czwartek, 27 czerwca 2013

KONKURRRRRS..

Co do konkursu!! :D
Przedłużam czas zgłoszeń do 1 lipca.
Około 2-5.07. zostaną ogłoszone wyniki.
Za kilka dni wam napiszę!! :D/ Lexii xx.

piątek, 14 czerwca 2013

KONKURS!!! :D

Wpadłam na pomysł zrobienia konkursu na bloga!
Jeżeli chcecie się zgłosić piszcie:
1. link bloga.
2. krótki opis.
3. coś o was.
Na adres: imaginyonedirection2012@gmail.com
Czekam do 24 czerwca, a 29 (wakacje) będzie ogłoszenie wyników. A nagród dowiecie się podczas wyników!! :D
Pisać!!! <333/ Lexii xx.

czwartek, 13 czerwca 2013

ZAYN #18

Zayn #18
To tak pięknie się zaczęło. Dzień jak każdy inny. Szłam ulicą Londynu, byłam zapatrzona w ekran mojego telefonu. Nagle poczułam zimno na mojej klatce piersiowej. Byłam cała mokra od jakiegoś napoju. Spojrzałam na w górę. Mego przystojny chłopak w ciemnych włosach i okularach na nosie. Zaczął tak strasznie przepraszać. Uspakajałam go, że to tylko bluzka i nic się nie stało, ale widać, że był uparty. W zamian za to zaprosił mnie następnego wieczoru na kolację. Było wspaniale. Później częstsze spotkania, aż się stało. Przespaliśmy się ze sobą i tak już zostało. Jestem z Malikiem już od 4 miesięcy i to najszczęśliwsze 4 miesiące mojego życia. Wróciłam do domu i od razu moją uwagę zwróciła kłótnia dochodząca z salonu. Na początku nie wchodziłam do pokoju gościnnego, tylko stałam za rogiem i słuchałam. Siedziało tam całe 1D i jakiś 3 facetów. Pierwszy raz ich na oczy widzę.
F: Powoli zaczyna robić się zamieszanie w prasie. Ona musi zniknąć.
Z: Jak to zniknąć ?
F: Trzeba narobić szumu twoim i (t.i.) rozstaniem. To jedyne wyjście.
Z: Nie zrobię tego.
F: Podpisałeś umowę na 3 miesiące z przedłużeniem w razie potrzeby.
Z: Zrozum nie zrobię tego.
F: Nie masz innego wyjścia.
Wtedy doszło do ciebie, że to wszystko było ustawione. Z niedowierzaniem wyszłaś zza rogu.
T: Zayn, jaką kurwa umowę ?
Z: (t.i.) !
Odwróciłaś się i od razu pobiegłaś na górę. Zaczęłaś pakować swoje ciuchy. Od razu za tobą do sypialni przybiegł Zayn.
Z: Pozwól mi wyjaśnić.
T: Tu nie ma co wyjaśniać.
Z: To nie tak miało wszystko wyglądać.
T: A jak ?
Z: Chciałem ci o tym wcześniej powiedzieć.
T: Jakie kurwa wcześniej powiedzieć. Czy ty rozumiesz co zrobiłeś ?
Z: Wiem, ale nie miałem innego wyjścia.
T: Nie miałem innego wyjścia. Zajebiście.
Z: Musiałem to zrobić.
T: Ty mnie nigdy nie kochałeś.
Z: Kochałem i kocham nadal.
T: Od tak sobie podpisałeś jakąś zasraną umowę i zakochałeś się w przypadkowej dziewczynie.
Z: Wcale nie byłaś przypadkowa.
T: Co ?
