówić.- powiedziałam cicho i się od niego odepchnęłam, wstając z miejsca.
-Myślałem, że jestem dla ciebie jak brat.- powiedział i podszedł do mnie bliżej.
-To źle myślałeś, możesz już iść.- odwróciłam się do niego tyłem.
-Lee.
-Wyjdź.- krzyknęłam i usłyszałam jak chłopak wychodzi z mojego mieszkania.
Oparłam się o ścianę i zsunęłam, siadając na ziemi. Wtuliłam się w luźną bluzę Harrego, którą teraz miałam na sobie. Ona mi go zastępowała, kiedy go przy mnie nie było. Kiedyś przed trasą mi ją dał, żebym mniej tęskniła, ale to na nic. Z moich oczu płynął potok łez, a ja za nic nie mogłam się uspokoić. Nagle usłyszałam trzaśniecie drzwi i w kuchni pojawił się Harry.
-Nie mogę tego tak zostawić.- powiedział i upadł na kolana mocno się do mnie przytulając.- Nie wyjdę, rozumiesz ? Nie zostawię cie tutaj samej.- wyszeptał i jeszcze mocniej objął mnie ramionami.
-Harry, ja.. Ja przepraszam.- powiedziałam, szlochając.
-To ja przepraszam. Jesteś dla mnie najważniejsza. Słyszysz ? Najważniejsza. Przepraszam, że szukałem miłości wszędzie tylko nie tutaj. Przepraszam. Dopiero teraz zrozumiałem, że to ty jesteś tą jedyną.- wyszeptał i wpił się mocno w moje usta, po chwili się odrywając.
-Kocham cię.- powiedział, patrząc mi prosto w oczy.- Kocham cię najbardziej na świecie.
-Harry, ja nie chcę żebyś był ze mną z litości.- spuściłam wzrok na dół.
-Kocham cię.- powtórzył i sięgnął dłonią do mojego podbródka, unosząc twarz na jego wysokość.- Kocham cię.- wyszeptał, całując mnie delikatnie.
________________________________________________
I jak moje kochaniutkie ?? :D
Podoba się ? :D
Komentujcie ! <3
Znowu Hazz wiem, wiem! :D/ Lexii xx.

piątek, 17 stycznia 2014

400 000

400 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ !!
Jak zakładałam tego bloga i wchodziłam na inne, na których było kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń to sobie myślałam, że też bym tego chciała. Pisać na blogu na który wchodzi tak wiele osób.
Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy ! To, że tu jesteście !
Dziękuję wam za to kolejny raz !!
__________________________________________________
Informacja do jednej z dziewczyn, która dodała komentarza z zapytaniem o pisanie na moim blogu:
Dziękuję, że się zgłosiłaś, ale piszę tego bloga sama i nie chcę tego zmieniać. 
Mimo, że jest to trudne, samemu prowadzić dwa blogi to nadal chcę to robić.
Będę miała dla was jeszcze jedną niespodziankę, ale zaczekajcie do 1 marca !
Wytrzymacie ? :D/ Lexii xx.

czwartek, 16 stycznia 2014

HARRY #11

Harry #11
WŁĄCZ -pisałam go przy "You & I" więc myślę, że powinniście go do niej przeczytać ! MIŁEGO !! xoxo

Ten imagin zawiera treści erotyczne, przeznaczone dla osób pełnoletnich. Czytasz na własną odpowiedzialność !!! :D
_______________________________________________


Pożądanie. To jedyne co czuję kiedy ją widzę. Każdy jej ruch, każde słowo, uśmiech... To przez to wszystko tak bardzo jej pragnę. Każdy milimetr jej ciała działa na mnie niemiłosiernie. Czasami sam zastanawiam się co ona ma w sobie. Dlaczego przyciąga mnie do siebie jak magnes. Pragnę całować każdą część jej idealnego ciała, delikatnie muskać swoimi ustami jej skórę. Tylko, że ja nie potrafię...
Wystarczy jeden ruch, a pragnę rozerwać ją na miliony kawałeczków. To cholerne pragnienie. Ta cholerna chęć zatopienia się w niej. Dlaczego to jest mocniejsze ode mnie ? Dlaczego nie mogę zapanować nad emocjami, na jej widok ?
Jesteśmy jak cholerna para kochanków. Czuję jakby była potrzebna mi tylko i wyłącznie do zaspokojenia moich potrzeb. Chcę mieć ją całą dla siebie, tylko nie mogę.
Nie potrafiłbym być z nią w związku...
Cholera jasna, przecież ja ją traktuję jak dziwkę. Jak zwykłą szmatę. Chcę od niej seksu... Dlaczego to tak cholernie boli ? Dlaczego ?

