wtorek, 28 maja 2013

Nowy blog!!

No i znowu was informuję, że na moim drugim blogu jest już 2 rozdział opowiadania Dream is more than...
Link: http://kissssmenow.blogspot.com/

Wbijajcie, czytajcie i komentujcie!! :D
Czy mam pisać dalej ?? :D/ Lexii xx.

poniedziałek, 27 maja 2013

Blog!

Na nowym blogu pojawił się już 1 ROZDZIAŁ!! Zapraszam. Czytajcie i komentujcie!! <3333
http://kissssmenow.blogspot.com/ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!/ Lexii xx.

niedziela, 26 maja 2013

New blog!! :D

Zaczęłam pisać opowiadanie o Niallu i mam już na pewno 2 może 3 części. Za dużo wam teraz nie będę opowiadać. Zaczekajcie.
A dłuższe opowiadanie jest wynikiem nowego bloga !!!
LINK DO NOWEGO BLOGA !!

czwartek, 23 maja 2013

NIALL #45

Niall #45
Musiało mnie to dopaść. Ciągłe zmyślanie, że nie jestem głodna, że już jadłam na mieście. Powoli każdy coś zauważał. Kilka lat temu byłam anorektyczką, ale udało mi się z tego wyjść i teraz wydaje mi się, że to znowu wraca. Nie, nie wydaje. Tak, to wróciło... Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Po jasną cholerę chciałam zrzucić parę kilogramów. Po co ? Przecież i tak byłam chuda, ale nie jak zwykle masz świetne pomysły, które kończą się bardzo źle. Cała piątka siedziała na dole, w salonie. W każdą sobotę oglądaliśmy filmy, ale nie miałam zbyt dobrego humoru. Usiadłam na swoim łóżku i zaczęłam płakać. W pewnym momencie usłyszałam otwierające się drzwi. Nie miałam nawet ochoty się odwracać żeby sprawdzić kto to. Po perfumach poczułam, że to Niall. Tak mój najlepszy przyjaciel, na którego mogę liczyć w każdej sprawie. Ale bałam się mu o tym powiedzieć. Wysłałby mnie do szpitala i tyle by z tego było. Powoli usiadł za mną po turecku i przytulił mnie od tyłu. On czuł, że jest coś nie tak.
N: Wiem co się dzieje.
T: Nie wiesz.
N: Znowu schudłaś.
T: Wydaje ci się.
N: Przecież widzę, nie jestem ślepy.
T: Wydaje ci się.
N: To powiesz mi dlaczego od paru dni nie zeszłaś na śniadanie, nie jadłaś z nami obiadu, kolacji ?
T: Nie byłam głodna.
N: Proszę cię, mnie nie okłamiesz.
T: Przecież nic się ze mną nie dzieje.
N: Znikasz w oczach i mówisz, że nic się nie dzieje ?
T: Przestań.
N: Wiem, że nie chcesz dopuszczać do siebie tej myśli, ale musisz iść do lekarza.
Gwałtownie wstałam i zaczęłam na niego krzyczeć.
T: Wybij to sobie z głowy.
N: Jeżeli twierdzisz, że nic ci nie jest ?
T: Nie będę się znowu plątała po lekarzach i szpitalach. Nie ma mowy.
N: Widzisz ? Czyli jest coś na rzeczy.
T: Po prostu nie chcę znowu przez to przechodzić.
N: Jeżeli nie do lekarza, to masz jutro normalnie zjeść śniadanie.
T: Nie chcę.
N: To chcesz umrzeć, tak ?
T: Przestań.
N: Co przestań ? Prawie od tygodnia nic nie jesz.
T: Jem.
N: Co ?
Zabrałam torebkę i wybiegłam z domu. Włóczyłam się po Londynie dobre dwie godziny. W pewnym momencie zadzwonił mi telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni kurtki i zobaczyłam na wyświetlaczu, że dzwoni Horan. Odrzuciłaś połączenie i schowałaś z powrotem komórkę. Po kilku minutach zaczęło strasznie lać. Szybkim krokiem wróciłam do domu. Byłam cała mokra, więc od razu chciałam udać się do łazienki, ale ktoś musiał mi przeszkodzić.
N: Gdzie byłaś ?
T: Nie ważne.
N: (t.i.).
T: Co ?
N: Przepraszam.
T: Masz rację. Ale ja nie dam rady.
N: Dasz.
T: Nie.
N: Dasz radę bo masz mnie.
T: Dziękuje.
N: Po to mnie masz.
Przytuliłam się do niego i poszłam się przebrać. Po wskoczeniu w piżamę od razu udałam się pod kołderkę. Po chwili zasnęłam. Rano się obudziłam i od razu zeszłam na dół. Usiadłam przy stole i popatrzyłam na Nialla, który właśnie kładł talerze z kanapkami na stole. Chłopcy od razu się na nie rzucili, a ja jakoś nie mogłam na nie patrzeć.
N: No jedz.
Z: Niall co z tobą ?
H: Jak będzie chciała to zje.
T: Już.
N: Ale masz zjeść.
H: Niall !
T: Harry, daj spokój.
Chłopak usiadł na przeciwko mnie i cały czas się wpatrywał w to co robię. Kończąc kanapkę popiłam ją herbatą, ale automatycznie zrobiło mi się niedobrze. Wstałam i wybiegłam do łazienki. No i wiadomo jak to się skończyło.
N: Choler.
Wstał zdenerwowany i zaczął coś gadać pod nosem.
H: Ej, co jest ?
N: Nie ważne.
H: Jak nie ważne ? Każesz jej na siłę jeść.
N: I tak nie zrozumiecie.
H: To zejdź z niej.
N: Nie zejdę z niej bo jest anorektyczką, kocham ją i się o nią martwię.
H: Co ?
N: To co usłyszałeś.
Wtedy zapadła cisza bo weszłam do kuchni. Usiadłam przy stole i wypiłam resztę mojej herbaty. Popatrzyłam na Nialla, ale on uciekał ciągle wzrokiem. W końcu nie wytrzymałam i poszłam do swojego pokoju. Po chwili wszedł do niego Zayn.
Z: (t.i.) mogę ?
T: Tak.
Z: To prawda co powiedział Niall ?
T: A co powiedział ?
Z: Że masz anoreksję.
T: Może.
Z: I mówił jeszcze coś.
T: Co ?
Z: Lepiej, żeby ci to powiedział sam. Ale jak to możliwe, że jesteś anorektyczką ?
Opowiedziałam mu całą moją historię z czasu kiedy się poznaliśmy. Wtedy było już po wszystkim. Miałam wtedy jakoś 14 lat, w szpitali przesiedziałam niecały rok, no i pozbieranie się po tym zajęło mi kolejne dwa lata. Cały dzień przesiedziałam w swoim pokoju i koło 21 położyłam się do łóżka. Zasnęłam, ale koło 12 się obudziłam. Byłam na siebie zła, że tak przebiegło śniadanie. Chciałam go przeprosić i napisałam do niego esemesa czy śpi. Po niecałej minucie dostałam odpowiedź, że nie może zasnąć. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do jego pokoju. Wcisnęłam mu się pod kołderkę i się do niego przytuliłam.
T: Przepraszam.
N: Nie masz za co.
T: Chciałam zjeść, ale nie dałam rady.
N: Rozumiem.
T: Możesz mi powiedzieć co powiedziałeś chłopakom rano ?
N: No, że masz anoreksję.
T: Ale nie to.
N: Nie ważne.
T: Bardzo ważne.
N: Że cię kocham i się o ciebie martwię.
T: Ale jak mnie kochasz ?
N: Jak dziewczynę i jak osobę, bez której nie mogę żyć.
Popatrzyłam mu się w oczy i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. W pewnym momencie zasnęłam. Dzięki niemu po jakimś czasie zaczęłam jeść i chodziłam na terapię. Zajęło mi to pół roku, ale dałam radę. Zwalczyłam anoreksję dzięki Niallowi. Jestem teraz najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi. Za niedługo wyjeżdżamy na trzy tygodnie na kanary. Szykują się wspaniałe wakacje, no a w drugim tygodniu dojedzie reszta chłopców. Niall jest dla mnie najlepszym chłopakiem pod słońcem. Jest taki troskliwy i opiekuńczy. Nadal pilnuje mnie przy każdym posiłku. Nie powiem, że mi się to podoba, ale muszę to znosić. W końcu dzięki niemu jestem znowu zdrowa.
_________________________________
Przepraszam, zaś z Niallem. Wieczorem dodam może jeszcze jednego. Też z Niallem !! :D Mam dzisiaj taką fazę na niego !! Sorcia !! <3333 Ale mam nadzieję, że się spodoba!! <33 :D
No to co CZYTAĆ I KOMENTOWAĆ!!! <3 :D/ Lexii xx.