Z: Przed tym wszystkim śledzili cię przez parę tygodni.
T: Jesteś cholernym dupkiem, rozumiesz ?
Spakowałaś resztę swoich ciuchów i kosmetyki z łazienki. Chciałaś już wychodzić, ale chłopak złapał cię za rękę.
Z: Posłuchaj mnie.
T: No słucham.
Z: To nie jest tak, że ja cię cały czas oszukiwałem.
T: No to jak ?
Z: To na początku ten cały związek.
T: Ustawiony związek.
Z: Ten związek nie miał dla mnie żadnego znaczenia.
T: Zajebiście.
Z: Posłuchaj mnie.
T: No szybciej.
Z: Ale po jakimś czasie na prawdę się zaangażowałem. Pokochałem cię.
T: Dobra nie wal ściemy, ok ?
Z: Kocham cię najbardziej w świecie, zrozum to. Dlaczego mi nie wierzysz ?
T: Bo się na tobie zawiodłam.
Podniosłam torbę z ziemi i zbiegłam na dół. Odłożyłam torbę i weszłam jeszcze raz do salonu.
T: Teraz będziecie mięli to całe zamieszanie naszym rozstaniem. Zadowoleni ?
Po moich policzkach spływały łzy, a na chłopakach twarzach było widać smutek i zdenerwowanie. Popatrzyłam się na nich ostatni raz i wyszłam. Odłożyłam klucze na blat kuchenny i wsiadłam w samochód. Prosto pojechałam do mojego rodzinnego miasteczka. Ta droga zajęła mi pięć godzin drogi. Pierwsze co to podjechałam pod dom mojej przyjaciółki. Podeszłam do drzwi i zapukałam. Otworzył mi jej chłopak. Od razu zaczął panikować, bo nigdy nie widział mnie w takim stanie. Poszliśmy w trójkę do salonu i zaczęłam opowiadać im to wszystko. Jakoś szybko zleciało i zanim się obejrzałam to był już wieczór. Zadzwoniliśmy jeszcze po nasze 3 przyjaciółki. Po kilkunastu minutach były. Julia, Vikky i Simon, wsiadli w samochód i pojechali po moje rzeczy. Ja, Sue i Roxy zostałyśmy. Całą noc siedziałyśmy, piłyśmy i gadałyśmy o tym jakie życie jest chujowe.
Minęły jakieś dwa dni. Nadal nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Miałam nadzieję, że mnie tu nie znajdzie. No tak durna jestem, przecież przez parę tygodni byłam śledzona. Kilka dni później przyjechał Malik. W mediach huczało od naszego rozstania. Powoli miałam tego wszystkiego dosyć. Te wiadomości na Twitterze, żebym wróciła do Zayna, że byliśmy taką wspaniałą parą. No, może i wspaniałą, ale ustawioną. Nie chciałam z nim gadać. Nawet go nie widziałam. Tydzień później musiałam jechać do Londynu. Vikky się ze mną zabrała. Musiałam odreagować i poszłyśmy do galerii. No tak tylko mądra ja nie domyśliłam się, że na około mnie będzie paparazzi. W końcu jakoś się udało ich unikać. Usiadłyśmy tam w małej cukierni. Zamówiłyśmy sobie po deserze. Kiedy czekałyśmy nagle na całą galerię jakiś koleś zaczął coś mówić: "Nie chcę okłamywać