piątek, 27 września 2013

HARRY #7

Harry #7 część II.

A: Kochana, mam prośbę.
T: Tak ?
A: Lea jest u sąsiadki, pójdziesz po nią ?
T: U Mayi ?
A: Tak.
T: Nie ma sprawy.
Zerwałam się z krzesła i poszłam do przedpokoju. Założyłam trampki i wybiegłam z domu. Po chwili byłam pod drzwiami i państwa Smith. Zadzwoniłam na dzwonek i czekałam, aż ktoś otworzy. I po krótkim czasie tak też się stało. Otwożyła mi pani Anna.
T: Dzień dobry.
An: Cześć. Maluszki są na górze. Nie wiem czy łatwo będzie ci ją wyciągnąć.
T: Może dam radę.
Wyszłam po schodach i udałam się w stronę pokoju małej Mayi. Bardzo dobrze znałam ten dom. Często tu przychodziłam z młodą. Weszłam do pokoju dziewczyni.
T: Hej.
Dziewczynki na mój widok zaczęły wariować. Przytulały mnie, całowały. Kucnęłam przy siostrze.
T: Musimy się zbierać.
L: Nie chcę.
T: Obiadek czeka.
L: Chcę się bawić.
T: Jutro się pobawicie.
L: Nie.- odparła oburzona czterolatka.
T: Obiecuję wam, że jutro jak wyjdę ze szkoły to zabiorę was na lody i na plac zabaw. Co wy na to ?
L: Tak.
M: Tak.
T: Ale teraz już się pożegnajcie.
Dziewczynki się pożegnały mocnym uściskiem i całuskiem w usta. Zeszłyśmy wszystkie na dół. Leah usiadła na schodzie i zaczęła ubierać butki. Ja weszłam do kuchni i podziękowałam za opiekę.
T: Jeszcze ma jedno pytanie.
An: Tak ?
T: Nie miałaby pani nic przeciwko gdybym zabrała jutro dziewczynki na lody ?
An: Nie będzie problemu.
T: Przyjdę po Mayę o 16.
An: Dobrze.
T: Jeszcze raz dziękuje.
Pożegnałam się z kobietą i chwyciłam małą za rękę. Wyszłyśmy z domu sąsiadów i udałyśmy się  w stronę naszego ogrodu. Nagle mała stanęła i zrobiła taką słodziutką minkę.
T: Co jest skarbie ?
L: Na rączki.
T: Chodź.
Zaśmiałam się i zabrałam małą na ręce. Weszłyśmy do domu. Rozebrałyśmy się i weszłyśmy do kuchni. Zajęłyśmy miejsca przy stole i czekałyśmy na posiłek. Po godzinie 15 posprzątałam z Amie po obiedzie i poszłam do siebie. Rozpakowałam książki i zaczęłam uczyć się na jutrzejsze zajęcia. Jutro klasówka z matematyki. Świetnie... Może nie mam z tym przedmiotem problemu, ale jakoś za nim nie przepadam. Zanim się obejżałam to ogarnęłam materiał z Matematyki i Angielskiego. Przeciągnęłam się na łóżku i z niego wstałam. Popatrzyłam na zegar. Już po szóstej. Na prawdę to mi zajęło, aż tak dużo czasu ? Weszłam do łazienki i zrzuciłam z siebie ciuchy. Obejrzałam się w lustrze. Nawet nie poczułam kiedy ten dupek mnie podrapał. Na boku miałam czerwode ślady od jego paznokci... Mało mu ? Rozebrałam bieliznę i weszłam do kabiny. Wziełam gorący prysznic i wyszłam. Wytarłam się w mięciutki, turkusowy ręcznik, który po chwili odłożyłam na kaloryfer. Założyłam majtki, koszulkę i szare dresy. Wyszłam z łazienki i położyłam się na łóżku. Momentalnie moje oczy zapełniły się łzami o wspomnieniach z dzisiejszego dnia. Próbowałam rozwiać myśli, ale na nic. Wstałam z łóżka i przetarłam oczy. Zeszłam na dół i usiadłam przed telewizorem obok małej.
