sobota, 30 marca 2013

NIALL #37

Niall #37 część III.
Po chwili postawił cię na ziemię i chwycił twoje policzki.
N: Proszę cię nie zostawiaj mnie.
T: Muszę jechać.
N: Błagam.
Odwróciłaś się w stronę mamy, która rozmawiała w tym czasie z tatą. Po chwili do ciebie podeszła i cię przytuliła. Nie wiedziałaś o co jej chodzi.
M: Niall, opiekuj się nią.
T: Co ?
M: Możesz zostać.
T: Dziękuję.
N: Dziękuję pani bardzo.
M: Dobra już bo się pobeczę.
Pożegnałyście się i po chwili odeszła. Jeszcze raz pocałowałaś się z Niallem.
H: Dobra gołąbeczki spadamy.
Horan chwycił cię w talii i ruszyliście w stronę wyjścia. Wsiadłaś z Niallem i Harrym w jego auto i odjechaliście. Po drodze zahaczyliście o sklep. No i jak zwykle wyszliście z niego z pełnym wózkiem. Zapakowaliście relamówki do bagażnika i pojechaliście do domu. Po jakiś 20 minutach byliście na miejscu. Wysiadłaś z samochodu z chłopakami. Oni zabrali reklamówki, a ty już poszłaś do środka. Zobaczyłaś całą 3 w salonie. Zaczęli się cieszyć jak dzieci. Przytulali cię całowali po głowie. Miałaś z nich niezły ubaw. Poszliście wszyscy rozpakować zakupy. Później udaliście się do salonu i włączyliście film.
T: Idę po kakao.
Z: Też chcę.
H: Też.
Li: Ja też.
T: Dobra zrobię wszystkim.
Wstałaś i poszłaś do kuchni.
H: Tylko jej nie skrzywdź.
N: Nigdy w życiu.
H: Bo się źle to dla ciebie skończy.
N: Kocham ją i nie mam najmniejszego zamiaru bawić się jej uczuciami. Wiedz to.
Lo: O co chodzi ?
H: A nic takiego.
T: Zayn.
Z: Idę.
Zaniosłaś z mulatem kakao do salonu i usiadłaś tym razem obok Nialla. Podałaś mu je i się uśmiechnęłaś na co blondyn odpowiedział ci lekkim pocałunkiem i wyszeptał.
N: Kocham cię.
T: Ja ciebie też.
Z: Ej co to ma być ?
Cała 3 patrzyła się na was z niedowierzaniem.
T: A co ma być ?
Li: Co wy razem ?
N: Tak, tak to ja jestem tym szczęściarzem.
No i po chwili wróciliście do oglądania filmu. Po jakimś czasie zasnęłaś. Kiedy wszyscy doszli do wniosku, że trzeba iść do łóżek, Horan zabrał cię na ręce i zaniósł do sypialni. Teraz już waszej sypialni. Lekko położył cię na łóżku. Starał się, żeby cię nie obudzić, ale mu się to nie udało.
T: Nie staraj się już tak i tak nie śpie.
N: No ale próbowałem.
T: Kocham cię.
Pocałował cię lekko w usta i rozebrał się do bokserek po czym się położył obok ciebie. Ściągnęłaś z siebie spodnie. Chłopak cię objął, a ty wtuliłaś się w jego nagi tors. Po chwili zasnęłaś. Rano obudziło cię lekkie głaskanie po głowie. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś go.
T: Niall ? Nie śpisz ?
N: Nie potrafię jak mam kogoś takiego jak ty przy sobie.
T: Która godzina ?
N: 10, ale śpij jeszcze.
T: A ty ?
N: Popatrzę.
Uśmiechnęłaś się i wtuliłaś w niego. Ale już nie spałaś. Leżeliście sobie razem do 13 i cieszyliście się swoją osobą. Minęły już dwa miesiące odkąd jesteś z Niallem. Zwlekłaś się rano z łóżka i poszłaś zjeść śniadanie. Dzisiaj chłopacy wracają, bo nie było ich 3 dni. Mięli jakiś koncert. Po południu mają być już w domu. Po śniadaniu zadzwonił ci telefon.
T: Halo ?
N: Czy moja królewna się wyspała ?
T: Nie za bardzo.
N: To co robiła w nocy ?
T: Marzyła żebyś już wrócił, bo nienawidzi gdy cię nie ma.
N: Dzisiaj wracam i jak przyjadę to bądź gotowa idziemy na kolację.
T: Kolację ?
N: Tak. Więc idź sobie kup jakąś piękną sukienkę.
T: No skoro nalegasz.
N: Kocham cię.
T: Też cię kocham.
Pożegnałaś się z nim i poszłaś się przygotować. Koło 10 wyszłaś z domu i pojechałaś do Galerii. Pochodziłaś trochę po sklepach i kupiłaś sobie sukienkę na wieczór taką. Koło 14 byłaś z powrotem w domu. Wykąpałaś się i uczesałaś koczka. Zrobiłaś lekki, ale wyzywający makijaż i poszłaś do salonu pomalować sobie paznokcie. Dostałaś wtedy esemesa od Nialla, że będzie około 18 bo musi jeszcze coś załatwić. Była 17:30 więc postanowiłaś się ubrać. Poszłaś do sypialni i założyłaś sukienkę, którą dziś kupiłaś, czarne szpilki. Założyłaś jeszcze kolczyki i miałaś w planie łańcuszek, ale przez przypadek ci się rozerwał. Zeszłaś na dół i czekałaś na Horana. Tak jak obiecał, tak był. No nawet parę minut przed czasem. Wszedł do domu. Ty siedziałaś w kuchni.
N: Gotowa moja księżniczka ?
T: O już jesteś.
N: Strasznie za tobą tęskniłem.
T: To jest okropne.
Pocałowaliście się i wyszliście z domu. Wsiadłaś z Horanem w samochód i odjechaliście. Po jakimś czasie byliście uż bardzo luksusowej restauracji. Weszliście do środka.
N: Dobry wieczór. Rezerwacja na nazwisko Horan.
K: Zapraszam.
Kobieta prowadziła nas przez całą salę, aż szliście długim korytarzem.
T: Gdzie my idziemy ?
N: Zaraz się dowiesz.
Weszliśmy do windy i pojechaliśmy już na górę sami. Po jakimś czasie się zatrzymaliśmy. Znowu szliśmy korytarzem, ale tym razem krótkim. Podeszliśmy do drzwi. Niall zasłonił ci dłońmi oczy.
N: Tylko nie podglądaj.
T: Nie mam zamiaru.
Po chwili odsłonił je.
N: Już możesz.
Otworzyłaś je i zobaczyłaś cały Londyn. Byliście na dachu restauracji.
T: Boże Niall, tu jest wspaniale.
N: Podoba się ?
T: Jest idealnie.
Rzuciłaś mu się na szyję i go pocałowałaś.
N: Kocham cię.
T: Ja ciebie również.
Podeszliście do krawędzi budynku. Oparłaś się o barierkę i oglądałaś miasto. Nagle poczułaś na coś na szyi. Zerknęłaś i zobaczyłaś, że Niall zakłada ci srebrny łańcuszek, na którym było zawieszone serduszko z drobniutkich diamentów z białego złota.
N: Chcę żebyś zawsze o mnie pamiętała.
T: Nigdy o tobie nie zapomnę. Wiedz to.
N: Strasznie zmieniłaś moje życie.
T: Na dobre ?
N: Jeszcze się pytasz ? Teraz wiem po co się budzę. kiedyś zasypiałem z myślą, że mam sławę, a teraz ? Codziennie wiem, że otworze oczy i będziesz obok mnie ty.
Po policzkach zaczęły spływać ci łzy.
N: Księżniczko moja, nie płacz.
T: Nie potrafię. Nikt, nigdy nie powiedział mi czegoś takiego.
N: Kocham cię i na zawsze będę.
Pocałowaliście się i poszliście do stolika. Zjedliście kolację po czym udaliście się do pokoju hotelowego wynajętego przez Nialla.
__________________________________
Ok. To podoba się czy nie ?? :D Będzie IV część. Cieszycie się ?? :D/ Lexii xx.

piątek, 29 marca 2013

NIALL #37

Niall #37 część II.
Minęły już dwa miesiące. Jak najczęściej możesz to spotykasz się z chłopakami. Przez ostatni czas totalnie zauroczyłaś się w Niallu. No ale starałaś się o tym nie myśleć. Nie chciałaś sobie robić jakiś wielkich nadziei. Jeszcze do tego wszystkiego dowiedziałaś się, że musisz się przeprowadzić do Polski. Urodziłaś się w UK, ale mama wyjechała tam z tobą jak miałaś niecały roczek. Do Londynu wróciłaś 4 lata temu. Zaczęłaś sobie tutaj wszystko układać. No i stało się to czego najbardziej się bałaś. Znowu macie jechać do Polski. Mama znalazła jakiegoś faceta. Nawet nie chcę cie wysłuchać. Mówisz jej, że tutaj sobie poradzisz, że masz Harrego i tatę, ale ona sobie nic z tego nie robi. Pozostało ci tylko jedno, żeby namówić ojca. Kończyłaś pakować swoje rzeczy i zeszłaś do kuchni po telefon.
M: Jedziesz się pożegnać z chłopakami ?
T: Ja nigdzie nie jadę, rozumiesz ?
M: Oj (t.i.) nie przesadzaj.
T: Ale nie rozumiesz ? Ja mam tu przyjaciół i tatę. Nie chcę wyjechać i nie mieć znowu kontaktu z nimi. Nie pozwolę na to.
M: Jesteś jeszcze niepełnoletnia i ja decyduje o tym gdzie będziesz mieszkać.
T: Ale mam też tatę, który może chce żebym została ?
M: Nie odzywał się przez tyle lat i tak nagle ma się tobą interesować.
T: Nie odzywał się bo nie wiedział o moim istnieniu.
Wtedy nastała cisza.
M: Możesz lecieć jutro jak chcesz.
T: Ale mi pocieszenie.
M: Ale dzisiaj, albo jutro. Decyduj się.
T: Co mi da jeden dzień.
M: Możesz się z nimi na spokojnie pożegnać.
T: O dzięki, jakaś ty hojna.
Krzyknęłaś, trzaskając drzwiami. Wyszłaś z domu i pojechałaś do Hazzy. Kiedy jechałaś to nie mogłaś powstrzymać łez. Nie chciałaś tam jechać. Podjechałaś przed ich dom i podeszłaś do drzwi. Otworzył Lou. Weszłaś do środka i od razu się do niego przytuliłaś. Uspokojenie ciebie trochę czasu im zajęło. W końcu doszło do ciebie, że musisz tam jechać. Jedynym pocieszeniem dla ciebie jest, że za 7 miesięcy masz 18, więc będziesz mogła wrócić.
T: A gdzie Nialla ?
Z: Pojechał gdzieś. Nie chciał powiedzieć.
T: Kiedy wróci ?
Z: Jutro popołudniu.
T: Nie zdążę się z nim pożegnać.
H: Ale na prawdę nic się nie da zrobić, żebyś nie jechała ?
T: Nie.
H: Tata.
T: Nie przejdzie.
H: Zadzwonię do niego.
Jak na złość jeszcze nie odbierał telefonu. Postanowiliście odłożyć to na jutro. Włączyliście film i zamówiliście pizzę. Po ponad godzinie byliście już po kolacji. Cały wieczór zleciał wam, na filmach, gadaniu i różnych głupotach. W końcu wszyscy zasnęliście na dole. Obudziłaś się w środku nocy i poszłaś się napić. Siedziałaś w kuchni jakieś 20 minut. Później poszłaś z powrotem spać. Obudziły cię rozmowy w kuchni. Powoli zwlekłaś się z łóżka i poszłaś do kuchni. Zobaczyłaś tam Harrego i tatę, który rozmawiał przez telefon. Wiedziałaś, że chodzi o ciebie. Po jakimś czasie się rozłączył.
T: Muszę jechać ?
Ta: Nie martw się, zrobię wszystko żebyś została.
Hazza do ciebie podszedł, bardzo mocno cię przytulił i wyszeptał do ucha.
H: Kocham cię siostrzyczko.
Pocałował cię w czoło i zabrał do salonu. Siedzieliście wszyscy w salonie i rozmawialiście, aż tą piękną chwilę przerwał tata.
Ta: Musimy jechać.
T: Nie chcę.
Ta: Chodź, porozmawiam jeszcze z mamą. Ale nie wiem czy się uda.
Wstaliście wszyscy i zaczęłaś się żegnać.
Lo: Uważaj na siebie.
Z: Dzwoń i wracaj szybko.
T: Wrócę szybciej niż wam się wydaje.
Li: Będę za tobą tęsknił.
No i nagle Liaś się popłakał. Przytuliłaś go.
T: Nie martw się za niedługo wrócę.
Li: Wiem.
Przytuliłaś wszystkich jeszcze raz i wyszłaś z tatą i Hazzą z domu. Wsiadłaś w samochód i odjechaliście. Przez całą drogę na lotnisko myślałaś o Horanie.
T: Nie pożegnałam się z Niallem.
H: Zadzwoń jeszcze do niego.
T: A nie będę zawracać mu głowy.
Poczułaś się bardzo dziwnie. Zaczynałaś za nim tęsknić. Po niecałej godzinie dojechaliście na lotnisko. Wysiadłaś z auta. Poszliście w stronę samochodu mamy. Czekała już z bagażami. Weszliście na lotnisko i szliście na odprawę. Tata próbował cały czas z nią rozmawiać, ale nic z tego. No i nadszedł czas żeby się pożegnać.
Ta: Kocham cię córuś. Pamiętaj możesz dzwonić w każdej chwili. No i jak będziesz chciała przyjechać to daj znać.
T: Ok.
Przytuliłaś teraz Hazzusia.
H: Trzymaj się tam.
T: Będzie trudno.
H: Dasz radę.
T: Przekaż Niallowi, że będę za nim tęsknić. No i za wami wszystkimi.
H: Przekażę. Kocham cię.
T: Ja ciebie też.
Przytuliłaś ich jeszcze raz i odeszłaś. W pewnej chwili usłyszałaś, że cię ktoś woła. Odwróciłaś się. To był Niall. Biegł w twoją stronę.
N: Czekaj.
T: Niall, nie pożegnałam się jeszcze z tobą.
N: Ale ja się nie chcę żegnać.
T: Ja też nie chcę.
N: Nie pozwolę na to. Nie możesz tak teraz wyjechać.
T: Muszę.
N: Nie wytrzymam tego.
T: Za kilka tygodni przyjadę.
N: Nie wytrzymam bez ciebie nawet kilku dni.
T: Co ?
N: Kocham cie.
Uśmiechnęłaś się i wskoczyłaś na Nialla. Podniósł cię, a ty oplotłaś nogi w okół niego. Popatrzyłaś mu się w oczy i namiętnie pocałowałaś.
______________________________________
Chcecie III część ??? :D
ps. Komentować proszę !! <33 ;DD/ Lexii xx.