moich fanów. Nie chcę okłamywać osób najważniejszych w moim życie. Nie chcę okłamywać mojej ukochanej, którą skrzywdziłem i nie wiem czy jest to wybaczalne. Jestem Zayn Malik i mój związek z (t.i.) (t.n.), był ustawiony. Tak. Podpisałem jakiś cholerny papierek, który zniszczył mi teraz życie. Ale to się potoczyło inaczej niż miało. Ja na prawdę ją pokochałem. Tak z całego serca. Nie potrafię bez niej żyć. Ona jest częścią mnie. Jak jej nie ma przy mnie, to ja powoli umieram. Kawałek po kawałku, znikam. Wiem, że tu jesteś. Kocham cię i napisałem dla ciebie piosenkę." I zaczęła lecieć muzyka, a później jego głos. Jak ja to kochałam. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Po jakiś 3 minutach zza rogu wyszedł Zayn z wielkim, ale to ogromnym bukietem białych i czerwonych róż. Wiedział, że je najbardziej lubię. Podszedł do mnie.
Z: Przepraszam. Błagam, wybacz mi.
T: Zayn.
Klęknął przede mną.
T: Co ty robisz, wstawaj. Ludzie patrzą.
Z: Nie obchodzą mnie ludzie, ani żadne zasrane umowy, rozumiesz ? Kocham cię i to ty jesteś dla mnie najważniejsza.
T: To nie kolejna ustawka ?
Z: Nie. Nie pozwolili mi tego zrobić. Będę płacił karę, ale mam to gdzieś. Kocham cię i chcę żebyś znowu do mnie wróciła.
T: Nie będę potrafiła ci zaufać.
Z: Proszę cię, spróbuj.
T: Nie Zayn.
Wstałam z fotela i zaczęłam iść w stronę wyjścia. Ponownie tłumy paparazzi. Byłam już kilkadziesiąt metrów on Malika. Odwróciłam się jeszcze. To był okropny widok. Stał tak biedny, cały zalany łzami. Nie wiedziałam co mam zrobić, ale widziałam, że te uczucia były prawdziwe. Zaczęłam iść w jego kierunku. Podeszłam do niego i go pocałowałam. Ale po chwili się otrząsnęłam i nie wiedziałam co mam zrobić.
T: Daj mi czas.
Odwróciłam się i wróciłam do Vikky. Wyszłyśmy z galerii i wróciłyśmy do jej domu. Byłyśmy tam wieczorem. Od razu Simon zawołał nas z dziewczynami do salonu. W telewizji na każdym kanale o tym mówili. Nieprawdopodobna akcja.
Minął jeden dzień, drugi. Później miesiąc, i kolejne sześć. Pół roku. Kazałam czekać mu pół roku. I jak myślicie ? Czekał. Codziennie dostawałam kwiaty, esemesy i ta piosenka. Do tej pory jej słucham. Ale niestety musiałam ją na chwilę przerwać, bo właśnie kilka sekund temu odeszły mi wody.
T: Zayn.
Z: Co ?
T: Rodzę.
Pisk baby. Tak dar się jak powalony. Kilkanaście godzin później byliśmy już pełną rodziną. Ja, on i nasze maluszki. Bliźniaki. Cały czas się zastanawiam co by było, gdyby się okazało, że to znowu ustawka. No ale to jest niemożliwe, bo to ja zapomniałam zabrać tabletki.