wtorek, 21 maja 2013

ZAYN #16

Zayn #16
Ten głos w mojej głowie miał rację. Wiedziałam, że go tym skrzywdzę, ale nie. Musiałam to powiedzieć. Musiałam spieprzyć naszą przyjaźń. Ja, ona i on. Najlepsi przyjaciele pod słońcem, no po za tym, że oni byli razem. No to może od początku. Usiadłam na tarasie i zaczęłam płakać. Wtedy na moje nieszczęście do domu ktoś wszedł. Zaczęłam przecierać twarz z łez, ale na nic. Moje oczy były już wystarczająco popuchnięte, żeby zauważyć, że płakałam. Wszedł mój kochany mulat. Chłopak który był całym moim światem. Usiadł obok mnie.
Z: Co się stało ?
T: Nic, nie ważne.
Z: Powiedz mi.
T: Nie chcę o tym gadać.
Z: Przecież jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, tak ? Mi możesz zaufać.
T: Wiem. Ale ja nie chcę tobie tego mówić. Nie chcę.
Z: Nie ufasz mi ?
T: Ufam ci bezgranicznie, ale.
Z: Ale ?
Już w pewnym momencie nie wytrzymałam. Wstałam i krzyknęłam mu prosto w twarz.
T: Kocham cię i wiem, że teraz już nic nie będzie tak samo. Cholerna zasrana miłość do ciebie. Nie potrafię z tym żyć, rozumiesz.
Wstał i mnie pocałował. Tak chłopak który chodzi z moją najlepszą przyjaciółką, mnie pocałował. Oderwałam się od niego.
T: Co ty robisz ?
Z: Kocham cię.
T: Co ?
Z: Co tak trudno to zrozumieć ? Kocham cię.
T: Jak to ? Przecież Sue ?
Z: Próbowałem ją pokochać, tak jak ciebie ale nie potrafiłem. Jestem z nią na siłę.
T: Jak to na siłę ?
Z: Chcę to zakończyć, ale się boję.
T: Zayn.
Zaczęłam płakać i wbiegłam do domu. Po chwili byłam już w swoim pokoju. Zabrałam torebkę i wybiegłam z domu, trzaskając drzwiami. Wsiadłam w samochód, który i tak po krótkiej chwili opuściłam, bo nie byłam w stanie kierować. Poszłam do Nialla. Po jakiś 25 minutach byłam już pod jego apartamentem. Mieszkał z nami, ale miał też taki nie duży apartament w centrum Londynu. Wyjechałam windą na 17 piętro i podeszłam do drzwi. Wyciągnęłam rękę, żeby zadzwonić i w tym momencie otworzył drzwi.
T: Czytasz mi w myślach ?
N: Nie, ale wiem, że coś mi ugotujesz.
T: A mogę odmówić ?
N: Nie sądzę. Chodź.
Przytuliłam go na powitanie i od razu udaliśmy się do kuchni. Miałaś własną małą knajpkę, którą chłopcy kupili ci na 18 urodziny. No tak. Taki mały prezent od One Direction. Zrobiłaś mu jedzenie i usiedliście przy stole.
N: Gadaj o co chodzi ?
T: O nic.
N: Nie potrafisz kłamać.
T: No powiedziałam Zaynowi, że go kocham.
N: Nie.
T: Tak.
N: A on co ?
T: Pocałował mnie i powiedział, że też mnie kocha, ale nie potrafi zerwać z Sue.
N: On zawsze miał problem ze zrywaniem.
T: Ale ja nie chcę, żeby on z nią zrywał. Nie chcę żeby cierpiała przeze mnie.
Resztę dnia spędziłam u Nialla i wieczorem pojechałam do domu. Weszłam do środka. Było ciemno i cicho, miałam nadzieję, że Zayn gdzieś wyszedł. Nagle poczułam ręce na swojej talii. Chłopak przycisnął mnie do ściany i zaczął całować. Za bardzo nie protestowałam, bo strasznie mi się to spodobało. Poczułam na plecach jego ciepłe dłonie, które powoli zmierzały w górę. Po ciele przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Zrozumiałam, że nie możemy tego zrobić i oderwałam się od niego.
T: Nie możemy.
Z: (t.i.) przestań.
T: Zrozum, że nie możemy tego zrobić.
Z: Wiem, że tego chcesz.
T: To nie ma znaczenia czego ja chce.
Z: Kocham cię.
T: Zayn, ja też cię kocham ale ty masz dziewczynę.
Z: Ona nie ma dla mnie żadnego znaczenia, to ty jesteś tą jedyną.
T: Przestań, proszę.
Z: Nie mogę. To jest silniejsze ode mnie.
Znowu przycisnął mnie do ściany i ponownie zaczął całować. Zabrał mnie na ręce i zaniósł do swojej sypialni. Delikatnie położył na łóżku i zaczął rozebrać. I tak się skończyło na seksie. Kiedy było już po wszystkim leżeliśmy wtuleni w siebie.
T: I co teraz ?
Z: Nie wiem.
T: Ona mnie znienawidzi.
Z: Muszę to zakończyć.
T: Nie rób tego.
Z: Ale ja ciebie kocham nie ją. Ona sobie wyobraża naszą wspólną przyszłość, dzieci, dom. Ja tego nie chcę. Ja chcę być z tobą, bo to ciebie kocham.
T: Zayn.
Z: Tak ?
T: A jakbyś z nią skończył to co wtedy ?
Z: Będziemy razem ?
T: A media ? Będą wszędzie o tym pisać, że chodzisz ze swoją przyjaciółką.
Z: Odczekamy jakiś czas. Nie musimy się od razu ujawniać.
T: Jak ty chcesz to ukryć ?
Z: Będziemy wiedzieli tylko my, chłopaki i Paul.
T: Paul ?
Z: Ktoś będzie musiał cię pilnować.
T: Nie mów Sue o tym co się między nami stało.
Z: Wiem.
Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. W takim tempie nigdy się nie ubierałam. Zayn założył spodnie i koszulkę i zbiegł na dół. Otworzył drzwi i wtedy usłyszałam jej głos. Serce zaczęło walić mi jak nigdy. Powoli zeszłam na dół, do kuchni. Z salonu dobiegały krzyki. Nagle do kuchni wbiegła zapłakana dziewczyna.
S: Wiedziałaś o tym ?
T: O czym ?
S: Że on kogoś ma ?
T: Mnie w to nie mieszajcie.
S: (t.i.)!
Z: Daj jej spokój. Ile razy mam ci powtarzać, że nikogo nie mam ?
S: To dlaczego chcesz to zakończyć ?
Z: Bo cię nie kocham. Zrozum.
S: Jak to nie kochasz ? A nasza przyszłość ?
Z: To wszystko ty sobie układałaś w głowie.
S: Jeszcze mi powiedz, że nie chciałeś mieć ze mną dzieci ?
Z: Zrozum to. Z nami koniec. Raz na zawsze.
Dziewczyna zabrała torebkę i wyszła trzaskając drzwiami. Zayn usiadł na krześle i oparł się o stół. Podeszłam do niego powoli i się do niego przytuliłam.
T: Jesteś tego pewien ?
Z: Jak niczego innego.
Nie minął tydzień, a postanowiliście powiedzieć o tym chłopakom. Była sobota więc wszyscy razem oglądaliście filmy wieczorem. Poszłaś z Niallem zrobić popcorn. Po powrocie usiadłaś z Niallem na kanapie i czekałaś na reakcję Zayna.
Z: Mam do was wielką prośbę.
H: No dawaj.
Z: Cholera.
T: Jesteśmy razem i macie o tym nikomu nie mówić.
Lo: Kto razem ?
Z: No ja i (t.i.).
Zapadła cisza, lecz po chwili przerwał ją Harry.
H: No to trzeba oblać.
Pobiegł do kuchni po różnego rodzaju alkohole. No i tak rozkręciła się imprezka. Przez pierwszy miesiąc było wspaniale, ale Sue jakoś się dowiedziała o tym, że jestem z Zaynem. Zaczęła wygadywać bzdury na mój temat. Że to ja rozwaliłam ich związek i takie tam. No ale przecież to była cała prawda i to mnie najbardziej bolało. Na Twitterze nie ma innych tematów, niż nasz związek. Ciągłe hejty od fanek. Mam tego powoli dosyć. Może lepiej by było jakbym wyjechała ? Jakbym go zostawiła ? Chciałabym żeby było jak dawniej. Chciałabym cofnąć czas. Szkoda, że jest to nie możliwe. Mam dosyć ciągłych kłamstw przed światem, chyba to najbardziej mnie boli. Malik też na tym cierpi, ale powtarza mi, że damy radę. Ale z każdym wejściem na twittera, czy włączeniem telewizji ta nadzieja gaśnie. Bo to ja dziewczyna, która spieprzyła swoją przyjaźń i miłość najważniejszej osobie w życiu. Spakować się ? Wyjechać ? To będzie najlepsze.
Szybko wyciągnęłam torbę spod łóżka i zaczęłam wrzucać do niej rzeczy. Po 20 minutach zapięłam walizkę i napisałam list do Zayna i chłopaków.
"Jestem tchórzem, wiem. Nie mam siły by z tym walczyć.
Jesteś dla mnie najważniejszy, ale nie chcę cię krzywdzić.
Wiem, że teraz uciekając, zostawiam cię samego z tym problemem,
który tak na prawdę jest z mojej winy.
Nie martw się to za niedługo ucichnie, tak jak każda taka akcja.
Jak będziesz to czytał to ja już będę daleko.
W miejscu w którym mnie nie znajdziesz.
Kocham cię i chłopaków.
Jesteście dla mnie najważniejsi. Będę was pamiętać na zawsze,
mam nadzieję, że wy mnie też.
Kocham~ (t.i.)..."
Położyłam kartkę w kuchni na stole i wsiadłam w samochód. Pojechałam na lotnisko. Kupiłam bilet na najbliższy samolot. Miał być za 20 minut, do Australii. Poszłam już na odprawę i nagle usłyszałam, że ktoś wykrzykuje moje imię. Przyspieszyłam kroku i po chwili byłam już przy bramkach, przez które szybko przeszłam. Nie mógł tam wejść. Stałam i patrzyłam jak po jego policzkach spływają łzy. Nie wytrzymałam, zabrałam torebkę i podbiegłam do niego. Wtuliłam się w jego ramiona i zaczęłam płakać.
Z: Oszalałaś ?
T: Ja nie chcę żebyś cierpiał.
Z: Błagam cię zostań.
T: Nie mogę, nie chcę.
Z: Nie rób mi tego.
T: Zrozum, nie mogę zostać. Wróć do Sue, ona cię kocha.
Z: Ale ja kocham ciebie.
T: Zayn, muszę już iść.
Z: Nie możesz.
T: Zayn, puść.
Z: Nie.
T: Kocham cię.
Wyrwałam się mu z objęć i pobiegłam do wejścia. Pokazałam bilet i paszport i weszłam na pokład samolotu. Wyleciałam... Potrzebuję czasu. Nie wiem ile i czy wrócę. Jak na razie nie potrafię....
_____________________________________
Troszkę nie po mojej myśli... Ale mam nadzieję, że znajdą się osoby, które to docenią.., KOMENTUJCIE!!!! :D
DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA!!!! <333333333/ Lexii xx.

