sobota, 28 czerwca 2014

OSTATNIE POŻEGNANIE...

Pamiętam kiedy pierwszy raz słuchałam "One thing". Zastanawiałam się co to za zespół i skąd on się wziął. Po jakimś czasie zaczęłam głębiej w tym siedzieć i zrozumiałam po czasie, że to jest moje życie.
Każda z nas pamięta kiedy nie pamiętałyśmy imion chłopców. Ten w loczkach, ten blondyn, ten mulat i dwóch brunetów.
W październiku 2012 roku napisałam swojego pierwszego imagina +18. On był moim pierwszym jakiego napisałam w życiu. Dałam go do przeczytania koleżance, która nakłoniła mnie do założenia bloga.
30 grudnia 2012 roku powstał ten o to blog. Blog z imaginami o One Direction.
Każdy dzień, nie ważne gdzie byłam i nie miałam komputera był dla mnie męką. Miałam tak cholernie wiele pomysłów. Powrót do domu był dla mnie najszczęśliwszą chwilą jaka mogła istnieć w ciągu każdego dnia. Zaczynałam pisać i takim sposobem pojawiały się nawet dwa posty dziennie. Ale z czasem zaczęłam myśleć o czym innym. Nie miałam w głowie Nialla, Harrego, Liama, Lou czy Zayna. Moje życie obróciło się o 180 stopni. Poszłam do technikum, podjęłam się pracy, zaczęłam słuchać rapu. Pomimo, że chciałam, nie potrafiłam. Może to głupie ale przywiązałam się do was, do każdej po części. Kochałam sprawdzać ile komentarzy przybyło. Tak wiele miłych słów, które tak cholernie mnie uszczęśliwiały. Negatywne czy pozytywne wasze wypowiedzi brałam sobie głęboko do serca.
Directioner od zawsze na zawsze, ale...
Ale mój czas się skończył. Nigdy nie zapomnę tego blondynka, Niall, który uwielbiał jedzenie. Liama, który tak wiele w życiu przeszedł. Zayna, który tak cholernie wydoroślał. Każdy tatuaż na ciele Harrego budził we mnie cholerny zachwyt. Lou  i Harry. Geje ? Nie wiem. To nie nasza sprawa.
Kochałam ich kiedy byli nastolatkami z xFactora. Kochałam ich kiedy wydawali swoją pierwszą płytę. To były takie kochane dzieciaczki, które stały się prawdziwymi mężczyznami.
Kocham Was chłopcy i nigdy o was nie zapomnę...
Może jeszcze kiedyś coś się pojawi na tym blogu, ale nie obiecuję...
Nie potrafię już pisać.
Dziękuję za tak wielką liczbę wyświetleń. Ponad pół miliona, nawet nie wiecie jak wieli to zaszczyt.
Nigdy nie pomyślałabym, że dojdę tak daleko.
Dziękuję za wszystko!
Wasza Lexii xx.

niedziela, 30 marca 2014

HARRY #13

Harry #13

Zbiegając po schodach, założyłam na nogi białe forsy i weszłam do kuchni.
-Znowu zaspałaś.-skarciła mnie moja rodzicielka.
Wywróciłam oczami i dałam jej przelotnego całusa w policzek, zabierając z deski kanapkę, którą właśnie robiła. Moje usta również znalazły się na policzku taty, który siedział przy stole i popijając kawę, zawzięcie czytał gazetę. Pożegnałam się z nimi krótkim "pa" i wybiegłam z domu, chwytając do jednej ręki klucze, a drugiej torbę. Założyłam ją na ramiona, a klucze schowałam do kieszeni bluzy. Moje nogi przybrały o wiele szybszego tępa widząc godzinę na moim iPhonie. 7:21... Przeklnęłam pod nosem i stwierdziłam, że musiałabym być niezłą szczęściarą, żeby zdążyć na autobus. Byłam kilkanaście metrów od przystanku, kiedy zauważyłam zbliżający się żółty pojazd. Zaśmiałam się i stanęłam, czekając na jego zatrzymanie. Mężczyzna za kółkiem otworzył drzwi i szeroko się uśmiechnął.
-Witaj Naomi.- powiedział.
-Dzień dobry.- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy i przeszłam wgłąb autobusu. Zajęłam miejsce na samym tyle i położyłam torbę obok. Wyciągnęłam z niej słuchawki i podłączyłam do telefonu. Wkładając małe kuleczki do uszu, włączyłam moją ulubioną piosenkę i oparłam głowę o szybę. Mieszkam najdalej od moich znajomych, więc mam dwadzieścia minut, zanim się zjawią. Zamknęłam oczy i odpłynęłam w krainę moich niegrzecznych rozmyśleń i chęci zapalenia tego zakichanego papierosa. Po kilkunastu minutach spojrzałam na telefon i w tym samym momencie, białe kabelki opuściły moje uszy i zostały bezwładnie wrzucone do zielonego plecaka. Na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech widząc grupkę moich znajomych.
-Hej.- krzyknęła Leah, widząc moją roześmianą twarz.
Czekałam, aż zajmą miejsca obok mnie, by w końcu móc przywitać się z nimi buziakami w policzek.
Blondynka, zajęła miejsce zaraz przy mnie składając przelotnego buziaka w moje usta. Nie, nie jesteśmy lesbami. Jest dla mnie najważniejsza na świecie, znamy się od. Od zawsze. Nasi rodzice poznali się w szpitalu kiedy nasze rodzicielki wydawały nas na świat. Między nami są dwie godziny różnicy. Tak, tak ona jest starsza i kiedy ja chcę zrobić coś głupiego, to wypomina mi, że jest starsza, pomijając fakt, że to kilka godzin różnicy i ona ma racje. Mimo, że jest tak cholernie uparta to kocham ją nad życie. Jest dla mnie jak siostra, oddałabym za nią życie.
Po kilku minutach, autobus zatrzymał się pod budynkiem, a drzwi się otworzyły. Każdy z nas obmawiał jakiś inny temat. Chłopacy zazwyczaj cieszyli się jak małe dzieci z faktu, że z każdym dniem jest coraz cieplej, a dziewczyny będą chciały odkryć trochę ciała. Natomiast moje koleżanki gadały o ciuchach, makijażu. Standardowe tematy dla uczniów średniej szkoły. Szliśmy kilkuosobową grupką w stronę schodów prowadzących do budy. W mojej głowie odezwał się głos, zapal, zapal, zapal. To co się będę sprzeczać.
-Zaraz przyjdę.- powiedziałam i skręciłam w bok.
-Gdzie idziesz ?-krzyknął John.
-Zapalić, zaraz wrócę.- odkrzyknęłam i przeszłam kilkadziesiąt metrów.
Obeszłam dość spory mur, na którym było dość spore graffiti i imiona z datami sprzed kilku, albo kilkunastu lat. Wieloletni kącik palacza w naszej szkole. Zdziwił mnie fakt, że nie było tam nikogo. Olałam to i wyciągnęłam paczkę papierosów z kieszeni cieniutkiej kurtki. Wyciągnęłam jednego i włożyłam do ust, zapalając go. Zaciągnęłam się dymem i oparłam plecami o mur. Przymknęłam oczy i z zamyślenia wyrwał mnie męski głos.
-Masz może ognia ?-zapytał stając przede mną.
-Proszę.- podałam mu kolorową zapalniczkę.
Chłopak w kręconych włosach odpalił szluga i oddał mi moją własność stając obok mnie.
-A tak w ogóle to Harry.- podał mi rękę i delikatnie się uśmiechnął.
-Naomi.- odwzajemniłam uśmiech i uścisnęłam jego rękę.
-Chodzisz tu do szkoły ?-zapytał.
-Tak, a ty ?-powiedziałam.
-Już się nie uczę.- odparł i lekko się zaśmiał.
-To co tutaj robisz ?-zapytałam z zaciekawieniem.
-Przechodziłem i zobaczyłem, że palisz to postanowiłem się przyłączyć. Mogę ?-zapytał pomijając fakt, że stoimy już tutaj dość dłuższą chwilę.
-Tak, tak.- powiedziałam szybko i się uśmiechnęłam.
-Mam takie pytanie.- odparł.
-Tak ?
-Dasz mi swój numer ?-zapytał.
-Nie znam cię.- odparłam.
-Właśnie dlatego chciałbym go mieć. Chcę cię bliżej poznać. Jeśli nie masz nic przeciwko.
-Niech ci będzie.- powiedziałam i uśmiechnęłam się, widząc jego smutną minkę.
Był na prawdę przystojny, taki pociągający, a jednocześnie uroczy. Ideał.
Sięgnął do kieszeni swoich czarnych dżinsów opinających się idealnie na nogach i podał mi swojego czarnego iPhona. Wystukałam ciąg liczb i oddałam mu telefon. Chłopak przyłożył go do swojego ucha i czekał na moją reakcję. W mojej kieszeni zaczęło wibrować urządzeniem, które wyciągnęłam. Rozłączyłam połączenie i zapisałam w kontaktach jego numer.
-Dziękuje.- powiedział i lekko się uśmiechnął.
-Nie ma za co. Muszę już lecieć.- powiedziałam i się uśmiechnęłam odchodząc od niego i kierując się biegiem do szkoły. Widząc pustki na korytarzach, przeklnełam cicho i skierowałam się do szafki, wyciągając potrzebne książki. Zamknęłam drzwiczki i wybiegłam po schodach, znajdując właściwą salę. Otworzyłam drzwi i weszłam w momencie przemowy dyrektora.
-Przepraszam za spóźnienie.- odparłam i szybko przeszłam przez klasę zajmując miejsce w ostatniej ławce.
-Och Brown, kiedy ty się przestaniesz spóźniać.- powiedział dyrektor, głośno wzdychając. Zaśmiał się i wrócił do przekazywania nam, jak na razie nie znanej dla mnie treści wiadomości.- Wiec, wracając do tematu. Pan Winson, nie będzie już was uczył z powodu choroby. Poszedł na przymusowy jak na razie roczny urlop. Dzisiaj poznacie swojego nowego i młodego nauczyciela, więc dziewczęta z daleka bo was wyleje z budy.- zaśmiał się, na co w całej klasie można było usłyszeć nasze chichoty. Wszystkie oczy skierowały się do wejścia, kiedy drzwi powoli się otworzyły. Moje serce momentalnie przyspieszyło, a oddech stanął. Wysoki brunet z lokami na głowie, dołeczki w policzkach, czarne dżinsy, biały podkoszulek. O kurwa... Harry.
Zasłoniłam się włosami i odwróciłam głowę w bok, starając się nie zwrócić na siebie uwago. No jasne Naomi będzie cię uczył wf przez kolejny rok, na pewno cię nie pozna...
Dyrektor wyszedł z sali, a miejsce przy biurku zajął. Pan Harry... Boże jakie to dziwne.
Oparł się o blat i z uśmiechem wodził wzrokiem po sali.
-Nazywam się Harry Styles i jak już wiecie będę was trenował. Słyszałem, że świetnie wam idzie na zawodach, więc będziemy to dalej kontynuować. Naomi Brown...-powiedział, a moje oczy momentalnie wylądowały na nim.
-Tak?- zapytałam niepewnie.
-Jesteś kapitanką drużyny piłki ręcznej, zgadza się ?-zapytał szeroko się uśmiechając.
-Tak.- odparłam.
-Zostań po dzwonku, musimy porozmawiać.
-Dobrze.-odparłam,a moje serce stanęło.
Przez kolejne minuty lekcji, było tylko słychać, głośne śmiechy dziewczyn. Starałam się słuchać o czym opowiada Har... Pan Styles... W końcu nadszedł ten wyczekiwany przeze mnie moment, w moich uszach rozbrzmiał dźwięk dzwonka, na co od razu zerwałam się z ławki. Omijając dziewczyny miałam cichą nadzieję, na wyjście z klasy i nie zostanie z nim sam na sam.
-Naomi.-powiedział, a ja stanęłam jak wryta, odwracając się na pięcie.-Miałaś zostać.- odparł.
-Wyleciało mi to z głowy.- skłamałam.
Razem z chłopakiem, czekaliśmy, aż reszta dziewczyn opuści salę. Po wyjściu ostatnich osób, podszedł do drzwi i rozglądając się po korytarzu, zamknął drzwi przekręcając zamek.
-Dlaczego Pan nas zamknął ?-zapytałam, nie ukrywając strachu, jaki w tamtej chwili we mnie wzrastał.
-Od naszego spotkanie przed szkołą nic się nie zmienia, mów do mnie Harry.-powiedział i zajął swoje miejsce opierając się o biurko.
-Jednak zostanę przy Panie.-powiedziałam.
-Chcę żebyś mówiła mi po imieniu.-poprosił.
-Jak to będzie wyglądało ? Wszystkie dziewczyny będą zwracały cię do ciebie na Pan, a ja mam tak po prostu Harry ?
-Tak. Przecież będziemy spędzać teraz coraz więcej czasu.-odparł z uśmiechem na twarzy.
-To znaczy ?-zapytałam zdziwiona.
-Podobasz mi się Naomi.-powiedział trochę ciszej i wstał z blatu biurka.
Moje serce momentalnie stanęło, ręce zaczęły mi się trząść. Nie wiedziałam co miałam w tamtej chwili zrobić. Jakąś godzinę temu, stałam za murem szkoły paląc papierosa, przy nieziemsko przystojnym facecie, a teraz okazuje się, że to mój nauczyciel i jeszcze mu się podobam ?
-Muszę już iść.-odparłam cicho i skierowałam się w stronę drzwi.
Chwyciłam za klamkę, chcąc jak najszybciej wyjść stamtąd i uciec jak najdalej od niego, jednak nie mogłam. Na prawdę wiedział jaka będzie moja reakcja na moje słowa, żeby zamykać drzwi na klucz ?
Przymknęłam oczy i czekałam aż zniknę... Chciałam zniknąć.
Nagle poczułam ręce na mojej talii. Na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka, przy jego dotyku. Oplótł mnie, mocno zaciskając ręce na moim brzuchu. Poczułam gorący oddech przy moim uchu, kiedy bliżej przysunął swoją twarz.
-Naomi wiem, że ci się podobam.- odparł i lekko musnął skórę na mojej szyi.
-To nie zmienia faktu, ze jesteś moim nauczycielem...- co ja gadam, boże.
-Czyli jednak ?-zapytał.
-Proszę, otwórz drzwi.-powiedziałam, próbując wyrwać się z jego uścisku.
-Powiedz mi tylko czy ci się podobam.- zapytał.
-Otwórz drzwi.-odparłam, bardziej stanowczo.
-Naomi.- szepnął.
-Tak podoba mi się mój nauczyciel.- prawie krzyknęłam, na co zobaczyłam na jego twarzy szeroki uśmiech.- Teraz otworzysz ?
Przekręcił zamek w drzwiach i otworzył je, przepuszczając mnie pierwszą. Wyszedł za mną, ponownie je zamykając. Nie patrząc na dziwne miny ludzi, stojących na korytarzu ruszyłam przed siebie, szukając moich znajomych.
___________________________________________
I jak podobała się pierwsza część Hazzy nauczyciela ?
Napisałam go jakieś 3 miesiące temu, ale nie mogłam go dokończyć! :D/Lexii xx.

poniedziałek, 3 marca 2014

ZAYN #24

Zayn #24

W powietrzu unosił się zapach alkoholu i dymu papierosowego. Po dosyć sporej ilości drinków świat w mojej głowie wirował. Powoli, stawiając nogi na schodach wychodziłam na piętro. Chwyciłam się barierki, żeby uniknąć upadku, jednak to było na nic. Walnęłam całym ciałem na schodach i głośno się zaśmiałam. Poczułam czyjeś ręce na swojej tali, na co pisnęłam. Ponownie z moich ust wydostał się dość głośny chichot, kiedy zauważyłam Johna. Chłopak pomógł mi wstać i chwycił mnie za rękę, prowadząc na górę. Zatrzymał się i pociągnął mnie w swoją stronę. Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem i chciałam ruszyć przed siebie, jednak ponownie szarpnął za moje ramię, przywierając mnie do ściany. Popatrzył mi w oczy i zaczął zbliżać się na niebezpieczną odległość. Chciałam ruszyć się z miejsca i wyjść z imprezy, zanim doszłoby do czegoś niechcianego. Chłopak położył ręce na mojej talii i przywarł mocno do ściany, na co pisnęłam z bólu. Jedną ręką chwycił moje włosy i pociągnął do tyłu. Przyłożył zimne usta do mojej szyi i zaczął ją całować.
-John, przestań.- powiedziałam, jednak chłopak nie zareagował.- John.- niemal krzyknęłam.
-Przecież ty i ja wiemy, że tego chcesz.- mruknął tuż przy moim uchu.- Przepieprzę cię jak nikt inny.
Po moim ciele przeszły ciarki, na ton jego głosu i słowa, które wypowiedział. Poczułam nieprzyjemny ból na mojej szyi i zacisnęłam mocno oczy. Chłopak oderwał się ode mnie i spojrzał na zrobioną przez siebie malinkę. Uśmiechnął się i popatrzył w moje oczy.
-Co ty mi zrobiłeś.- syknęłam kiedy przejechałam dłonią po napuchniętym miejscu.
Nie odpowiedział na moje pytanie i przywarł mocno swoimi wargami do moich. Całował tak zachłannie, nie patrząc na to, że nie mam na to ochoty. Odsuwałam głowę, nie odwzajemniając pocałunku, jednak od nie potrzebował mojej decyzji. Nie potrzebował mojej zgody, na to co ze mną robił. Mocno odepchnęłam go rękami, na co chłopak zareagował śmiechem.
-Coś się stało skarbie ?-zapytał powoli się do mnie zbliżając.
-Odpierdol się.- syknęłam i chciałam ruszyć korytarzem, jednak chłopak podszedł do mnie i pociągnął mnie w swoją stronę.
-John, przestać.- krzyknęłam kiedy zaczął wsuwać ręce pod moją sukienkę.
Poczułam jak zahacza palcem o materiał moich majtek. Czując jego dotyk, po moim ciele przeszły ciarki, a w głowie zaczęły tworzyć się różnego rodzaju scenariusze. Na dole było dobrze kilkadziesiąt osób, a nikt nie słyszał jak krzyczę.
Nagle poczułam mocne szarpnięcie i usłyszałam tylko dźwięk tłuczonego szkła. Zobaczyłam chłopaka, leżącego na resztkach, szklanej szafki, jakie zostały po jego uderzeniu. Chwyciłam mulata za ramię i pociągnęłam delikatnie w swoją stronę.
-Zayn, daj spokój.- powiedziałam, widząc złość rosnącą w nim.
Wyrwał się z mojego uścisku i padł na John, okładając go pięściami. Z każdym ciosem, mierzonym w jego stronę siła uderzenia była mocna. Widziałam jak chłopak zwija się z bólu, nie chciałam, żeby Zayn go katował za to co mi zrobił. Jest pijany, to jedyne rozsądne wytłumaczenie...
-Zayn, już. Zostaw go.- krzyknęłam i nie zważając na konsekwencje, podeszłam do niego.
Od razu mocno tego pożałowałam, kiedy jednym ruchem, odepchnął mnie od siebie.
Poczułam czyjeś ręce na swojej talii. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Jamesa.
-Błagam, zrób coś.- poprosiłam, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Chłopak podszedł do Zayna i chwytając go za ciuchy, odepchnął od nieprzytomnego już chłopaka.
-Zostaw.- krzyknął James.
Mulat wstał z ziemi i ostatni raz popatrzył na ciało, zmasakrowanego blondyna. Odwrócił się w moją stronę i chciał podejść bliżej, jednak się odsunęłam. Bałam się go. Bałam się tego Zayna, który bez opamiętania okładał pięściami inną osobę. Wiedziałam, że mi, nigdy nie zrobił by krzywdy, ale nadal się go bałam.
-Allie.- szepnął i podał rękę w moją stronę.
Podeszłam do Jamesa i stanęłam za jego plecami, mając nadzieję, że zniknę.
-Chodź.- powiedział chłopak i chwycił mnie w talii, pomagając mi zejść po schodach. Wyszliśmy z zatłoczonego mieszkania i udaliśmy się do samochodu mulata, stojącego zaraz na przeciwko drzwi.
James podprowadził mnie do samochodu i otworzył mi drzwi, pomagając do niego wsiąść. Pożegnał się ze mną całusem w policzek i zamknął drzwi, podchodząc do Zayna.
Po chwili czekania na chłopaka, zobaczyłam żegnających się chłopaków. Uścisnęli się przyjacielsko i zamienili ze sobą jeszcze kilka słów. Mulat odwrócił się w stronę samochodu i zaczął kierować się do drzwi kierowcy. Otworzył je i zajmują miejsce obok mnie, odpalił samochód. Odwróciłam głowę w stronę okna i nie miałam zamiaru zamieniać z nim ani słowa.
-Allie.- szepnął, kładąc rękę na moim nagim kolanie.
Odsunęłam nogę i zakryłam kolana, sukienką. Chłopak westchnął głośno ruszył spod domu znajomych. Przez całą drogę do jego domu, nie odezwałam się w ogóle. Byłam cholernie wkurzona na jego zachowanie. To nie było odpowiednie.
Po kilkunastu minutach poczułam zatrzymujący się samochód. Otworzyłam oczy i odpięłam pas. Chłopak wyszedł z auta i obszedł je, podchodząc do drzwi pasażera i po chwili je otwierając. Podał mi rękę, ale ja wyskoczyłam z samochodu, wymijając go i kierując się w stronę drzwi. Po chwili mulat do mnie dołączył i otworzył drzwi, przepuszczając mnie pierwszą. Ściągnęłam szpilki z nóg i ruszyłam na górę. Przeszłam korytarzem i weszłam do pokoju gościnnego. Odsłoniłam pościel, siadając na łóżku. Westchnęłam głośno i opadłam na poduszkę, przykrywając się białą kołdrą. Usłyszałam pukanie do drzwi i kroki kierujące się w moją stronę. Łóżko ugieło się pod ciężarem chłopaka, a na moim ramieniu znalazła się jego ręka.
-Allie, przepraszam.- powiedział i odsłonił włosy z mojej twarzy.- kochanie.
-Zostaw mnie.- powiedziałam przez łzy i czekałam aż wyjdzie.
-Proszę chodź ze mną spać.- poprosił.
-Nie chcę.- odparłam i mocniej okryłam się pościelą.
-Jak zmienisz zdanie to wiedz, że czekam.- powiedział.- Proszę.
Położył na brzegu łóżka jakieś ciuchy i nachylił się nade mną, chcąc złożyć pocałunek na moich ustach. Odsunęłam twarz, chowając ją w poduszce. Chłopak westchnął i delikatnie musnął ustami moją głowę.
-Kocham cię.- wyszeptał i wyszedł z sypialni. Upewniając się, że mulata nie ma już w pokoju, usiadłam na łóżku, podnosząc koszulkę i parę bokserek. Zsunęłam z siebie sukienkę i bieliznę zakładając jego bokserki i koszulkę w której tak cholernie uwielbiam chodzić. Z powrotem położyłam się na łóżku i po kilku minutach zasnęłam.

Otworzyłam oczy i mimo wielkich chęci, nie mogłam podnieść głowy z poduszki. Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi i do środka wszedł Zayn. Podszedł do mojego łóżka i usiadł na nim podając mi szklankę z wodą i jakieś tabletki. Powoli usiadłam na materacu i odebrałam od niego leki, władając je d ust i popijając wodą. Zabrał ode mnie szklankę, stawiając ją na szafce nocnej. Wlepiłam wzrok w moje dłonie, bawiąc się kawałkiem pościeli.
-Allie.- powiedział i sięgnął ręką do mojego kolana.
-Co ?-zapytałam.
-Przepraszam, strasznie cię przepraszam.-szepnął.
-Jak mogłeś to zrobić ?-wyszeptałam, czując jak łzy gromadzą się w moich oczach.
-Kiedy James zadzwonił do mnie. Nie mogłem znieść myśli, że. On cię dotykał.- powiedział głośno.
-Zayn.
-Jestem o ciebie zazdrosny, kurewsko zazdrosny, słyszysz ? Jesteś moja i tylko moja, nikt nie ma prawa cię dotykać.- powiedział głośniej.- Nie mam zamiaru się tobą dzielić, rozumiesz ? Kocham cię i należysz tylko do mnie, do mnie. Rozumiesz ?-mówił szybko, ciągle patrząc w moje oczy.- Przepraszam.- wyszeptał.
Uśmiechnęłam się szeroko i podniosłam się zbliżając swoją twarz do jego.
-Kocham cię, ale obiecaj, że już tego nie zrobisz.- powiedziałam.
-Obiecuję.- wyszeptał, składając długi i namiętny pocałunek na moich ustach.-Kocham cię.
Oderwał się ode mnie chwytając wszystkie włosy i zakładając je za moje ramiona. Delikatne loki, lekko opały na plecy, a jego twarz przybrała złowrogiego wyrazu.
-Kurwa, zabije gnoja.- powiedział i spojrzał na moją szyję.
-Co ?-zapytałam, ze zdziwieniem.
-To.- pociągnął mnie i zatrzymał się przy lustrze.-To i to.- mówił, wskazując palcem na dwie malinki.
Przejechałam po nich dłonią, bolały.
-Ostrzegałem go, żeby się do ciebie nie zbliżał, ale to wystarczająco za dużo.- krzyknął i zaczął kierować się w stronę drzwi.
-Zayn.- powiedziała, ale chłopak nie zareagował.- Kurwa, Zayn jeżeli teraz wyjdziesz to już mnie nie zobaczysz.- krzyknęłam, a chłopak stanął jak wryty słysząc moje słowa.- Zastanów się.- powiedziałam i z powrotem zamknęłam się w gościnnej sypialni.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi, nie odwracając głowy usiadłam na łóżku tyłem do wejścia. Po chwili poczułam ciepłe dłonie na swojej talii.
-Przepraszam.- wyszeptał, całując mój policzek.- Na prawdę byłabyś w stanie odejść ?-zapytał ze smutkiem na twarzy.
-Nie wiem.- wyszeptałam.- Zrozum w końcu, że przemocą nic nie załatwisz. Kocham cię i jesteś najważniejszy w moim życiu. Ale jeżeli posuniesz się do czegoś takiego znowu i to na moich oczach...- zamilknęłam.- Po prostu nie chcę cię stracić, bo mi na tobie zależy.- powiedziałam, a po moich oczach zaczęły spływać łzy.
-Przepraszam, już nigdy. Obiecuję.- wyszeptał, odwracając mnie w swoją stronę.- Na prawdę ci na mnie zależy ?-zapytał, jakby w to nie wierzył.
- Jestem o ciebie kurewsko zazdrosna i cholernie mi na tobie zależy.- wypowiedziałam te słowa prosto w jego usta, na koniec składając na nich namiętny pocałunek.
Mulat, zaczął wsuwać swoje ręce pod moją koszulkę, delikatnie szczypiąc skórę na moim brzuchu. Opadłam plecami na poduszkę, pod ciężarem chłopaka. Składał pocałunki na mojej szyi, stanowczo omijając pozostałości po Johnie. Przesunął za krawędź mojej koszulki, ciągnąc ją do góry. Podniosłam się trochę i pozwoliłam mu, na ściągnięcie koszulki z moich ramion. Rzucił koszulkę w kąt pokoju i uśmiechnął się szeroko widząc brak stanika na moim biuście.
Skradł szybkiego buziaka z moich usta i zaczął składać pocałunki na moim dekolcie.
_______________________________________________
No to co, w fajnym momencie skończyłam ? :D
Ahahaha ! :D
Myślę, że część II się pojawi... :D/Lexii xx.

niedziela, 23 lutego 2014

NIALL #58

Niall #58 część I.
Na pewno będzie II część ! :D

A TO DEDYKACJA DLA:
Mari1D
TO DLA CIEBIE KOCHANA !! xoxo
_________________________________________________
Podeszłam do umywalki i powoli uniosłam twarz. Otwarłam oczy i momentalnie moje trzęsące ręce, znalazły się na ustach. Przejechałam dłonią po rozwalonej brwi i podbitym oku. Zamrugałam kilka razy i po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Wyciągnęłam z umywalki kosmetyczkę i wsadziłam do niewielkiej torby. Powoli przekręciłam zamek w drzwiach i uchyliłam drzwi, patrząc czy w sypialni nie ma Johna. Wyszłam powoli z łazienki i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z szafy trochę ciuchów i włożyłam do torby. Wyszłam z sypialni i powoli przeszłam korytarzem i stanęłam w przedpokoju. Otworzyłam małą szafkę przy drzwiach i wepchałam do niej torbę, zakrywając różnymi szmatami. Weszłam do kuchni i postawiłam czajnik z wodą. Włączyłam go i wyciągnęłam kubek z szafki. Wrzuciłam torebkę herbaty do szklanki i zalałam wrzątkiem. Usłyszałam trzask drzwi i kroki dochodzące z przedpokoju. Wyciągnęłam z szuflady łyżeczkę i posłodziłam herbatę. Zadrżałam kiedy poczułam zimne dłonie na swojej tali. Gwałtownie mnie odwrócił mocno przywierając do blatu kuchennego. Wpił się w moje usta i mocno uniósł do góry. Każdy dotyk, który kierował w moją stronę, sprawiał mi niemiłosierny ból. Wszystko cholernie mnie bolało i przy każdym ruchu czułam, niesamowite ciśnięcie w brzuchu. Oderwałam od niego twarz i zeskoczyłam z blatu. Poczułam mocne szarpnięcie i siarczysty ból na policzku.
-Chcę się z tobą pieprzyć i mi nie uciekniesz.- powiedział ochryple do mojego ucha.
-Zostaw mnie.- powiedziałam i starałam się wyrwać z jego uścisku.
Przywarł mną do ściany, przez co po całym moim ciele przeszedł niemiłosierny ból. Zsunęłam się na ziemię po mocnym uderzeniu w brzuch. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Brunet kucnął przy mnie i chwycił mocno, moją czarną koszulkę, przysuwając do góry.
-Jak mówię, że mi się chcę to kurwa masz mi to dać.- wyszeptał i przejechał dłonią po moim policzku.
Zachłannie wpił się w moje usta, przywierając do ściany i siadając na mnie okrakiem. Moje plecy opierały się o ścianę z zimnych kafelków. Próbowałam nie odwzajemniać pocałunku, nienawidziłam kiedy robił to tak zachłannie. Nienawidziłam kiedy sprawiał mi ból. Ponownie wymierzył mocny cios w mój policzek i delikatnie musnął moje usta, wstając z moich nóg. Wyszedł z kuchni udając się po schodach, na górę.

Oparłam głowę o ścianę i głośno westchnęłam, próbując powstrzymać łzy. Wstałam z podłogi i podeszłam do stołu na którym leżał mój iPhone. Podniosłam go i odblokowałam, sprawdzając skrzynkę odbiorczą. Otworzyłam wiadomość od Nialla.
"Będę po ciebie za godzinę xoxo"
Sprawdziłam godzinę w której wiadomość do mnie dotarła. Cholera... Wybrałam jego numer i przyłożyłam telefon do ucha. Usłyszałam jeden sygnał, drugi, trzeci.
-Halo ?-usłyszałam jego głos.
-Możemy się umówić na inny dzień ?-zapytałam.
-Przecież planowaliśmy go od tygodnia.- powiedział.
-Wiem, przepraszam.- odparłam.
-Ostatnio w ogóle nie masz dla mnie czasu. Co się dzieje ?-zapytał zmartwionym głosem.
-Jest w porządku.- powiedziałam, a mój głos się załamał.
-Cholera nie będziesz przede mną nic ukrywać. Za chwilę tam przyjadę.- krzykną, a po chwili usłyszałam tylko sygnał zakończonego połączenia.

Podeszłam do szafki w przedpokoju i wyciągnęłam kosmetyczkę z niewielkiej torby. Przeszłam korytarzem do łazienki, upewniając się, że John już śpi. Naćpał się i znowu zaczęło mu odwalać. Cholerne narkotyki, zawróciły mu w głowie. Kiedy się poznaliśmy był taki czuły, opiekuńczy. Myślałam wtedy, że jestem cholerną szczęściarą, że wybrał właśnie mnie. Jednak z czasem zaczął okazywać prawdziwego siebie. Nic już nie ukrywał, nic... Chęci na bicie mnie, poniżanie. Nie dobrze mi się robi na samą myśl, że zmuszał mnie do seksu. Czasami tego chciałam, w końcu to mój chłopak, miałam ochotę z nim sypiać, ale kiedy zaczął używać przemocy wobec mnie... Już nic nie było takie jak kiedyś...
Nałożyłam grubą warstwę pudru, chcąc zatuszować siniaki i rany na twarzy. Wymalowałam rzęsy tuszem i schowałam kosmetyki. Wyszłam z łazienki, po cichu przechodząc do przedpokoju. Założyłam czarne buty na nogi i wyciągnęłam z szafki torbę. Do ręki zabrałam zieloną kurtkę i jak najciszej potrafiłam, wyszłam z mieszkania, zamykając za sobą drzwi. Szybkim krokiem, przeszłam po korytarzu i wsiadłam do otwartej windy, zjeżdżając na parter budynku. Wysiadłam z niej i założyłam na siebie kurtkę, podnosząc torbę z ziemi i zakładając ją na ramię. Wyszłam metalowymi drzwiami przed budynek, wpadając w ręce jakiejś osoby. Przestraszyłam się, spoglądając w górę.
-Co się stało ?-zapytał blondyn.
-A co się miało stać ?-zaśmiałam się i pocałowałam jego policzek.
-Byłaś zdenerwowana, jak zadzwoniłem.- powiedział zmartwiony.
-Zdawało ci się.- powiedziałam i ominęłam go idąc w stronę samochodu.
-Hope, na pewno wszystko okey ?-zapytał chwytając moje ramię.
-Tak.- odparłam krótko.
-Ho.
-Tak, na pewno wszystko w porządku.- uśmiechnęłam się, próbując przekonać go swoimi słowami.- Chodźmy, już.- pociągnęłam go za rękę w stronę czarnego samochodu.
Chłopak zabrał torbę z mojego ramienia i otworzył drzwi pasażera. Wsiadłam do samochodu i czekałam na chłopaka. Blondyn wrzucił torbę na tylne siedzenie i po chwili zajął miejsce obok mnie, odpalając samochód. Przez cały czas czułam jego spojrzenie na sobie. Bałam się, że nałożyłam nie zbyt wystarczającą ilość pudru, żeby zakryć rany. Bałam się, żeby nie zauważył. Bałam się o niego...
Podjechaliśmy pod dom chłopaka, zatrzymując się na podjeździe. Chwyciłam klamkę, chcąc wysiąść z samochodu. Poczułam szarpnięcie na nadgarstku, przez co syknęłam z bólu.
-Przepraszam.- szepnął.- Wiem, co on ci robi.- powiedział, a ja na jego słowa na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.
-Co masz na myśli ?-zapytałam wystraszona.
-Myślisz, że tym makijażem to zakryjesz ?-powiedział odwracając głowę w przeciwną stronę.
-Nadal nie rozumiem.- skłamałam.
-Cholera Hope wiem, że John cię biję.- krzyknął i popatrzył w moją stronę ze łzami w oczach.
-Nie, on mnie nie bije.- powiedziałam i wyszłam z samochodu.
Chłopak obszedł samochód, wyciągając torbę z samochodu. Zabrał mnie za rękę i pociągnął w stronę domu. Wyciągnął klucze z kieszeni kurtki i włożył do zamka, przekręcając go dwa razy. Otworzył drzwi i pchnął je, wpuszczając mnie pierwszą. Przeszłam próg domu i ściągnęłam z siebie ubrania. Chłopak wykonał te same czynności i przeszedł do kuchni, kładąc moją torbę na ziemi. Weszłam za nim do kuchni i stanęłam za nim, nie będąc pewna czy coś powiedzieć.
-Idź zmyj makijaż.- powiedział, nie patrząc na mnie.
-Niall, ale...
-Idź zmyj ten cholerny makijaż.- powiedział głośniej.
Nie chcąc go dłużej denerwować, wyszłam schodami na piętro i weszłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i puściłam ciepłą wodę. Namydliłam ręce i zaczęłam myć buzię. Prze klnęłam pod nosem, czując szczypiące rany na twarzy. Po chwili bólu, podniosłam ręcznik z umywalki i delikatnie wysuszyłam zranioną buzię. Spojrzałam do góry i na moich policzkach pojawiły się łzy. Otarłam je delikatnie dłońmi i zaczęłam kierować się w stronę schodów. Zeszłam na dół i stanęłam w drzwiach kuchni. Chłopak odwrócił się w moją stronę i przyłożył dłonie do buzi. Zobaczyłam w jego oczach łzy. Podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
-Boże, dlaczego mi nie powiedziałaś.-zapytał całując moją głowę.
-Przepraszam.- wyszeptałam, a z moich oczu zaczęły lecieć łzy.
Chłopak popatrzył mi w oczy i powoli założył kosmyk włosów za moje ucho.
-Już nigdy, nikt cię nie skrzywdzi. Obiecuję.- wyszeptał i ponownie, mocno się do mnie przytulił.
____________________________________________________
Przepraszam, że tak długo czekaliście ale nie miałam dostępu do komputera przez ostatnie dni!
Komentujcie !! :D/ Lexii xx.

sobota, 8 lutego 2014

NIALL #57

Niall #57 część I.
Krótki, wiem wiem.
_________________________________________

W moich uszach rozległ się dzwonek. Podniosłam się z fotela i położyłam malutką na ramieniu. Zabrałam pieluszkę do ręki i powoli kierowałam się w stronę drzwi wejściowych. Przekręciłam klucz w drzwiach i uchyliłam je delikatnie. Zza nich wyłoniła się kobieta, dzięki której jakoś się trzymałam.
-Allie.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-Witam moje skarby.- uśmiechnęła się i zamknęła drzwi, wchodząc do mieszkania.
Pogłaskała malutką po pleckach i położyła dużą torbę na ziemi. Ściągnęła z nóg buty i zsunęła z ramion czarny płaszcz, wieszając go na małym haczyku. Podwinęła rękawy czarno- białej bluzki w paski i przeszła do kuchni.
-Zaraz ciocia cię zabierze.- powiedziała i odkręciła wodę.
Umyła ręce i wytarła je w wiszącą przy piekarniku ścierkę. Podeszła do mnie i zabrała trzytygodniową brunetkę na ręce, uśmiechając się do niej i robiąc jakieś niestworzone miny.
-Dziękuję, że przyszłaś.- powiedziałam i położyłam jej na ramieniu pieluszkę.
-Wiesz, że możesz na mnie liczyć.- odpowiedziała i pocałowała mój policzek.
-Pójdę się wykąpać.- odparłam.
-W porządku. Jadła już ?-zapytała ciągle się kołysząc.
-Jeszcze nie.-odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Zjemy obiadek, a mamusia pójdzie wziąć długą i relaksującą kąpiel, tak ?-powiedziała do Juli i pogłaskała ja po główce.
Stanęłam w drzwiach i wpatrywałam się przez chwilę w dwie najważniejsze w tym momencie kobiety w moim życiu.
-Dziękuję.- odparłam i ruszyłam korytarzem.
Weszłam do łazienki i ściągnęłam z siebie ubrania. Weszłam do kabiny prysznicowej i zasunęłam szklane drzwiczki. Puściłam wodę i zamknęłam oczy, przechylając głowę do tyłu.
Nawet w samotności nie potrafiłam się zrelaksować, na samą myśl o fakcie, że Niall może już wiedzieć. Starałam się to ukrywać jak najlepiej potrafiłam, ale wychodzi na to, że mój plan zawiódł.
Byłam z nim szczęśliwa, a on musiał spieprzyć to jednym pocałunkiem z jakąś idiotyczna modelka. Na początku naszego związku, powiedziałam mi stanowczo, że nie będę tolerować zdrad. Już dwa razy przez to przechodziłam i to było jak nóż wbity w serce. Co z tego, że mówił "to był nic nie znaczący pocałunek", jeżeli był nic nieznaczący to dlaczego  to zrobił ? Dlaczego prze lizał tą o sto kroć piękniejszą dziewczynę ? Wiedziałam, że mu się podobała. Wiem jak na nią patrzył. Wiem, że nigdy nie spojrzał tak na mnie i to najbardziej mnie zabolało. "To była wina alkoholu", tak tylko gdyby nie wpadł do nich Liam, to pewnie wylądowali by w łóżku, a tego bym nie zniosła. Teraz może sobie obracać każdą sławną i piękną modeleczkę, czy kogo tam do cholery chce, tylko niech nie wpieprza się w moje życie. Nie chcę znowu cierpieć i nie chcę, żeby krzywdził Julie swoimi odwiedzinami raz na kilka miesięcy. Nie chcę żeby nie pamiętała swojego taty, przez te zakichane trasy.

Po kilkunastu minutach zakręciłam wodę i wyszłam z pod prysznica. Owinęłam się w ciepły, fioletowy ręcznik i podeszłam do umywalki. Nałożyłam warstwę podkładu, zrobiłam kreski i przeciągnęłam rzęsy tuszem. Na usta nałożyłam szminkę, koloru jasnoróżowego. Ściągnęłam z siebie ręcznik, ostatecznie osuszajac ciało. Odłożyłam go na kaloryfer i założyłam koronkową bieliznę. Nasunęłam na nogi jasno dżinsowe rurki z wysokim stanem i białą koszulkę zakrywającą górną część, delikatnie odsłaniającą mój brzuch. Nie mam pojęcia jak w tak krótkim czasie po ciąży nie pozostało ani jednego znaku. Mój brzuch był płaski jak deska, a kilogramy ubyły zaraz po porodzie. To był cud, że nie muszę teraz spędzać każdej wolnej chwili na siłowni. I to jest jedyna rzecz, która mnie w tym wszystkim cieszy.
Wychodząc z łazienki, psiknęłam się kilka razy moimi ulubionymi perfumami i odłożyłam je na drewniana półeczkę. Przeszłam korytarzem i weszłam do jasno różowego pokoiku. Podeszłam do łóżeczka i pocałowałam czółko Juli. Tak cholernie przypominała mi tego blondyna. Ma po nim oczy, nosek. Jest idealna w każdym calu, tak samo jak on.
Nie mogę uwierzyć, że po dziewięciu miesiącach nadal darzę go uczuciem, tak cholernie mocnym uczuciem. Ile jeszcze musi minąć żebym zapomniała ? Rok, dwa lata, trzy ? Wiem, że z kolejnymi miesiącami ona będzie dorastać i będzie jeszcze bardziej do niego podobna.
-Dzwonił Tom i ma do mnie jakąś ważną sprawę. Wydaje mi się, że z naszego spaceru nici.- powiedziała ze smutną miną.
-Nie ma sprawy. Pójdziemy jutro.- pocieszyłam dziewczynę i podeszłam do szafki z ubrankami dla malutkiej. Wyciągnęłam z niej jasno dżinsowe spodenki i bluzeczkę z jakimiś napisami na przodzie. Sięgnęłam na fotelik i podniosłam z niego malutki bezrękawnik w kolorze szarym. Położyłam ubranka na przewijaku i podeszłam do łóżeczka.
-Ja lecę. Przyjdę wieczorem.-powiedziała i podeszła do mnie całując mój policzek.
-Ok, czekamy.- powiedziałam i pomachałam malutką rączką dziewczynki.
Położyłam ją na przewijaku i założyłam śpioszki. Zaczęłam zakładać spodnie na małe nóżki dziewczynki kiedy w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka.
-A kto to do nas idzie ?-powiedziałam do małej i położyłam ją z powrotem w łóżeczku.
Ruszyłam korytarzem, przechodząc do przedpokoju. Chwyciłam klamkę i pociągnęłam w swoją stronę drzwi, poprawiając nogą mały dywanik. Uniosłam głowę do góry i zamarłam.
-Hej.- powiedział.
-Co tu robisz ?-zapytałam.
-Wpuścisz mnie ?-zapytał.
-Właśnie wychodziłam.- odparłam.
-Jak nie teraz to później. Nie lepiej załatwić to od razu ?-powiedział i podrapał się po karku.
-Dobra wchodź.- otworzyłam szerzej drzwi, po chwili je zamykając.
Chłopak odwrócił się do mnie i spojrzał w moje oczy. Jego spojrzenie było tak cholernie pociągające, że musiałam odwrócić głowę w bok.
-Popatrz na mnie.- powiedział.-Leah.
-Co ?-zapytałam, a w moich oczach zaczęły zbierać się łzy.
-Co się dzieje ?
-Jak tylko popatrzę ci w oczy to wszystko wraca, rozumiesz ? Te wszystkie cholerne uczucia.-powiedziałam szybko, a z moich oczu zaczęły lecieć łzy.
-Przepraszam za...
-Nie przepraszaj to nie ma sensu.- przerwałam mu.- Po co przyszedłeś ?
-Czy to prawda, że ty... To znaczy... Czy my mamy...- zaczął się jąkać.
-Nie, nie Niall.- skłamałam.
-Nie kłam, proszę.
-Jeżeli chodzi ci o dziecko, to nie.-zaśmiałaś się nerwowo.
-Wiem, że kłamiesz.- odparł.
Znał mnie na wylot i wiedział, że kłamie. Nie byłam zbyt dobrą aktorkę.
-Niall, nie mam czasu.- powiedziałam i podeszłam do drzwi.
-Gdzie ona jest ?-zapytał.-Cholera Leah, czy tego chcesz czy nie ja będę się z nią widywał.- powiedział prawie krzycząc.
-Nie krzycz.-uciszyłam chłopaka i ruszyłam przed siebie.- Chodź.
Szłam korytarzem do niewielkiego pokoju. Chłopak obszedł mnie i podszedł powoli do drewnianego, białego łóżeczka. Schylił się i delikatnie dotknął ją w główkę. To był najpiękniejszy widok w moim życiu. Spojrzałam na jego twarz. Po jego policzku spłynęła pojedyncza łza, przez co moje serce połamało się na miliony kawałeczków.
-Mogę, ją...-powiedział i pokazał na nią.
-Tak.- podeszłam do łóżeczka i podniosłam nią z małego materacyka i podałam ją w ręce blondyna.
Chłopak podszedł do fotela i usiadł na nim, powoli kładąc ją sobie na kolanach. Była tak bardzo drobniutka, że chłopak bał się każdego dotyku.
-Dziękuję.- powiedział cicho, a na jego policzku pojawiła się kolejna łza.
Uśmiechnęłam się i nadal wpatrywałam się w moje największe szczęście.
_____________________________________________
Ooooooo Niallerek ! :D
Mam nadzieję, że napiszę do tego II część, ale nie obiecuję ! :D/ Lexii xx.

piątek, 7 lutego 2014

Ściągnięty ? Serio ?

Jeszcze dzisiaj dodam imagina ! :D
Konkretnie chcę się odnieść do kilku komentarzy, które zarzucają mi ściąganie imaginów z innych stron !
Każdy imagin czy opowiadanie, które są opublikowane na tym blogu są pisane przeze mnie !
Przez rok nikt mi nie napisał, że są ściągane i teraz jest kilka komentarzy gdzie się pojawia treść typu: "Czytałam tego imagina w 2013 roku" albo "Widziałam już takiego imagina na innym blogu i mogę ręczyć, że jest ściągnięty"...
Nigdy nie ściągnęłam imagina z innego bloga i nie podpisałam się pod nim jako ja !
Zaczynają mnie irytować takie oskarżenia !
Imaginy mogą być podobne, ale nie mogą być identyczne jak są pisane przez dwie różne osoby ! Zrozumcie !/ Lexii xx.

czwartek, 30 stycznia 2014

NIALL #56

Niall #56 część II.

Powoli otwarłem oczy i przeciągnąłem się, wydając z siebie leniwe mruknięcie. Spojrzałem w stronę dziewczyny, słodko śpiącej wtulonej w miękka białą poduszkę. Uśmiechnąłem się i przysunąłem bliżej, wtulając się w nią. Dziewczyna powiedziała coś pod nosem i rozchyliła oczy. Spojrzała na mnie i delikatnie się uśmiechnęła. Musnąłem jej usta i przejechałem po policzku.
-Dzień dobry, piękna.- wyszeptałem.
-Dzień dobry.- powiedziała zaspanym głosem i mocno się we mnie wtuliła.
-Chcesz jeszcze pospać ?-zapytałem całując jej policzek.
Na odpowiedź usłyszałem tylko ciche mruknięcie. Postanowiłem tego nie przerywać i zamknąłem oczy, ponownie odpływając do krainy snów. Nie dane było mi długo pospać, ponieważ ze snu wyrwało mnie otwarcie drzwi. Spojrzałem w stronę wejścia i wróciłem głową na poduszkę, zamykając oczy i szeroko się uśmiechając.
-Tylko cicho, nie budź jej.- wyszeptałam i ponownie spojrzałem w stronę mulata.
-Czy wy ?-zapytał chłopak z uśmiechem na twarzy, siadając obok mnie na łóżku.
-Nie, nie spaliśmy ze sobą.- odparłem cicho.
-To dlaczego...
-Odważyłem się. Pocałowałem ją.- przerwałem chłopakowi.
-Myślałem, że nigdy tego nie zrobisz.- zaśmiał się cicho i pogłaskał mnie po głowie, jak kilkuletnie dziecko.
-Tak cholernie mnie pociągała, musiałem to zrobić.- wyszeptałem i spojrzałem w jej stronę.
Zayn jako jedyny wiedział o tym, że od dawna kocham się w Leahi. Kiedy miałem gorszy dzień i potrzebowałem się wygadać, chodziłem do niego w nocy i opowiadałem o dziewczynie. Był dla mnie wyrozumiały i doradzał co mam zrobić, ale moja odwaga nie pozwoliła na posunięcie się do wyznania je moich uczuć. Chłopak spojrzał raz na mnie, raz na nią i wstał z łóżka, całując moje czoło.
-Muszę zadzwonić do chłopaków.- powiedział i zaśmiał się cicho, wyciągając z tylnej kieszeni spodni telefon. Zaczął w nim szperać i wychodząc z sypialni, puścił mi oczko, zamykając za sobą drzwi. Wywróciłem oczami i cicho się zaśmiałem, spoglądając w jej stronę.
-Niall ?-zapytała siadając po turecku.
-Coś się stało ?-wystraszyłem się, patrząc na jej smutną minę.
-Ty na prawdę coś do mnie czujesz ?-powiedziała i spojrzała na swoje ręce, bawiąc się kawałkiem pościeli.
-Tak i to coś na prawdę mocnego. Zależy mi na tobie. Cholernie zależy.-wyciągnąłem rękę i przejechałem po jej lekko zaczerwienionym policzku.
Uśmiechnęła się lekko i nachylając w moją stronę, wpiła się w moje usta. Wczorajsza dzień mogę bez problemu zaliczyć do tych najlepszych. To była najbardziej rozsądna decyzja jaką kiedykolwiek podjąłem.
-A jak nie zaakceptują tego chłopcy, albo fanki ?- zapytała spoglądając w moje oczy.
-Liczysz się tylko ty, rozumiesz ? Tylko ty i nawet jeśli cały świat byłby przeciwny do nas, mnie to nie interesuje.-szepnąłem i pocałowałem ją w kącik ust.
Zaśmiała się cicho i rzuciła na mnie, mocno się we mnie wtulając.
-A jak się nam nie uda ?-ponownie zadała, niepokojące ją pytanie.
-Uda.- wyszeptałem i złożyłem na jej ustach, długi i namiętny pocałunek.
-Wstajemy ?- zapytała, delikatnie się uśmiechając.
-Jeszcze chwilkę.- powiedziałem i mocno ją do siebie przytuliłem.
Sięgnąłem na szafkę nocną i odblokowałem mojego iPhona. Wcisnąłem mały aparat i przestawiłem opcję na kamerkę. Usiadłem kawałek od niej i nacisnąłem nagrywanie. Dziewczyna podniosła się na łokciach i spojrzała ze zdziwieniem.
-Co ty robisz ?-zapytała.
-Chcę widzieć twój piękny uśmiech, kiedy nie będzie cię obok mnie.- szepnąłem.
-Wyłącz to.- pisnęła i zakryła twarz poduszką.
-Nie.- powiedziałam i się zaśmiałem.
-Niall, proszę.- odkryła twarz i rzuciła we mnie poduszką.
Wybuchnęliśmy śmiechem i kiedy odzyskałem równowagę, ponownie skierowałem aparat w jej stronę.
-Skarbie. Jestem nie pomalowana.- powiedziała i spojrzała w kamerkę.
-I taka jesteś najpiękniejsza.- odparłem i się uśmiechnąłem.
Dziewczyna zakryła twarz ręką, mając napad śmiechu.
-Nie zakrywaj tego wspaniałego uśmiechu.-powiedziałem.
Odkryła rękę z buzi i na jej policzkach pojawił się delikatny rumieniec.
-Pięknie wyglądasz, jak się rumienisz.- powiedziałem, nadal śledząc jej ruchy na ekranie telefonu.
-Ejj, znowu palnę buraka. Przestań.- pisnęła i wstała z łóżka, kierując się do łazienki.
-Wyglądasz wtedy uroczo.- odparłem, nadal podążając kamerką za jej ciałem.
Dziewczyna stanęła przy drzwiach i delikatnie się za nimi schowała. Wysunęła głowę i wystawiła mi język, na co oboje wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem. Dziewczyna zamknęła za sobą drzwi, a ja wstałem z miękkiego materaca i podszedłem do łazienki. Zapukałem w białe drzwi i czekałem, aż dziewczyna się odezwie.
-Słońce ?-zapytałem.
-Możesz wejść pod warunkiem, że już nie nagrywasz.- powiedziała i się zaśmiała.
-Nie nagrywam.- skłamałem.
-Na pewno ?-zapytała, upewniając czy jej nie okłamuję.
Chwyciłem klamkę, delikatnie ją naciskając. Uchyliłem drzwi i spojrzałem do środka. Stała w samej bieliźnie przeglądając się w lustrze.
-Kurwa.- zaklnąłem pod nosem i skierowałem telefon na dziewczynę.
-Cholera Niall. Jesteś uparty.- pisnęła i podeszła do mnie, całując moje usta.
Wróciła do umywalki i przeglądnęła się w lustrze. Podszedłem do niej i objąłem ją w pasie.
Odwróciła się w moją stronę i złożyła na moich ustach długi i namiętny pocałunek. Nacisnąłem sto i odłożyłem komórkę na blat łazienki.
Moje dłonie powędrowały na uda dziewczyny. Uniosłem ją do góry i posadziłem na umywalce, nadal całując.
-Jesteś cholernie seksowna.- wyszeptałem i przygryzłem płatek jej ucha.
Zamruczała pod nosem i ponownie wpiła się w moje usta. Oderwała się ode mnie i zeskoczyła na ziemię, na co z moich ust wydostał się pomruk niezadowolenia.
-A teraz dasz mi się ubrać ?-zapytała i zaczęła jeździć palcem po moim torsie.
-Skarbie, nie masz tu ubrań.- odparłem i się zaśmiałem.
Dziewczyna rozglądnęła się po łazience i na jej twarzy pojawił się grymas.
-Racja.- odparła i podniosła bluzkę, leżącą na ziemi.
-Wcale nie musisz się ubierać.- zaśmiałem się i uszczypnąłem jej pupę.
-Ała.- pisnęła i walnęła moją rękę.
Przełożyła koszulkę przez swoją głowę i naciągnęła ją na swój brzuch.
Podszedłem do niej i wpiłem się w jej usta, przyciskając ją do ściany. Poczułem ciepłe dłonie na mojej szyi, które po chwili znalazły się w moich włosach. Mocno ją do siebie przytuliłem, odrywając się od jej idealnych ust. Zamknąłem oczy i zaciągnąłem się jej zapachem. Byłem takim cholernym szczęściarzem, mając ją tylko dla siebie.
Dziewczyna spojrzała w moje oczy i musnęła delikatnie ustami mój policzek, wyrywając się z uścisku i uciekając z łazienki. Westchnąłem głośno i pokręciłem głową, a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Założyłem na siebie jedną z koszulek, leżącą na koszu z brudami i ją założyłem. Wyszedłem z łazienki gasząc światło i schodząc do kuchni. Wszedłem do niej i udałem się prosto do lodówki, wyciągnąłem z niej sok i nalałem do szklanki, leżącej na ociekaczu. Oparłem się o blat kuchenny i się uśmiechnąłem.
-Jesteś szczęśliwy.- z zamyślenia wyrwał mnie Zayn.
-Co ?-zapytałem.
-Widzę, że jesteś na prawdę szczęśliwy.- powtórzył i podszedł bliżej.
-Cholernie szczęśliwy.- powiedziałem i się uśmiechnąłem.
-Zależy ci na niej ?-zapytał.
Pokiwałem twierdząco głową i wypiłem resztę soku. Chłopak się uśmiechnął i wyciągnął telefon z tylnej kieszeni spodni. Rozległ się dźwięk jego dzwonka. Przesunął palcem po ekranie i przystawił telefon do ucha.
-Już dolecieliście ?-zapytał.- Okey, to wieczorem zrobimy małą imprezkę.Tak, tak jest co świętować.- kontynuował rozmowę.- Dowiecie się jak przyjedziecie. No hej.- zakończył połączenie i uśmiechnął się do mnie.
-Jeszcze im nie powiedziałeś ?-zapytałem.
-Chcę zobaczyć ich miny. A na pewno będą bezcenne.- odparł w kuchni rozległy się nasze śmiechy.
-Idę do niej.- powiedziałem odstawiając szklankę do zlewu.
Chłopak się zaśmiał i przepuścił mnie w drzwiach. Wyminąłem go i udałem się schodami na górę. Powoli przemierzałem korytarz i podszedłem do drzwi sypialni dziewczyny. Spojrzałem na łóżko i zacząłem wsłuchiwać się w jej rozmowę. Siedziała z telefonem przy uchu i po kilku zdaniach, stwierdziłem, że prowadzi rozmowę z Ali.
-Boję się. A jeżeli mnie nie zaakceptują ?-zapytała do słuchawki.-Ale chłopcy i fani, Ali.
Uśmiechnąłem się i podszedłem do niej, zajmując miejsce zaraz za nią. Wziąłem jej telefon z ręki i przyłożyłem do ucha.
-Hej Ali, Leah teraz nie może rozmawiać.- powiedziałem.
-O hej. Rozumiem.- zaśmiała się.- Bawcie się dobrze.
-Dzięki, pa.- odparłem i rozłączyłem połączenie.
Odwróciłem ją w moja stronę i objąłem jej twarz dłońmi.
-Już ci mówiłem. Bez względu na to co powiedzą chłopcy, czy fani będziemy razem.- powiedziałem i pocałowałem delikatnie jej usta.- Słyszysz ?-zapytałem.
Pokiwała twierdząco głową i się do mnie przytuliła.
-Obiecaj mi.- spojrzałem w jej oczy.- Obiecaj mi, że przestaniesz się tym martwić.
-Ale...
-Obiecaj.- przerwałem jej.
-Obiecuję.- szepnęła i mocno wpiła się w moje usta.
Pogrążyliśmy się w długim i namiętnym pocałunku, kładąc na jej łóżku.
Mocno wtuliłem ją w moje ramiona i pocałowałem w czoło.
-Będę ci to powtarzał już zawsze. Zależy mi na tobie i na naszym związku, więc masz się tym wszystkim nie przejmować.- powiedziałem.
-W porządku.- odparła i szeroko uśmiechnęła się w moją stronę.
_______________________________________________
Nooo moje myszki !! :D
Kolejna część ! :D
Przepraszam, że tak długo czekaliście ale wena nie przypisywała ! :/
Ale już wróciła i mam nadzieję, że się podoba !
Tak ?
Komentujcie ! <33/ Lexii xx.