czwartek, 28 marca 2013

NIALL #37

Niall #37
Kilka dni temu dowiedziałaś się, że masz brata. Tak i do tego jest nim Harry Styles. Z jednej strony się niby cieszysz, ale z drugiej boisz się, że nie będzie chciał cię poznać, ze względu na swoją sławę. Że nie będzie chciał się do ciebie przyznać, tylko będzie to ukrywał przed wszystkimi. No ale już wkrótce powinnaś się dowiedzieć, czekasz na telefon. Rano zeszłaś do kuchni i zjadłaś śniadanie. Po posiłku usiadłaś na huśtawce z tyłu domu i włączyłaś laptopa. Wtedy do ogrodu weszła mama.
M: Dzwonił.
T: I co ?
M: Wiesz, że spotkanie z Harrym, równa się spotkaniu z tatą ?
T: Tak, wiem.
M: Chcesz tego ?
T: Jeszcze się pytasz ? Ukrywaliście to przede mną 17 lat. Na prawdę chcę ich zobaczyć, poznać.
M: No skoro tak uważasz. Ubieraj się. Jedziemy za godzinę.
T: Ok.
Szybko zamknęłaś laptopa i pobiegłaś do swojego pokoju. Ubrałaś wysokie spodenki, do których włożyłaś czarną bokserkę i jaskrawe zielone vansy. Miałaś piękne i długie, kręcone włosy i lekki makijaż. Zeszłaś na dół. Mama już czekała. Wsiadłyście do samochodu i po 20 minutach byłyście pod restauracją w której byliście umówieni. Weszłaś z mamą do środka, już przy wejściu widzieliście Harrego i tatę. W tym momencie zrobiło ci się gorąco, strasznie się denerwowałaś. Podeszłyście powoli do stolika i się przywitaliście. Dziwnie ci się rozmawiało, czułaś się bardzo skrępowana.
M: No to ja wam nie będę przeszkadzać. (t.i.) dzwoń jak będziesz chciała wracać.
T: Dobrze.
Później Harry poszedł do toalety. Po jakimś czasie tata wpadł na pomysł żeby wybrać się na jakieś zakupy. Chciał ci po kupić jakieś ciuchy.
T: Ale na prawdę nie trzeba.
Ta: Nalegam.
T: Nie chcę, żeby to tak wyglądało, że spotkałam się z wami ze względu na pieniądze.
Ta: Nawet tak nie myśl. Chcę nadrobić te wszystkie lata chociażby w taki sposób.
T: Dlaczego się nie odezwałeś wcześniej ?
Ta: Bo dopiero jakieś niecałe 2 miesiące temu dowiedziałem się o twoim istnieniu.
T: Mama mówiła, że wiedziałeś od początku.
Ta: Na prawdę nie wiedziałem. Gdybym wiedział, że mam córkę to nie dopuścił bym do tego.
Wtedy wrócił Harry. Zdecydowaliście zakupy odłożyć na inny dzień i pojechali cię odwieźć do domu.
*** Miesiąc później ***
T: Mamo.
M: Tak ?
T: Jadę dzisiaj do Harrego.
M: Znowu ?
T: No mam poznać chłopaków.
M: Tylko bez żadnych.
T: Mamo, ja ich tylko chcę poznać nic więcej.
M: No jedź, ale kiedy wrócisz ?
T: Nie wiem.
M: Jak to nie wiesz ?
T: Zobaczę.
M: No ok, jedź.
Zabrałaś torebkę i w tym czasie podjechał Harry. Wysiadł z samochodu razem z Lou. Podeszłaś do nich i się przywitałaś. Jechaliście do nich jakieś 25 minut. Na prawdę przez ten czas zdążyłaś, dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o Lou i Harry. W końcu dojechaliście na miejsce.
Lo: Nie obiecujemy, że dzisiaj poznasz Nialla.
T: Czemu ?
H: Wczoraj poimprezował dość mocno i z pewnością śpi.
T: Będzie jeszcze nie jedna okazja.
Lo: No pewnie, że tak. Chodź.
Weszliście do domu. W salonie siedział Zayn i Liam. Siedzieliście około godziny, aż w końcu zgłodnieliście. Udaliście się do kuchni i zaczęliście robić naleśniki. Jakimś cudem udało wam się je zrobić. Zaczęliście jeść. Po chwili do kuchni wszedł Niall w samych bokserkach. Nie wiedział, że tam siedzisz. Praktycznie to szedł z zamkniętymi oczami.
H: Niall.
N: Co ?
H: Może byś się przywitał.
N: Kurwa weź się odpierdol.
H: Ojojoj kacyk męczy.
N: Cicho.
H: Przywitasz się z (t.i.) ?
N: Jaką (t.i.) ?
H: Moją siostrą, idioto.
Odwrócił się w waszą stronę i zrobił bardzo spłoszoną minę. Na co wszyscy zaczęliście się śmiać. Musiał się trochę dziwnie czuć, jak stał tak w samych bokserkach, no przed chłopakami spoko, ale przed tobą. Podszedł do ciebie i pogłaskał cię po głowie.
N: Hej mała.
T: Mała ?
N: Dobra ja idę spać, ciszej trochę.
No i poszedł na górę. Przez cały wieczór oglądaliście różne filmy, aż w końcu Lou i Zayn zasnęli. Obudziliście ich i wszyscy poszliście na górę.
T: Harry, ale na pewno mogę zostać ?
H: No pewnie, że tak.
T: Ale to nie będzie kłopot ?
H: Nawet się nie wygłupiaj. Chcesz spać na kanapie, czy u mnie ?
T: Mo to różnicy nie robi.
H: Możesz spać ze mną jak chcesz.
T: A no czemu nie.
Poszliście do jego pokoju. Położyłaś się pod posćiel, obok Hazzy i zasnęłaś. Obudziłaś się w środku nocy. Poszłaś do łazienki i po coś do picia. Kiedy weszłaś do kuchni to trochę się przestraszyłaś. Nie byłaś świadoma, że możesz kogoś spotkać.
N: Czemu nie śpisz ?
T: Pić mi się zachciało. A ty ?
N: Cały dzień spałem.
T: A no racja.
Usiadłaś na przeciwko niego przy stolę. Rozmawialiście ponad 2 godziny. Powoli Horanowi zachciewało się spać, zresztą tak samo jak i tobie.
N: Aha, no i przepraszam za tą małą.
T: Oj tam, nic takiego.
N: Nie ogarniałem sytuacji.
Wstaliście i poszliście w stronę schodów.
T: Wiesz co ?
N: No ?
T: Z tą małą to nawet fajnie.
Zaczęliście się śmiać i poszliście na górę.
N: Idziesz jeszcze na chwilę pogadać ?
T: No może nie zasnę.
N: To chodź do mnie.
Weszliście do jego sypialni. Usiadłaś na łóżku, a Niall się położył. Po jakimś czasie ewidentnie było widać, że odlatujesz.
N: Połóż się, bo zasypiasz.
Powiedział, wskazując miejsce pod kołdrą obok siebie. Weszłaś pod pościel i zasnęłaś. Kiedy otworzyłaś oczy, zobaczyłaś, że Niall już nie śpi. Zwlekliście się z łóżka i zeszliście na dół. Już cała reszta siedziała.
H: Stało się coś dziwnego.
Lo: Co ?
H: Jak zasypiałem to (t.i.) była w moim łóżku, a jak się obudziłem to była u Nialla.
Zaczęliście się śmiać. Przez resztę dnia, ciągle wam dogryzali tym faktem. Wyobrażali sobie niestworzone rzeczy. Jak spaliście w jednym łóżku, to od razu miało między wami do czegoś dojść... Kompletne bzdety, no ale tak w głębi duszy, chciałaś czegoś...
_____________________________________
Druga będzie może dziś, ale nie obiecuję. Jutro bd już na 100 % :D <33/ Lexii xx.

Hej ;)

Powtórka z rozrywki: Dawać swoje fb !! ;D
Dziękuję wam, że czytacie moje imaginy. Proszę was, komentujcie więcej. Dla was to jest chwila. Jeden komentarz bardzo mnie uszczęśliwia... <33 Kocham was !! Dziękuje !! ;**/ Lexii xx.

poniedziałek, 25 marca 2013

LOUIS #1

Louis #1
Włącz no i cały czas replay !! ;)) http://www.youtube.com/watch?v=6n_CU3yt31o
____________________________________
Weszłaś do domu. Rozebrałaś buty i poszłaś do kuchni. Rozebrałaś kurtkę i położyłaś ją na stołku. Zrobiłaś sobie herbatę i poszłaś w stronę salonu. W pewnej chwili zakręciło ci się w głowie i upadłaś. Otworzyłaś oczy i po chwili zorientowałaś się, że jesteś w szpitalu. Obok ciebie siedział tata i brat. Po chwili na twoją sale wszedł lekarz.
T: Co się stało ?
Tata: Zemdlałaś.
L: Mamy wyniki badań.
Tata: Tak ?
L: Mógłbym pana prosić.
Wtedy ojciec razem z lekarzem wyszli na korytarz.
T: Powiedz mi co się stało.
B: Nie wiem.
T: Co on chce mu powiedzieć.
B: Nie mam pojęcia.
Po jakimś czasie do sali wszedł tata. Na twarzy miał bardzo smutną i przerażoną minę.
T: Co mi jest ?
Tata: Będą ci robić badania.
T: Ale tato, co ci lekarz powiedział ?
Tata: Choroba się nawraca.
T: Co ?
Po policzkach zaczęły ci spływać łzy.
T: Jak to się nawraca ?
Przytuliłaś się do brata i zaczęłaś płakać.
Leżysz na oddziale już 3 tygodnie. Przez ten czas miałaś serię różnych badań, a choroba bardzo szybko postępuje. Jest z tobą coraz gorzej. Jeszcze chcą ci dowalić chemioterapią. Najbardziej się tego bałaś. Nie chcesz być łysa. Może to najmniejszy drobiazg, ale właśnie tym się przejmujesz. Rano dowiedziałaś się, że do szpitala przyjeżdża 1D, a przez to, że jesteś directionerką to bardzo się cieszysz. Poszłaś do łazienki i się umyłaś. Później wróciłaś do łóżka, zjadłaś śniadanie i włączyłaś komputer. Siedziałaś tak przez godzinę. Przyszła wtedy twoja ulubiona pielęgniarka.
P: (t.i.) chodź musimy iść na badania.
T: Znowu ?
P: Chcesz zdążyć na chłopców ?
T: Już idę.
Wybierałaś się szybko z łóżka. Po ponad godzinie wróciłaś do sali. Usiadłaś znowu z laptopem na łóżku i założyłaś słuchawki na uszy. Położyłaś się i totalnie odleciałaś w inny świat. I nagle z twoich marzeń wyrwała cię pielęgniarka. Ściągnęła ci słuchawki.
P: Ktoś do ciebie.
Usiadłaś na łóżku i zobaczyłaś całe 1D  drzwiach. Nie kontrolowałaś tego co robisz, zaczęłaś płakać. Podeszli do ciebie i po kolei cię przytulili. Od zawsze najbardziej podobał ci się Lou, ale dopiero teraz uświadomiłaś sobie jaki jest wspaniały. Ty byłaś ostatnią osobą którą odwiedzili. Później wszyscy poszli na salę gdzie było wszystko przygotowane do koncertu. Po jakimś czasie chłopcy zaczęli swój występ. Śpiewali Kiss you, później LWWY, aż w końcu Little things. Przez cały czas Lou się na ciebie patrzył. Czułaś się troszkę skrępowana, nie byłaś przyzwyczajona do czegoś takiego. Pod koniec koncertu zrobiło ci się słabo. Poczułaś się gorzej i upadłaś. Nie pamiętasz więcej z tego dnia. Obudziłaś się następnego dnia. Byłaś strasznie zawiedziona, bo to zapewne była twoja ostatnia okazja do zobaczenia Lou i reszty. W południe stało się to czego nigdy się nie spodziewałaś. Do twojej sali wszedł Tomilson. Przywitałaś się z nim i nagle zaczęłaś płakać.
L: Dlaczego płaczesz ?
T: Bo nie mogę w to uwierzyć.
L: Nie płacz.
Usiadł obok ciebie na łóżku i bardzo mocno cię przytulił. Minął już miesiąc i nie wiesz jakim cudem ale zakochałaś się w Lou, a on w tobie. Dzisiaj możesz wyjść ze szpitala, bo twój stan się polepszył. Lou wpadł na pomysł, żebyś szła do niego mieszkać. Boisz się jak zareaguje na to tata. W końcu udało ci się namówić, żebyś mieszkała u Lou. Tygodnie mijały, a ty z dnia na dzień czułaś się gorzej. Miałaś za sobą chemioterapię, która tak na prawdę nic nie dała. Wstałaś dzisiaj rano i usiadłaś przed lustrem. Patrzyłaś się w lustro i płakałaś. Po jakimś czasie do sypialni wszedł Lou.
L: Dlaczego płaczesz ?
T: Boję się.
L: Nie martw się, będzie dobrze.
T: Nie będzie.
L: Co ty gadasz.
T: Louis ja umieram.
L: Nie mów tak.
T: Popatrz się na mnie. Jestem okropna.
L: Jesteś wspaniała.
T: Nie mam włosów, jestem brzydka. Dlaczego ty ze mną jesteś ?
L: Bo cię kocham.
T: Nie prawda, litujesz się nade mną.
L: Teraz już na prawdę gadasz bzdety. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu, rozumiesz ? Kocham cię.
T: Ja ciebie też.
L: Mam coś dla ciebie.
Chłopak podszedł do szafki i wyciągnął z niej pudełeczko. Podszedł do ciebie i je otworzył. W środku była bransoletka, na które widniał napis " Na zawsze razem". Popłakałaś się i pocałowałaś Lou. Tego dnia pojechałaś do szpitala. Nie byłaś w najlepszej formie. Lekarze zaczęli się martwić, o to co teraz będzie. Nie mogli ci już w żaden sposób pomóc.
Le: Musicie teraz podjąć decyzję. Powiem szczerze, że możemy ci przedłużyć życie zaledwie o kilka dni.
T: Jak to ?
Le: Nie wiem, czy jest sens faszerować cię lekami. Zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy.
T: Dobrze.
Le: Mamy ci podać kolejną dawkę ?
T: Proszę tylko żeby nie bolało.
Le: Dobrze.
L: Dlaczego nie chcesz ?
T: Chcę być świadoma przez te ostatnie chwile. Chcę wiedzieć co się dzieje.
L: Nie chcę żebyś umierała.
T: Ale ja nie umrę. Będę na zawsze z tobą.
L: Proszę cię nie mów tak.
T: Loui, pamiętaj, że bez względu na wszystko będę cię kochać.
L: Ja nie chcę cię stracić.
T: Ale ja cały czas przy tobie będę.
Przytulił się do ciebie i zaczął płakać. Po chwili sama się rozkleiłaś. Nie chciałaś powstrzymywać łez, bo one były ostatnimi w twoim życiu. Leżałaś na łóżku z Tomilsonem do wieczora. Czułaś jak słabniesz. Wiedziałaś, że to są już ostatnie minuty twojego życia.
T: Loui.
L: Tak ?
T: Już czas.
L: Kocham cię.
T: Dziękuję. Kocham cię.
Pocałował cię i po chwili zamknęłaś oczy i zasnęłaś. Już nigdy więcej się nie obudziłaś...
______________________________
Jutro też bd z Lou !!! Komentujcie !! :))/ Lexii xx.