Rozmyślałem, pokonując długie schody prowadzące do jej mieszkania. Stanąłem przed drzwiami i zadzwoniłem na dzwonek. Zamknąłem oczy i przechyliłem głowę do tyłu, wypuszczając głośno powietrze. Próbowałem zebrać siły i odmówić... Odmówić jej tego cholernego seksu. Tylko ja nie mogłem. Nie potrafiłem.
Usłyszałem dźwięk przekręcających w zamku kluczy. Powoli drzwi się uchyliły, a zza nich wyłoniła się nie za wysoka, brunetka. Jej idealnie proste włosy sięgały do połowy pleców. Miała na sobie kremową sukienkę, sięgającą jej do połowy ud. Spojrzałem na nią z góry do dołu, po chwili wracając do jej brązowych oczu. Wpatrywałem się w nie przez chwilę, po czym odsunąłem głowę w bok.
-Cholera.- wysyczałem przez zęby.
Po chwili wróciłem spojrzeniem w jej ciemne oczy. Nie pokazywały żadnych uczuć, dobrze wiedziała jak na mnie działa. Wiedziała co zrobić bym uległ. Była w tym tak cholernie dobra, była dobra w zaciągnięciu mnie do łóżka. A może to ja za szybko ulegam ?
Wpatrywałem się w każdą część jej twarzy. Dziewczyna przechyliła delikatnie głowę w bok, przejeżdżając językiem po malinowych ustach. Walczyłem ze sobą. Walczyłem ze swoim podnieceniem. Nie widząc żadnej reakcji z mojej strony, powtórzyła proces, przygryzając przy tym dolną warkę. Zaśmiałem się i spojrzałem w jakiś punkt za nią. Powoli się odwróciła i lekko kołysząc biodrami ruszyła przed siebie. Ilustrowałem każdą część jej ciała, która w trakcie ruchu wygląda jeszcze bardziej pociągająco. Zatrzymała się na moment i powoli się schyliła, odkrywając tym sposobem większość dolnej partii jej ciała. Zsunęła buty z nóg i ruszyła dalej, znikając za rogiem. Zamknąłem oczy i wypowiedziałem kilka przeklęstw, wchodząc do mieszkania. Zamknąłem za sobą drzwi i ściągnąłem z siebie buty, zsuwając z ramion czarny płaszcz i rzucając go na ziemię. Ruszyłem w ślad za brunetką, przemierzając długi korytarz w jej niewielkim mieszkaniu. Zmniejszyłem tempo mojego chodu i powoli doszedłem do drzwi jej sypialni. Oparłem się o framugę i spojrzałem na jej drobne ciało. Brązowooka siedziała na łóżku, uważnie mi się przyglądając. Ruszając się z miejsca, zrobiła kilka kroków w przód, znajdując się kawałek ode mnie. Mój wzrok ponownie przejechał po jej ciele. Zrobiłem krok w przód i chwyciłem dłonią jej talię. Zachwiała się delikatnie kiedy przyciągnąłem ją do siebie. Drugą ręką odgarnąłem jej włosy z lewego ramienia, robiąc sobie czyste pole. Pochyliłem się nad nią, przybliżając twarz do jej szyi. Po jej ciele przeszedł dreszcz, kiedy dmuchnąłem powili w jej najczuszy punkt. Musnąłem ustami jej skórę i przejechałem językiem wzdłuż linii szczęki. Z jej ust wydobyło się ciche mruknięcie. Wróciłem do miejsca w którym zaczynałem, delikatnie przygryzając skórę jej szyi. Wpiłem się w napuchnięte miejsce, nie mogąc się od niej oderwać. Ponownie przygryzłem piekące już miejsce, na co z dziewczyny ust wydostało się jęknięcie, sygnalizujące ból. Ucałowałem miejsce w którym ją naznaczyłem i krótkimi pocałunkami zacząłem zmierzać w stronę jej twarzy. Przemierzając jej policzek, zatrzymałem się na kąciku jej ust. Oderwałem się i spojrzałem w jej oczy. Musiała tak cholernie mnie pociągać ? Przybliżyłem swoje usta do jej, czując oddech brunetki. Zaciągnąłem się jej zapachem i zamknąłem oczy. To była dziewczyna, która działała na mnie jak narkotyk. Byłem spragniony i właśnie jej potrzebowałem. Musnąłem jej wargi, próbując ustać na nogach. Jej ręka znalazła się na mojej szyi, powili wsuwając się we włosy. Pod siłą nacisku, przywarłem do jej ust. Rozchyliła swoje pełne usta i pozwoliła mi się w nich zagłębić. Całowała tak zachłannie i szybko. Moja ręka przejechała po jej talii, kierując się w górę pleców. Znajdując kawałek małego materiału, chwyciłem go i zjechałem nim w dół, rozpinając zamek sukienki. Zsunąłem ją z jej ramion, pozwalając opaść jej na ziemię. Przejechałem