Am: Wykąpiesz ją ?
T: Pewnie.
Zabrałam ją na ręce i poszłam do łazienki na piętro. Nalałam pęłną wannę niezagorącej wody i powrzucałam prze różne zabawki. Mała stanęła na ubikacji i czekała, aż ją rozbiorę. Ściągnęłam z niej wszystkie ciuchy i włożyłam do wanny. Usiadłam na jej rogu i bawiłam się z nią przez chwilę różnymi lalkami, samochodzikami i innymi duperelami. Umyłam jej główkę i po dłuższym czasie wyciągnęłam dziewczynkę z letniej już wody. Owinęłam ją w ręcznik i odetkałam korek w wannie, aby woda mogła swobodzni spłynać. Zabrałam Leah na ręce i udałam się do jej pokoiku. Postawiłam ją na łóżku, a sama podeszłam do szafy. Czterolatka zaczęła skakać pomateracu i śpiewać ulubioną piosenkę. Sama się do niej dołączyłam i szukałam jakiejś czystej piżamki. Wyciągnęłam krótkie różowe spodenki w kropki i mocno różową bluzeczkę z księżniczką. Podeszłam do niej i ubrałam ją w ciuszki. Usiadłam z nią na łóżku i wyciągnęłam z pułki grę. Uwielbiałam spędzać tak z nią czas. Po zakończonej zabawie weszłam z nią pod kołdrę i czytałam jej różne bajki. W końcu zasnęła, a ja spokojnie mogła przygasić światło i wrócić do siebie. Walnęłam się do łóżka i równie szybko jak ona zasnęłam...
Obudziły mnie promienie słoneczne, które dostały się do pokoju dzięki Amie. Odsłoniła rolety i zaczęła chodzić naokoło mnie próbując mnie obudzic. Nie chętnie wstałam i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę. Założyłam bieliznę i weszłam do pokoju. Wyciągnęłam z szafy jasne dżinsy i bordową bluzkę z długim rękawem. Założyłam ubrania i spakowałam ksiażki do torby. Zeszłam na dół i zjadłam szybko bułkę, popijając ją kubkiem herbaty. Przeszłam do przedpokoju i poprawiłam włosu, które w dziwny sposób ułożyły się dzisiaj idealnie. Ubrałam czarne vansy i wyszłam z domu. W tym samym momencie podjechał czasrny samochód. Uśmiechnęłam się na samą myśl, że zobaczę Harrego. Nie wiem dlaczego... Nie wiem dlaczego w ogóle się z nim kontaktuje. Przecież to najlepszy przyjaciel Chada. Podeszłam bliżej i wsiadłam do samochou. Przywitałam sie z chłopakiem i ruszylismy. Przez całą drogę rozmawialiśmy o jakiś głupotach, które dziwnie mnie interesowały. Dojechaliśmy pod szkołę i chłopak zaparkował samochód. Wysiadłam z pojazdu i podziękowałam mu za podwiezienie. Poszliśmy razem w stronę szkoły. Usłyszeliśmy dzwonek na lekcje. Pożegnałam się z nim i udałam się do klasy w której miałam zajęcia. Pierwsza lekcja, druga, trzecia... Przerwa na Lunch...
___________________________
Przepraszam, że tak późno ale jakoś tak mi zeszło!! :D
Łapcie kolejną część!! :D
Podobała się poprzednia ?? :))
Co do Harrego #6 będzie ciąg dalszy, ale chcę nad nim troszkę bardziej popracować bo mam pomysł !! :D
Czekajcie cierpliwie, a co do "kisk me now" już WKRÓTCE!! <3 :D
Komentować !! / Lexii xx.