poniedziałek, 20 maja 2013

URODZINKI!!! :D

Z okazji, że mam dzisiaj urodziny :D Napiszę dla was imagina prawdopodobnie o Zaynie albo Niallu !! :D
Jak na razie jestem u babci więc nie mam czasu, ale później OBIECUJĘ, że dodam!!! Wytrzymacie ?? :D/Lexii xx.

czwartek, 16 maja 2013

NIALL # 44

Niall #44
Szalona przyjaźń. Ale taka jest ponoć najlepsza. A może my z tym przesadzamy ? Znamy się od jakiś czterech może pięciu lat. Mali gówniarze z domku na drzewie. Mamy kilka lat więcej ale nadal równie durne pomysły. Jeszcze zostawić nas samych w sobotni wieczór. Błąd, wielki błąd. Najpierw piwko, a potem rozmowy na różne tematy. Prze różne, czasami dowiadujemy się o sobie za dużo. O wiele za dużo. Jakiś czas temu spędziliśmy wieczór przed telewizorem no i los tak chciał, że była scenka w łóżku. No i tak się zaczęła prawie całonocna gadka na temat seksu. Jak lubimy to robić i takie tam. Ja znałam każdy jego szczegół, a on mój. Mięliśmy wtedy niezły ubaw i właśnie tego wieczoru doszliśmy do wniosku, że jesteśmy porządnie powaleni. Pozbierałam resztę rzeczy i czekałam, aż Niall po mnie przyjedzie. Kilka minut później dostałam od niego esemesa, że już czeka przed blokiem. Zamknęłam drzwi i szybko zbiegłam na dół, zaliczając glebę. A jakie tego skutki ? Rozwaliłam sobie nogę. Po otwarciu drzwi do samochodu Horana, wspólnie wybuchnęliśmy śmiechem. Po drodze zahaczyliśmy o supermarket. Zaparkowaliśmy samochód i ruszyliśmy po wózek. Wskoczyłam do niego i wparowaliśmy do sklepu jak porypani. Wrzucaliśmy do koszyka co nam wpadło do rąk. W końcu z Nialla taki wspaniały kierowca, że nie wyrobił się na zakręcie i wjechał wózkiem w regał z papierem toaletowym. No i oczy wiście będąc w tym koszyku zostałam cała nim zasypana. Zaczęliśmy się śmiać i polecieliśmy szybko do kasy, żeby uniknąć konsekwencji. No i każdy rachunek po naszych zakupach nie wygląda zbyt dobrze. Raz płaci on, a raz ja. Wiadomo, że on nie chce żebym ja wydawała kasę, ale jestem bardzo upartą dziewczyną. On nie ma ze mną szans. Wyszliśmy szybkim krokiem ze sklepu i udaliśmy się prosto do samochodu. Załadowaliśmy zakupy do bagażnika i ruszyliśmy z piskiem. Jakieś 15 minut później byliśmy już pod jego domem. Wypakowaliśmy reklamówki i poszliśmy prosto do kuchni. Po jakiś 2 godzinach zorientowaliście się, że to co zrobiliście nie było rozsądne. Robienie naleśników. Zwyczajna czynność, spotykana w każdym domu. Ale u was było to bitwą na mąkę. Najczęściej tak się kończyło wasze wspólne gotowanie.
T: Nabałaganiliśmy troszkę.
N: Ale tylko troszeczkę.
No i kolejny napad śmiechu. Nie mogliśmy się od tego powstrzymać. Podczas gotowania zgłodnieliśmy jak to zwykle bywa. Nie było naleśników. Zamówiliśmy pizze i z niecierpliwością na nią czekaliśmy.
T: Idę się wykąpać bo mam mąkę wszędzie.
N: Wszędzie ?
I ten jego chytry uśmiech.
T: Tak wszędzie. W każdym zakątku mojego ciała.
N: Może ci pomóc ?
T: Ta z miłą chęcią.
N: Serio ?
T: Idiota.
N: Też cię kocham.
Poszłam do salonu po rzeczy i udałam się prosto do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w spodnie dresowe i podkoszulkę. Zeszłam na dół i usiadłam na kanapie. Wtedy do pokoju wszedł Horan z pizzą. Zjedliśmy posiłek i włączyliśmy telewizor. W połowie filmu Niall wstał z kanapy.
N: Zapomniałbym.
T: Gdzie idziesz ?
N: Mam coś dla ciebie.
T: Dla mnie ?
N: Czekaj.
Pobiegł na dół, a ja za nic nie mogłam się domyśleć co on kombinuje. Po chwili zszedł na dół i podał mi podłużne pudełeczko.
N: Proszę.
T: Co to ?
N: No otwórz.
T: Mam się bać ?
N: Otwieraj.
Uchyliłam lekko pudełeczko i zobaczyłam złotą bransoletkę do, której była doczepiona koniczynka. Po chwili też zauważyłam, że są na niej nasze inicjały.
N: Podoba się ?
T: Nawet nie wiesz jak bardzo.
N: Ciesze się.
T: Ale z jakiej to okazji ?
N: A czy musi być okazja ?
T: No niby nie, ale.
N: Żadnego ale. Daj założę ci.
T: Proszę.
Podałam mu bransoletkę i pozwoliłam zapiąć ją na moim lewym nadgarstku. Przez resztę wieczoru oglądaliśmy filmy i rozmawialiśmy. W pewnym momencie zaczęłam zasypiać. Miałam przerwy w których patrzyłam na ekran telewizora. Kontem oka widziałam jak mi się przygląda. W końcu wstałam i poszłam do łazienki.
N: Chcesz kakao ?
T: Pewnie, że tak.
Po chwili wyszłam z toalety i udałam się z powrotem na kanapę. Tym razem usiadłam zaraz koło Horana. Wypiliśmy kakao i wróciliśmy do oglądania filmu. W pewnym momencie zasnęłam. Lecz mój sen przerwał jakiś ciepły dotyk na moim czole. Otworzyłam delikatnie oczy i zobaczyłam, że Niall głaszcze mnie po głowie. Zdziwiłam się tym i otworzyłam całkowicie oczy na co Niall gwałtownie zareagował.
N: Przepraszam.
Wstał i zaczął iść w stronę schodów.
N: Czekaj idę po koc.
T: Ok.
To było bardzo dziwne. Takie sytuacje wcześniej się nie zdarzały. To głaskanie, ten wzrok skierowany na mnie. Coraz bardziej mnie to zastanawiało. Po chwili Niall przyszedł z kocami na dół. Podał mi jeden i położył się na drugim końcu kanapy. Szybko przykrył się kocykiem.
N: Dobranoc.
No i udawał, że śpi. Cały Horan.
T: Niall, Niall. Nie udawaj, że śpisz. Niall!
N: Co ?
T: Nie co tylko proszę.
N: Proszę.
T: Gadaj.
N: Co mam gadać ?
T: Widzę, że coś cię gryzie.
N: Wydaje ci się.
T: Powiedz mi o co chodzi.
N: Nie chcę.
T: Przez cały wieczór na mnie patrzyłeś, widziałam. No a przed chwilą mnie obudziłeś głaskaniem po głowie. Możesz mi to wyjaśnić ?
N: Nie ważne.
T: Niall.
N: Podobasz mi się i to bardzo, po prostu cię kocham i nie daje sobie z tym rady. Sama twoja obecność coś we mnie rusza i nie wytrzymuję. Chciałbym cię przytulić, pocałować, powiedzieć, że kocham ale się boję.
T: Właśnie to powiedziałeś.
N: Cholera.
T: Dobra dobranoc.
Chciałam przerwać tą całą głupią i to bardzo głupią sytuację. Obróciłam się na drugi bok i przykryłam kocem. Wtedy usłyszałam tylko szeptanie Nialla.
N: Dobranoc.
Szczerze mówiąc, leżąc tak czułam się okropnie. Miałam wyrzuty sumienia, że tak go potraktowałam. Przez pół nocy nie mogłam zasnąć i myślę, że on też. No ale w pewny momencie zasnęłam. Potrzebowałam czasu, aby się z tym oswoić. Rano otworzyłam oczy i zobaczyłam, że na kanapie nie ma już Nialla. Zwlekłam się z łóżka i udałam się po cichu do kuchni. Niall stał przodem do blatu kuchennego i tyłem do wyjścia więc nie miał prawa mnie zobaczyć. Był bez koszulki. Miał szare dresowe spodnie z pod których było widać granatowo- czerwone bokserki. Oparłam się na chwilę o ramę drzwi i przyglądałam się chłopakowi. W pewnej chwili zyskałam się na odwagę i jeżeli on wczoraj dał rade wyznać swoje uczucia, to ja postanowiłam, że nie mogę tego tak zostawić. Podeszłam po cichu do niego i przytuliłam go od tyłu. Wtedy poczułam coś niesamowitego. Blondyn się odwrócił i przytulił mnie. Bardzo mocno i pocałował w czoło.
T: Wiesz co ?
N: No ?
T: Bardzo dużo myślałam o tym co wczoraj powiedziałeś.
N: Wiem to nie powinno się zdarzyć.
T: Dlaczego tak twierdzisz ?
N: Teraz już wszystko wiesz i.
T: I ?
N: Nie dam rady.
T: Cholera albo mnie pocałujesz, albo ja to zrobię.
Chwycił mój podbródek i podniósł lekko głowę to góry.
N: Jesteś tego pewna ?
T: Jak niczego innego.
Przybliżyliśmy się do siebie i złączyliśmy nasze usta w pocałunku. Bardzo namiętnym pocałunku i dopiero wtedy zrozumiałam, że ta przyjaźń nie miała przyszłości. Chociaż... Przyjaźń między nami nadal istniała. Kiedy potrzebowaliśmy pogadać jak dawniej to to robiliśmy, ale kiedy potrzebowaliśmy miłości posuwaliśmy się do rzeczy znanych nam tylko z dawnych rozmów. Ale dzięki temu wieczorowi zyskałam najprawdziwszego przyjaciela i kochającego mnie chłopaka. Zwariowana przyjaźń przerodziła się w nie tak dawno odkrytą miłość. Ciągle jej szukałam, a po co ? Przecież była tak blisko...
__________________________
Znowu Horan !! :D
Haha :D
Mam nadzieje, że się spodoba. Troszkę inaczej pisane niż zawsze jak wolicie ??
Jedna zasada!! CZYTASZ= KOMENTUJESZ+ swoje imię albo nick!! :D
Dla was to tylko moment, a dla mnie tak wiele !!
Wszystko przyjmę, nawet krytykę!! :D<33/ Lexii xx.