No i jak ? Końcówkę zrypałam!!! ;// Ale mam nadzieję, że chociaż początek się spodoba!!! <33 :D/ Lexii xx.

wtorek, 11 czerwca 2013

ZAYN #17

Zayn #17
Jeden kieliszek wódki, drugi i trzeci. Szklana butelka, już prawie jest pusta. Obraz zamazany, zawroty w głowie. Normalne. Normalne jest picie, a zdrada ? Czy to coś normalnego ? Rozmyślanie nad tym jak się kochają, wzbudzało we mnie gęsią skórkę. Sama z butelką wódki w pokoju hotelowym. Upragniony weekend. Pozbierałam się z fotela i chciałam iść do łazienki. Niestety moje starania poszły na nic. Mój ostatni przystanek, łóżko. Pieprznęłam całym ciałem w pościel. Jeszcze chwila i zasnę. Tak zasnę, ale nie na długo. Szkoda, chciałabym na zawsze. Powoli moje powieki stały się cięższe, no i w końcu opadły. Wymarzona pobudka. Znowu zawroty w głowie. Cholera, nie dobrze mi. Zerwałam się jak wariatka z łóżka i pobiegłam do łazienki. Siedziałam na ziemi. Rzygałam i przy okazji zalewałam się cała łzami. Nawet nie wiem, która godzina. Jakiś czas później wzięłam zimny prysznic i od razu poczułam się lepiej. Kac. Największy wróg człowieka. Poszłam do pokoju i zawzięcie zaczęłam szukać telefonu. No na reszcie. Jest. Na ekranie dużo nie było widać. Tak wynik uderzenia w ścianę. Ale wystarczająco tyle, że widziałam 71 nieodebranych połączeń od niego. Od skurwysyna, który mnie tak zranił, który okłamywał, obiecał, że będzie na zawsze. Kretyn. Skończony chuj, którego chcę skreślić z mojego życia. Raz na zawsze. Rozległo się pukanie do drzwi. Podeszłam do nich powoli i przekręciłam zamek. Uchyliłam je i najmniej chciany i oczekiwany gość. Od razu chciałam zamknąć drzwi, ale musiał mi to uniemożliwić. Puściłam drzwi i weszłam do środka. Poszedł za mną.
Z: Proszę cię możemy porozmawiać ?
T: Nie mamy o czym.
Z: Jak to nie mamy ?
T: Źle się czuje, streszczaj się.
Z: Piłaś ?
T: Nie twój zasrany interes.
Z: Jesteś moją.
T: Dziewczyną ? Na prawdę tak myślisz ? Mylisz się.
Z: (t.i.).
T: Nie ma (t.i.), zdradziłeś mnie, a to jest rzecz niewybaczalna, przynajmniej dla mnie.
Z: To znaczy, że już nigdy ?
T: Nie Zayn.
Z: Nie ma żadnych szans ?
T: Nie wiem, może kiedyś. Ale wątpię, że będę mogła zapomnieć. Nie rób sobie wielkich nadziei.
Z: Jeszcze raz chciałem cię przeprosić.
T: Możesz wyjść ?
Z: Dobrze wyjdę.
Podszedł do drzwi, a ja stanęłam przy drzwiach na balkon. Nie chciałam na niego patrzeć.
Z: Kocham cię.
Zamknęłam oczy i po policzku spłynęła mi pojedyncza łza. Odwróciłam się i już go nie było. Nie wytrzymałam. Zaczęłam wyć jak dziecko. Po kilku godzinach zabrakło mi łez. Uspokoiłam się i zaczęłam myśleć nad sensem swojego życia, co po jakimś czasie doprowadziło mnie ponownie do płaczu. Kolejne krople alkoholu i spanie na ziemi.
Następnego dnia się obudziłam i doszłam do wniosku, że takie życie nie ma już sensu. Co mi da kolejny dzień picia ? Nic, no właśnie. Może i straciłam miłość swojego życia, ale na świecie na pewno jest mężczyzna, który mnie pokocha i będzie szanował. Zaznaczam, będzie szanował. Bo to co odstawił Malik na pewno nie jest oznakom szacunku do swojej kobiety. Minął jeden dzień, drugi, trzeci, dziesiąty. Dwa tygodnie później mieszkałam już u przyjaciółki. Wieczorem miał przyjechać Josh, bo ona coś zaczęła z nim kręcić. W zasadzie to się cieszyłam, bo był on moim dobrym kumplem. Przebrałam się w dresy, koszulkę i bluzę. Siedziałyśmy w salonie, kiedy rozległ się dźwięk dzwonka. Po chwili do środka wszedł Josh, a za nim kto ? No ? Tak, Zayn. Zaczął mnie prosić żebyśmy porozmawiali. Nie widziałam w tym żadnego sensu, ale skoro tak nalegał. Poszłam z nim do innego pokoju. Zamkną za sobą drzwi i stanął kawałek ode mnie.