środa, 25 września 2013

HARRY #7

 Harry #7 część I.

Ostatni dzwonek... Najlepszy dźwięk dla moich uszu. Spakowałam książki do chemii i zarzuciłam torebkę przez ramię. Wyszłam ostatnia z klasy i udałam się w stronę mojej szafki. Wbiłam właściwy ciąg cyfr i otworzyłam metalowe drzwiczki. Wypakowałam książki z dzisiejszego dnia i włożyłam podręczniki na jutrzejsze zajęcia. Zatrzasnęłam szafkę i i odwróciłam się w stronę wyjścia. Kurwa zaś ten dupek... Odwróciłam się w drugą stronę i chciałam go zignorować... Wspominałam już o Chadzie i jego grupce super znajomych ? Nie ? Jak mogłam zapomnieć. Chłopak, który ma w dupie uczucia innych i widzi tylko czubek własnego nosa. Tak, zgadza się gnębi mnie od pierwszej klasy. Nie odwracając się przyspieszyłam kroku.
Ch: Eee Brown.- krzyknął chłopak na co serce zaczęło mi szybciej bić.
Nagle usłyszałam, że podbiega. Zanim się zorientowałam był już za mną. Chwycił mnie za ramię i walnął moim ciałem w szafkę. Jęknęłam cicho, czego po chwili pożałowałam...
Ch: Dlaczego uciekałaś ? Boisz się mnie ?
T: Odpieprz się.
Ch: Spokojnie żabciu.- powiedział złośliwie i przełożył kosmyk włosów z mojej twarzy za ucho.
T: Nie mów tak do mnie.- w moim głosie można było dostrzec zdenerwowanie, a za razem strach.
Jedną rękę położył na mojej talii i popatrzył się w dół. Powoli wsunął rękę pod moją bluzkę. Próbowałam się wyrwać, ale na nic...
T: Zostaw mnie.
Blondyn zbliżył się i zaczął całować moją szyję. Zaczęłam krzyczeć, ale ten zatkał mi usta dłonią. Szarpałam się i błagałam w myślach żeby ktoś przyszedł. Bałam się... Widać, że moje błagania nie wyszły na marne.
H: Zostaw ją, stary...
Chłopak w z ciemną burzą loków podszedł bliżej.
Ch: Nie mam zamiaru...- chwycił go za ramię i pociągną w swoją stronę.
H: Chodź.
Popatrzyłam na niego błagalnym wzrokiem i spuściłam głowę. Czekałam tylko na chwilę kiedy odejdą. Popatrzyłam kontem oka na chłopaków. Szli do wyjścia... Przeczesałam włosy i zsunęłam się po szafkach szkolnych. Aha no i znowu. Harry... Najlepszy kumpel Chada. Taki sam idiota jak on. Czasami mam wrażenie, że to inny człowiek, kryjący się za maską. Nigdy mi nie dogryza, tylko patrzy na całe zdarzenie. Tak jakby nie chciała się w to wtrącać... Z resztą...
H: Zapomniałem książek. Muszę się wrócić.
Ch: Zaczekać ?
H: Nie, jedź ja i tak muszę jeszcze coś załatwić.

Nagle zobaczyłam, że w moją stronę idzie Styles. Kucną przy mnie i podał mi rękę.
H: Chodź.
T: Zostaw mnie.
H: Chcę ci tylko pomóc.
T: Tak jasne.
H: Nic ci nie zrobię. Wstawaj...- ponownie wyciągnął rękę w moją stronę.
Chwyciłam za nią i podniosłam się dzięki pomocy Harrego. Podniosłam torebkę z ziemi i chciałam od razu go ominąć i wyjść, lecz chłopak mi to uniemożliwił.
H: Czekaj.
T: Co ?
H: Przepraszam cię za niego.
T: Daj spokój.
Machnęłam ręką kierując się w stronę wyjścia. Chłopak udał się za mną. Czego on chciał ? Wyszliśmy z budynku.
H: Zawiozę cię.
T: Obejdzie się.
H: Nalegam.
Podszedł do czarnego samochodu i otworzył drzwi pasażera.
T: Uparty jesteś.- popatrzyłam na niego z ukosu i zajęłam miejsce na wygodnym fotelu.
Chłopak obszedł wóz dookoła i zajął miejsce kierowcy. Włożył kluczyk do stacyjki i go przekręcił, odpalając silnik Range Rovera. Jechaliśmy z przyzwoita prędkością ulicami Londynu. Przez większość drogi siedziałam w ciszy, co powoli zaczynało mnie irytować.
T: Dlaczego mu powiedziałeś, żeby dał mi spokój ?
H: Nie lubię kiedy tak cię traktuje.
T: Bo ?
H: Bo wydajesz się bardzo sympatyczną dziewczyną.
Popatrzył się w moją stronę z uśmiechem na twarzy. Wkładając w to wiele starań odwzajemniłam uśmiech. Może nie wyszło to tak jak chciałam...
Po kilku minutach podjechaliśmy pod mój dom.
T: Dziękuje, za to w szkole i że mnie odwiozłeś.
H: Nie ma za co.
Otwarłam drzwi i wyskoczyłam z samochodu.
H: Przyjadę po ciebie przed szkołą.
T: Dzięki, ale nie musisz.
H: To nie było pytanie. Będę czekał.
T: Uparty jesteś.
H: Nie tak bardzo jak ty.
Uśmiechnęłam się do niego i zamknęłam drzwi. Powoli zaczęłam kierować się w stronę domu. Odwróciłam się i pomachałam chłopakowi, na co odpłacił się tym samym. Weszłam na ganek i przeszłam przez białe drzwi. Rozebrałam buty i odłożyłam torbę na ziemi. Po całym domu roznosił się zapach obiadu przydotowywanego przez Amie. Weszłam do kuchni i przywitałam się z kobietą. Usiadłam do stołu i czekałam na posiłek w tym czasie opowiadając jej co się wydarzyło w szkole. Pomijając ostatniego zdarzenia z Chadem. Chciałam uniknąć jej nerwów. Nie chciałam, żeby przez moje problemy stało się coś maleństwu. Jest w siudmym miesiącu i ma urodzić mi siostrzyczkę. Cieszę się, że po rozstaniu z mamą, tata sobie ułożył życie. Uwielbiam patrzyć na tą miłość, która jest między nimi.
______________________________
Przepraszam, że tak długo ale SZKOŁA SIĘ ZACZĘŁA!! <33 Chyba rozumiecie nie ?? :))
Przepraszam za tą długą nieobecność, mam nadzieję, że wybaczycie !! :))/ Lexii xx.

sobota, 7 września 2013

HARRY #6

Harry #6 część III.