w dół jej pleców zatrzymując się na pupie. Ścisnąłem jej pośladki, na co prosto w moje usta wydostało się z jej buzi mruknięcie. Uśmiechnąłem się i chwyciłem jej uda, unosząc jej lekkie ciało. Podszedłem do łóżka, powoli kładąc ją na materacu. Stanąłem przed nią i ściągnąłem z siebie podkoszulkę, rzucając ją w głąb pokoju. Klęknąłem między jej nogami i spojrzałem na nią. Brunetka miała zamknięte oczy i czekała tylko i wyłącznie na mój dotyk. Schyliłem się do jej brzucha i zacząłem muskać jej skórę, pozostawiając mokre ślady. Każdy pocałunek, który składałem na jej nagim brzuchu znajdował się bliżej linii jej majtek. Zatrzymałem się przy niej i odchyliłem trochę głowę dmuchając w czuły punkt brunetki. Zadrżała. Przejechałem kciukiem po jej koronkowych majtkach, na co dziewczyna wypięła swoje biodra, prosząc o więcej dotyku. Uśmiechnąłem się i zbliżyłem usta do jej kobiecości. Składałem delikatne pocałunki na koronkowym materiale, dzięki czemu mogłem słuchać jej jęków. Z każdą chwilą coraz bardziej podniecał mnie fakt, że to dzięki mnie. Chwyciłem gumeczkę i zsunąłem je z niej, rzucając na bok. Przymknąłem delikatnie oczy i wpiłem się w jej rozgrzaną kobiecość. Delikatnie ssąc jej łechtaczkę, poczułem drobną dłoń na moim czole. Przejechałem palcem po jej udzie zbliżając się do jej wejścia. Mój język zataczał kółka, co powodowało głośniejsze jęki. Powoli dotknąłem palcem jej wejścia i zacząłem go delikatnie wsuwać, nie przestając pieścił łechtaczki. Z każdym wsunięciem mojego palca, dziewczyna wiła się pode mną. Tak cholernie kochałem sprawiać jej przyjemność...
Z każdą kolejną sekundą, jej klatka unosiła się w szybszym tempie. Znając każdy jej szczegół, odsunąłem głowę i spojrzałem w górę. Ten widok jednak nie pozostał mi dany. Brunetka chwyciła moją głowę i mocno do siebie przycisnęła. Mruknąłem głośno, dodając jej tym przyjemności. Z każdą chwilą przyciskała moją głowę mocniej do swojej kobiecości. Puściła moje loki i przeniosła swoje dłonie na piersi. Spojrzałem w górę, ilustrując każdy jej ruch. Zaczęła je ściskać i głośno jęczeć. Ruchy mojego palca były o wiele szybsze niż na początku. Odchyliłem głowę w bok kiedy poczułem, że w dole jej brzucha rozlało się gorąco, a głośne jęki wypełniały pomieszczenie. Ponownie chwyciła moje włosy i przycisnęła moją głowę. Przyssałem się do jej łechtaczki, pozwalając jej jak najdłużej napawać się orgazmem. Uścisk na moich włosach stopniowo malał, a jej ciało powoli się uspokajało. Wysunąłem powoli palec i włożyłem go do buzi. Smakowała tak idealnie. Przymknąłem oczy i pocałowałem jej podbrzusze. Dziewczyna uniosła się z materaca i wstała. Zachwiała się, na co ja odwróciłem się w jej stronę. Usiadłem na krawędzi łóżka. Brunetka stanęła między moimi nogami i chwyciła tył mojego karku. Przyciągnęła mnie do siebie i musnęła delikatnie moje usta, na których pozostał smak jej doznania. Przejechała językiem po wargach, próbując własnego smaku. Klepnęła przede mną i oparła ręce na moich udach. Przejechała językiem po moim torsie i pocałowała podbrzusze. Powoli odpięła pasek, którego klamra obiła się o guzik. Chwyciła boki moich czarnych dżinsów. Uniosłem się trochę, pozwalając jej na zsunięcie ich ze mnie. Spodnie wylądowały na ziemi, a ona przejechała dłonią po czarnym materiale moich bokserek. Mruknąłem cicho, kiedy poczułem jak jej drobna dłoń dotyka mojego penisa. Teraz ograniczał mnie tylko i wyłącznie kawałek materiału. Mocniej ścisnęła mojego członka, na co ten stwardniał. Jęknąłem głośniej i uniosłem biodra w górę. Chwyciła gumkę czarnego materiału i zsunęła go ze mnie. Poczułem jej dłoń na mojej erekcji i odchyliłem głowę do tyłu. Poruszała ręką w górę i w dół, pozwalając mi na odczucie przyjemności. Po chwili pocałowała podstawę mojego penisa. Ścieżka, pocałunków prowadziła do jego główki. Objęła ją ustami.
-Cholera.-wysyczałem przez zęby.