T: Nie mamy o czym gadać, rozumiesz ?
Z: Pozwól mi się z tego jakoś wytłumaczyć.
T: No tak i powiesz, że tego nie chciałeś, że nie miało to żadnego znaczenia. Tak ?
Z: Masz racje.
T: No właśnie. Wrócę do ciebie i codziennie się będę zastanawiała czy chwilę wcześniej nie bzykałeś innej.
Z: Już nigdy tego nie zrobię. Nigdy.
T: Przed tym wszystkim też byś powiedział, że nigdy byś mi tego nie zrobił. A co jak znowu będzie taka sytuacja jak wtedy ?
Między nami zastała cisza.
T: No dlaczego nic nie powiesz ?
Z: Bo nie wiem co mam powiedzieć.
T: Mam świetny pomysł. Może to ja cię teraz zdradzę co ?
Z: Jak mnie zdradzisz ?
T: No tak samo jak ty mnie.
Z: Nie możesz.
T: Czyli ty mogłeś ?
Z: Nie.
T: Zdradzę cię i to jeszcze dzisiaj.
Wyszłam z pokoju i ubrałam buty. Nie mówiąc nic mojej kumpeli, wyszłam z mieszkania trzaskając drzwiami. No i znowu wylądowałam w hotelu. Na szczęście miałam przy sobie dokumenty i pieniądze. Zarezerwowałam pokój na jedną noc i tak spędziłam moją pseudo zdradę.
Następnego dnia wróciłam do mojej przyjaciółki. Nie wiem dlaczego, ale Josh i Zayn nadal tam byli. Co oni tam spali ? Cholera wie. Weszłam do salonu i popatrzyłam na każdego po kolei.
TP: Gdzie byłaś ?
T: A co ?
Z: No powiedz mi gdzie i z kim byłaś.
Wstał z kanapy i wykrzyczał mi to prosto w twarz.
T: Spałam w hotelu.
Z: Z kim ?
T: Z zajebistym facetem i wiesz co ? To był najlepszy seks w moim życiu.
Stał jak wryty, patrzył się na mnie ze zdziwieniem i nagle po jego policzkach zaczęły spływać łzy.
Z: Dlaczego ?
T: A dlaczego ty to zrobiłeś ? No właśnie, ja też ci na to pytanie nie odpowiem.
Nie wiedziałam co mam zrobić, nie miałam pojęcia.
T: I jak boli ?
Z: Nawet nie wiesz jak bardzo.
T: Rozumiesz już teraz jak ja się czułam ?
No i dopiero po chwili zorientowałam się, że przecież nadal tam oni siedzą. Odwróciłam się i poszłam do innego pokoju, od razu poszedł za mną Zayn.
T: Fajnie to tak się dowiedzieć, że osoba którą kochamy przespała się z kimś innym, nie ?
Z: Chujowo.
T: Rozumiesz jak mnie to bolało jak się dowiedziałam ?
Z: Wiem.
T: Ufałam ci.
Z: Z kim to zrobiłaś ?
T Z nikim.
Z: Co ?
Wkurzyłam się i zaczęłam się na niego wydzierać nie biorąc w ogóle pod uwagę, że Josh i (i.t.p.) mogą to słyszeć. Co ja gadam, na pewno to słyszą.
T: Nie zdradziłam cię.
Z: Co ?
T: Nigdy w życiu nie przespałam się z innym facetem od czasu kiedy jesteśmy razem. Nie byłabym w stanie, za bardzo cię kocham. Rozumiesz ?
Z: Tamta noc była okropna. Brzydzę się sobą.
T: Słusznie.
Z: Wiem, że jak znowu będę próbował cię przeprosić to to nic nie da. Ten moment jak mi powiedziałaś, że to był najlepszy seks w twoim życiu.
T: Z nikim innym nie było lepszego niż z tobą.
Z: Kocham cię.
T: Zayn. Wybaczę. To za dużo powiedziane. Spróbuje zapomnieć, bo też cię kocham.
Z: Dasz radę ?
T: Nie wiem, ale cię kocham. Za bardzo żeby odejść od ciebie.
Z: Obiecuję ci, że już nigdy, ale prze nigdy nie zrobię czegoś takiego.
T: Żałujesz ?
Z: Jak nigdy.
Siedział na łóżku. Podeszłam do niego bliżej i otarłam mu twarz z łez. Usiadłam mu na kolanach i go namiętnie pocałowałam. Brakowało mi tego. Strasznie mi tego brakowało. Jak na razie jest ciężko, spaliśmy ze sobą może parę razy w ostatnim czasie. Powoli zaczynam czuć do niego to co kiedyś, ale wiem, że to nigdy nie wróci. Ale chcę spróbować, a on ? Stara się jak wariat. Codziennie przynosi mi kwiaty, jest taki troskliwy, opiekuńczy. Czy istnieje obawa w mojej głowie, że znowu to zrobi ? Pewnie, że tak, ale jak na razie próbuje o tym nie myśleć. Kochamy się i to jest najważniejsze.