niedziela, 12 maja 2013

NIALL #43

Niall #43 część II
Zeszliście przed blok i usiedliście na ławce. Wybrałaś numer do mamy i wcisnęłaś zieloną słuchawkę. Po chwili odebrała.
M: (t.i.) gdzie ty jesteś ?
T: Nie krzycz.
M: Jak mam nie krzyczeć. Jest 11 w nocy, powinnaś już spać.
T: Możesz mnie posłuchać ?
M: Gdzie jesteś ? W tej chwili do domu. Albo czekaj gdzie jesteś tata już jedzie.
T: Mamo.
M: Gdzie jesteś ?
T: Chcę ci powiedzieć, ale jak na razie nie dopuściłaś mnie do słowa.
M: Mów.
T: Jestem u tej koleżanki o której ci mówiłam. Mogłabym u niej zostać na noc ?
M: Oszalałaś ?
T: Przez cały czas zastanawiasz się, dlaczego nie mam znajomych, a jak przyjdzie co do czego to mi uniemożliwiasz spotkanie z nimi.
M: A jej rodzice ?
T: Śpią.
M: Jutro dasz mi do nich numer.
T: Jak będę miała to ci dam.
M: Dobrze, ale teraz do domu.
T: Mogę u niej zostać ?
M: Ale tak bez piżamy ?
T: Mam koszulkę.
M: No dobrze, ale na następny raz proszę cię, masz mi mówić wcześniej.
T: Dobrze.
M: No ok, dobranoc wyśpij się i rano do domu.
T: No pa.
Rozłączyłaś się i popatrzyłaś na Nialla.
N: Czyli ?
T: Czyli wracamy na górę ?
N: Chcesz jeszcze tam iść ?
T: Czemu nie ? Ale jak wolisz gdzieś indziej to ok.
N: No to może połazimy jeszcze po mieście, a potem pójdziemy do mnie.
T: Mam wrócić rano. Kurwa gdzie ja spać będę ?
N: U mnie.
T: Mogę ?
N: Się pytasz. Chodźmy już.
Plątaliście się jakieś dwie godziny po Londynie, aż w końcu doszliście do kamienicy w której mieszka Niall.
N: Tylko się nie zdziw. Mogą być najebani.
T: Kto ?
N: Starzy. No to znaczy ojciec i jego dziewczyna.
T: A mama ? Sorry, że tak pytam.
N: Spoko, chodź na górę to ci opowiem.
Weszliście do jego mieszkania. Totalna speluna, no ale jak jest gdzie spać to chyba dobrze, nie ? Ale mniejsza oto. Poszłaś z nim do pokoju. Usiedliście na łóżku i prawie całą noc przegadaliście. W końcu zasnęliście. Obudziłaś się oparta o Nialla.
N: Hej.
T: Hej.
N: Wyspałaś się ?
T: Nawet. Która godzina ?
N: 10.
T: Kurwa zbierać się muszę.
N: Musisz ?
T: Niall.
N: Dobra. Zaprowadzę cię.