*** Oczami Harrego ***
Niesamowita dziewczyna w moim życiu, a ja boję się jej o wszystkim powiedzieć... Chciałbym budzić się przy niej codziennie. Mieć ją tylko dla siebie... Szkoda, że to nie możliwe.

*** Oczami (t.i.).
Wstałam z łóżka i owinęłam się kołdrą. Powoli udałam sie w stronę drzwi. Zeszłąm schodami do kuchni w poszukiwaniu przyjaciela. Stanęłam w drzwiach i zobaczyłam, że stoi przodem do wielkich okien, z kubkiem w ręce. Jakoś nic nadzwyczajnego tam nie było... Odwrócił się i kiedy mnie uśmiechnął to na jego twarzy pojawił się uśmiech.
H: O dzień dobry.
T: Dobry ? Błagam co się wczoraj wydarzyło ?
H: Nic.
T: Ja w twoim łóżku w bieliźnie.
H: Bądź spokojna nic nie zaszło. Siadaj.
Podeszłam powoli do stolika i usiadłam na krześle. Podszedł do mnie bliżej i położył mi kawę na stoliku. Upiłam łyka i byłam gotowa na najgorsze.
H: No to tak...
T: Aż tak źle ?
H: No nie aż tak bardzo, bardzo... Nawaliłaś się. Cholernie się nawaliłaś... Nie chciałaś się zwinąć z imprezy. Siłą cię wyciagnęłem... Pojechaliśmy zawieść resztę. Josh się nie nawalił w przeciwieństwie do Amy i Thomasa. Musieliśmy ich zanieść... Chcieliśmy też ciebie wyciągnąć z samochodu, ale sie uparłaś, że jedziesz do mnie... Przez całą drogę coś gadałaś pod nosem, śpiewałaś. Nic ciekawego... No i chyba tyle...
T: To wszystko ? A później ?
H: Zasnęłaś w łóżku i nie wiem co się tam działo bo sam poszedłem spać.
T: Sama byłam.
H: Tak.
Wypuściłam głośno powietrze i wstałam z krzesła.
T: Dasz mi jakąś koszulke ?
H: Wyciągnij sobie z szafy. Zjesz śniadanie ?
T: Nie wiem czy cokolwiek przełuknę.
H: Zrobie coś do jedzenia, a ty weź prysznic.
T: Dzięuje.
Wyszłam schodami na górę i udałam się do sypialni. Położyłam pościel na łóżku i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic. Stałam tam dobre dziesięć minut. Po chwili wyszłam z kabiny i ubrałam z powrotem bieliznę. Weszłam do sypialni i otworzyłam szafę. Wzięłam pierwszą lepszą koszulkę i ją złożyłam. Zielona z jakimś nadrukeim. Podniosłam jeszcze jedną koszulkę i przyłożyłam ją do twarzy. Zaciągnęłam się jego zapachem. Boże jak ja to kocham... Odłożyłam ją na miejsce i zamknęłam wielkie drzwiczki. Wyszłam z pokoju i udałam się na dół...
Po całym domu unosił się zapach naleśników. Od kiedy Hazz jest takim dobrym kucharzem ? Usiadłam przy stoliku i czekałam, aż skończy. Po chwili podał wszystko na stolik i usiadł na przeciwko mnie...
Nawet nie wiem dlaczego miałam tai cholerny apetyt. Na początku bolała mnie głowa ale po tej kąpieli wszystko przeszło. Jakim cudem ? Nie wiem. Normalnie to męczy mnie kac...Ale nic tylko się cieszyć...
Te naleśniki były tak pyszne, że nie mogłam skończyć ich jeść. Nigdy takich nie jadłam... W pewnym momencie zauważyłam, ze Hazz mi się przygląda.
T: Co jest ?
H: Nic.
T: To dlaczego tak mi się przyglądasz ?
H: A nie mogę ?
T: Możesz.
Posłałam mu jeden z uśmiechów i wróciłam do jedzenia... Po chwili wypiłam kubek herbaty i się oparłam.
T: Coś ukrywasz.
H: Dlaczego tak sądzisz ?
T: Powiedziałeś mi wszystko z wieczoru ?
H: Tak.
T: Wszystko ?
H: Tak.
T: Na pewno ?
H: Nie.
Wiedziała, musiało być coś co ukrywał. Musiało.
T: Mów.
H: Nie wiem czy chcesz to słyszeć.
T: Harry.
H: Prosiłaś mnie żebym się z tobą przespał.
Nie, on sobie żartuje. Błagam powiedzcie, że to głupi żart, albo lepiej. Sen... Tak to musi być sen. Przecież nie jestem aż tak głupia, żeby... O boże...
T: Kurwa... Ale jak to, że. Boże... Błagam opowiedz mi wszystko. Tylko proszę cię Harry, wszystko...
H: Podeszliśmy pod dom i zaczęłaś coś mówić, ze jestem pociągający i takie tam. Później, że masz na mnei ochotę. Weszliśmy do środka ja ci powiedziałem, żebyś dała sobie spokuj bo jesteś pijana, ale zawzięcie chciałaś mi udowodnić, że nie. Co było skutkiem twojego dwukrotnego upadku. Później cię zaniosłem na górę. Położyłem do łóżka i wtedy rozebrałaś się z sukienki. Chciałaś to ze mną zrobić. Przez cały czas nalegałaś, aż w końcu cię przekonałem, żebyś poszła spać i zasnęłaś.
T: Co za idiotka... Przepraszam.
H: Nic nie szkodzi.
T: Chciałam cię zaciagnąć do łóżka.
H: Zdarza się.
T: Nie powinnam. Głupio mi...

*** Oczami Harrego ***
To jest jedyny moment żeby jej powiedzieć. Może lepiej jak będzie wiedziała, a jak nic do mnie nie czuje ? Cholera co mam zrobić ?
H: Wiem, że byłaś pijana, ale zawyczaj coś w tym jest.
Popatrzyła na mnie i momentalnie na jej twarzy rozpoznałem strach.
T: Dlaczego mnie zostawiłeś i poszłeś spać ?
H: Czemu pytasz ?
T: Nie chciał byś tego zrobić ?
H: Wolał bym to zrobić z tobą, ale na trzeźwo.
Stało się... Nie ma odwrotu Styles... Popatrzyłem się jej głęboko w oczy. Były tak niesamowite. Pierwszy raz miałem z nimi do czynienia w taki spsób...
T: Czyli chciałbyś się ze mną przespać ?
H: Chciałbym.
T: Zrób to.
H: Właśnie tego chcesz ?
T: Nie przeciągaj.
H: Chcesz ?
T: Chcę.
H: Chcesz seksu czy związku ?
T: A ty ?
H: Pierwszy zapytałem.
T: Związku.
___________________________________
No to kolejna część... :)
Mamy już 273 340 wyświetleń, damy rady do 1 października 300 000 ?? :D
Postaracie się ?? :D A ja wam się za to odwdzięczę !! :))/ Lexii xx.

piątek, 6 września 2013

HARRY #6

Harry #6 część II.