Dziewczyna wzięła więcej mojego penisa do buzi, pomagając sobie ręką. Nie mogąc dalej się utrzymać, powoli opadłem na plecy. Zamknąłem oczy i cicho szeptałem jej imię. Z każdą sekundą czułem napływającą falę przyjemności. Szybko wróciłem do pozycji siedzącej, odgarniając włosy z jej twarzy. Chciałem widzieć, jak swoimi ustami sprawia mi przyjemność. Zabrałem jej rękę z mojego uda i powiodłem nią do moich jąder. Ścisnąłem jej drobną dłoń, przez co poczułem jej dotyk. Zwiększyła tempo i mocniej ściskała moje jądra.
-Mocniej... Ali.. Błagam.- wyszeptałem, próbując złapać oddech.
Ponownie ścisnęła podstawę mojego penisa. Poczułem drżenie mojego członka. Ciarki na całym ciele i ta przyjemność. Wypchnąłem biodra do góry, pragnąć więcej jej dotyku. Odchyliłem głowę do tyłu i skupiałem się na własnym doznaniu. Co chwila z moich ust wydostawały się przekleństwa i jej imię. Czując jak z mojego penisa wypływa piały płyn, opadłem na plecy. Dziewczyny dłoń nadal masowała mojego członka. Czułem jak zlizuje kropelki nasienia i podnosi się na nogach. Klęknęła między moimi nogami i zbliżyła się do mnie, pochylając się nad moim torsem. Uniosłem powieki i spojrzałem w jej ciemne oczy. Chwyciłem tył jej szyi i przysunąłem do siebie bliżej, muskając jej usta. Dziewczyna mocniej wpiła się w moje usta i pogłębiła pocałunek. Poczułem, że jej dłoń delikatnie muska skórę na moim ramieniu, powoli zjeżdżając do dłoni. Po chwili splotła nasze palce i usiadła na mnie okrakiem, ponownie pochylając się nade mną. Wpiłem się w jej usta i przesunąłem wgłąb łóżka. Moje ręce znalazły się na jej talii, powoli unosząc ją w górę. Poczułem jak swoją drobną dłonią dotyka mojego penisa, szukając tym sposobem swojego wejścia. Usiadła na mnie nabijając się na mojego członka. Westchnąłem cicho i zamknąłem oczy w przypływie chwili. Dziewczyna unosiła się i siadała na mnie w regularnym tempie. Robiła to powoli i tak idealnie. Jednak z każdym ruchem przyspieszała. Podniosłem się i wpiłem w jej usta. Brunetka nadal siedziała na mnie okrakiem. Mocno ją do siebie przytuliłem i wykonałem kilka mocniejszych pchnięć. Wtuliła się w zagłębienie między moją szyją, a ramieniem, przygryzając w tym miejscu skórę. Jej jęki stawały się coraz głośniejsze. Uwielbiałem kiedy krzyczała pod wpływem przyjemności, którą jej dawałem. Jednym zwinnym ruchem nas obróciłem. Teraz dziewczyna leżała pode mną, obejmując moją talię nogami. Spojrzałem w jej oczy i od razu na moim ciele pojawił się dreszcz. Ona była taka wyjątkowa, dawała mi tak wiele, a ja nie potrafiłem dać nic od siebie. Chwyciła dłonią mój kark i przyciągnęła do siebie, łącząc tym nasze usta w namiętnym pocałunku. Oderwałem się od niej i spojrzałem na nią.
-Patrz na mnie.- powiedziałem.-Chcę żebyś cały czas na mnie patrzyła.
Brunetka otworzyła oczy i spojrzała w moje. Zacząłem mocniej na nią napierać, wywołując tym głośne jęki z jej ust. Przy kolejnym pchnięciu, znalazłem miejsce, które sprawiało jej tak cholernie dużo przyjemności. Patrząc w jej ciemne oczy wiedziałem, ze zbliża się chwila wzniesienia. Pchnąłem mocniej, kilka razy i poczułem na moim członku, zaciskające się mięśnie dziewczyny. Rozchyliłem usta czując gorąco budujące się w jej podbrzuszu. Przechyliłem głowę do tyłu, czując drżenie mojego penisa. Zamknąłem oczy i wypuściłem biały płyn.
Nasze oddechy były ciężkie i nierównomierne. Spojrzałem głęboko w jej oczy i lekko się uśmiechnąłem. Ciemnooka przychyliła delikatnie głowę w bok i pokazała wspaniałe dołeczki w policzkach. Nachyliłem się nad nią i musnąłem delikatnie jej usta. Mocniej zamknęła oczy, kiedy z niej wychodziłem. Starałem się żeby to było jak najmniej nieprzyjemne. Ponownie zbliżyłem swoją twarz do jej i wpiłem się w jej usta. Położyłem się obok niej i opadłem głową na poduszkę. Wtuliła się w mój tors i zamknęła oczy, starając się zasnąć. Spojrzałem na nią i nie mogłem się nadziwić, że mam blisko takie szczęście, a nie potrafię go przyjąć. Chciałbym ją mieć na co dzień. Chciałbym przy niej być, pomagać jej, kochać ją. Tylko, że to było niemożliwe. To było tak cholernie trudne.
Jest najważniejszą osobą w moim życiu, ranię ją, raniąc przy tym siebie. Rzeczywistość jest okrutna...
Odgarnąłem z jej twarzy kilka włosów i pocałowałem w czoło. Starając się jej nie obudzić, wysunąłem się spod niej, przykrywając jej drobne ciało białą pościelą. Jeszcze raz na nią spojrzałem i zamknąłem oczy, ciężko wzdychając. Nie chciałem jej zostawiać...
Usiadłem na brzegu łóżka i podniosłem z ziemi moje bokserki. Nasunąłem je na siebie i sięgnąłem po czarne rurki, wsuwając w nie nogi. Zabrałem z ziemi resztę swoich ubrań i po cichu wyszedłem z sypialni. W salonie założyłem spodnie i usłyszałem niepokojące mnie odgłosy dochodzące z sypialni. Ruszyłem w stronę pokoju i zatrzymałem się przy drzwiach. Zrobiło mi się tak cholernie głupio. Najcenniejsza osoba, którą mam płakała. Cierpiała przeze mnie. Krzywdziłem ją... Szybko podszedłem do łóżka i położyłem się obok niej mocno ją do siebie przytulając.
-Przepraszam... Przepraszam, już nigdy cię nie zostawię.- powiedziałem i poczułem, że w moich oczach zbierają się łzy.
-Ja nie jestem dziwką, Harry.- wyszeptała, nadal płacząc.
-Przepraszam.- wyszeptałem, pociągając nosem.
-Już nigdy mi tego nie rób.- powiedziała i odwróciła się w moją stronę.
-Obiecuję. Już nigdy cię nie zostawię, słyszysz ?- wyszeptałem siadając i przyciągając ją na taką samą wysokość jak ja.- Słyszysz ?- ponowiłem pytanie, oczekując odpowiedzi.
Pokiwała głową i wtuliła się w moje ramiona.
-Kocham cię.- powiedziałem i spojrzałem w jej oczy.
-Starałam się nie angażować, ale...- mówiła szlochając.
-Kocham cię i chcę żebyś ze mną była. Chcę żebyś była tylko moja, na zawsze.- mówiłem wpatrując się w jej oczy.-Kocham cię, Ali. Nawet nie wiesz jak bardzo.
Przysunęła się i wpiła mocno w moje usta, rozpoczynając tym namiętny pocałunek.
-Ja ciebie też kocham.- powiedziała.
___________________________________________________
I ? I ? I jak ? :D
Podoba się ?
Wiem, że nie mogę się was czepiać, bo to tylko i wyłącznie moja wina... Ostatnio popatrzyłam na ilość komentarzy przy ostatnim imaginie i nie powiem, że się zawiodłam. Nie na was, ale na samej sobie...
Chciałabym was przeprosić i będę się starała jak najczęściej coś dodawać !!!! Dziękuję, że jesteście !/ Lexii xx.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

TO JUŻ ROK !!
30 grudnia minął pełny rok od założenia tego bloga.
Chciałabym wam bardzo, bardzo, bardzo podziękować, za to, że byliście.
Że wytrzymywaliście moje ciągłe obietnice,
których nie spełniałam.
Bardzo często dlatego, że miałam problemy z komputerem.
Dzisiaj już dodałam 1 imagina z Harrym i mam nadzieję, że wam się spodoba.
To pierwszy w 2014 roku!
No własnie!
Troszkę późno ale wszystkiego Naj Naj w nowym roku !
I żebyście zostali ze mną kolejny rok i kolejny.
Często zastanawiałam się czy nie skończyć pisać, ale...
Ale ja kocham pisać, kocham czytać komentarze, które dodajecie.
Kocham was za to, że jesteście !!
To takie małe podsumowanie:
-390 529 wyświetleń
-1276 komentarzy   
-231 postów:
Niall.....72
Zayn.....26
Harry....12
Louis......3
Liam......1
-107 OBSERWATORÓW ♥
I to wszystko przez rok!!

Mam nadzieję, że będziecie dalej wchodzić na mojego bloga !
Nie ukrywam, że mam ogromną ochotę dobić do miliona !!! :D
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO LEXII XX.

HARRY #10

Harry #10

Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Niechętnie podniosłam głowę z poduszki i sięgnęłam pod nią. Wyłączyłam budzik i zwlekłam się z miękkiego materaca. Przecierając oczy udałam się w stronę łazienki. Umyłam twarz i zęby, korzystając przy tym za toalety. Ściągnęłam z siebie piżamę i założyłam czystą bieliznę. Spięłam włosy w kucyka, jak to miałam w zwyczaju i przeszłam z powrotem do sypialni. Wyciągnęłam z szafy czarne leginsy i szary sweterek. Założyłam je i wsunęłam nogi w czarne buty, sięgające mi za kostkę. Zabrałam torebkę i wrzuciłam do niej telefon. Wyszłam z sypialni i zamknęłam za sobą drzwi, schodząc po schodach na dół. Wzięłam jedno jabłko z koszyka i wyszłam z domu. Droga do szkoły zajęła mi ponad piętnaście minut. Kiedy dotarłam do budynku, wzięłam głęboki wdech, przygotowując się tym na kolejne docinki ze strony innych uczniów. Nie wiem jakim cudem przeszłam przez korytarz do klasy, bez jakichkolwiek obraźliwych słów. Przeszłam przez drzwi i usłyszałam piski chłopaków i teksty typu: "Eee Ali niezła dupcia" albo "Przydałoby ci się lustro w domu". To nie było zbyt miłe, ale zdołałam się do tego przyzwyczaić. Przeszłam przez sporą klasę i usiadłam w ostatniej ławce, w czasie kiedy zadzwonił dzwonek na lekcję. Do klasy wszedł niejaki Styles. Za bardzo za nim nie przepadałam, ale przyznam, że był cholernie pociągający. Nie lubiłam jego zachowania w towarzystwie kumpli. Wtedy potrafił mi dokuczać, ale kiedy siedział ze mną na Angielskim wydawał się na prawdę miły. Usiadł obok mnie i obdarzył mnie cudownym uśmiechem.
-Hej Ali.- powiedział i wyciągnął z plecaka książkę.
-Hej.- wyszeptałam i wróciłam do rysowania jakiś głupot na okładce zeszytu.
Po chwili wszedł nauczyciel i się z nami przywita, od razu przystępując do prowadzenia lekcji. Przez pierwsze minuty starałam się go słuchać, ale po pewnym czasie jego gadanie spadał na boczny plan, a ja główkowałam nad tym jak przeżyć kolejne lekcje. Po chwili się ocknęłam i zorientowałam się, że od dłuższego czasu chłopak siedzący obok ciągle mi się przygląda.
-O czym tak myślisz ?-zapytał i oparł głowę na łokciu.
-O tym, dlaczego tak się na mnie gapisz.- odpowiedziałam i przysłoniłam twarz włosami.
-Siedziałaś taka zamyślona, byłem ciekawy dlaczego.- odpowiedział i założył kosmyk włosów za moje ucho.
-Możesz przestać ?-zapytałam i popatrzyłam w jego stronę.
-Przepraszam.- wyszeptał i spojrzał w stronę nauczyciela, jednak po chwili jego wzrok znowu skierował się na mnie.
-Panie Styles czy nie przeszkadzam ?-zapytał nauczyciel, na co cała klasa popatrzyła się w naszą stronę.
-Nie.
-Wiem, ze jest Pan zakochany w Pannie Brown, ale pozostawcie okazywanie swoich czułości po lekcji.-powiedział, na co cała klasa się zaśmiała.
Z Harrego ust wydobył się cichy śmiech w czasie kiedy pokręcił głową, a ja schowałam twarz w dłonie, unikając zauważenia przez innych czerwonych policzków.
-Uroczo wyglądasz kiedy się rumienisz.- nachylił się nade mną i szepnął mi do ucha. Poczułam jego ciepły oddech, na co od razu przeszedł po moim ciele dreszcz.
Przez resztę lekcji starałam się nie odsłaniać włosów z twarzy. Po usłyszeniu dzwonka wstałam z miejsca i wyszłam jak najszybciej było to możliwe. Szłam długim korytarzem w stronę swojej szafki. Podeszłam do niej i chwyciłam małą kłódkę. Wybrałam ciąg cyfr, umożliwiając tym otwarcie jej drzwiczek. Wyciągnęłam potrzebną książkę i zaczęłam szukać zeszytu. Nagle poczułam czyjąś obecność.
-Ali ?-powiedział i oparł się o sąsiednie szafki.
-Co ?-zapytałam i nadal zawzięcie szukałam notesu.
-Za tydzień  w sobotę jest u mnie impreza.
-I co z tego ?-zapytałam, zatrzaskując drzwiczki.
-Przyjdziesz ?-zapytał i się uśmiechnął.
-Chyba sobie żartujesz.- powiedziałam odwracając się w jego stronę.
-Chciałbym żebyś tam była.- ponownie na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Nie.- odpowiedział i go wyminęłam.
-Mimo wszystko będę czekał.- powiedział na co ja tylko wywróciłam oczami i poszłam przed siebie.
Po usłyszeniu kolejnego dzwonka, weszłam do klasy i zajęłam miejsce w ostatniej ławce. Matematyka to był jeden z niewielu przedmiotów, które lubiłam ze względu na samotne siedzenie w ławce. Po wejściu do klasy Pana Weenstona, reszta klasy zajęła swoje miejsca.
-Jak wiecie na kolejny poniedziałek będziecie robić projekty.- powiedział na co cała klasa zareagowała niechęcią.-Oj dajcie spokój macie tydzień.- podszedł do biurka wyciągając kartkę z nazwiskami.-Edison i McCartney, Smith i Simpson, Brown i Styles.-powiedział.
Od razu odwróciłam się w jego stronę, na co ten szeroko się uśmiechnął.
-Tylko nie on.- wyszeptałam.
Wychodząc z klasy, poczułam, że ktoś dotyka mnie w ramię. Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego.
-Musimy się spotkać i zrobić ten projekt.- powiedział, lekko się do mnie uśmiechając.
-Nie musimy się spotykać, sama go zrobię.- odpowiedziałam i ruszyłam przed siebie.
-Ali.- krzyknął chłopak i podbiegł do mnie.-Ja chcę się z tobą spotkać i chcę zrobić ten projekt.- mówił uważnie wpatrując mi się w oczy.
-Sama.
-Nie Ali, zrobimy go razem.- przerwał mi i stał się bardziej poważny.
-Okey.- odpowiedział i spojrzałam w ziemię.
- Jutro u mnie ?- chwycił mój podbródek i uniósł do góry, tak abym spojrzała mu w oczy.- Pasuje ci jedenasta ?- zapytał, a ja tylko pokiwałam głową.- Przyjadę po ciebie.
-Nie trzeba.- odpowiedziałam.
-Będę pod twoim domem o jedenastej.- uśmiechnął się.
-Okey.- wyszeptałam i go wyminęłam.
kolejne lekcje leciały mi zadziwiająco szybko. Zanim się obejrzałam, wracałam już do domu. Około czternastej byłam już pod moim domem. Podeszłam do drzwi i przekręciłam klamkę, otwierając je. Weszłam do środka i zamknęłam je za sobą, ściągając buty. Przywitałam się z narzeczoną taty i wyszłam na górę.
Otwarłam oczy i rozglądnęłam się po pokoju. Spojrzałam na mały zegar stojący na szafce nocnej. Kiedy zobaczyłam godzinę, szybko wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam do łazienki.Wykonałam czynności porannej toalety i wbiegłam do sypialni. Założyłam na siebie jasne dżinsy, podkoszulkę i czarno, kremowy sweter. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Dzisiejszego dnia, zadziwiająco dobrze się ułożyły. Kręcone, blond włosy sięgały mi do połowy pleców. Nałożyłam delikatną warstwę podkładu, a rzęsy przeciągnęłam tuszem. Zabrałam torebkę z łóżka i zbiegłam na dół po schodach. Wsunęłam nogi w buty i wyszłam z domu, zamykając za sobą drzwi i wpadając na Harrego.
-Hej.- powiedział i się zaśmiał.
-Hej.- odpowiedziałam.
Chłopak ciągle trzymał mnie za ramiona, a ja nie miałam pojęcia co zrobić. Byłam totalnie oczarowana jego uśmiechem.
-Jedziemy ?-zapytałam i go wyminęłam.
-Tak.- odpowiedział i dorównał mi kroku.
Podszedł do samochodu i otworzył mi drzwi. Wspięłam się na fotel i zajęłam miejsce pasażera. Chłopak obszedł wóz i zajął miejsce obok mnie, odpalając silnik.
-Ślicznie wyglądasz.- powiedział i się do mnie uśmiechnął, na co od razu moja twarz przybrała różowy kolor.- Już ci mówiłem, że uroczo wyglądasz jak się rumienisz.
Musiał to powiedzieć ? Czułam, że gorąco na mojej buzi z każdym jego komplementem wzrasta. Czy ten chłopak nie może powstrzymać się od tego typu docinek ? Nie bo jest totalnym idiotom.
Po kilku minutach Harry wjechał na podjazd i wyłączył silnik. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam chodnikiem. Chłopak po chwili ruszył za mną. Nagle na drodze pojawiła sie ciężarówka, która musiała wjechać w kałużę, przez co oboje zostaliśmy oblani deszczówką. Zaśmialiśmy się równo i popatrzyliśmy w swoją stronę.
-Ciekawy początek dnia.- powiedziałam i ruszyłam przed siebie.-Muszę iść do domu.
-Nie idź.- powiedział i chwycił mnie za rękę.
-Muszę się przeprać.
-Dam ci coś.- powiedział i spojrzał głęboko w moje oczy. Uległam.
Po chwili byliśmy w jego domu. Wyszłam z chłopakiem na górę do jego sypialni. Podszedł do szafy i wyciągnął z niej dwie podkoszulki. Podał mi czarną z nadrukami i wskazał ręką na białe drzwi.
-Tam masz łazienkę.- powiedział, na co ja ruszyłam w stronę drzwi.