Codzienne spotkania z Niallem skończyły się na: piciu, paleniu, braniu, gorszych ocenach, konflikcie z nauczycielami i rodzicami, późnych powrotach do domu, a nawet powrotach nad ranem. No ale cóż, dopiero teraz zauważyłaś jakie życie jest piękne. Kolejne wagary. Dzisiaj wybraliście się do studia tatuażu. Niall chciał sobie coś zrobić. Jeszcze nie wiedziałaś co, ale mówił, że to będzie niespodzianka. Koło 12 doszliście do studia. Nie było problemów z tym, że nie jesteście pełnoletni bo szefem był ojciec Maxa. Weszliście do środka i przywitaliście się z Joshem (ojcem Maxa), Maxem i ich znajomymi.
J: Więc, Niall to jest ta szczęściara.
N: No mniej więcej.
T: Szczęściara ?
N: Czekaj.
T: Co ty kombinujesz ?
N: Dowiesz się w swoim czasie.
W końcu przeleciał wam dzień w studiu i okazało się, że Niall był ustalić termin  w którym wytatułuje sobie twoją datę urodzenia i imię. Poszliście nad rzekę. Usiedliście na murku i zastała między wami cisza, która twała dość długą chwilę.
N: Zakochałem się.
T: To chyba dobrze.
N: Zależy.
T: Od czego ?
N: A jak ona mnie nie kocha ?
T: Myślisz, że w taki sposób się dowiesz ?
N: Nie.
T: To jej powiedz, że kochasz.
N: Ale się boje.
T: Powiedz jej.
N: A jak mnie wyśmieje ?
T: Ale po jakimś czasie zrozumie, że straciła coś na prawdę cennego.
N: (t.i.).
T: Tak ?
N: To o tobie mówię.
T: Jak to o mnie ?
N: To ciebie kocham.
T: Zaskoczyłeś mnie teraz.
N: Przepraszam.
T: Pozytywnie mnie zaskoczyłeś.
N: Czujesz coś do mnie w ogóle ?
T: Na pewno coś więcej niż przyjaźń.
Przybliżył się do ciebie i objął twoją twarz w dłonie.
T: Kocham cię.
Zmniejszył granicę między wami.
N: Nie będziesz żałować ?
T: Nigdy.
Uśmiechnęliście się do siebie i złączyliście swoje usta w pocałunku. Usiadłaś na nim okrakiem i swoich ust nie rozłączyliście przez bardzo długi czas.
_______________________________________
Wieczorkiem może coś dodam!! :D/Lexii xx.

sobota, 11 maja 2013

NIALL #43

Niall #43 część I
Nie rozumiesz tego. Dlaczego taka osoba jak ty wylądowała w kozie. Same piątki, wzorowe zachowa, ulubienica nauczycieli. Co cię pokusiło. Wagary... Rzecz niedopuszczalna. "Chodzę do szkoły cały rok. Co tam jeden dzień.". No właśnie. Co tam ? Cholera, dwie godziny po lekcjach. Wyszłaś z klasy i poszłaś po kurtkę  Wyszłaś na ostatnie piętro i kierowałaś się w stronę biblioteki. Minęłaś ja i poszłaś do sali 294. Weszłaś przez drzwi i nagle wszystkie osoby skierowały wzrok na ciebie. Widziałaś zdziwienie w ich oczach.
Weszłam do środka i delikatnie zamknęłam drzwi. Podeszłam do jednego z wolnych stolików i usiadłam na krześle, wyciągając książki.
N: co ona do cholery robi ?
M: przyszła się uczyć.
N: max może ją obczaisz ?
M: a może ty ?
N: dobra.
Nagle do ciebie przysiadł się blondyn. Chyba Niall Horan. Miałaś z nim kilka godzin w tygodniu.
N: hej.
T: hej ?
N: co tam u ciebie słychać ?
T: nie ściemniaj że cię to interesuje.
N: no dobra nasz mnie.
T: czego chcesz ?
N: co ty tu robisz ?
T: na pewno nie to co ty.
N: za co siedzisz ?
T: wagary.
N: dzień dobry bo ja mniej więcej tez. Chodź do tamtego stolika. Poznasz mojego kumpla.
T: nie sadze żeby to był dobry pomysł.
N: no to on tu przyjdzie.
T: jesteś uparty.
Po chwili poznałaś maxa.
Bardzo dobrze wam się rozmawiało, pomimo.ze żyliście w dwóch odrębnych światach. Ty chodziłaś w spódniczkach i nie było nowy o późnym wieczorem. A oni ? Papierosy, narkotyki, alkohol, imprezy. Czyste szaleństwo.
N: jeszcze 15 minut. Masz coś w planach jak stad wyjdziemy ?
T: raczej nie.
N: to dasz namówić na piwko ?
T: nie pije.
N: oj tam. To będziesz miała okazje.
T: dzięki ale nie.
N: no nie daj się prosić.
T: no dobra czemu nie.
W końcu przeleciały wam ostatnie minuty siedzenia w budzie. Wyszłaś z chłopakami ze szkoły i poszliście  No własnie nawet nie wiesz gdzie poszliście  Prowadziła was droga  kamieni przez.las. Nie ukrywając balas się  W pewnym momencie do Maxa zadzwonił telefon i wyszło ze musi wracać  Dziewczyna... Wiec zostałaś sama z Niallem. Po jakimś czasie doszliście nad rzekę ? Cholera czujesz się teraz jak ostatni menel. Usieliście na murku i blondyn wyciągnął dwa piwa z plecaka.
N: a może jednak ?
T: dobra daj.
Jakoś tak fajnie ci się rozmawiało ze nawet nie wiesz kiedy przeleciał cały wieczór.
T: która jest ?
N czekaj. Po 8.
T: cholera. Musze wracać.
N: musisz ? Nie możesz sobie raz odpuścić ?
T: Niall na  prawdę nie mogę. Fajnie się siedzi i z chęcią bym została ale nie mogę.
N: to czekaj odprowadzę cie.
T: nie trzeba.
N: nalegam.
Po jakiś 20 minutach byliście pod twoim domem.
N: powtórzymy to jeszcze ?
T: na pewno. Lece już. Pa.
N: czekaj.
T: tak ?
N: wiesz co myślałem ze jesteś kujonka, która skupia się na samej nauce a jednak jesteś na prawd niesamowita dziewczyna.
T: ej, bo się zawstydzę.
N: lubię cie taka.
T: znasz mnie jeden dzień.
N: jeden dzień to wystarczająco dużo żeby zobaczyć jaka na prawdę jesteś.
T: dobra spadam. Pa.
N: cześć.
Weszłaś do domu jakby nigdy nic. Poszłaś szybko do swojego pokoju i chciałaś uniknąć spotkania z rodzicami. No ale pech chciał nagle usłyszałaś pukanie do drzwi.
T: proszę ?
M: gdzie byłaś ?
T: w szkole.
M: do 8:30 ?
T: Nie. Zostałam po lekcjach żeby pomoc przy projekcie z biologii, a później byłam wytłumaczyć matematykę i fizykę słabszej uczennicy.
M: nie mógł być to ktoś inny ?
T: tylko ja rozumiałam cały ten temat. Teraz bd częściej jej pomagać bo zbliża się koniec półrocza a ma na prawdę problemy. Chce jej pomoc.
M: no dobrze. Zejdź za chwilkę na kolacje.
T: ja dziękuje.
M: jak to nie będziesz jadła ?
T: nie jestem głodna a po za tym jej mama poczęstowała mnie kanapkami.
M: no dobrze.
T: ja się zaraz położę spać.
M: w takim razie dobranoc.
T: dobranoc.
Uff. Co za ulga. Poszła i się nie zorientowała  Wzięłaś szybki prysznic i położyłaś się do łózka  Przez pól nocy nie mogłaś zasnąć. Cały czas o nim myślałaś  Dziwne uczucie. To piwo, nie w twoim stylu. Masz wyrzuty sumienia ale szczerze mówiąc powtórzyłabyś to. No i w końcu zasnęłaś. Ledwo co wstałaś rano. Wyzbierałaś się i poszłaś do szkoły. Przy boisku spotkałaś Nialla.
N: hej.
T: hej.
N: jak tam ?
T: raczej przez noc się za wiele nie zmieniło.
N: no tak. Nie chciałabyś się wyrwać dzisiaj z budy ?
T: Chciałabym.
N: No to spadamy ?
T: Pewnie, że tak.
Kolejny dzień spędziliście nad rzeką. Napiliście się piwa i rozmawialiście o soi życiu.
N: Chcesz ?
T: Nie palę.
N: A próbowałaś kiedyś ?
T: Nie.
N: A chcesz ?
T: Sama nie wiem.
N: No w końcu kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Uśmiechnął się do ciebie i podał ci paczę z papierosami. Wyciągnęłaś jedną fajkę i ją odpaliłaś. Za pierwszym razem miałaś wrażenie jakbyś miała się zaraz udusić, ale z kolejnymi machami było lepiej.
N: I ?
T:Zajebiście. Dasz jeszcze ?
N: Ej bo mi się tu uzależnisz.
T: Nie przesadzaj.
N: Nie przesadzaj. Też tak zaczynałem.
T: Sam mi dałeś to świństwo.
N: Oj tam.
Rozmawialiście tak przez resztę dnia, aż w końcu postanowiliście wracać. No i los ta chciał, że po drodze spotkaliście Maxa z dziewczyną i kilku innych znajomych. Poznałaś się z nimi i wylądowałaś u jednego na imprezie. Koło 23 zorientowałaś się, że będziesz miała przesrane.
T: Niall ja spadam.
N: Czemu ? Zostań.
T: Nie mogę.
N: Nie wydurniaj się. Zostań.
T: Muszę wracać i tak będę miała przejebane.
N: Weź jej coś napisz, że musisz zostać u koleżanki czy coś.
T: Zejdziesz ze mną na dół ? To do niej zadzwonię.
N: No pewnie.
M: Ej a wy gdzie ?
N: Zaraz przyjdziemy.
__________________________________
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam nic i mam tego skutki. Strasznie spadła liczba wyświetleń !! No i znowu z NIaLLEm !! WIEM !! KOMENTUJCIE!! <3333 :D/Lexii xx.