niedziela, 24 marca 2013

ZAYN #13

Zayn #13
Dzisiaj przyleciałaś z Polski. Na lotnisko przyjechał po ciebie Malik. Chciał cię zabrać na kolację ale odmówiłaś, bo byłaś strasznie zmęczona. Przyjechaliście do domu. Weszliście do środka. Malik strasznie dziwnie się zachowywał. Był taki nie swój. Poszłaś do kuchni i zrobiłaś sobie kawę. Wtedy wszedł Zayn. Usiadłaś na blacie i zaczęłaś pić.
T: Tęskniłeś ? Chociaż troszkę ?
Z: Bardzo.
T: Co się z tobą dzieje ?
Z: Ze mną ? Nic.
T: Jak nic. Widzę przecież.
Z: Zdaje ci się.
T: Zayn znam cię.
Podszedł do ciebie, rozchylił twoje nogi stanął między nimi. Pocałował cię namiętni i jedną ręką zjechał do twoich majtek. Wsunął ją i zaczął bawić się twoją koleżanką.
Z: A jak zrobię tak. To przestaniesz bredzić ?
T: Ale jak ?
Wtedy wsadził dwa palce w ciebie tak, że podskoczyłaś.
Z: Tak.
T: Przestanę.
Zaczął wykonywać szybsze ruchy. W pewnym momencie nie mogłaś wytrzymać i wyciągnęłaś jego rękę.
Z: Teraz zmiana ?
T: Ymmn.
Uklęknęłaś przed nim i zrobiłaś to co do ciebie należało. Później z powrotem posadził cię na blat i wszedł w ciebie. Po jakimś czasie doszliście. Staliście w siebie w tuleni. Po jakimś czasie poszłaś do łazienki. Nalałaś wody do wanny i weszłaś do niej. Przez jakieś 40 minut siedziałaś do tej pory, aż woda nie ostygnęła. Wyszłaś i ubrałaś na siebie dresowe spodnie i białą podkoszulkę z jakimiś napisami. Zeszłaś na dół i udałaś się do kuchni. Nalałaś sobie soku. Zobaczyłaś, że Malik siedzi na ławce za domem opuszczoną głową i pali papierosa. Wydawało ci się to dość dziwne. Bo od początku było z nim coś nie tak. Wyszłaś na taras.
T: Powiesz mi w końcu o co chodzi ?
Z: O nic.
T: Kurwa Zayn widzę, że coś jest nie tak. Nie ukryjesz tego przede mną.
Z: Nie ważne.
T: Mów o co chodzi.
Z: Nie mogę.
T: Jak kurwa nie możesz.
Z: Nie mogę ci tego powiedzieć.
T: Mów.
Z: Znienawidzisz mnie.
T: Co ?
Na chwilę zapadła cisza. Chłopak wstał.
T: Kurwa mów.
Zaczęłaś na niego krzyczeć.
Z: Nie.
T: Zayn.
Z: Zdradziłem cię.
T: Co zrobiłeś ?
Z: To co słyszałaś.
Usiadłaś na schodku i nie wiedziałaś co masz zrobić.
T: Ale dlaczego ?
Z: Nie wiem. Brakowało mi seksu ? No nie wiem.
T: Z kim ?
Z: Nie znam jej jakaś laska z klubu.
T: Zajebiście. Czyli jakby mi się coś stało, to też byś ruchał inne ?
Z: Nie.
T: Kiedy to było ?
Z: Dzisiaj rano.
T: Ja pierdole. Uprawiałeś ze mną seks wiedząc, że kilka godzin wcześniej bzykałeś inną ?
Z: Nie chciałem tego z nią robić.
T: Ale zrobiłeś.
Wstałaś i weszłaś do domu. Od razu poszłaś na górę. Zaczęłaś szukać telefonu, po chwili zorientowałaś się, że zostawiłaś go w kuchni. Nie miałaś najmniejszej ochoty tam schodzić ale musiałaś. Ale najpierw postanowiłaś się wyszykować. Spięłaś włosy w koka, zrobiłaś kobiecy i bardzo wyzywający makijaż. Ubrałaś czarną, obcisłą i krótką sukienkę. Założyłaś czerwone szpilki. Zabrałaś z szafki małą torebkę i zeszłaś na dół po telefon. Weszłaś do kuchni. Przy stole siedział Zayn.
Z: Wybierasz się gdzieś ?
T: Gówno cię to interesuje.
Z: Właśnie, że interesuje i to bardzo.
T: Serio ? Akurat gdzie idę to nie musisz wiedzieć.
Z: Powiedz mi chociaż z kim idziesz i kiedy wrócisz.
T: A po chuj ci to wiedzieć ?
Z: Martwię się o ciebie.
T: Nie musisz wiedzieć z kim idę, gdzie idę i kiedy wrócę. No o ile w ogóle wrócę.
Z: Co ?
T: No co najwyżej po rzeczy.
Z: (t.i.) przepraszam, ja na prawdę nie chciałem. Kocham cię.
Malik zaczął beczeć. Pierwszy raz widziałaś go w takim stanie. Ale nie miałaś zamiaru się nad nim użalać.
T: Co myślisz, że o tym tak po prostu zapomnę ?
Z: Proszę, spróbuj.
T: Nie ma najmniejszej opcji.
Z: Kocham cię.
T: Dobrze zastanów się nad tymi słowami, bo coś mi się wydaje, że one nie są całkowitą prawdą.
Z: Są.
T: Proszę cię. Cześć.
Wyszłaś trzaskając za sobą drzwiami. Pojechałaś z kumpelą do klubu. Na prawdę dużo wypiłaś. Wróciłaś do domu około 5 nad ranem. Od razu poszłaś do salonu i walnęłaś się na kanapę. W ciągu kilku sekund zasnęłaś. Zwlekłaś się z łóżka po 11. Poszłaś do kuchni. No i oczy wiście siedział tam Malik. Wyciągnęłaś z lodówki piwo i zaczęłaś je pić. Nie odzywałaś się nic tylko cały dzień spędziłaś na kanapie z alkoholem w ręce. Zayn wyjechał na kilka dni bo mięli koncert, więc zostałaś sama w domu. Przez ten czas wypiłaś wszystko co było możliwe. Rano wstałaś i chciałaś trochę posprzątać przed jego przyjazdem bo po całym salonie i kuchni były, puszki i butelki po piwach i różnych innych alkoholach. Ale nie zdążyłaś. Za nim się obejrzałaś do domu wszedł Malik.
Z: Ty już do końca oszalałaś ?
T: O co ci chodzi.
Z: Nie masz już nic innego do roboty tylko picie ?
T: Nie.
Z: Przestań. To nie jest sposób.
T: A właśnie, że jest.
Z: To wszystko przeze mnie.
T: Serio ?
Z: Przepraszam cię, na prawdę nie chciałem. Strasznie tego żałuję. Kocham cię i nie chcę cię stracić.
T: To po co się z nią przespałeś ?
Z: Upiłem się i nie wiem. Nie wiem po co to zrobiłem. Kurwa nawet nie było mi dobrze.
T: Nie wiem.
Z: Proszę cię.
T: Wątpię, że będę potrafiła ci zaufać.
Z: Błagam cię.
T: Zraniłeś mnie tym i to bardzo.
Z: Wiem. To jest najgorsza rzecz jaką zrobiłem w życiu. Chciałbym żebyśmy byli już na zawsze razem.
T: Wytrzymasz ze mną.
Z: Do końca życia.
Uśmiechnęłaś się do niego i się przytuliłaś. Postanowiłaś, że spróbujesz mu zaufać. W końcu nie znajdziesz drugiego takiego Zayna.
Z: Zrobię dla ciebie wszystko.
T: Wszystko ?
Z: Tak.
T: Zero seksu przez miesiąc.
Z: Dobra.
T: Ale rozumiesz ? Zero ze mną, ani z inną.
Z: Wiem.
T: Nie wytrzymasz.
Z: Dam radę.
Klęknęłaś przed nim i ściągnęłaś z niego spodnie i bokserki. Ale chłopak odsunął się od ciebie i się ubrał.
Z: Była o czymś mowa.
T: A co jak mi się będzie chciało ?
Z: Zrobię o co mnie tylko poprosisz.
T: A jak ci każe wejść w siebie ?
Z: Będę udawał, że nie słyszałem.
T: To zrób mi teraz tak żebym była zadowolona. Zabrał cię na ręce i zaniósł do sypialni.
___________________________________
No taaaaki dziwnyy troszkę, no ale łapajcie !! :D No i komentujcie !! Z góry dzięki. Jutro bd z Louim !! <33/ Lexii xx.

NIALL #36

Niall #36
Dwa dni temu zerwałaś z Niallem. Wszystko wydawało się takie idealne. A jednak. Mówił, że cię kocha i że nigdy nie zostawi. A co się stało ? Przyjechałaś do niego, a on bez żadnych wyjaśnień powiedział ci, że to koniec. To zaledwie 2 nie całe dni, a już tak bardzo za nim tęsknisz. Po 13 zwlekłaś się z łóżka i poszłaś do kuchni. Wyciągnęłaś coś do jedzenia i poszłaś na kanapę. Wtedy zadzwonił ci telefon.
T: Halo ?
Z: Chcesz z nami jechać do kina ?
T: O nie.
Z: Dlaczego ?
T: Będzie Niall ?
Z: No tak.
T: Właśnie dlatego.
Z: Proszę jedź.
T: Nie chcę widzieć tego skurwysyna na oczy.
Z: Nie obwiniaj go.
T: A kogo mam obwiniać ? Siebie ?
Z: Nie.
T: Przecież to on ze mną zerwał.
Z: Ale on cę nadal kocha.
T: Jakby kochał to by nie zostawił.
Z: Sama musisz z nim pogadać.
T: Ale nie chce.
Z: Proszę jedź z nami.
T: Nie mam ochoty.
Z: Nie daj się prosić.
T: Oj Malik. Dobra.
Z: Za godzinę ?
T: Ok.
Rozłączyłaś się i poszłaś przygotować. Wykąpałaś się i ubrałaś czarne rurki, koszule i sweterek. Spięłaś włosy w koka i zrobiłaś delikatny makijaż. Założyłaś buty i poszłaś przed dom. Po chwili podjechał czarny wan chłopców. Lou otworzył drzwi i weszłaś do środka. Usiadłaś obok Liama i Harrego. Trochę dziwnie się czułaś jak przed tobą siedział Horan. Starałaś się go ignorować, ale kontem oka widziałaś, że się na ciebie patrzy. Tego dnia był bardzo smutny. Nie wiedziałaś dlaczego. Przecież powinien się cieszyć, że jest już wolny. Po 40 minutach byliście na miejscu. Weszliście do środka. Zayn poszedł kupić bilety. Kupiliście popcorn i czekaliście, kiedy będziecie mogli wejść na salę. Niall i Zayn gdzieś poszli. Nie wiedziałaś gdzie i gówno cię to interesowało.
T: Zaraz przyjdę.
H: Gdzie idziesz ?
T: Do kibelka.
H: Czekaj ja też.
Poszłaś z loczkiem do WC.
T: Ej możesz mi powiedzieć dlaczego Niall ze mną zerwał ?
H: Nie wiem.
T: Widzę, że kłamiesz.
H: Niech sam ci to powie.
T: Ma inną ?
H: Nie, nie.
T: To dlaczego ?
H: Nie chcę się wtrącać.
Damska toaleta była dalej więc rozdzieliłaś się z loczkiem. Po drodze usłyszałaś chłopaków. Stali w jakimś pomieszczeniu.
Z: Trzeba jej powiedzieć prawdę.
N: Po co ?
Z: Kurwa kochasz ją tak ?
N: Ale ty też.
Z: Proszę cię. Nie widzisz, że ona cierpi ?
N: Ona mnie nie na widzi.
Z: Ona cię kocha debilu.
N: Jak się dowie to nas znienawidzi.
Z: Ciebie na pewno nie, a ja jakoś dam rady.
N: Nie chcę żeby naszą przyjaźń spieprzyła dziewczyna.
Z: Kurwa to nie jest jakaś tam dziewczyna.
N: Wiem.
Byłaś w wielkim szoku nie wiedziałaś o kogo chodzi. Miałaś w głowie myśl, że to może chodzi o ciebie no ale przecież Zayn to tylko twój przyjaciel i traktujesz go jak brata. Olałaś to i poszłaś dalej. Po jakimś czasie poszliście na film. Na twoje szczęście nie siedziałaś obok Nialla. W trakcie filmu dostałaś esemesa. "Możemy porozmawiać ?~Niall". Zastanawiałaś się czego on od ciebie chce. Odpisałaś mu, że nie macie o czym rozmawiać, bo przecież on cię nie kocha i postanowiłaś się tym nie przejmować. W pewnym momencie poszłaś do łazienki. Wychodząc z niej zobaczyłaś Zayna i Nialla stojących w korytarzu. Malik do ciebie podszedł, a Niall nerwowo chodził obok sali.
Z: Słuchaj (t.i.), nie mogę na to patrzeć jak ty cierpisz.
T: Że co ?
Z: No bo to wszystko przeze mnie.
T: To, że Horan ze mną zerwał ?
Z: No tak.
T: Przecież ty za niego nie będziesz kochał. To dlaczego uważasz, że to twoja wina ?
Z: Bo jakiś czas temu mu się przyznałem, że cię kocham.
T: No ja ciebie też kocham. Jesteś dla mnie jak brat.
Z: No i właśnie tu jest problem. Bo ja cię kocham jak dziewczynę.
T: Kurwa.
Kucnęłaś na ziemię i nie wiedziałaś co masz zrobić.
Z: Ale ja sobie to wszystko przemyślałem, bo wiem, że wy się tak bardzo kochacie i oboje teraz cierpicie. A wiesz jaki jest Niall, jeżeli chodzi o naszą przyjaźń.
T: Przecież on powiedział, że mnie kocha.
Z: Bo nie chciał spieprzyć tego co już mamy. On myśli, że ja tego nie widzę. On strasznie cierpi. Niby minęły 2 dni, ale dzisiaj całą noc płakał.
T: Jestem w szoku.
Z: Ja nie chcę żebyście oboje przeze mnie.
T: Dobra Zayn.
Wstałaś i bardzo mocno go przytuliłaś.
T: Tylko teraz nie obiecuje, że do niego wrócę.
Z: Jak to nie obiecujesz ?
T: Wiem, że chciał ratować waszą przyjaźń ale mnie okłamał mówiąc, że nie kocha.
Z: On strasznie tego żałuje, a ja jeszcze bardziej.
T: Muszę się zastanowić.
Poszłaś z powrotem na salę, nie patrząc się na Nialla. Chciałaś już wchodzić na górę, ale stanęłaś w korytarzu. Wtedy wszedł Zayn.
T: Gdzie Niall ?
Z: Nie chce wejść na salę.
T: Mój głuptasek.
Z: Idź tam.
T: Niech stracę.
Wyszłaś z powrotem przed salę kinową. Zobaczyłaś go siedzącego na kanapie. Usiadłaś obok niego.
N: Ja na prawdę nie chciałem tego mówić.
T: Ale powiedziałeś.
N: To były najgorsze słowa jakie mogłem powiedzieć.
T: Mogliście mi to normalnie powiedzieć.
N: Teraz już wiem. Przepraszam.
Siedzieliście tak w ciszy chyba 10 minut.
N: Kocham cię, nie chcę cie stracić.
T: Niall wiesz, że to się nie powinno zdarzyć.
N: Wiem, przepraszam.
T: Kocham cię.
Przytulił cię i popatrzył ci się w oczy.
N: Te dwa dni były okropne.
T: Wiem.
Pocałowaliście się i wróciliście na film.
____________________________________
Przepraszam, że tak dawno nie pisałam i że znowu Niall. Ale i tak komentujcie !! PROSZĘĘĘĘ !!! :))/ Lexii xx.