Weszłam do środka i zamknęłam je za sobą. Ściągnęłam z siebie ciuchy i założyłam podkoszulek. Spojrzałam na siebie i stwierdziłam, że jest ona zdecydowanie za krótka. Jednak nic innego mi nie pozostało. Zabrałam mokre rzeczy i wyszłam z łazienki. Stanęłam w drzwiach i spojrzałam w stronę Harrego. Miał na sobie koszulkę i bokserki, tego samego koloru co ja.
-Ślicznie ci w niej.- powiedział.
-Możesz skończyć ?
-Z czym ?-powiedział i podszedł do mnie bliżej.
-Ciągle prawisz mi komplementy.- odpowiedziałam i spojrzałam w ziemię.
-Lubię to robić.- stanął zaraz przede mną i chwycił mój podbródek, unosząc głowę do góry.- Lubię kiedy z mojego powodu się rumienisz.
-To co z tą matmą ?- zapytałam robiąc krok w tył.
Chłopak się zaśmiał i zajął miejsce na wielkim łóżku.
-Siadaj.- powiedział, wskazując na łóżko.
Podeszłam do niego i zajęłam miejsce niedaleko niego. Chłopak wyciagnął książki i położył je między nami. Sięgnął również po białego laptopa i go włączył. Podał mi kartkę i długopis. Po chwili szperania w internecie oddał mi laptopa.
-Ty tego poszukaj.- powiedział i zabrał z mojej ręki kartki.
Zaczęłam chłopakowi dyktować notatkę, którą miał zapisać. Spojrzałam w jego stronę i dostrzegłam, że mi się przygląda.
-Harry.- powiedziałam i pomachałam ręką przed jego oczami.- Pisz.
-A tak.- ocknął się i spojrzał na kartkę.
Przez niecałą godzinę skupialiśmy się na samej matematyce, jednak z czasem chłopak zaczął się wygłupiać, a ja przy nim nie potrafiłam opanować śmiechu.
-Harry proszę cie, skończmy to.- powiedziałam i otworzyłam kolejną książkę.
-Możesz tego nie robić ?- chłopak wyrwał mnie z zamyślenia.
-Ale czego ?- zapytałam ze zdziwieniem.
-Przez cały czas przygryzasz wargę.- odpowiedział i się uśmiechnął.
-Coś w tym złego ?-zapytałam.
-Nie, ale jesteś wtedy cholernie pociągająca.- powiedział, a na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.
-Przepraszam, robię to nieświadomie.-odparłam i spojrzałam do książki, mając nadzieję, że w końcu przestanie się na mnie gapić.
-Kiedy w końcu zrozumiesz, że mi się podobasz ?-zapytał, a ja starałam się go olać.- Nie udawaj, że nie słyszysz.- podniósł się z miejsca i chwycił mój policzek.- Cholernie mi się podobasz.
Powiedział głośno, a na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
-Powiedz coś.- w jego oczach pojawiło się coś dziwnego, domagał się odpowiedzi, a ja nie potrafiłam wydobyć ani słowa.
Brunet się zbliżył i delikatnie musnął moje usta. Sięgnęłam ręką na jego kark, przyciągając go bliżej. Pogłębiłam pocałunek i oddałam się chwili. Usiadłam na nim okrakiem. Dłonie wsunęłam w jego loki, zaś jego wylądowały na mojej tali. Po chwili się od siebie oderwaliśmy. Chłopak mocno mnie objął i pocałował w szyję.
-Nawet nie wiesz jak bardzo tego pragnąłem.- przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej, po chwili odrywając się ode mnie.
Oparliśmy czoła o siebie i się zaśmialiśmy. Ponownie musnęłam jego usta i się do niego przytuliłam.
-Chcę żebyś była moja.- szepnął.
-A twoi kumple ?-zapytałam i się od niego odsunęłam.
-Powinni zazdrościć.- odpowiedział i przysunął mnie do siebie.-Zależy mi na tobie i to bardzo, a oni nie mają tu nic do gadania.
-Nie będziesz się mnie wstydził ?-zapytałam.
-Nigdy.- odpowiedział i pocałował mnie ponownie.
Przechylił się do tyłu i walnął na poduszkę. Zsunęłam się z niego i położyłam obok, wtulając w jego tors.
-Nie chcę żeby się od ciebie odwrócili.-wyszeptałam.-Nie chcę żeby to było przeze mnie.
Chłopak usiadł i podniósł mnie tak by nasze twarzy znalazły się na tym samym poziomie.
-Ali.-spojrzał w moje oczy i założył kosmyk włosów, za moje ucho.- Jesteś dla mnie cholernie ważna. Oni mnie nie obchodzą, mogą mnie wyzywać, odwrócić się ode mnie. Oni nie są mi do szczęścia potrzebni. Ty jesteś jedyną osobą jakiej teraz potrzebuję.-powiedział i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
____________________________________________
Sama nie wierzę, że właśnie dodałam imagina !!
Prawdopodobnie zrobię do niego 2 część, ale nie chcę nic obiecywać!! :D
Czytajcie- komentujcie !!/ Lexii xx.