środa, 8 maja 2013

ZAYN #15

Zayn #15
Te ciągłe kłótnie zaczęły cię już przerastać. Wojna między wami wybuchała z byle jakiego powodu. Przecież  taka piękna przyjaźń. Cholera jasna dlaczego ? Dlaczego ona musiała zakończyć się miłością ? Zawsze mogłaś z nim pogadać, na każdy temat. Wspierał cię w trudnych chwilach. W takich kiedy nie było nikogo innego. Te jego ciągłe powroty do domu o później porze. Te ciągłe imprezy. Te panienki kręcące się obok niego. Wszystko rozumiesz, ale z umiarem.
Usłyszałaś zamykające się drzwi. Zwlekłaś się z łóżka i weszłaś do pokoju.
Z: Cześć.
T: Gdzie byłeś ?
Z: Z chłopakami na piwie.
T: Spoko.
Z: Chyba mam prawo wyjść raz za czas ?
T: Raz za czas ? Zayn codziennie chodzisz z nimi na piwo i ty to nazywasz raz za czas ?
Z: Chyba mi tego nie zabronisz ?
T: Bez obaw.
Z: Znowu zaczynasz ?
T: Ja zaczynam ?
Z: No ja raczej nie.
T: Przepraszam bardzo ale to ja siedzę całymi wieczorami w domu i czekam na ciebie jak idiotka.
Z: Jak idiotka mówisz ?
T: Cholera jasna zabroniłeś mi wychodzić z dziewczynami wieczorem.
Z: Bo się o ciebie martwię.
T: A myślisz, że ja nie ? Cholernie się o ciebie boję. Boję się czy wrócisz cały i zdrowy bo mi na tobie zależy i cię kocham.
Z: Wiesz co, wydaje mi się, że to powoli zaczyna nie mieć sensu.
T: Co zaczyna nie mieć sensu ?
Z: Nasz związek te ciągłe kłótnie. Co to da ? Po co być razem na siłę ?
T: Kurwa to ja cię kocham i oddałabym za ciebie życie, a ty mi mówisz, że jesteś ze mną na siłę ?
Z: Źle mnie zrozumiałaś.
T: Bardzo dobrze cię zrozumiałam.
Z: Kochanie.
T: Kurwa już nie kochanie. Wyjdź.
Z: Ale (t.i.) !
T: Wyjdź.
Wypchnęłaś go z mieszkania i za trzasłaś za nim drzwi. Oparłaś się o nie i zsunęłaś na ziemie, zalewając się łzami. Po chwili zaczął dzwonić ci telefon. Wyciągnęłaś komórkę z kieszeni bluzy i na wyświetlaczu pojawił ci się numer Malika. Nie miałaś najmniejszej ochoty żeby z nim gadać. Rozłączyłaś się raz, drugi, trzeci, czwarty, dziesiąty w końcu nie wytrzymałaś i wyłączyłaś telefon. Ogarnęłaś się i położyłaś się do łóżka. Przez całą noc nie mogła zasnąć. Plątałaś się po domu. Nad ranem w końcu zasnęłaś.
Obudziło cię pukanie do drzwi. Zwlekłaś się z łóżka i podeszłaś do nich. Uchyliłaś je i zobaczyłaś, że po drugiej stronie stoi Zayn. Chciałaś je zamknąć, ale on ci to uniemożliwił. Wszedł do środka.
T: Czego chcesz ?
Z: Porozmawiać.
T: O czym ? Przecież nie chcesz być ze mną na siłę.
Z: Przepraszam cię to nie miało tak zabrzmieć.
T: Dobra nie tłumacz się.
Poszłaś do sypialni i zaczęłaś się szybko ubierać. Założyłaś szorty, bluzkę i na to bluzę. Wsunęłaś nogi w vansy i zabrałaś torebkę.
Z: Porozmawiajmy, proszę cię.
T: Zayn daj już sobie spokój co ?
Z: Nie dam bo cię kocham.
Podniosłaś torebkę z kanapy i stanęłaś przy drzwiach.
T: Proszę cie zatrzaśnij jak będziesz wychodził. Cześć.
Popatrzyłaś się na niego i wyszłaś.
Z: (t.i.).
Wsiadłaś do samochodu i odjechałaś. Cały dzień spędziłaś na plątaniu się po Londynie i samotnym obiadku w McDonaldzie. Koło 9 wieczór przyjechałaś do swojego mieszkania. Weszłaś do środka i modliłaś się tylko, żeby nie było w nim Zayna. Zaraz po wejściu zobaczyłaś zaświecone światło w salonie i siedzącego tam Zayna.
T: Możesz wyjść ?
Z: Nie, nie mogę.
T: Proszę cię. Nie zaczynaj.
Z: Daj mi kilka minut. Chcę porozmawiać.
T: I co ? Myślisz, że pogadamy i będzie ok ? Mylisz się. Mam tego dość. Wracasz codziennie koło późnym wieczorem, czasami nawet w nocy i myślisz, że ja coś takiego będę tolerować ?
Z: Wiem, że zawaliłem.
T: Wiem, że zawaliłem. Wczas.
Z: Przepraszam.
T: Trochę za późno na przepraszam.
Z: Kocham cię.
T: Daj już spokój. Wyjdź chce się położyć.
Z: Wyjdę jak powiesz mi prosto w twarz, że mnie nie kochasz i chcesz to skończyć.
T: Kocham cię, ale.
Z: Ale ?
T: Zayn wyjdź.
Z: Nie myśl, że na tym to się skończy. Będę o ciebie walczył bez końca.
T: To dlaczego powiedziałeś, że po co być razem na siłę ?
Z: Nie byłem do końca trzeźwy i nie chciałem tego mówić.
T: Ale powiedziałeś.
Z: Wiem i cholernie tego żałuję.
Podeszłaś do niego i mocno go przytuliłaś. Chłopak pocałował cie w czoło i podparł podbródek na twojej głowie. W tym samym momencie z jego oczu zaczęły spływać łzy.
Z: Strasznie się bałem, że cię stracę.
T: Zraniłeś mnie tymi słowami.
Z: Wiem, strasznie cię przepraszam nie chciałem tego mówić.
T: Proszę cię nie mów już tak nigdy i nie zostawiaj mnie samej.
Z: Już cię nigdy nie zostawię. Wolę być z tobą. Kocham cię.
T: Ja też cię kocham.
Z: Nie chcę nawet myśleć co by było jakbym cię stracił przez własną głupotę.
T: Kocham cię.
Z: Ja ciebie najbardziej na świecie kocham moja księżniczko.
Pocałowaliście się i położyliście się razem do łóżka. Wtuleni w siebie po chwili zasnęliście.
____________________________
Może być ??? :D Komentować proszę !!!
Przepraszam za to, że wam obiecałam, że nadrobię ten konkurs i imaginy (dedyki), ale szykują mi się 2 zagrożenia albo nawet i więcej... Muszę się spiąć, bo w końcu gimnazjum skończyć muszę !!! <333 xxxxx / Lexii xx.