wtorek, 19 marca 2013

NIALL #35

Niall #35 część 2 (urywek +18)
Wstałaś powoli z łóżka, byłaś strasznie nie wyspana. Poszłaś na dół i zjadłaś płatki z mlekiem. Położyłaś się salonie i założyłaś słuchawki na uszy. Zamknęłaś oczy. W pewnym momencie zerkasz na komórkę, leżysz już tak 20 minut. Podniosłaś się i zobaczyłaś, że na fotelu siedzi Horan i ci się przygląda.
T: Niall ?
N: Hej.
T: Hej.
N: Dasz się wyciągnąć na spacer ?
T: No czemu nie.
N: Zbieraj się.
T: Daj mi 10 minutek.
Pobiegłaś szybko na górę i zaczęłaś robić makijaż. Spięłaś włosy w koczka i założyłaś krótkie spodenki, bokserkę i vansy. Zabrałaś telefon i zeszłaś na dół.
T: Już.
N: Ślicznie wyglądasz.
T: Weź nie przesadzaj.
N:Wcale nie przesadzam.
Chłopak otworzył ci drzwi i wyszliście na pole. Szliście w stronę jeziora i ciągle rozmawialiście. Doszliście na miejsce i poszliście usiąść na molo.
N: Bardzo dużo myślałem.
T: Nad czym ?
N: Trochę mi tak głupio o tym gadać, bo nie widzieliśmy się parę lat i.
T: Niall, co jest ?
N: Kurcze no.
T: No ?
Blondyn się do ciebie zbliżył i w bardzo namiętny sposób złączył wasze usta w pocałunku. Nie protestowałaś, bo bardzo ci się to podobało. Po chwili się od siebie oderwaliście.
N: Kocham cię.
T: Na prawdę tak mówisz ?
N: Jak bym cię nie kochał to bym tego nie powiedział.
T: Szczerze.
N: No.
T: Jak tu jechałam to się bałam jednego.
N: Czego ?
T: Że jak cię zobaczę to wszystko wróci.
N: Nie rozumiem.
Rzuciłaś się na niego, usiadłaś okrakiem i zaczęłaś namiętnie całować.
N: Możemy iść do domku ?
T: Masz ochotę na bzykanko ?
N: Nie zaprzeczę.
T: Wiedziałam, że o to ci chodzi.
N: Nie prawda.
Zaśmiałaś się i zaczęłaś uciekać. Chłopak wstał i zaczął biec za tobą. Miałaś nadzieję, że dasz rady ale ci nie wyszło. Złapał cię, zabrał na ręce i zmierzał w stronę swojego domku.
T: Niall, nawet o tym nie myśl.
N: Czemu ?
T: Bo będę krzyczeć.
N: To krzycz.
T: Uparciuch z ciebie.
N: Zostaniesz moją dziewczyną ?
T: Tak.
N: To już teraz się nie wymigasz.
Weszliście do środka. Chłopak udał się do swojej sypialni. Położył cię na łóżko i nachylił się nad tobą, całując twoją szyję. Ściągnął z ciebie bluzkę i całował twój brzuch. Obróciliście się tak, że teraz to ty była na górze. Usiadłaś na nim okrakiem i ściągnęłaś z niego koszulkę. Siedziałaś tak, że pupę miałaś na jego przyrodzeniu. Czułaś jak twardnieje. Chłopak się podniósł i zaczął namiętnie całować. Podniosłaś się lekko, wtedy Niall rozpiął swoje spodnie. Wstałaś z niego i się zaczęłaś śmiać. Uciekłaś do łazienki i się w niej zamknęłaś. Niall podbiegł do drzwi i zaczął w nie walić.
N: Proszę cię, nie rób mi tego. Wyjdź.
T: A jak nie wyjdę ?
Rozebrałaś spodnie. Byłaś już tylko w samej koronkowej bieliźnie. Usiadłaś na umywalce, chciałaś się z nim troszeczkę podroczyć.
N: To wywalę drzwi.
T: Próbuj.
Horan nie kłamał i zrobił to. Wywalił cały zamek i wszedł do łazienki. Rzucił się na ciebie jak jakieś głodne zwierze. Zaczął cię całować, Rozebrał się do naga i w tym czasie ty też byłaś już naga. Kochaliście się w łazience. Później przenieśliście się na łóżko i już tam zostaliście. Po stosunku się położyliście i próbowaliście uspokoić oddechy.
T: Płacisz za zamek.
N: Warto było go rozwalić.
T: I to jak.
Zaśmialiście się i złączyliście swoje usta w namiętnym pocałunku. Przykryliście się i leżeliście wtuleni w siebie jeszcze jakiś czas. Następnego dnia poszłaś się spakować. Cała klasa się zeszła i żegnali się z Niallem. On wraca swoim samochodem. Podeszłaś do niego i go przytuliłaś.
T: No i co teraz ?
N: Jak to co ? Będziemy razem. Tak ?
T: No tak.
N: Aha i wracasz ze mną.
T: Serio ?
N: Chyba nie myślałaś, że cię puszczę z nimi ? Musimy zaliczyć jeszcze rundkę w lesie.
T: Jesteś głupi.
N: Przepraszam, ale szaleje na twoim punkcie.
Zamknęłaś mu usta pocałunkiem. Pożegnałaś się z klasą i wróciłaś z Niallem do Londynu. Chłopak tak jak ostrzegał, to tak zrobił. W połowie drogi wjechał w środek lasu. No i robiliście to w jego aucie. Po kilku godzinach wróciłaś do domu...
______________________________
Przepraszam, że taki krótki ale mam dużo roboty !! <33 Komentujcie proszę !! :))/ Lexii xx.

LARRY #1

Larry #1
Wstałem powoli z łóżka nie budząc mojego ukochanego. Powoli poszedłem do łazienki i ubrałem na siebie dresowe spodnie, koszulkę Louisa i bluzę. Zeszedłem na dół i zabrałem kluczyki od samochodu. Wyszedłem z domu zatrzaskując za sobą drzwi. Wsiadłem do auta i odjechałem. Po 20 minutach, byłem z powrotem. Wyjąłem z samochodu zakupy i wszedłem do środka. Kierowałem się w stronę kuchni, kiedy usłyszałem, że Lou już wstał. Położyłem na ziemi reklamówki z jedzeniem i wyszedłem na górę. Po wejściu do sypialni, usłyszałem lejącą się wodę. Przez uchylone drzwi od łazienki przyglądałem się kąpieli mojego mężczyzny. Usiadłem na łóżku i zacząłem obmyślać nad tym jak zabrać się do rozmowy z chłopakiem. Wczorajszego wieczoru bardzo się pokłóciliśmy. Po krótkim czasie z łazienki wyszedł Lou. Przeszedł obok mnie nagi. Uwielbiał mnie prowokować. Chodził tak po pokoju ignorując mnie. Na samą myśl, że mógłbym go teraz ujeżdżać robiło mi się gorąco. Tak na prawdę to ta wczorajsza kłótnia była z mojej winy.
H: Lou, przepraszam. Nie chciałem.
L: Mówiłeś coś ?
H: Misiaczku.
Podszedłem do niego i zrobiłem oczy kota ze Shreka.
L: Nie.
H: Loui.
L: Harry wczoraj przegiąłeś.
H: Wiem, strasznie się zachowałem. Nie chciałem.
L: No dobra, ale.
H: Ale ?
L: Wymyślę jakąś karę.
H: To za chwilkę, a teraz proszę, potrzebuje ciebie.
L: Właśnie zaczekasz do wieczora.
H: Louis tylko nie to. Proszę. Błagam cię.
L:A właśnie, że to.
Zaśmiał się. Wiedziałem, że będę musiał przeczekać cały dzień. On był stanowczy, nigdy nie ulegał. Ale byłem tak napalony, że postanowiłem spróbować. Lou założył bokserki i dresowe spodnie. Przeszedł obok mnie i położył się na łóżku. Od razu wkroczyłem do akcji. Zacząłem delikatnie całować jego stopy. Jechałem ręką wzdłuż jego nogi. Zatrzymałem się na wysokości jego kolegi, przez chwilę masowałem okolice jego przyrodzenia. Przeszedłem do składania pocałunków na jego umięśnionym ciele. Po chwili krążyłem po jego podbrzuszu. Co chwilę zerkałem na jego twarz. Widziałem na niej mega ochotę i wielkie pożądanie. Poczułem przez materiał spodni, że jego przyjaciel stoi. Chciałem zsunąć z niego spodnie, ale w tym momencie wstał i poszedł na dół do łazienki. Położyłem się na łóżku i rozmyślałem nad tym, co teraz robi Lou. Bardzo dobrze wiedziałem, że zabawia się beze mnie. Byłem strasznie zdenerwowany całą tą sytuacją. W tym momencie tak bardzo tego potrzebowałem, chciałem go na maksa wyruchać. Po kilku minutach chłopak przyszedł na górę. Widziałem plamę na jego bokserkach co mnie jeszcze bardziej doprowadzało do wybuchu. Zamknąłem oczy i nie patrzyłem w jego stronę. Nie dał bym rady. Nie wyobrażałem sobie dzisiejszego dnia. Mieliśmy go spędzić w domu, bo dopiero wieczorem wychodzimy. Poszedłem do salonu i włączyłem laptopa. Te kilka godzin szybko mi zleciało. Poszedłem na górę. Wziąłem prysznic i ubrałem garnitur. Po jakimś czasie Lou też był gotowy. Przyjechali chłopcy. Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy na galę. Przez cały wieczór byłem nie do życia. Wypiłem drinka i próbowałem nie myśleć o seksie z Lou. Ale na nic. W końcu nadszedł ten moment kiedy wszyscy się zbierali. Podszedłem do Tomilsona i szepnąłem mu na ucho.
H: Kociaku możemy już wracać ?
L: Nie.
H: Ale mówiłeś, że wieczorem.
L: Zmieniam zdanie.
H: Co ?
Mrugnął do mnie i odszedł. Myślałem, że eksploduje. Byłem tak napalony, że nie mogłem wytrzymać. Zamówiłem taksówkę i zabrałem stamtąd chłopaka. Wsadziłem w samochód i pojechaliśmy do domu. Lou się troszkę zdenerwował bo na prawdę świetnie się bawił, ale nie dał bym rady. Wszedł przede mną do mieszkania. Jak popatrzyłem na jego tyłek, mój przyjaciel się tego domagał. Chwyciłem go za biodra i popchnąłem na ścianę. Uklęknąłem przed nim i gwałtownym ruchem ściągnąłem z niego spodnie. Chciałem go podniecić, więc na początek zacząłem całować go przez materiał bokserek. Louis miał zamknięte oczy i opierał się o kaloryfer. W końcu zdjąłem z niego bokserki i ukazał się on. Mój największy skarb. Pocałowałem go i przejechałem językiem po całej długości. Wsadziłem go do buzi i zacząłem poruszać głową w przód i w tył. Lou chwycił mnie za włosy i dociskał moją głowę do swojego przyrodzenia. Bawiłem się chwilę główką penisa. Chłopak ciągle jęczał. Ledwo co udało mu się wydusić z siebie kilka słów.
L: Harry błagam cię.
H: Pozwól mi na to. Czekałem cały dzień.
L: Błagam.
Zacząłem zwiększać tempo. Kiedy poczułem, że zaraz dojdzie, wyjąłem go z buzi i się oblizałem. Tomilson prawie się zsunął na ziemię, ale chwyciłem go i zaniosłem do salonu.
L: Proszę cię.
H: Już się robi.
Ściągnąłem z siebie ubrania i powolnymi ruchami próbowałem w niego wejść. Na początku było to dość trudne, ale w pewnym momencie było idealnie. Moje ruchy były raz wolne, a raz szybki. Podciągnąłem go trochę nie wychodząc i ręką zacząłem masować jego penisa. Chwyciłem go stanowczo i rozpocząłem szybkie pocieranie ręką.
L: Boże Harry.
H: Jeszcze trochę.
Jego głos był na skraju wyczerpania. Obaj zaczęliśmy wykrzykiwać nasze imiona.
H: Jeszcze tylko chwilka.
L: Kurwa Styles.
Zabrałem się porządnie do pracy. Ostatnie moje pchnięcia i pocierania ręką doprowadziły nas na ostatni szczebel orgazmu. Krzyczeliśmy resztkami sił. Po ciele przeszedł mnie niesamowity dreszcz. Na ciele miałem gęsią skórkę i było mi niesamowicie dobrze. Opadliśmy razem na kanapę wtuleni w siebie. Próbowaliśmy uspokoić nasze oddechy po wspaniałym stosunku.
H: Już nigdy nie rób takich rzeczy. Nigdy.
L: To przynosi niesamowite skutki.
H: Jakie ?
L: Jesteś taki napalony i niegrzeczny. Uwielbiam cię takiego. Wtedy dajesz z siebie więcej.
H: Kocham cię Lou.
L: Ja ciebie też.
Pocałowaliście się i zasnęliście wtuleni w siebie.
_______________________________
Specjalnie dla ciebie Oluti <33 Mam nadzieję, że się spodoba komentujcie !! <3 :D/ Lexii xx.