W końcu coś dodałam.
Jak się nie podoba, to Do widzenia nikt was tu nie chce.
Jeżeli tak to zostańcie i komentujcie. !!!!
Kocham was i chcę, żeby ten blog ponownie wrócił do życia!! <33333/ Lexii xx.

Nie podoba się ? Nie wchodź!

Odnosząc się do komentarza: "wiesz co ? już nie będę tu wchodzić. wkurwiasz mnie. po chuj zakładałaś kolejnego bloga, który jest w chuj nudny ? ZANIEDBAŁAŚ TEGO!"
1. Nikt nie każe ci wchodzić na mojego bloga.
2. Wkurwiam cię ? Znasz mnie ? Wiesz coś o mnie ? Nie, no właśnie...
3. Po co zakładałam kolejnego bloga ? Bo miałam taką ochotę.
4. Nie musi podobać ci się to co na nim pisze. Jeżeli uważasz, że jest to "nudne". NIE CZYTAJ!
5. Owszem zaniedbałam tego, bo nie miałam kompletnie czasu na pisanie. Poprawianie ocen, bierzmowanie, komers. A po za tym takim ludziom jak ty nie muszę się tłumaczyć!!!

JESZCZE RAZ DO WSZYSTKICH, KTÓRYCH WKURWIAM I TWIERDZĄ, ŻE TEN LUB TAMTEN BLOG JEST NUDNY, NIE WCHODŹCIE NA NIE. TO TAK WIELE ?
Na prawdę jest wiele osób, które doceniają to co pisze i jak pisze, rozumieją mnie, bo w moim życiu nie istnieje tylko blog i czekają, aż napisze. Cierpliwie czekają, bo wiedzą, że w końcu coś dodam.

DO DZIEWCZYN, KTÓRE UWAŻAJĄ, ŻE ŁATWĄ SPRAWĄ JEST PROWADZENIE BLOGA. ZAŁÓŻCIE SWOJEGO I SPRÓBUJCIE GO PROWADZIĆ SYSTEMATYCZNIE. WTEDY POGADAMY....

Dodam coś na 1000% do jutra! Obiecuje!
I robię to dla tych, którym zależy i cenią sobie mój czas !! <333/ Lexii xx.

wtorek, 4 czerwca 2013

Irytujący komentarz...

Każdy ma prawo, żeby napisać w komentarzu co myśli, ale irytuje mnie coś takiego: "piszesz imaginy tylko z Harrym, Zaynem i Niallem, a przecież Liam i Lou też są w 1D". Tak są i to nie jest coś takiego, że z nimi nie piszę bo ich nie lubię czy coś. Bo kocham wszystkich tak samo. Już wiele razy tłumaczyłam, że piszę o jakiejś sytuacji którą mam w głowie i za każdym razem wyobrażam sobie, któregoś z chłopców. Tak już mam i tego nie zmienię. Proszę zrozumcie.../ Lexii xx.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Przepraszam! ;'(

Miałam na prawdę świetny pomysł na imagina w sobotę, ale rano poszłam robić plakat na biologię, a jak przyszłam do domu to od razu w łóżku. Jestem chora i mam antybiotyk. Nie byłam w stanie go napisać...
Jeszcze do tego wszystkiego w środę Bierzmowanie, a umiem połowę pytań ;(( i w sobotę komers. Muszę to wyleżeć, ale obiecuję, że od niedzieli będę codziennie i na pewno będę dodawała więcej imaginów.
Wiem, że zaniedbałam blogi, a tego to już w ogóle i przepraszam za to! Zrozumcie mnie! <33 :)/ Lexii xx.