wtorek, 7 maja 2013

NIALL # 42

Niall # 42 
Siedzieliście nad brzegiem jeziora niedaleko Londynu. To miejsce bardzo przypominało rzekę niedaleko waszych domów.
T: A pamiętasz jak mnie poprosiłeś o rękę ?
N: Chciałem żebyś została moją żoną, chciałem mieć cię na zawsze przy sobie.
T: Dałeś mi plastikowy, różowy pierścionek z niebieskim brylancikiem. Był piękny.
N: Pamiętam jak jechałem po niego na rowerze. Bałem się żeby nie zamknęli mi sklepu.
T: Ale zdążyłeś.
N: Wieczorem pojechaliśmy razem na rowerach nad rzekę. Przygotowałem cole i ciastka.
T: No a później przy zachodzie słońca uklęknąłeś przede mną i zapytałeś czy zostanę twoją żoną.
N: Pocałowałaś mnie w policzek, czułem się najszczęśliwszym chłopcem na ziemi.
T: Ja byłam szczęśliwa, że to właśnie mnie wybrałeś.
N: Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym wrócić do tamtego dnia. Znowu poczuć jak składasz na moim policzku taki delikatny pocałunek.
T: Popatrz z tej naszej małej miłości wyrodziła się najlepsza przyjaźń.
N: Zależy dla kogo.
Powiedział Niall pod nosem.
T: Co masz na myśli ?
N: Nie, nic tak tylko mi się powiedziało.
Nie zrozumiałaś za bardzo jego słów. "Zależy dla kogo." O co mogło mu chodzić ?
N: Pamiętasz jak dostałaś lalkę na urodziny ?
T: Zapytałeś mnie kogo to dziecko.
N: Tak, a ty powiedziałaś, że całowałaś się tylko ze mną i to musi być moja córka.
T: Naprawiałeś mi kółko w wózku, które i tak bez przerwy odpadało.
Oparłaś głowę na jego ramieniu, natomiast on objął cię ramieniem. Siedzieliście tak w ciszy aż zaszło słońce.
T: Może lepiej już wracać ?
N: No przydało by się.
T: Zawieziesz mnie do domu ?
N: Nie, zostawię cię tu samą. Ciśnij z buta.
T: Oj Horan, cały ty.
Walnęłaś go w głowę i wsiedliście w samochód. Po ponad godzinie podjechaliście pod kamienicę w której mieszkasz.
T: Fajnie tak czasem powspominać.
N: Powinniśmy to robić częściej.
T: Zdecydowanie. Niall o co ci chodziło z tym zależy dla kogo ?
N: Ja tak powiedziałem ?
T: Tak powiedziałeś.
N: Przesłyszało ci się.
T: Niall, nie wydurniaj się.
N: Nie chcę powiedzieć za wiele słów, które mogą zniszczyć to co mamy.
T: To znaczy ?
N: Może kiedyś. Ale nie teraz.
T: Dobra ja spadam, późno już.
Podniosłaś się lekko i pocałowałaś Horana w policzek.
N: Wyśpij się.
T: Jak mnie znowu nie obudzisz o 7, to się wyśpię.
N: Zadzwonię o 6. Może być ?
T: Spróbuj. Pa.
N: Pa.
Wyszłaś z samochodu i podeszłaś do drzwi na klatkę schodową. Pomachałaś Niallowi i weszłaś do środka. Chwilę później byłaś w mieszkaniu. Rzuciłaś torebkę na ziemię i położyłaś klucze na szafce. Rozebrałaś bluzę i buty. Napiłaś się soku i usiadłaś w sypialni na łóżku. Sięgnęłaś pod poduszkę i wyciągnęłaś swój pamiętnik. Pisałaś go jak byłaś młodsza i znowu cię do niego ciągnie. Od jakiegoś roku, prawe codziennie wylewasz swoje uczucia na papier.
17 maja
No i znowu. Cały dzień spędzony z Nim.
Chłopakiem w którym jestem zakochana po uszy.
A może mi się tak tylko wydaję?
Przecież to mój najlepszy przyjaciel.
Powiedzieć mu ? Nie, może lepiej nie. Po co niszczyć to wszystko.
Po co ?
"Nie chcę powiedzieć za wiele słów, które mogą zniszczyć to ca mamy..."?
Zamknęłaś zeszyt i włożyłaś go pod poduszkę. Przebrałaś się w piżamę i wskoczyłaś pod kołdrę. Zerknęłaś na telefon i na wyświetlaczu widniała informacja, o nieprzeczytanej jednej wiadomości. Uśmiechnęłaś się bo wiedziałaś, że to Niall. No przynajmniej miałaś taką nadzieję. Odblokowałaś telefon i wcisnęłaś kopertę. No kto by inny: " Dobranoc, wyśpij się przyjadę do ciebie koło 11. Już tęsknie." Od razu zaczęłaś mu odpisywać, ale w tym momencie padł ci telefon. Zaczęłaś zawzięcie szukać ładowarki, ale na nic. Odpuściłaś sobie i walnęłaś się do łóżka. Zasnęłaś.
Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś, że jest już 10:40. Zwlekłaś się z łóżka i w tym samym momencie usłyszałaś pukanie do drzwi. Podeszłaś do nich i je otworzyłaś.
N: Wiem, że 20 minut za wcześnie ale musiałem.
T: Wchodź.
Przytuliłaś się do niego na powitanie i poszliście do kuchni. Podczas śniadanie Nial wyciągnął z kieszeni twoją ładowarkę.
N: Zapomniałaś jej.
T: Wczoraj przekopałam całe mieszkanie.
N: No a ja czekałem, aż mi odpiszesz.
T: Rozładował się. Podłącz mi go, a ja idę się szybko umyć.
N: Gdzie go masz ?
T: Pod poduszką.
N: Okey.
Poszłaś do łazienki i jak zamknęłaś drzwi, to się zorientowałaś, że właśnie w tym samym miejscu co telefon masz pamiętnik. Wleciałaś do sypialni jak idiotka i zobaczyłaś Nialla trzymającego twój pamiętnik.
N: Od dawna wiedziałem, że go piszesz. Zawsze mnie kusiło żeby do niego zaglądnąć. Żeby przeczytać co myślisz. Ale postanowiłem, że go nie otworze. Nigdy.
T: Może byłoby lepiej jakbyś go przeczytał ?
N: Może.
T: Otwórz.
N: Jesteś tego pewna ?
T: Otwórz.
Niall przeglądał kartkę za kartką, dogłębnie czytając słowa zapisane w tym zeszyciku. W końcu się ocknął.
N: "Nie chcę powiedzieć za wiele słów, które mogą zniszczyć to ca mamy...". Chcę je powiedzieć, ale się boję. Strasznie się, boje.
T: Czego ?
N: Że cię stracę, a ja cię kocham i cholernie mi na tobie zależy.
Uśmiechnęłaś się i podeszłaś do łóżka na którym siedział Niall. Usiadłaś obok niego i popatrzyłaś mu się w oczy.
T: Nie stracisz mnie.
N: A skąd mam mieć tą pewność ?
T: Bo mi też na tobie zależy i cię kocham, bardzo cię kocham.
Horan chwycił dłonią twój policzek i powoli zbliżył do ciebie swoją twarz.
N: Nie chcę żałować.
T: Nie będziesz.
Delikatnie złączyliście swoje usta i zagłębiliście się w namiętnym pocałunku.
_______________________
Troszkę późno i znowu z Niallem!!
No ale taaaki uroczy mi się wydaje !! Jest po prostu SŁODKI !!
Jak dla mnie. A dla was ?? KOMENTUJCIE !!/ Lexii xx.

:D

Dzisiaj dodam imagina na 100%!!
A teraz proszę napiszcie mi w komentarzach imię albo nick i napiszcie od kiedy mniej więcej czytacie mojego bloga !!
Będę wdzięczna !!1 <3 :D/ Lexii xx.

poniedziałek, 6 maja 2013

Zaległe !!!

1. Dzisiaj dodam imagina 1-częściowego, prawdopodobnie o Zaynie lub Harrym.
2. II część Zayna #14 postaram się dzisiaj, ale nie obiecuję.
3. Niall #39 ( ten z Julką)- dodam w czwartek.
4. Imaginy dla LILLY dodam najpóźniej w sobotę.
______________________
Jak na razie to chyba na tyle !! Jakbym o czymś zapomniała to piszcie !!! :D/ Lexii xx.