niedziela, 17 marca 2013

Hej ;))

Przepraszam, że nie napisałam dzisiaj imaginów, ale na prawdę nie miałam czasu !! Na jutro bd obiecuję PRZEPRASZAM <33 2 cz. z Niallem może bd dziś postaram się :**
Wybaczycie ??/ Lexii xx.

ZAYN #12

Zayn #12
Z: Wróciłem.
Siedziałaś w kuchni i się nic nie odzywałaś.
Z: (t.i.) jesteś ? Kochanie ?
Zaczęłaś się śmieć. Wtedy do kuchni wszedł Malik.
Z: Co cię tak rozśmieszyło ?
T: Ty.
Z: Czemu ?
T: Takiego życia chciałeś ?
Z: O co ci chodzi ?
T: Czy o coś takiego ci chodziło ? Dobrze ci jest ze mną ?
Z: Co ty wygadujesz ? Jestem najszczęśliwszy człowiekiem na ziemi.
Chłopak do ciebie podszedł i chciał cię przytulić, ale ty się odsunęłaś. Wstałaś i podeszłaś do okna.
T: Ile razy jeszcze będę miała ci wybaczać ?
Z: Co ?
T: Kurwa nie co,tylko wiem, że mnie zdradzasz.
Z: Skąd ci to przyszło do głowy ? Kto ci takich bzdur nagadał ?
T: Widziałam was. Kurwa mógł byś się chociaż przyznać.
Z: Do czego ?
T: Ja pierdole coś takiego. Nie mam już siły, rozumiesz ?
Z: Nie zdradziłem cię.
T: To kurwa kto się bzykał w naszej sypialni ?
Z: Kiedy ?
T: Dwa dni temu, widziałam cię. Dobrze ci było, a wiesz nie chciałam wam przeszkadzać.
Przez chwilę Zayn się nie odezwał.
T: No i co ?
Z: Przepraszam.
T: Przepraszam ? Nie no pewnie najlepiej tak zrobić. Kurwa przelecieć inną, a potem powiedzieć przepraszam i będzie dobrze.
Z: Nie chciałem.
T: Nie tym razem Zayn. To się już zdarzyło 3 razy. Nie ufam ci.
Z: (t.i.) proszę porozmawiajmy.
T: Nie.
Z: Ale co teraz z nami będzie ?
T: Jakimi nami ? Nas już nie ma rozumiesz ? Spierdoliłeś wszystko. Wszystko.
Poszłaś na górę i się spakowałaś. Zeszłaś do przedpokoju żeby się ubrać. Założyłaś kurtkę i buty. Weszłaś do kuchni i popatrzyłaś się na Zayna.
T: Mówiłeś, ze będziemy ze sobą do końca,pamiętasz ?
Z: Wiem, co mówiłem.
T: Nie mam już do tego siły. Z nami koniec.
Z: (t.i.) zaczekaj, pozwól mi to wyjaśnić.
T: Zayn, nic mi już nie będziesz wyjaśniał. Spierdoliłeś wszystko. Wszystko.
W tym momencie się rozkleiłaś. Zayn nienawidził kiedy przez niego płakałaś.
Z: Proszę cię nie płacz.
T: Proszę cię, nie dzwoń do mnie, nie szukaj mnie. Po prostu mnie zostaw.
Z: Jak mam cię zostawić, skoro cię kocham.
T: Jak udało ci się mnie zdradzić 3 razy, to zapomnieć też ci się uda.
Z: Ale ja cię nadal kocham.
T: Zapomnij.
Wyszłaś z domu trzaskając drzwiami. Pierwsze co to wykręciłaś numer do Nialla.
N: (t.i.) hej.
T: Hej.
N: Coś się stało ?
T: Mógłbyś po mnie przyjechać ?
N: Gdzie jesteś ?
T: Pod domem.
N: Powiedz mi chociaż co się stało ?
T: Twój zasrany przyjaciel znowu to zrobił.
N: Już jadę.
Czekałaś jakieś niecałe 10 minut i zobaczyłaś samochód blondyna. Wysiadł z niego i cię przytulił. Zaczęłaś strasznie płakać.
N: Chodź bo zmarzniesz.
Wsiadłaś z Niallem w samochód i odjechaliście. W drodze do niego zasnęłaś. Obudziłaś się następnego dnia. Zobaczyłaś, że jesteś w łóżku Nialla. Wstałaś i zeszłaś na dół. Zjedliście śniadanie i chłopak zabrał cię na miasto żebyś nie myślała o Maliku. Minęły już 2 tygodnie. Nadal mieszkasz u Nialla, przez ten czas strasznie się do siebie zbliżyliście. Teraz się zastanawiasz czy jego nie kochasz ? Dzisiaj jest spotkanie wielu gwiazd. Impreza na którą również dostałaś zaproszenie. Poszłaś się szykować. Zpiełaś włosy w wysokiego koka, zrobiłaś kobiecy i bardzo wyzywający makijaż, pomalowałaś usta czerwoną szminką. Zalożyłaś czarną obcisłą koronkową sukienkę i czerwone szpilki. Niall już czekał na ciebie na dole. Zeszłaś i zabrałaś z kuchni torebeczkę.
N: Łoł, jak ty pięknie wyglądasz.
Podeszłaś do niego bliżej i pocałowałaś w policzek.
N: Nie kuś.
T: Dlaczego ?
N: Bo się jeszcze w tobie zakocham.
Przybliżyłaś twarz do jego ucha i wyszeptałaś, lekko je przygryzając.
T: A może właśnie tego chce ?
N: Chcesz ?
T: Wiesz jak bardzo ?
Chłopak chwycił cię w tali i gwałtownie do siebie przyciągnął. Złączył wasze usta w namiętnym pocałunku. Oderwaliście się od siebie.
T: Uwaliłam cię od szminki.
N: Mogę tak iść ?
Uśmiechnął się i zrobił usta jak do całowania.
T: Lepiej nie.
Wytarłaś go i wyszliście bo podjechał już samochód który ma was zawieźć na miejsce. Siedział tam Lou i Harry. Liam i Zayn są już na miejscu. Po 20 minutach dojechaliście. Szliście po czerwonym dywanie. Zadawali wam pełno pytań. Większość z nich była związana z Zaynem. Dlaczego nie jestescie razem i ogólnie. Nie chciałaś Malikowi spieprzyć kariery i powiedziałaś, że jesteście tylko i wyłącznie bardzo dobrymi przyjaciółmi. Weszliście do środka, przy jednym ze stolików stała reszta chłopców łącznie z Zaynem. Szłaś z Niallem w jego stronę. Horan chwycił cię w talii i szepnął do ucha.
N: Mogę przedstawiać cię jako moją dziewczynę ?
T: Jeszcze się pytasz ?
Pocałowałaś go lekko. Podeszliście do nich. Przywitałaś się ze wszystkimi, do Zayna rzuciłaś tylko niechciane "Cześć". Impreza się powoli rozkręcała. Chodziłaś po sali z Niallem i poznawałaś różne sławne osoby. W końcu mieliście chwilę dla siebie. Staliście przy barze i rozmawialiście. Pocałowałaś go tym razem bardziej namiętnie i poszłaś do toalety. W drodze do wc spotkałaś Zayna. Zatrzymał cię.
Z: Możemy pogadać ?
T: Co chcesz ?
Z: Dlaczego on ? Kurwa dlaczego mój przyjaciel ?
T: Bo pokazał, że mnie na prawdę kocha.
Z: Ja też cię kocham.
T: Ty po prostu nie jesteś gotowy na stały związek.
Z: Ale ja sobie wszystko przemyślałem. Wiem, że wszystko spierdoliłem.
T: Nie. Mówiłeś już to kilka razy. Możemy zostać co najwyżej dobrymi przyjaciółmi, nic więcej.
Odeszłaś. Jesteś już z Niallem 3 rok. Kochasz go, a Zayn wszystk zrozumiał i jest twoim przyjacielem.
_______________________---
Potem ddam zalegla / Lexii xx.

piątek, 15 marca 2013

The Best Blog Award :))

Nominację do The Best Blog Award dostałam od: http://onedirection-oneband.blogspot.com/
Bardzo ci dziękuje <33 ;**

Tych pytań nie można zmieniać, tak jak w Liebster Award. Każdy nominowany do TBBA odpowiada na 5 pytania poniżej. Pozostałe zasady są chyba znane :
- nominować 10 blogów, które twoim zdaniem na to zasługują
- poinformować o tym autora bloga
- i odpowiedzieć na 5 pytań poniżej.

Pytania i odpowiedzi:
1. Ile masz lat ?
*16

2. Co cię skłoniło do prowadzenia bloga ?
* Moja koleżanka "Zzdzichu" !! :D

3. Dlaczego piszesz o tym, o czym piszesz?
* Tak na prawdę to samo przychodzi. Coś mam w głowie i chcę się tym podzielić z innymi.

4. Jak długo piszesz bloga?
* Bloga założyłam 30 grudnia 2012 od tego czasu zaczęłam pisać.

5. Twoje największe marzenie to?...
* Wiadomo, że tak jak każdej Directionerki, jechać na koncert naszych idoli, ale mam jeszcze inne (wiem, że się nie spełnią ) ale mam nadzieję i wierze.

Nominowane blogi:
1. http://imaginyonedirection2012.blogspot.com/
2. http://imaginy-1d-bymilena.blogspot.com/
3. http://one-direction-imaginy-blogger.blogspot.com/
4. http://onedimagine.blogspot.com/
5. http://imaginy-o-one-direction12.blogspot.com/
6. http://blogkamcioonedirection.blogspot.com/
7. http://onedirection98s.blogspot.com/
8. http://blogo1daga.blogspot.com/
9. http://onedirectiongavemethereasontolive.blogspot.com/
10. http://mystoriesaboutonedirection.blogspot.com/

Jeszcze raz dziękuję !! <33 ;**/ Lexii xx.

NIALL #35

Niall #35 część 1.
Bardzo długo czekałaś na ten dzień. Dzisiaj macie spotkanie klasowe. Zobaczycie się pierwszy raz po 3 latach. Z jednej strony jesteś szczęśliwa, ale z drugiej się boisz. Przed końcem roku szkolnego wyznałaś miłość niejakiemu Niallowi Horanowi. Teraz już chłopakowi znanemu na cały świat. Ale on nic sobie z tego nie zrobił, byłaś małą, brzydką i grubą dziewczyną, która nie była za bardzo popularna w szkole. Ale to wszystko już przeszłość. Teraz jesteś bardzo szczupłą i piękną już kobietą. Prawie każdy facet ogląda się za tobą na ulicy. Od czasów szkoły miałaś chyba 6 chłopaków, ale żaden nie okazał się tym jedynym. Wstałaś rano i poszłaś do kuchni. Zrobiłaś sobie kawę i tosty. Usiadłaś przy stole i włączyłaś telewizor. Leciał jakiś poranny program więc postanowiłaś go oglądnąć. Po posiłku wstałaś od stołu  i poszłaś sprzątać kuchnię. Kiedy skończyłaś, to zabrałaś się za ogarnięcie reszty mieszkania. Po dłuższym czasie zorientowałaś się, że jest już 14. Nawet nie wiesz kiedy zleciało ci pół dnia. Poszłaś do łazienki. Puściłaś wodę do wanny i poszłaś nastawić wodę na makaron. Wzięłaś szybką kąpiel i umyłaś włosy. Po 10 minutach poszłaś do kuchni. Włożyłaś makaron do garnka i poszłaś rozczesać włosy. Zrobiłaś sobie na obiad spagetti. Zjadłaś posiłek i poszłaś się szykować. Wysuszyłaś włosy i było już dobrze po 15. Spięłaś włosy w idealnego koka i zrobiłaś lekki ale wyzywający makijaż. Zobaczyłaś, że masz jeszcze godzinę do wyjścia więc pomalowałaś paznokcie na czerwono. Założyłaś czarne szpilki na wysokim obcasie i do tego zwiewną, czarną sukienkę nad kolano. Zabrałaś do ręki torebkę i wyszłaś z mieszkania. Weszłaś do windy i pojechałaś na podziemny parking. Jak na twoje szczęście sprzyja zapomniałaś kluczyków. Więc lekko zezłoszczona wróciłaś po nie. Po powrocie na parking wsiadłaś w samochód i odjechałaś. Po 20 minutach byłaś już pod restauracją w której mieliście się spotkać. Zajechałaś na parking od tyłu i wyszłaś z auta. Obeszłaś budynek dookoła i zauważyłaś, że z czarnego wana wysiada Niall. Serce podskoczyło ci do gardła. Nie wiedziałaś jak reagować, uciekać czy zostać. Postanowiłaś wejść do restauracji. Akurat musiało się tak stać, że Horan przepuścił cię w drzwiach. Wysłał ci jeden ze swoich słodkich uśmieszków, wiadomo, że również się do niego uśmiechnęłaś. Weszłaś do środka i zobaczyłaś wszystkich ze swojej klasy. W pierwszej chwili nie poznali cię bo na prawdę się zmieniłaś. Zauważyłaś, że przy stoliku siedzi twoja dawna bardzo dobra przyjaciółka. Podeszłaś do niej i się z nią przywitałaś. Wieczór leciał ci bardzo miło. Po godzinie do stolika dosiadły się 2 dziewczyny z którymi się bardzo dobrze dogadywałaś. Kontem oka widziałaś, że Niall na ciebie zerka. Czułaś się trochę dziwnie bo nie spuszczał z ciebie oczu. Ale po jakimś czasie straciłaś go z pola widzenia. Przeprosiłaś dziewczyny i poszłaś poprawić makijaż. W korytarzu prowadzonym do toalety spotkałaś Horana. Opuściłaś głowę w dół i chciałaś przejść niezauważona. Ale nie.
N: Przepraszam.
T: Tak ?
N: Słuchaj muszę cię o to zapytać.
T: No ?
N: Jak się nazywasz ?
T: Nie mów, że nie pamiętasz tej grubaski ze szkoły która powiedziałaś ci, że cię Kocha.
N: (t.i.) ?
T: Jak widać.
Nie chciałaś z nim rozmawiać. Nie chciałaś żeby ta miłość wróciła. Wyleczyłaś się już z niego, ale to chyba znowu się zaczyna. Jedno jego spojrzenie powala na łopatki. Weszłaś do łazienki i stanęłaś przy umywalce. Stałaś jeszcze chwilę, nie mogłaś się otrząsnąć po tym ci się stało. Poprawiłaś makijaż i wróciłaś na salę. Usiadłaś z dziewczynami i zaczęłyście rozmawiać. Całą organizatorką była Kath. Wymyśliła, żeby wyjechać razem w góry do domków. Byliśmy tam na naszej ostatniej wycieczce. Wszystkim bardzo spodobał się ten pomysł. Minął tydzień i nastał dzień wyjazdu. Spakowałaś najpotrzebniejsze rzeczy i pojechałaś na umówione miejsce. Po niecałych 3 godzinach byliście na miejscu. W domku byłaś z kumpelami, z którymi trzymałaś najbliższy kontakt. Rozpakowałyście się i zaczęłyście zabawę. Goniłyście po całym domku i biłyście się poduszkami. Całe popołudnie wam zleciało i poszliście na ognisko. Były poustawiane ławki i stoły do siedzenie. Usiadłaś na jednym z nich razem z dziewczynami i czekałyście, aż reszta klasy się zejdzie. Na twoje nieszczęście obok usiadł Niall. Zerknęłaś na niego, a on na ciebie. Znów to zrobił. Oczarował cię swoimi oczami. Przez początek wieczoru starałaś się go ignorować, zaczęło ci to nawet całkiem dobrze wychodzić. Zachowywałaś się jakby obok ciebie siedział ktoś inny. Później było już spokojniej. Siedziałaś na stole lekko podparta rękami i patrzyłaś w ognisko. Po ponad godzinie wspominania każdy zaczął ze sobą rozmawiać. Siedziałaś w ciszy z Horanem.
T: Dlaczego przez cały wieczór się na mnie patrzysz ?
N: A co nie mogę ?
T: Możesz, ale dlaczego to robisz ?
N: Bo nadal nie mogę uwierzyć.
T: W co ?
N: Że się tak zmieniłaś. Nadal do siebie tego nie dopuszczam.
T: Czego ?
N: Tego, że wszystko spieprzyłem.
T: To znaczy ?
N: Jak mi powiedziałaś.
T: Proszę cię, przestań. Nie wracajmy do tego.
N: Czemu ?
T: Dwa lata temu mówiłam, rzeczy o których nikt nie powinien wiedzieć. Palnęłam jakąś bzdurę, czego teraz bardzo żałuję.
Na polu było coraz chłodniej. Zaczęłaś się trząść z zimna. Zobaczyłaś, że Niall ściąga twoją bluzę i daje ci ją.
N: Weź.
T: Nie musisz.
N: Ale chcę. Nie chcę widzieć jak marzniesz.
Uśmiechnęłaś się do niego.
T: Dziękuję.
N: Ja też czegoś żałuję.
T: Czego ?
N: Tego, że wtedy cię nie pocałowałem.
T: Że co ?
N: Tak na prawdę do kochałem się w tobie przez cały czas jak chodziliśmy ze sobą do klasy. Ale jakoś nie miałem odwagi żeby ci to powiedzieć.
T: Nie gadaj bzdur.
N: Mówię prawdę.
T: Myślisz, że ci uwierzę ?
N: Może powinnaś ?
T: Mówisz to tylko dlatego, żeby mnie przelecieć.
N: Dobra. Nie mówię, że nie mam na ciebie ochoty bo mnie bardzo pociągasz ale.
T: Ale ?
N: Nie jestem taki.
T: Skąd mam to wiedzieć.
N: Może powinnaś mi zaufać ?
T: Sama nie wiem.
N: Spróbuj.
W końcu wszyscy zaczęli schodzić się do domków. Siedziałaś jeszcze chwilę przy ognisku i rozmawiałaś z Nialle. Koło 11 chłopak zaprowadził cię pod domek. Weszłaś do środka i zorientowałaś się, że masz jego bluzę. Wyszłaś na pole ale Horana już nie było. Weszłaś z powrotem i zobaczyłaś. że dziewczyny siedzą na kanapie i się na ciebie patrzą z mega uśmiechami na twarzach.
T: Co ?
K: Byłaś z Horanem.
T: Przestańcie.
K: Mów jak było.
T: Ale co ?
K: No jak to co.
T: Tylko gadaliśmy. Nic więcej.
Była już 2 w nocy, a wy nadal siedziałyście i gadałyście. Dostałaś esemesa: "Śpisz ?~Niall". Zastanawiałaś skąd ma twój numer. Pisałaś z nim pół nocy, aż w końcu zasnęłaś.
_______________________________________
Część 2 będzie wieczorem albo jutro bo na dzisiaj muszę jeszcze napisać 3 inne imaginy !! <33 :D/ Lexii xx.

Hej :D

Jak chcecie to mogę dla was napisać jakiegoś imagina z dedykacją !! Piszcie w komentarzach z kim, jaki: smutny, wesoły, +18, zwykły albo smutny z wesołym końcem albo na odwrót i dla kogo. Jak chcecie !! To już wasz wybór. Wystarczy tylko napisać komentarz !! <33
Dziękuję wam wszystkim za to, że czytacie mojego bloga i doceniacie to że się staram !! KOCHAM WAS !! <333/ Lexii xx.

czwartek, 14 marca 2013

HARRY #5

Harry #5
Otworzyłaś oczy i lekko je przetarłaś. Wszystko wydawałoby się jak zawsze, ale nie. Bo dzisiaj przy tobie był chłopak którego kochasz nad życie. Powoli przesunęłaś ręką obok siebie, żeby sprawdzić czy to na pewno nie był sen. Owszem był snem, ale realnym. Wczoraj przeżyłaś swój pierwszy raz. Lekko się podniosłaś i przysunęłaś do ukochanego. Tak słodko spał. Był jedyny. Nagle usłyszałaś jego zachrypnięty głos.
H: Nie śpisz.
T: Już nie.
H: Chodź tu do mnie.
Uśmiechnęłaś się i przysunęłaś się bliżej, wtulając się w jego tors. Styles objął cię ręką i pocałował namiętnie w usta.
T: Dziękuje.
H: Kocham cię. To była najwspanialsza noc w moim życiu.
T: Na prawdę ?
H: Tak.
T: Przecież ja to robiłam pierwszy raz i.
H: Nie gadaj już tyle. Jestem najszczęśliwszy, że właśnie ze mną to zrobiłaś.
T: Było ci dobrze ?
H: Głuptasie. Najwspanialej na świecie.
T: Kocham cię.
H: Ja ciebie też. Bardzo.
Złączyliście swoje usta w namiętnym pocałunku. Poszliście na dół zrobić śniadanie. Przygotowaliście naleśniki z czekoladą. Zjedliście je i poszliście przed telewizor. Nagle zadzwonił ci telefon. Odebrałaś go, po drugiej stronie usłyszałaś głos swojej koleżanki.
T: Halo ?
K: Masz teraz czas ?
T: No mam.
K: A mogłabyś po mnie przyjechać na lotnisko ? Tom znowu mnie wystawił.
T: Ok zaraz będę.
K: Dziękuję ci.
T: Nie ma za co.
Rozłączyłaś się i wstałaś z kanapy.
H: Wychodzisz ?
T: Pojadę tylko po Julię.
H: Musisz ?
T: Muszę.
H: Pojadę z tobą.
T: Nie lepiej żebyś zaczekał ?
H: Ale przyjedziesz szybko ? Prawda ?
T: Jak najszybciej się da.
H: Na pewno ?
T: Obiecuję.
Pocałowałaś go bardzo namiętnie i poszłaś założyć na siebie dresowe spodnie i ulubioną podkoszulkę Harrego. Zeszłaś na dół i założyłaś vansy. Jeszcze raz go pocałowałaś i wyszłaś z domu, zatrzaskując za sobą drzwi. Wsiadłaś w samochód i odpaliłaś silnik. Wycofałaś spod domu i ruszyłaś w kierunku lotniska. Wydawało ci się, że coś jest nie tak. Przejechałaś kilkanaście metrów i minęłaś zakręt. Nagle straciłaś panowanie nad kierownicą. Wjechałaś na drugi pas. W tym momencie zauważyłaś, że z naprzeciwka jedzie ciężarówka. Gwałtownie skręciłaś w lewą stronę i z niesamowitą mocą uderzyłaś w drzewo. Poczułaś niesamowity ból i hałas. Zobaczyłaś ciemność. Nagle poczułaś się taka lekka.
*** Oczami Harrego***
Kilka minut później usłyszałem niesamowity huk. Wybiegłem z domu i zobaczyłem karetkę, która jechała z niesamowitą prędkością. Wiedziałem, że za tym zakrętem musiało stać się coś strasznego. Bałem się tam iść, ale musiałem. Musiałem udowodnić sobie, że to nie to o czym myślę. Biegłem ile sił w nogach. Po policzkach zaczęły spływać mi setki łez. Modliłem się. Ale to nic nie dało. Zwolniłem i zobaczyłem jej samochód. Podbiegłem do karetki i grupki lekarzy. Nie chcieli mnie przepuścić. Krzyczałem na tyle głośno, że (t.i.) powinna mnie usłyszeć.
*** Oczami (t.i.)***
Nagle usłyszałam niesamowity krzyk Harreg. W tym momencie byłam pewna tego co się stało. Wiedziałem, że to wszystko nie zależy już ode mnie.Po jakimś czasie dowieźli mnie do szpitala. Nie widziałam tego co się dzieje, ale słyszałam wszystkich dookoła mnie, nawet Harrego. On tak strasznie płakał. Minęło kilka dni. Leżałaś w śpiączce. Chciałaś go przytulić, pocałować i powiedzieć, że będzie dobrze, ale nie mogłaś, nie dałaś rady. Próbowałaś z całych sił, ale na nic.
*** Oczami Harrego***
Nie odchodziłem od jej łóżka już kilka dni. Ledwo co chłopakom udało się we mnie wcisnąć jakieś jedzenie. Wszyscy mnie namawiali żebym jechał do domu się wyspać, ale ja nie mogłem jej tak zostawić. Nie mogła być sama beze mnie. Kochałem ją jak nikt inny. Trzymałem mocno jej dłoń i oparłem głowę o łóżko, wtedy do sali wszedł lekarz.
L: Panie Styles ?
H: Tak ? Wiadomo już coś ?
L: Nie mogę panu tego zagwarantować, ale możliwe, że pani (t.i.)  z tego wyjdzie. Najbliższe gdziny o tym zaświadczą.
H: Na prawdę ? O boże dziękuję.
L: Ale mówię, nic nie jest pewne.
H: Dziękuję.
Jeszcze nigdy się tak nie cieszyłem. Z powrotem usiadłem na stołku i czekałem aż moja ukochana otworzy oczy.
***Oczami (t.i.)***
Nagle poczułam uderzenie ciepła, z wielkim trudem udało mi się unieść powieki. Zobaczyłam mojego chłopaczka, który tak bardzo mnie kochał. Spał. Nie chciałam go budzić, wiedziałam że będzie na prawdę zmęczony. Nie wiem nawet ile dni dokładnie spałam. Troszkę mocniej ścisnęłam rękę loczka. Gwałtownie się przebudził i popatrzył na mnie.
H: Skarbie. Tak strasznie się bałem.
Chłopak się nad tobą nachylił i delikatnie pocałował twoje spierzchnięte usta.
T: Harry ?
H: Tak ?
T: Kocham cię.
H: Ja ciebie też. Zawołam lekarza.
Harry pobiegł po lekarza. Tego dnia zrobili ci serię badań i po ponad dwóch tygodniach wypuścili cię ze szpitala.
Od wypadku minęły już dwa miesiące, kilka dni temu okazało się, że jesteś w ciąży. Nie był to zbyt dobry moment na dziecko, ale bardzo się cieszyłaś. Najbardziej bałaś się reakcji Harrego, ale był bardziej szczęśliwy od ciebie. Tak na prawdę ta cała ciąża była za szybko, nie powinnaś po takim wypadku. No ale wpadka. Co się będziesz nad sobą użalać. Niedługo planujecie ślub i czekacie na narodziny waszej córeczki.
__________________________________________
Nie wypaliło !!! Żalll !! Chciałam żeby wyszedł inny no ale cóż... Jutro dodam dwa imaginy (przynajmniej się postaram) one będą: 1- Larry +18/ 2- Zayn romantychny i też +18 :D/ Lexii xx.