*** Oczami Harrego ***
W pewnym momencie zauważyłem, że blondynka chwieje się na nogach. Podszedłem do niej i chwyciłem ją w talii przyciągajac ją delikatnie do siebie.
H: Wydaje mi się, że już czas wracać.
T: Hazzuś, to ty ?
H: Tak, ja.
T: Ale skąd ty, tutaj ?
H: Przyjechaliśmy razem.
T: Na prawdę ?
H: Nie tak sobie żartuje. Chodź.
T: Chcę zostać.
H: To nie jest dobry pomysł.
T: Jeszcze tylko jeden drink.
H: Nie ma mowy, wychodzimy.
Pociągnąłem dziewczynę za rękę w stronę stolika. Zabrałem z fotela jej torebkę i próbowałem wypatrzyć z tłumu moich znajomych. Właśnie szli w naszą stronę, kiedy (t.i.) się zachwiała i upadła na siedzenie.
H: A niech śpi.
Podeszłem bliżej Josha.
H: Zwijamy się ?
J: No bo raczej z nich nic nie będzie.
H: Z (t.i.) tak samo.
Podniosłem ja z ciemnej kanapy i chwyciłem za rękę. Jakimś cudem się utrzymała. Była kompletnie zalana. Josh wypił parę drinków, ale nie było z nim tak źle jak z Thomasem i Amy. Zabraliśmy ich do samochodu i ruszyliśmy. Tak to ja kierowałem, tego wieczoru nic nie piłem. Jakoś nie miałem ochoty. Po chwili podjechałem pod dom Josha. Wyciągnąłem z tylniego siedzenia Thomasa i zacząłem zmierzać z nim w stronę wejścia. Natomiast Josh zabrał Amy na ręce i zaniósł do domu.
Chcięliśmy zabrać też (t.i.), ale naciskała na to, że chce jechać do mnie.
Pożegnałem się z kolegą i wróciłem do (t.i.). Ruszyłem samochód i po jakiś dziesięciu minutach byłem na miejscu. Przez całą droge dziewczyna marudziła coś pod nosem. Jeszcze o własnych siłach wysiadła z samochodu i jakimś cudem doszła do drzwi. Oparła się o ścianę i zaczęła się we mnie wpatrywać. Zapomniałem o kluczach, cholera. Wróciłem do samochodu i po chwili byłem już na ganku.
T: Jesteś strasznie pocągający Harry.
H: Za dużo wypiłaś.
T: Mam na ciebie ochotę.
Włożyłem klucz do zamka i przekręciłem. Otworzyłem wielkie białe drzwi i przepuściłem dziewczynę pierwszą.
T: Zróbmy to Harry.
H: Przestań jesteś kompletnie pijana.
T: Wcale nie, popatrz.
Stanęła na jednej nodze i rozłożyła ręce. Dzięki czemu się zachwiała i przewróciła na podłogę. Zaczęła się głośno śmiać i usiadła, opierając się o ścianę.
H: I co ? Nie jesteś pijana ?
T: Tylko troszkę zakręciło mi się w głowie.
Podszedłem do niej i chwyciłem ją za ręce.
H: Wstawaj.
T: Harry. Zróbmy to, tu na podłodze.
H: Przestań.
T: Dlaczego ?
H: Nie chcę żebyś potem tego żałowała.
T: Oj Harry. Kocham cię.
Podniosłem ją i odsunąłem się od niej. Lecz to nie była dobra decyzja. Zachwiała się i ponownie upadła na ziemię, wybuchając śmiechem. Uwielbiam jej zachowanie kiedy popije.
H: Nadajesz się tylko do łóżka.
T: Do łóżka z tobą ?
H: Do łóżka i spania w nim.
T: Z tobą ?
H: Wstawaj.
Podniosłem ją i zabrałem na ręce. Zaniosłem ją do sypialni i położyłem do łóżka. Zacząłem odchodzić, ale dziewczyna podniosła się z łóżka i usiadła na rogu, ciągle się chwiejąc.
T: Nie wygodna ta sukienka. Pomóż mi.
Podszedłem do niej i rozpiąłem zamek na jej plecach. Pomogłem jej pozbyć się sukienki. Wiem, że chciała mnie tym zprowokować. Wsunęła rękę pod moją koszulkę i zaczęła jeździć nią po moim torsie. Przeszły mnie niesamowite ciarki. Odsunąłem się gwatownie i się zaśmiałem. Blondynka położyła się na poduszce i zaczęła chichotać pod nosem.
T: Harry rozbierz mnie.
H: Śpij.
T: Kocham cię.
H: No ja też cię kocham, ale teraz czas na spanie.
T: Ale ja nie jestem śpiąca.
H: Jesteś.
T: Nie jestem.
H: Dobrze, nie jesteś.
T: Chodź tu do mnie.
H: Ty nie jesteś, a ja jestem. I chcę iść spać.
T: Chodź rozbudzę cię.
H: Innym razem.
T: Dlaczego ?
H: Jesteś pijana. Wrócimy do tego jutro.
T: Na pewno ?
H: Tak, tylko pod jednym warunkiem.
T: Hmmm ?
H: Śpij.
Odwróciła się na drugi bok i po chwili zasnęła. Szczerze mówiąc to nie wiem ile tak stałem. Nie mogłem nadziwić się jej idealnemu ciału. Miała na sobie czarną, koronkową bieliznę, a to doprowadzało mnie do szału. Walnąłem sobie ręką w twarz " Nie Styles, to twoja przyjaciółka. Wyjdź, szybko wyjdź." Odwróciłem się i wyszłem z pokoju. Jednak po chwili tam wróciłem i musiałem jeszcze raz zerknąć. Była taka idealna. Zgasiłem światło i wyszłem z sypialni. Zeszłem do kuchni i wyciągnąłem piwo z lodówki. Otworzyłem je i wypiłem je duszkiem. Wyrzuciłem butelkę do kosza i poszłem na górę. Rozebrałem się do bokserek i położyłem się w pokoju gościnnym. Z myślą, że ona za ścianą leży taka bezbronna, w bieliźnie. To ciało... I jak dotknęła mnie tą gorącą dłonią. Jest niesamowita. Tak bardzo chciałbym mieć ją na codzień tylko dla siebie... Marzenia...