WAKACJE !!! :D

Słyszeliście o akcji w wakacje ?? :D
Mianowicie ma ona polegać na noszeniu przez dany fandom koloru wstążki na ręce.
Directioners - czerwona
Beliebers - fioletowa 
Mixer - różowa 
Roomies - brązowa 
Selenators- niebieskie 
Lovatics- zielone 
Swiftie- białe
Rihannanavy - żółte 
TVDfamily - Czarne 
Sheeranator - pomarańczowe 
Brats - szara 
Smilers - żółte (jaśniejsze od RihannaNavys) 
Rushers - granatowe 
Barbz - Ciemny róż 
Arianators- turkusowy 
TWfamily - ciemny zielony
Im więcej was będzie je nosiło, tym lepiej...
__________________________________
Ja będę nosiła CZERWONĄ i RÓŻOWĄ !!
A wy ??? :D/ Lexii xx. 

piątek, 3 maja 2013

ZAYN #14 ( +18)

Zayn #14 część I.
Dziewczyna do towarzystwa ? Nie. Raczej prostytutka. Tak, zwykła dziwka... Okropne ale prawdziwe. Samo się przyplątało. Przyjazd do Londynu. Praca jako tancerka. Dość wysoka wypłata. Czego chcieć więcej... No właśnie ale za tym kryło się wiele nieoczekiwanych rzeczy. Okazało się, że będziesz tańczyła na rurze. Później sypianie z szefem, tak to cholerne polecenie służbowe... Wszystko do dupy. Spieprzone życie na zawsze. No ale cóż zamiast zasrywać się myślami o tym jak to masz źle, lepiej zabrać się do roboty... Wyciągnęłaś rękę i zadzwoniłeś na dzwonek. Stałaś krótką chwilę i usłyszałaś dźwięk otwierającej się bramki. Weszłaś do ogrodu i udałaś się w stronę drzwi. Stanęłaś przed nimi i czekałaś, aż ktoś ci je otworzy. Twoim oczom ukazał się młody chłopak o ciemnym kolorze skóry.
Z: Wejdź.
T: Dzięki.
Ściągnął ci kurtkę i zaprowadził do salonu.
Z: Napijesz się wina ?
T: Z miłą chęcią.
Poszedł do kuchni i po chwili wrócił z butelką czerwonego wina i dwoma lampkami. Położył je na stole i nalał czerwonej cieczy do szkła. Podniosłaś się lekko, żeby sięgnąć po alkohol. Oparłaś się z powrotem na kanapie i założyłaś nogę na nogę. Lekko podsunęłaś do góry spódnicę i zaczęłaś jeździć ręką po udzie. Ani przez chwile nie straciłaś z oczu chłopaka. Patrzył się w twoje brązowe tęczówki i nad czymś rozmyślał. Miał czerwone oczy, jakby przed chwilą płakał. Ten chłopak stał pd dużym znakiem zapytania. Dopiłaś wino i wstałaś z kanapy, przenosząc się bliżej mulata. Usiadłaś zaraz przy nim. Wyciągnęłaś rękę i chwyciłaś go z tyłu za szyję. Lekko się zbliżyłaś i zaczęłaś składać delikatne pocałunki na jego barku. Kierowałaś się w górę, aż zatrzymałaś się przy szyi. Lekko nagryzałaś jego ucho. Chłopak przymknął oczy i lekko mruczał pod nosem. Drugą rękę położyłaś na jego kolanie i zmierzałaś w stronę krocza. Ominęłaś jego kolegę i wjechałaś dłonią pod jego koszulkę. Jeździłaś nią po torsie chłopaka, wzbudzając dreszcz na jego ciele. Podniosłaś się i usiadłaś na nim okrakiem. Zbliżyłaś do niego twarz i popatrzyłaś mu się w oczy. Wyszeptałaś.
T: Zrobię wszystko żebyś tej nocy był spełniony.
Z: Liczę na ciebie.
Zaczęłaś delikatnie muskać jego usta. Po chwili Malik lekko je rozchylił i pozwolił na zagłębienie pocałunku. W trakcie podsunęłaś do góry jego koszulkę i przerwałaś na chwilę pocałunek, żeby pozbawić go górnej części garderoby. Nie wracałaś do pocałunku. Patrząc w jego oczy jechałaś językiem po jego torsie, tworząc drogę prowadzącą do jego przyrodzenia. Uklęknęłaś przed nim i zaczęłaś powoli rozpinać pasek od spodni. Później guziki i zamek. Chłopak delikatnie się uniósł i zsunął spodnie niżej. Zaczęłaś dotykać jego kolegi przez materiał bokserek, następnie lekko nagryzając wzbudzałaś w nim większe pożądanie. Mulat zamknął oczy i chwycił twoją głowę jedną ręką. Zsunęłaś z niego bokserki i wzięłaś w ręce jego olbrzymiego penisa. Na początku zaczęłaś składać na nim lekkie pocałunki. Oblizałaś go po całek długości i włożyłaś do buzi. Na początku wykonywałaś powolne ruchy do połowy, ale z czasem zaczęłaś przyspieszać. Czułaś jak grubieje. W końcu postanowiłaś się nim pobawić i zaczęłaś go wyciągać i robić króciutkie przerwy, po czym wkładać go z powrotem. Twoje ruchy z czasem były jeszcze szybsze, dzięki czemu chłopak był bliski wybuchu. Już kończyłaś, ale Malik podniósł się do góry, przez co jego penis, wysunął się z twojej buzi. Za bardzo nie rozumiałaś jego reakcji. Usiadł z powrotem na kanapie i dał ci jednoznaczny sygnał, żebyś usiadła na niego okrakiem.
Z: Chodź tu.
Zrobiłaś jak prosił. Złączył wasze usta w pocałunku i ręką wjechał pod twoją spódnicę. Zaczął delikatnie jeździć palcami po twojej kobiecości. Podniósł się i położył cię na łóżku. Ściągnął ci dolną część garderoby i zaczął zmierzać w stronę góry. Rozpiął ci koszulę i zaczął składać delikatne pocałunki na brzuchu. Zsunął z twoich ramion koszulę, a następnie szeleczki stanika. Rozpiął go i delikatnie rzucił do na ziemię. Zaczął masować twój biust i składać na nim pocałunki. Zjeżdżał coraz niżej. Wiedziałaś co chciał zrobić. Podciągnęłaś go do góry, przerywając mu pocałunki.
T: To ja mam ci sprawić przyjemność. Nie ty mi.
Z: Będę szczęśliwy jeśli mi na to pozwolisz.
Popatrzyłaś mu w oczy i oddałaś się mu w całości. Mulat zjechał w dół i pozbył się twoich majtek. Zaczął delikatne, okrężne ruchy wokół twojej łechtaczki. Powoli włożył w ciebie jeden, dwa, trzy palce. Po chwili jednak podniósł się do góry i cię pocałował. Palce zastąpił penisem. Na początku jego ruchy były wolne, lecz z czasem zwiększał prędkość. Uderzał w twój czuły punkt, stopniowo doprowadzając cię do rozkoszy. W końcu po jakimś czasie wszedł w ciebie tak mocno, że razem doprowadziliście się do orgazmu. Mulat nie wychodząc z ciebie wypuścił swoje płyny. Pocałował cię delikatnie w usta i powoli wysunął swojego penisa z twojej kobiecości. Położył się, a ty oparłaś się o jego tors.
Z: Dziękuje.
T: Polecam się na przyszłość.
Z: Byłaś wspaniała.
T: Na pewno nie tak wspaniała jak ty.
Z: Możesz zostać ?
T: A chcesz tego ?
Z: O niczym innym nie marze.
T: Zrobię wszystko żebyś był szczęśliwy.
Z: Sama twoja obecność mnie uszczęśliwia.
T: Mogę cię o coś zapytać ?
Z: No ?
T: Dlaczego tak sławny chłopka, przy którym kręci się mnóstwo wspaniałych dziewczyn, wybiera właśnie prostytutkę ?
Z: Sam nie wiem. Potrzebowałem seksu, a wiem, że każda chciałaby żeby to się skończyło na wspaniałej miłości, stałym związku, dzieciach.
T: A co nie chcesz tego ?
Z: Może i bym chciał, ale z kobietą którą kocham. Dlaczego taka wspaniała dziewczyna niszczy się taką robotą ?
T: Samo przyszło.
Z: To znaczy ?
T: Miałam być tancerką. Zwykłą tancerką, ale skończyło się na rurze. Później już samo ruszyło do przodu.
Z: Nie myślałaś żeby z tym skończyć ?
T: To jest za trudne. Nie mam na tyle siły żeby tym wszystkim pieprznąć i zacząć nowe życie. Nie mam nikogo kto by mi w tym pomógł.
Chłopak pocałował cię w czoło i po chwili zasnęliście w swoich objęciach.
__________________________________
Na dziwny temat, no ale łapcie !! :D
Może się podoba !!;))
KOMENTUJCIE !!!/ Lexii xx.

czwartek, 2 maja 2013

3 maja !!!

Dla mnie od dzisiaj to będzie wielkie święto !!!
100 tysięcy wyświetleń na blogu !! :D
Prowadzę go już od 125 dni !! :D
Imaginy dodam jutro !!!
Dziękuję, że jesteście KOCHAM WAS !!! <333/ Lexii xx.