środa, 13 marca 2013

ZAYN #11

Zayn #11
Obudziłaś się rano i wstałaś powoli z łóżka, żeby nie obudzić Nialla. Byłaś nie wyspana i ledwo co widziałaś na oczy, a tobie jak zwykle szczęście sprzyja i weszłaś w drzwi. To był jeden wielki huk, a spod kołdry usłyszałaś zachrypnięty głos swojego ukochanego.
N: Znowu ci to nie wyszło skarbie.
T: Ale próbowałam.
N: Tak jak zawsze.
Zaśmialiście się i podeszłaś do Horana. Usiadłaś na łóżku i nachyliłaś się nad nim. Chłopak podparł się na rękach i lekko pocałował cię w usta.
N: Połóż się jeszcze.
Odsunął pościel i wskazał ręką miejsce obok siebie.
T: Potrafisz namówić.
Powoli wsunęłaś się pod kołdrę i wtuliłaś w Horana.
N: Kocham cię.
T: Ja ciebie bardziej.
Pocałowałaś go i zasnęłaś. Po jakimś czasie się przebudziłaś i zobaczyłaś, że jest już 11. Wyskoczyłaś z łóżka i zeszłaś na dół. Niall w tym czasie próbował zrobić śniadanie.
T: Dlaczego mnie nie obudziłeś ?
N: Wiesz, że nie lubię tego robić. Wolę popatrzyć jak sobie śpisz.
T: Aleś ty uparty.
N: Ale i tak mnie kochasz. Prawda ?
T: Prawda głuptasie.
Podeszłaś do kuchni i usiadłaś na blacie. Uważnie przyglądałaś się temu co robi blondyn. Nagle chłopak się przyciął w palca.
N: Cholera.
T: Tyle razy ci mówiłam.
Zeszłaś i podeszłaś do Nialla. Opatrzyłaś mu ranę na palcu i pocałowałaś go bardzo namiętnie w usta. Po chwili chłopak oderwał się od ciebie i powiedział dziecinnym głosikiem.
N: A palusek pocałujes ?
T: Tak pocałuję.
Po ponad godzinie byliście gotowi z Niallem do wyjścia. Wsiadłaś do swojego samochodu tak samo jak Niall i każdy z was pojechał w swoją stronę. Niall miał jakieś załatwienia, a ty chciałaś się wyrwać. Jechałaś do galerii na zakupy. Dostałaś esemesa: "Możemy się spotkać ? Potrzebuję twojej pomocy~Zayn". Umówiłaś się z Zaynem i udałaś się na miejsce. Po kilkunastu minutach byłaś na parkingu przy stacji paliw. Wysiadłaś z samochodu i kierowałaś się w stronę auta mulata. Otwrzyłaś drzwi i usiadłaś na siedzeniu pasażera.
T: Zayn, chciałeś porozmawiać.
Chłopak się nie odzywał.
T: Zayn, coś się stało ? Zayn ?
Malik odwrócił się w twoją stronę, miał całą zapłakaną twarz. Nigdy nie widziałaś go w takim stanie.
T: Ej co się stało ?
Z: Ona mnie zdradziła.
T: Co ? Perrie ?
Z: Jak ona mogła.
T: Nie płacz.
Z: Ale jak ?
T: Albo wiesz co ? Wybecz się i to tak porządnie.
Przytuliłaś go bardzo mocno i nie zwracałaś uwagi na to, że twoja koszulka jest mokra od łez. Siedziałaś z nim tak kilka godzin. Przez cały ten czas opowiadał ci o tym jak bardzo czuje się skrzywdzony, że już nie będzie potrafił zaufać żadnej dziewczynie. Po jakimś czasie się pozbierał.
Z: Nie pozwolę żebym przez nią cierpiał. Już nigdy jej tego nie wybaczę. Nigdy.
T: Potrafisz nie kochać ?
Z: Muszę. Wiem, że we mnie wierzysz.
T: Oczy wiście, że wierze.
Z: Nie wiem co bym bez ciebie zrobił.
T: Nic byś nie zrobił. Ale nie musisz się tym martwić, bo już na zawsze będziesz drugim mężczyzną którego kocham najbardziej w świecie.
Z: Jesteś kochana.
Uśmiechnęłaś się i jeszcze raz przytuliłaś chłopaka.
T: Dasz rady jechać ?
Z: Tak dam.
T: Wracasz do waszego domu ?
Z: Nie wiem.
T: Jedź do nas.
Z: Nie chcę wam się narzucać.
T: Oszalałeś ? Przesiadaj się. Ja pojadę.
Z: A twoje auto ?
T: Jutro po nie przyjedziemy.
Z: Jesteś pewna ?
T: Zayn.
Z: No dobra.
Zamieniłaś się z Malikiem miejscami i odpaliłaś samochód. W drodze do domu zobaczyłaś, że masz kilkanaście nieodebranych połączeń od Nialla. Wybrałaś jego numer i przyłożyłaś telefon do ucha.
N: Boże (t.i.) gdzie ty jesteś ?
T: Spokojnie nic mi nie jest już jadę do domu.
N: Martwiłem się o ciebie, coś się stało ?
T: Zaraz będę.
N: Ale.
T: Niall, jestem już prawie pod domem.
Rozłączyłaś się i podałaś Zaynowi telefon. Po kilku minutach podjechałaś pod dom i wysiadłaś z Zaynem z samochodu. Weszliście do środka. Widziałaś, że Niall jest na prawdę bardzo zdenerwowany.
N: Zayn ? (t.i.) gdzie byłaś ?
T: Z Zaynem.
N: Z Zaynem ?
T: Ty to od razu masz jedno w głowie.
N: Przepraszam. Zayn płakałeś ?
T: Idźcie pogadać do salonu, idę po piwo.
Po jakimś czasie przyniosłaś alkohol do salonu i usiadłaś obok Zayna. Po jakimś czasie zadzwonił ci telefon. Zobaczyłaś na ekran komórki i wyświetliło ci się: Perrie.
T: Ona dzwoni.
N: Odbierz.
T: Nie chce mi się z nią gadać.
Po chwili namysłu odebrałaś telefon.
T: Halo ?
P: Jesteś z Zayem ?
T: Nie.
P: Wiem, że jest obok ciebie. Dasz mi go ?
T: Nie.
P: Proszę. Chce mu wszystko wyjaśnić.
T: Jak ty mu chcesz wyjaśnić to, że byłaś z innym w łóżku. Co ?
P: Proszę.
T: Zayn ? Chcesz z nią gadać ?
Z: Dobra daj.
Chłopak zabrał ci telefon i poszedł do kuchni. Siedziałaś z Niallem w salonie.
T: Przepraszam cię, powinnam zadzwonić.
N: Strasznie się bałem.
T: Już zawsze będę dzwonić.
N: Kocham cię.
T: Ja ciebie też.
N: Jak myślisz ? Wybaczy jej ?
T: Nie wiem. Obawiam się, że tak.
N: Ale ona już drugi raz.
T: Pamiętam to. To było na początku naszego związku.
N: Też tak cierpiał.
T: Boję się, że jak jej wybaczy to ona znowu.
Wtedy wszedł Zayn.
Z: Ona już tego nie zrobi. Na pewno nie mi.
T: Zayn.
Z: Nie wybaczę jej już tego. Nigdy. Dla mnie już jej nie ma.
Przytuliłaś chłopaka i spędziliście resztę wieczoru na pogaduchach. Jak na coś takiego to Malik bardzo szybko się pozbierał.
___________________________________
Dzisiaj taki byle jaki !!! <3 Komentujcie !! :D
Przepraszam, że ostatnio tak mało piszę !! xxx/ Lexii xx.

sobota, 9 marca 2013

Hejo !! :D

Wiem, że jest was tu więcej i jak możecie to dajcie swoje fb. Miło by było się poznać !! <33 :D/ Lexii xx.

NIALL #34

Niall #34 część 2
Wykąpałaś się i umyłaś głowę. Wysuszyłaś włosy i zrobiłaś lekki makijaż. Ubrałaś na siebie czarną sukienkę i buty na obcasie. Zdążyłaś jeszcze pomalować paznokcie na czerwono. Siedziałaś na kanapie kiedy usłyszałaś dzwonek. Wstałaś i podeszłaś do drzwi. Otwarłaś je i twoim oczom ukazał się Horan w garniturze. W ręce trzymał czerwoną różę.
N: Hej.
T: Hej.
N: Pięknie wyglądasz. Proszę.
Niall wręczył ci kwiatka.
T: Dziękuje.
Uśmiechnęłaś się i poszliście w stronę samochodu. Chłopak otworzył ci drzwi. Wsiadłaś do środka, a blondyn obszedł samochód i zajął miejsce kierowcy. Włożył kluczyki do stacyjki i odpalił. Po kilkunastu minutach dojechaliście do restauracji. Weszliście do środka i zajęliście stolik, który został wcześniej zarezerwowany przez Nialla. Zamówiliście jedzenie i do tego czerwone wino.
T: Właśnie. Niall dlaczego mnie zaprosiłeś na kolację ?
N: Jeszcze tego nie rozumiesz ?
T: Nie.
N: Od początku mi się spodobałaś. Jak zgrywałaś taką niedostępną i jak byłaś taka chamska. Wiedziałem, że robisz to specjalnie, że nie jesteś taka na prawdę. Nie wiem dlaczego, ale.
T: Ale ?
N:No kocham cię.
T: To chciałam usłyszeć.
Uśmiechnęłaś się do niego i zaczęliście znowu rozmawiać. Po niecałej godzinie Niall zapłacił za kolację i wyszliście z restauracji. Przed budynkiem szliście już do samochodu, kiedy chłopak złapał cię za nadgarstek i odwrócił do siebie.
N: Mogę cię w końcu pocałować ?
Uśmiechnęłaś się, wtedy Niall złapał cię w talii i przyciągnął do siebie. Założył ci kosmyk włosów za ucho, przejechał dłonią po policzku i złączył wasze usta w namiętnym pocałunku. Po chwili się od siebie i popatrzyliście się sobie w oczy.
N: Jesteś jedyna. Nie znam innej takiej samej jak ty. Jesteś wspaniała.
T: Dziękuje.
N: To ja dziękuje.
T: Za co ?
N: za to, że dajesz mi szansę.
T: Teraz to ty jesteś moją szansą na lepszą przyszłość.
Uśmiechnęłaś się do niego i wtuliłaś się w jego ramiona. Po chwili chłopak złapał cię w talii i poszliście do samochodu.
N: Pojedziesz dzisiaj do mnie ?
T: Ale nie będę ci przeszkadzać ?
N: Oszalałaś ?
Po niecałych 30 minutach byliście już u Horana w domu. Weszłaś do środka. Było ciemno. Niall zapalił światełka przy schodach. Było tak romantycznie. Wyszliście na górę. Chłopak przejechał ręką po twoim policzku i popatrzył ci się w oczy.
T: Chcę wiedzieć jedno.
N: Tak ?
T: Chcę wiedzieć czy mnie nie zranisz.
N: Nigdy.
T: Nie chcę znowu cierpieć.
N: Przy mnie już nigdy nie zapłaczesz.
T: Nie chcę żebyś się ze mną przespał, a potem zostawił.
N: Dla mnie seks to jest coś więcej. Robię to z tobą bo cię kocham. Tak na prawdę to w moim życiu była jeszcze jedna dziewczyna z którą to robiłem, ale nie byłem dla niej wystarczający i mnie zdradziła.
T: Dobrze. Ufam ci.
Uśmiechnęłaś się do niego tak samo jak on do ciebie i złączyłaś wasze usta w pocałunku. Poszliście d sypialni. Spędziliście tą niesamowitą noc w łóżku. Kiedy rano otworzyłaś oczy zobaczyłaś Horana leżącego obok ciebie. Przyglądał ci się.
N: Dzień dobry.
T: Nie śpisz ?
N: Nie.
T: Czemu mnie nie budziłeś ?
N: Nie chciałem. Tak słodko wyglądasz jak śpisz.
T: Długo już tak siedzisz ?
N: Czy to ważne ?
T: Kocham cię.
N: Ja ciebie też.
T: Nie chce mi się wstawać.
N: Nie musisz. Zostań ze mną. Wiem, że to może trochę za szybko ale przywiozłabyś do mnie jakieś swoje rzeczy i ? No chciałbym żebyś bywała na prawdę często.
T: Jeżeli to nie będzie dla ciebie problem to z wielką chęcią.
N: Nie chcę tu być sam.
T: Nie będziesz.
N: Kocham cię.
T: Ja ciebie też.
Przytuliłaś się do Nialla. Wtedy zadzwonił mu telefon.
N: Nawet w taki dzień nie dają mi spokoju.
Odebrał telefon.
N: Halo.
H: Wpadniesz do Lou ? Siedzimy wszyscy.
N: Nie dzisiaj.
H: Czemu ?
N: No bo jestem z (t.i.).
H: No to przyjedź z nią.
N: Nie. Chcemy być tylko razem.
H: Aha rozumiem no to nie przeszkadzam.
Pożegnał się z nim i odłożył telefon.
N: Już teraz będę twój.
T: Tylko mój ?
N: No oczywiście że tylko twój.
T: A pokażesz mi to ?
N: A w jaki sposób ?
T: A no nie wiem.
N: Ale ja wiem.
Niall uśmiechnął się i zaczął cię całować. Po południu zeszliście do kuchni i razem przygotowaliście coś do jedzenia. Nie wyszło wam na dobre to gotowanie. Zaczęliście się rzucać mąką i różnymi innymi produktami. W końcu Horan posadził cię na blacie i odgarnął ci włosy z twarzy.
N: A może jednak coś zamówimy.
T: Lepiej tak.
N: Ale to zaraz. Ok ?
T: Tak zaraz.
Zaczęliście się całować i znowu wylądowaliście w łóżku.
________________________________
Przepraszam, że tak długo nie pisałam i że tak dawno mnie nie było... Łapcie 2 cz. i komentujcie !! <33/ Lexii xx.

