czwartek, 14 marca 2013

HARRY #5

Harry #5
Otworzyłaś oczy i lekko je przetarłaś. Wszystko wydawałoby się jak zawsze, ale nie. Bo dzisiaj przy tobie był chłopak którego kochasz nad życie. Powoli przesunęłaś ręką obok siebie, żeby sprawdzić czy to na pewno nie był sen. Owszem był snem, ale realnym. Wczoraj przeżyłaś swój pierwszy raz. Lekko się podniosłaś i przysunęłaś do ukochanego. Tak słodko spał. Był jedyny. Nagle usłyszałaś jego zachrypnięty głos.
H: Nie śpisz.
T: Już nie.
H: Chodź tu do mnie.
Uśmiechnęłaś się i przysunęłaś się bliżej, wtulając się w jego tors. Styles objął cię ręką i pocałował namiętnie w usta.
T: Dziękuje.
H: Kocham cię. To była najwspanialsza noc w moim życiu.
T: Na prawdę ?
H: Tak.
T: Przecież ja to robiłam pierwszy raz i.
H: Nie gadaj już tyle. Jestem najszczęśliwszy, że właśnie ze mną to zrobiłaś.
T: Było ci dobrze ?
H: Głuptasie. Najwspanialej na świecie.
T: Kocham cię.
H: Ja ciebie też. Bardzo.
Złączyliście swoje usta w namiętnym pocałunku. Poszliście na dół zrobić śniadanie. Przygotowaliście naleśniki z czekoladą. Zjedliście je i poszliście przed telewizor. Nagle zadzwonił ci telefon. Odebrałaś go, po drugiej stronie usłyszałaś głos swojej koleżanki.
T: Halo ?
K: Masz teraz czas ?
T: No mam.
K: A mogłabyś po mnie przyjechać na lotnisko ? Tom znowu mnie wystawił.
T: Ok zaraz będę.
K: Dziękuję ci.
T: Nie ma za co.
Rozłączyłaś się i wstałaś z kanapy.
H: Wychodzisz ?
T: Pojadę tylko po Julię.
H: Musisz ?
T: Muszę.
H: Pojadę z tobą.
T: Nie lepiej żebyś zaczekał ?
H: Ale przyjedziesz szybko ? Prawda ?
T: Jak najszybciej się da.
H: Na pewno ?
T: Obiecuję.
Pocałowałaś go bardzo namiętnie i poszłaś założyć na siebie dresowe spodnie i ulubioną podkoszulkę Harrego. Zeszłaś na dół i założyłaś vansy. Jeszcze raz go pocałowałaś i wyszłaś z domu, zatrzaskując za sobą drzwi. Wsiadłaś w samochód i odpaliłaś silnik. Wycofałaś spod domu i ruszyłaś w kierunku lotniska. Wydawało ci się, że coś jest nie tak. Przejechałaś kilkanaście metrów i minęłaś zakręt. Nagle straciłaś panowanie nad kierownicą. Wjechałaś na drugi pas. W tym momencie zauważyłaś, że z naprzeciwka jedzie ciężarówka. Gwałtownie skręciłaś w lewą stronę i z niesamowitą mocą uderzyłaś w drzewo. Poczułaś niesamowity ból i hałas. Zobaczyłaś ciemność. Nagle poczułaś się taka lekka.
*** Oczami Harrego***
Kilka minut później usłyszałem niesamowity huk. Wybiegłem z domu i zobaczyłem karetkę, która jechała z niesamowitą prędkością. Wiedziałem, że za tym zakrętem musiało stać się coś strasznego. Bałem się tam iść, ale musiałem. Musiałem udowodnić sobie, że to nie to o czym myślę. Biegłem ile sił w nogach. Po policzkach zaczęły spływać mi setki łez. Modliłem się. Ale to nic nie dało. Zwolniłem i zobaczyłem jej samochód. Podbiegłem do karetki i grupki lekarzy. Nie chcieli mnie przepuścić. Krzyczałem na tyle głośno, że (t.i.) powinna mnie usłyszeć.