*** Oczami (t.i.) ***
Otworzyłam oczy i tak samo szybko je zamknęłam. Cholerne światło. Podniosła głowę. Kurwa jak boli. Po chwili delikatnie uchyliłam powieki i popatrzyłam się w sufit. Uniosłam się i oparłam na łókciach. Cholera to sypialniaHarrego. Co ja tu robie ? W jego łóżku ? W samej bieliźnie ? Kurwa, niech ktoś mi to wytłumaczy. Błagam...
________________________________
Przepraszam, że aż tak długo, ale dopiero dziś odzyskałam dostęp do neta !! <333
A więc jak pierwszy tydzień w szkole ?? U mnie ZAJEBIŚCIE nawet nie było się czego bać <3 :D
No to na pierwszy weekend po wakacjach, kolejna część Hazzy !! :D/ Lexii xx.

czwartek, 5 września 2013

SORRY...

Tłumaczyć się nie muszę ale robię to tylko dla tych WYROZUMIAŁYCH !!
We wtorek zaczęłam szkołę od 7:10 i poszłam do babci zaraz po i byłam tam o 16... Przyjechałam do domu po 20 bo moja mama miała do tej godziny prace, a mieszkam dość daleko. Po za tym musiałam pomóc babci... Jak przyjechałam do domu to mi nie szedł internet, okazało się, że moja mama sobie zapomniała o zapłaceniu rachunku, więc nie miał mi jak iść. Wczoraj mi nie szedł i teraz to już prawdopodobnie się coś zjebało bo we wtorek cholernie wiało i była burza. Od tego czasu nawet telewizor mi nie idzie... NIE WIEM DLACZEGO...
Mam napisanego tego imagina i to nawet 3 części w przód...
Z mojej strony to tyle, żeby nie było teraz jestem u babci, a w domu neta NIE MAM...
Muszę iść do szkoły.../ Lexii xx.

poniedziałek, 2 września 2013

NIESPODZIANKA

Mam dla was niespodzianke !! TAK BĘDZIE 2 CZĘŚĆ I MOŻE NAWET 3 I 4 !! :D
Ale dziś na 10000000 % zobaczycie kolejną część .. :D :))/Lexii xx.

niedziela, 1 września 2013

HARRY #6

Harry #6

Kolejny weekend, kolejna impreza i kolejny problem z ciuchami. Co wybrać, żeby wyglądać dobrze ? Stałam przed wielką szafą i przeżucałam ciuchy z kupy na kupę. Jeden wieszak, drugi, trzec... To nie, to też nie... Za obcisła, za krótka, za bardzo wyzywająca. Cholera dlaczego nie mam idealnej figury ? Dlaczego...
Wkońcu do mojego pokoju wparowała przyjaciółka. Przywitałam się z nią i usiadłam na łóżku głośno wzdychając.
T: Pomóż mi.
A: Znowu problem z ciuchami ?
T: Jak zawsze.
Dziewczyna podeszła do szafy i po chwili szperania, wyciągnęła z niej czarną sukienkę. Podniosła ją do góry i na jej twarzy pojawił się ten chytry uśmieszek.
T: Za nic jej nie założę.
A: Założysz.
T: Popatrz na nią, obcisła, krótka. Jak ja będę w niej wyglądać ?
A: Będziesz wyglądać seksownie, pociągająco.
T: Jak dziwka.
A: Zaraz jak dziwka to, że dziewczyna ładnie sięubierze to nie znaczy, że jest kurwą... Nie zdziwiaj tylko wskakuj w to cudeńko.
T: Uparta jak zwykle.
A: I za to mnie kochasz.
T: Najbardziej na świecie.
Wstałam z łóżka i ściągnęłam podkoszulkę. Rozpięłam zamek i wsunęłam ją na siebie. Odwróciłam się do Amy.
T: Zapnij.
Dziewczyna chwyciłam materiał i przejechała zamkiem w górę. Sukienka idealnie dopasowała się do mojego ciała.
Odwróciłam się do niej.
A: Nie zaprzeczaj bo wyglądasz w niej zajebiście.
Podeszłam do lustra i zaczęłam przeglądać się w swoim odbiciu.
T: Nie sądzę, że to dobry pomysł.
A: A to niby dlaczego ?
T: Strasznie obcisła, za krótka.
A: Wyglądasz w niej idealnie. Jeszcze tylko włosy, makijaż.
Ściągnęłam z siebie czarną koronkową sukienkę i poszłam wziąć szybki prysznic. No to znaczy miał być on szybkim prysznicem, a skończyło się na tym, że wlazłam do wanny razem z Amy. Od zawsze uwielbiałyśmy nasze wspólne kąpiele. Pełno gorącej wody i mega dużo piany. Chwila na zwierzenia...
A: A co z Harrym ?
T: Nic.
A: Dalej zamierzasz to ukrywać ?
T: Tak.
A: Oszalałaś ?
T: Nie chcę tego spieprzyć. Tego co mamy.
A: Widać, że zachowujesz się inaczej w jego towarzystwie.
T: Ostatni piątkowy wieczorek filmowy. Położył się na kanapie w samych bokserkach. Zasnął tak i przez całą noc mogłam go podziwiać. Jest tak strasznie pociągający.
A: Chciałabyś się z nim przespać ?
T: Nawet nie wiesz jak bardzo. Na samą myśl...
A: Więc dłużej tego nie ukrywaj tylko mu powiedz.
T: A jak nic nie czuje ?
A: Widzę jak na ciebie patrzy.
T: Wcale nie. W jego głowie jestem tylko przyjaciółką. Nic więcej.
A: A wiesz to na pewno ?
T: No...
A: No właśnie i nie dowiesz się jak go nie zapytasz.
T: No dobra powiem mu, że mi się podoba i że jest kimś więcej niż przyjacielem. Odpowie, że nic do mnie nie czuje. Co wtedy ?
A: Na pewno tak nie jest. Wiem jak się zachowuje kiedy cię nie ma, a jak się zjawiasz staje się jakiś spięty, widać że się denerwuje.
T: Wcale nie.
A: Skąd to możesz wiedzieć.
T: Daj spokuj.
W końcu wyszłyśmy z wanny i owinęłyśmy się w ręczniki. W moim pokoju ubrałyśmy się w bielizną i usiadłyśmy na łóżku. Wysuszyłam włosy i zaczęłam się malować. Puder zakrył wszyskie niedoskonałości, czarna kredka, tusz, czerwona szminka. Idealne połączenie na taką imprezę. Amy zrobiła równie mocny i pociągający makijaż. Włosy spięła w koka i założyła moją kremową sukienkę nad kolano. Wstałam z łóżka i wcisnęłam się w czarną sukienkę. Wyciagnęłam z szafy szpilki w kolorze skóry i je założyłam. Dziewczyna założyła podobne do moich czarne szpilki. Stanęłysmy przed lustrem i zrogiłyśmy sobie kilka durnych fotek. Czułam się skrempowana. Sukienka Amy nie opinała się na jej ciele tak bardzo jak moja.
T: Nie wiem czy ta sukienka.
A: Wyglądasz wspaniale.
T: Ty również. Jesteś piękna.
A: Jesteśmy najpiękniejsze.
Pocałowałam przyjaciółkę deliktanie w usta i się do niej uśmiechnęłam.
T: Kocham cię.
A: Ja ciebie bardziej.
T: Ja najbardziej.
Chwyciłyśmy się za ręce i wyszłyśmy zadowolone z domu. Po ilku minutach czekania podjechał samochód. Wysiadł z niego Harry, Josh i chłopak Amy, Thomas. Dziewczyna podeszła do niego i złożyła na jego ustach niesamowity pocałunek. Aż miło było patrzeć. Do mnie podszedł Hazz i się przytulił. Pocałował mnie w policzek i wyszeptał mi do ucha.
H: Wyglądasz niesamowicie. Jesteś piękna.
T: Dziękuje Hazz.
Uśmiechnęłam się do niego i przywitałam się delikatnym cmoknięciem w policzek z Joshm. Wsiadliśmy wszyscy w samochód i ruszyliśmy na imprezę. Weszliśmy do budynku w którym odbywało się przyjęcie. Usiadłam przy stoliku z całą paczką i zamówilismy drinki. Jeden drugi, trzeci... W końcu na naszym stoliku wylądowała butelka whyski. Zaraz domówiliśmy wódkę. I tak powoli, powoli schodziło. No i stało się... Urwał mi się film.
___________________________________
ŻEGNAJCIE WAKACJE NA ROK !!! :c
Nowa szkoła !! Boje się :(
Tak na koniec wakacji, prosze !! Hazz <3
Kto był na TIU ??? :D Jak emocje ??
Ja jadę w kolejny weekend <3 :((/ Lexii xx.