niedziela, 3 marca 2013

NIALL #34

Niall #34 część 1
Jakieś dwa miesiące temu twoja matka przedawkowała, a ojca nie znasz. Łatwo ci nie jest ale cieszysz się, że już jej nie ma. Może to trochę dziwne ale w końcu czujesz się wolna. Może nie w sensie, że będziesz robiła co chcesz, ale nie musisz już słuchać tych ciągłych jej kłótni z różnymi facetami, tego jak się leją i nie musisz widzieć jej na maksa zalanej albo na ćpanej. Miałaś już tego dosyć. Chciałaś się wyprowadzić do chłopaka na którego przez ostatnie pół roku mogłaś liczyć, ale ostatni coś jest z nim nie tak. Po jej śmierci zabrałaś swoje rzeczy i do niego poszłaś, ale wypieprzył cię bezczelnie. No i teraz jesteś w domu dziecka, bo masz 16 lat i nie będziesz sama mieszkać. Wczoraj się dowiedziałaś, że rzekomo twój ojciec cię stąd zabierze. Na pewno nie skaczesz z radości, bo dlaczego się nie odzywał przez ostatnie kilkanaście lat ? No właśnie. Wstałaś rano i spakowałaś swoje rzeczy i  zeszłaś na śniadanie. Po posiłku pożegnałaś się ze wszystkimi i zeszłaś na dół. Dyrektorka zaprowadziła cię na parking. Szliście w kierunku jakiegoś mega nadzianego kolesia w garniturku. Z niechęcią się przywitałaś i odjechaliście. Cały czas próbował coś zagadać, ale ty nie miałaś najmniejszej ochoty.
T: Dlaczego odezwałeś się po 16 latach ?
Tata: Nie wiedziałem o twoim istnieniu.
T: No bo tak jest najlepiej powiedzieć.
Tata: Na prawdę. Przed śmiercią twoja mama do mnie zadzwoniła i powiedziała, że mam córkę.
T: Nie wierzę ci/
Tata: Będę się starał żebyś w końcu uwierzyła.
T: Gdzie jedziemy ?
Tata: Będziesz mieszkała ze mną w Londynie.
T: W Londynie ?
Tata: A co nie chcesz ?
T: Ja mam tu chłopaka.
Tata: Przykro mi.
T: Tobie przykro.
Zaśmiałaś się pod nosem, włożyłaś słuchawki do uszu i włączyłaś muzykę. Po kilku godzinach dojechaliśmy na miejsce. I wtedy zobaczyłaś, że on ma na prawdę niesamowicie dużo kasy. Poznałaś jego całą rodzinę. No teraz też twoją. Dowiedziałaś się również, że twoim kuzynem jest Harry Styles. Zdziwiło cię to nie sądziłaś, że masz w rodzinie tak sławną osobę. Po jakimś czasie, miał się zająć tobą Harry, bo ojciec i jego żona gdzieś jadą, w sprawie roboty. Przyjechał po ciebie w południe. Wsiadłaś do jego samochodu. Zaczęliście gadać, mało cię to interesowało co mówił ale nie miałaś innego wyboru.
H: Dobra, teraz mam do ciebie sprawę.
T: Co ?
H: Jakś mi teraz wypadł ważny wyjazd i musisz zostać z Niallem.
T: Zajebiście.
Odburknęłaś pod nosem.
H: Nie mów nic wujkowi i bądź dla Horana miła.
T: Wcale nie muszę być miła.
H: Proszę cię.
T: Możesz sobie prosić, ale ja i tak mam to w dupie.
H: Spróbuj.
Zaśmiałaś się i po chwili zatrzymaliście się na jakimś parkingu. Wysiadłaś z loczkiem z samochodu i czekaliście na Nialla. Po chwili przyjechał.
N: Hej.
H: Hej. Uważaj na nią.
N: No pewnie. Damy se radę.
T: Nie byłabym tego taka pewna.
H: Nie jest zbyt miła.
T: Co za spostrzegawczość.
N: Może wytrzymam.
Wsiadłaś z Horanem do samochodu i pojechaliście. Minęły już trzy dni, a ty masz dość. Dziwi cię, że Niall jeszcze daje rade. Jesteś dla niego na prawdę chamska. Pojechałaś z nim dzisiaj na zakupy. Ze sklepu pojechaliście jeszcze na stację zatankować samochód. Niall wysiadł, a ty na niego czekałaś. Straszliwie ci się nudziło. Zaczęłaś bawić się radiem. Ciągle coś przełączałaś. Wsiadł Niall. Pojechaliście do domu.
N: Możesz to zostawić ?
T: Nie, nie mogę.
N: Nie baw się tym.
T: Bo ?
Chłopak zatrzymał samochód.
N: Co ci się dzieje ?
T: Mi ? Nic.
N: Nie potrafisz się normalnie zachować ?
T: Nie.
Po jakimś czasie byliście już w domu. Przez cały wieczór zaczęłaś z nim normalnie rozmawiać. Nie wiesz dlaczego, ale nagle zaczęłaś być dla niego miła. Wtedy zaczęło ci się na prawdę podobać. Rozmawiałaś z nim na temat twojego chłopaka, wtedy dostałaś esemesa.
T: Czekaj.
N: Ok.
Wstałaś z kanapy i podeszłaś do torby która leżała na ziemi w przedpokoju. Wyciągnęłaś z niej telefon i przeczytałaś wiadomość: "Nie mam zamiaru żyć w związku na odległość. Z nami koniec...". Upuściłaś telefon na ziemię. Zamknęłaś oczy i po policzku spłynęła ci łza. Poszłaś do ogrodu i usiadłaś na murku. Wyciągnęłaś z kieszonki papierosa i go zapaliłaś. W tym czasie Niall podszedł i podniósł telefon, przeczytał wiadomość i przyszedł do ciebie. Nagle poczułaś ciepły dotyk na ramionach.
T: Proszę cię zostaw mnie.
N: Nie jest ciebie wart.
Usiadł za tobą i cię przytulił od tyłu.
T: Mówił, że mnie kocha. Przecież odległość to nie jest powód do zrywania.
N: Daj to.
Zabrał ci papierosa i go wyrzucił.
N: Nie przejmuj się nim. Jeżeli nie jest w stanie kochać cię pomimo tego, że mieszkasz tak daleko to znaczy, że nie jest ciebie wart.
T: Ja go nie mogę przestać tak po prostu kochać.
N: Najłatwiej byłoby zapomnieć.
T: Pomożesz mi ?
Niall cię przytulił i pocałował w głowę. Minęły już dwa tygodnie i przez ten czas czujesz się jak nowo narodzona. Jakby tego wszystkiego nie było. Tego co było z mamą i chłopakiem. Siedziałaś na kanapie i wtedy zadzwonił ci telefon.
T: Halo ?
N: Hej.
T: O hej.
N: Masz jakieś plany na wieczór ?
T: Nie.
N: A dałabyś się zaprosić na kolację ?
T: Kolację ?
N: Tak.
T: W sumie czemu nie.
N: Czyli mogę po ciebie przyjechać ?
T: Tak.
N: Będę przed 7.
T: Już czekam.
N: Pa.
T: Pa.
Położyłaś telefon na kanapie. I pomyślałaś: "Kolacja ? Może będzie miło". Uśmiechnęłaś się sama do siebie i poszłaś do łazienki.
_______________________________________
To pierwsza część !! Chcecie kolejną ??? :D/ Lexii xx.

piątek, 1 marca 2013

ZAYN #10 (+18)

Zayn #10
Jesteś z Harrym od ponad dwóch miesięcy. Nie jesteś pewna swoich uczuć do niego ale na pewno nie chcesz mu o tym powiedzieć. Boisz się, że go zranisz. Najgorszą rzeczą jest to, że wydaje ci się, że Zayn jest idealnym chłopakiem. Znasz go od niecałych dwóch miesięcy ale przy nim czujesz się inaczej. Inaczej niż przy Harrym. Dzisiaj zostajesz sama w domu na cały dzień i noc. Harry ma dopiero wrócić jutro popołudniu, wstałaś z łóżka i chłopaka już nie było. Zeszłaś na dół i zrobiłaś sobie śniadanie. Usiadłaś przed telewizorem i tak spędziłaś prawie cały dzień. Nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi. Wstałaś z kanapy i powoli poszłaś tworzyć. Zobaczyłaś Zayna.
Z: Hej.
T: Hej.
Z: Mogę ?
T: N pewnie wchodź.
Jak wszedł do domu to twoje serce zaczęło mocniej bić, jak przeszedł obok ciebie i poczułaś jego zapach, jak stanął przy tobie i czułaś jego lekki oddech. Nie potrafiłaś tak dłżej to było dla ciebie zbyt trudne.
Z: Słuchaj chciałbym z tobą porozmawiać.
T: Kurwa ja już dłużej nie mogę.
Z: Ale czego nie możesz ?
T: Udawać. Kocham cię.
Wtedy Malik podsunął się do ciebie i bardzo namiętnie cię pocałował. Po chwili oderwaliście się od siebie.
Z: Ja ciebie też.
Zayn zabrał cię na ręce, a ty oplotłaś swoje nogi wokół niego. Chłopak podszedł do ściany i cię o nią oparł. Lekko odchyliłaś szyję żeby chłopak miał lepszy dostęp do niej. Zayn zjechał z pocałunkami niżej. Ściągnął z ciebie bokserkę i zaczął całować ci ramiona. Składał na nich niesamowicie delikatne pocałunki. Zamknęłaś oczy i oddałaś się całkowicie mulatowi. Chłopak lekko ścisnął twoje pośladki po czym powoli poszedł do salonu. Delikatnie położył cię na kanapie i ściągnął koszulkę. Nachylił się nad tobą i rozpiął ci stanik. Zaczął całować twój biust, później brzuch aż doszedł do spodenek. Ściągnął je z ciebie i zaczął całować twoją koleżankę przez materiał koronkowych majtek, które po krótkiej chwili z ciebie zsunął. Powoli muskał twoją kobiecość, po czym zaczął jeździć językiem po twojej łechtaczce. Powoli włożył w ciebie jednego palca, a po chwili drugiego. Wolnymi ruchami wyciągał je i wkładał. Po chwili nie wytrzymałaś i wstałaś. Uklęknęłaś przed Zaynem i rozpięłaś pasek i zamek od spodni. Zdjęłaś je szybkim ruchem pozbawiając go w tym czasie bokserek. Chwyciłaś do ręki jego kolegę i po chwili zaczęłaś go oblizywać po całej długości. Włożyłaś go do buzi i szybkimi ruchami bawiłaś się główką penisa. Zaczęłaś wkładać go całego. Ciągle słyszałaś ciche jęki chłopaka.
Z: Proszę cię. Już mogę ?
Wyjęłaś jego przyjaciela z buzi.
T: Możesz.
Uśmiechnęłaś się i położyłaś na kanapie. Malik nachylił się nad tobą i wszedł w ciebie. W tym momencie cię zatkało. Nigdy nie czułaś czegoś takiego. Nic nie mgło się równać z jego olbrzymim penisem. Na pczątku wchodził powoli. Z każdym pchnięciem jęczałaś i krzyczałaś coraz głośniej. One były coraz mocniejsze i głębsze. Po kilku minutach Malik cię podniósł i klękłaś na kanapie opierając się rękami o poduszkę. Zayn ścisnął twoje pośladki i wbił się w ciebie od tyłu. Bolało cię to ale ta przyjemność była bezcenna.
T: Zayn.
Z: Jeszcze trochę. Proszę wytrzymaj.
T: Błagam.
Z: Obróć się.
Położyłaś się tak jak chciał Zayn. Leżałaś na plecach, a on był nad tobą. Tak jak na początku. Wbił się mocno w ciebie.
T: Błagam bądź brutalny.
Z: A żebyś wiedziała, że będę.
Tym razem zabrał się porządnie do roboty i kilkoma mocnymi i na prawdę głębokimi ruchami, doprowadził was obu na granicę niesamowitego orgazmu. Szczytowaliście równo, Zayn wypuścił swoje soki w tobie i powoli wyszedł. Nachylony nadal nad tobą popatrzył ci się w oczy.
Z: Kocham cię. Nie chcę, żebyś. To znaczy chcę żebyś była moja.
T: Chciałabym bardzo, ale martwię się jak na to zareaguje Harry. Jakby nie było. Zdradziłam go.
Z: Kogo kochasz ?
T: Jego kocham jak przyjaciela, jak brata, ale ciebie jak chłopaka z którym mogłabym spędzić resztę swojego życia.
Z: Kocham cię.
Pocałowaliście się i ubraliście. Zayn został z tobą na noc. Rano przyjechał Harry i reszta chłopaków z 1D. Lou bardzo dziwnie zachowywał się z loczkiem. Usiadłaś obok Harrego na kanapie. Nagle na ich twarzach pojawiły się bardzo poważne miny.
H: (t.i.) wiedz, że nie chcę cię tym zranić, ale już nie chcemy tego ukrywać.
T: To znaczy ?
H: No bo mnie interesują chłopacy, a nie.
T: A nie dziewczyny.
H: No tak na prawdę to my z Lou.
T: Ok rozumiem.
H: Na prawdę ?
T: Tak przecież nie będziesz ze mną na siłę.
H: Ale przyjaciele ? Najlepsi ?
T: Najlepsi.
Przytuliłaś się do Harrego, a później uśmiechnęłaś się do Malika. Wstałaś z kanapy i usiadłaś mu na kolanach. Złączyłaś wasze usta w namiętnym pocałunku.
T: Już teraz będę twoja.
Znowu się pocałowaliście. Reszta chłopaków patrzyła na waszą 4 ze zdziwieniem. Nie mogli uwierzyć w to co się dzieje. Bardzo szybko zaakceptowaliście związek Harrego i Lou, a wasz pierwszy raz ze sobą to była twoja najlepsza decyzja w życiu. To przez to znalazłaś swoją prawdziwą miłość.
___________________________________
Dla Zzdzicha !!!! <333333 Przepraszam, ze tak dawno nie pisałam !! :) <3/ Lexii xx.