*** Oczami (t.i.)***
Nagle usłyszałam niesamowity krzyk Harreg. W tym momencie byłam pewna tego co się stało. Wiedziałem, że to wszystko nie zależy już ode mnie.Po jakimś czasie dowieźli mnie do szpitala. Nie widziałam tego co się dzieje, ale słyszałam wszystkich dookoła mnie, nawet Harrego. On tak strasznie płakał. Minęło kilka dni. Leżałaś w śpiączce. Chciałaś go przytulić, pocałować i powiedzieć, że będzie dobrze, ale nie mogłaś, nie dałaś rady. Próbowałaś z całych sił, ale na nic.
*** Oczami Harrego***
Nie odchodziłem od jej łóżka już kilka dni. Ledwo co chłopakom udało się we mnie wcisnąć jakieś jedzenie. Wszyscy mnie namawiali żebym jechał do domu się wyspać, ale ja nie mogłem jej tak zostawić. Nie mogła być sama beze mnie. Kochałem ją jak nikt inny. Trzymałem mocno jej dłoń i oparłem głowę o łóżko, wtedy do sali wszedł lekarz.
L: Panie Styles ?
H: Tak ? Wiadomo już coś ?
L: Nie mogę panu tego zagwarantować, ale możliwe, że pani (t.i.)  z tego wyjdzie. Najbliższe gdziny o tym zaświadczą.
H: Na prawdę ? O boże dziękuję.
L: Ale mówię, nic nie jest pewne.
H: Dziękuję.
Jeszcze nigdy się tak nie cieszyłem. Z powrotem usiadłem na stołku i czekałem aż moja ukochana otworzy oczy.
***Oczami (t.i.)***
Nagle poczułam uderzenie ciepła, z wielkim trudem udało mi się unieść powieki. Zobaczyłam mojego chłopaczka, który tak bardzo mnie kochał. Spał. Nie chciałam go budzić, wiedziałam że będzie na prawdę zmęczony. Nie wiem nawet ile dni dokładnie spałam. Troszkę mocniej ścisnęłam rękę loczka. Gwałtownie się przebudził i popatrzył na mnie.
H: Skarbie. Tak strasznie się bałem.
Chłopak się nad tobą nachylił i delikatnie pocałował twoje spierzchnięte usta.
T: Harry ?
H: Tak ?
T: Kocham cię.
H: Ja ciebie też. Zawołam lekarza.
Harry pobiegł po lekarza. Tego dnia zrobili ci serię badań i po ponad dwóch tygodniach wypuścili cię ze szpitala.
Od wypadku minęły już dwa miesiące, kilka dni temu okazało się, że jesteś w ciąży. Nie był to zbyt dobry moment na dziecko, ale bardzo się cieszyłaś. Najbardziej bałaś się reakcji Harrego, ale był bardziej szczęśliwy od ciebie. Tak na prawdę ta cała ciąża była za szybko, nie powinnaś po takim wypadku. No ale wpadka. Co się będziesz nad sobą użalać. Niedługo planujecie ślub i czekacie na narodziny waszej córeczki.
__________________________________________
Nie wypaliło !!! Żalll !! Chciałam żeby wyszedł inny no ale cóż... Jutro dodam dwa imaginy (przynajmniej się postaram) one będą: 1- Larry +18/ 2- Zayn romantychny i też +18 :D/ Lexii xx.

5 komentarzy:

  1. zajebisty ci wyszedł!! ;*
    pisz dalej czekam na nowy <3
    czekam na jakis z niallem ^.^xd

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty ale zrób jeszcze o harrym edwardzie stylesie xD plissssssssssss

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój ulubieniec jeszcze w moje urodzinki...Jesteś MEGA !

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ;))

    zapraszam do mnie ;3
    http://1d-imaginy-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń