niedziela, 22 grudnia 2013

BOŻE NARODZENIE !


ŚWIĘTA !! ŚWIĘTA !! ŚWIĘTA !!
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałaby Wam złożyć życzenia!
Nie lubię ich składać więc krótko:

Wszystkiego co najlepsze moje Misiaczki !
Zdrowia, szczęścia i czego sobie życzycie !
Kocham was za każdy komentarz pozytywny i negatywny, za każde wyświetlenie, za każdą chwilę jaką poświęciliście na blogu. Dziękuję Wam za wszystko !! 
KOCHAM WAS PAMIĘTAJCIE O TYM !!
Mimo, że jesteśmy daleko od siebie, nie wiemy o sobie za wiele, ale.
Jesteśmy Directioners ! Jesteśmy siostrami !
xoxoxo
Postaram się na jutro napisać jakiegoś imagina i go dodać. Codziennie mam wiele pomysłów na nie, ale przez mój cholerny komputer nie mogę ich dodawać./ Lexii xx.

wtorek, 10 grudnia 2013

HARRY #9

Harry #9
Wróciłam wkurzona do domu i ściągnęłam z siebie wszystkie ubrania. Weszłam do kuchni i wysypałam wszystko z torebki. Po chwili znalazłam paczkę papierosów i wyciągnęłam z niej jednego. Zapaliłam go i opierając się o ścianę zjechałam, siadając na ziemi. Po chwili usłyszałam trzaśniecie drzwiami. Wstałam z ziemi i poszłam do przedpokoju.
-Czy ciebie już do końca pogięło ?-krzyknęłam.
-Zostaw mnie.- powiedział i ściągnął z siebie czarny płaszcz.
-Zostaw mnie ? Jak mogłeś mu to zrobić ? Do końca cię posrało ?- ciągle krzyczałam wymachując rękami. Chłopak zabrał mi z ręki papierosa i sam się nim zaciągnął.
-Mówiłem ci żebyś nie paliła. Nie lubię kiedy to robisz.- powiedział wchodząc do kuchni.
-Mam w dupie to co lubisz.
Krzyknęłam i wybiegłam na górę po schodach. Zamknęłam się w łazience i przepłakałam cały wieczór.
Chciałam żeby wszystko się zmieniło, chciałam tylko żeby było lepiej. Musiało mu się zachcieć imprezy ? To, że tańczyłam z innym chłopakiem nie znaczy, że od razu ma się na niego rzucać z pięściami. Jak on teraz wygląda ? Jak po jakiejś cholernej bójce. Ciekawe co zrobi, kiedy w gazetach pojawią się nagłówki "Harry Styles i bójka w klubie". Lepiej nie mógł sobie tego wymyślić. Jest osobą publiczną i pomimo ilości alkoholu powinien się normalnie zachowywać. Jeszcze by tego brakowało, że ten chłopak wniósł sprawę do sądu. Powoli jego zachowanie zaczyna mnie przerastać. W jak wielkim stopniu można być zazdrosnym ?
Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju gościnnego. Położyłam się i po chwili wiercenia się na boki, zasnęłam.
Obudziłam się i zwlekłam się z łóżka, poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Owinęłam się w ręcznik i zeszłam na dół. Sięgnęłam po telefon i spojrzałam na wyświetlacz. 10:20- Świetnie.- powiedziałam cicho pod nosem i wróciłam na górę. Weszłam do sypialni i wybrałam czarne rurki, czarną koszulę w jakieś kwiatki. Założyłam na siebie ubrania i wsunęłam nogi w ciemne buty za kostkę. Spięłam włosy w bardzo wysokiego koka i nałożyłam na twarz warstwę makijażu. Zeszłam na dół i spakowałam rzeczy, które wczoraj wywaliłam z torebki. Poszłam na górę i weszłam do sypialni.
-Wstawaj, za dwadzieścia minut masz być u managera.- powiedziałam i trzasnęłam drzwiami. Zeszłam na dół i przygotowałam dla nas śniadanie. Po kilkunastu minutach chłopak zszedł na dół i usiadł do stołu. Zjedliśmy posiłek i pojechaliśmy na spotkanie. Nie miałam wyjścia, musiałam z nim jechać, nie był w stanie prowadzić samochodu.
Siedziałam i czekałam na niego przed biurem. Po ponad dwóch godzinach wyszedł z niego i nawet się nie odzywając ruszył korytarzem. Wstałam z krzesła i poszłam za nim.
Mają tylko nadzieję, że żadne zdjęcia nie ukarzą się w prasie. Jeżeli nic nie wyjdzie to będzie to potraktowane jako niewielki wypadek samochodowy. Nie rozumiem jak można tak okłamywać ludzi. Sam się wpakował w gówno, więc niech sobie teraz radzi. Zawiozłam go do domu, a sama pojechałam do chłopaków. Spędziłam u niech noc i prawie cały kolejny dzień.
Po dziewiętnastej doszłam do wniosku, że dobrze by było wrócić do domu. Pożegnałam się z nimi i pojechałam do siebie.
Podjechałam pod dom i stanęłam na podjeździe. Wysiadłam z samochodu i zamknęłam go. Udałam się prosto do drzwi wejściowych. Przekręciłam klucze w drzwiach i pchnęłam je do przodu. Przekroczyłam prób mieszkania i zamknęłam za sobą wielkie, białe, mahoniowe drzwi. Ściągnęłam płaszcz, wieszając go na niedużym haczyku. Zsunęłam z nóg buty i popchnęłam je w kąt. Schyliłam się żeby podnieść torebkę. Wracając do poprzedniej pozycji dostrzegłam Harrego, ubranego w białą koszulę, marynarkę i czarne spodnie.
-Gdzie byłaś ?-zapytał.
-Harry, jestem zmęczona.- westchnęłam.- Na prawdę nie mam ochoty na kłótnie.
-Masz rację, przepraszam.- powiedział i podszedł do mnie bliżej. Chwycił boją dłoń i pocałował jej wewnętrzną stronę.-Chciałem cię przeprosić. Okropnie się zachowywałem przez ostatni czas.
-Harry daj spokój.- powiedziałam i odłożyłam torbę na szafkę.
                             
-Nie.-obszedł mnie od tyłu i zakrył moje oczy.
-Co ty robisz ?-zapytałam i nie ukrywam, że moje zdenerwowanie rosło.
-Mam coś dla ciebie. Chodź.-delikatnie mnie popchnął dając znak żebym ruszyła się z miejsca.
Nie wiedziałam co kombinuje. Po chwili się zatrzymał i przysunął głowę do mojego ucha. Poczułam jego gorący oddech na szyi na co od razu po moim ciele przeszły ciarki.
-Niespodzianka.- wyszeptał i odsłonił mi twarz.
Rozglądnęłam się po salonie i byłam mile zaskoczona. Po całej podłodze, szafkach, stoliku były porozkładane świeczki. Było jak w bajce.
-Harry.- szepnęłam, odwracając się w jego kierunku.- Sam to zrobiłeś ?
-Z małą pomocą.- powiedział delikatnie się uśmiechając.
Chwycił moją rękę i wszedł ze mną w głąb pokoju. Odwrócił mnie w swoją stronę i przejechał dłoniom po moim policzku.
-Chcę żebyś wiedziała, że strasznie mi na tobie zależy. Cholernie tęsknie za tym co było. Jeszcze jakiś czas temu nie mogliśmy bez siebie wytrzymać, a teraz ? To tak jakby to uczucie między nami wygasło.-mówił ciągle patrząc mi się głęboko w oczy.- Chciałbym żeby to wszystko wróciło. Ta miłość, która między nami była.
-Harry.- powiedziałam cicho, bo w tej chwili nie było mnie stać na nic więcej.
-Pozwól mi dokończyć.- westchnął i jeszcze bardziej zmniejszył odległość między nami.- Wiem, że nie wyglądam zbyt okazjonalnie z tymi ranami na twarzy, ale chciałem przygotować coś wyjątkowego. Tylko dla ciebie. Jesteś dla mnie najważniejsza. Może ci się to wydać oklepane. Świeczki, róże ale chcę zrobić wszystko żeby cię przy sobie zatrzymać.- powiedział, a ja na jego policzku dostrzegłam pojedynczą łzę.
-Płaczesz ?- zapytałam i przetarłam jego policzek.
-Przepraszam.- poczułam, że jego ręce coraz bardziej się trzęsą. Dostrzegłam zdenerwowanie w jego oczach, a może strach ?
-Co się dzieje ?- zapytałam i chwyciłam jego dłoń.- Cały się trzęsiesz.- zaśmiałam się cicho.
-Boże, moje ręce.- sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął z niej małe pudełeczko.- Wiem, że mamy dopiero po dziewiętnaście lat i że mamy czas na takie decyzje. Ale wiem.- zaczął się jąkać.- Jestem pewien, że resztę życia chcę spędzić z tobą. Te kłótnie, nie chcę do tego wracać. Chcę zacząć wszystko od nowa.- powiedział i uklęknął na jedno kolano. Zakryłam usta dłonią, nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje. Chłopak otworzył granatowe pudełeczko z pierścionkiem w środku.
-Leah kocham cię nad życie i stąd ta decyzja... Cholera.-zaklął po cichu i spojrzał w ziemię. Wyciągnęłam rękę w jego stronę i odgarnęłam włosy z jego czoła. Chciałam tym dodać mu pewności siebie i mi się udało. Brunet podniósł głowę.- Wyjdziesz za mnie ?- zapytał. W jego oczach był totalny strach.
Po chwili ciszy w końcu się odezwałam. -Tak.- uśmiechnęłam się szeroko i po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Wyciągnął pierścionek i wsunął mi go na palca. Wstał i mocno mnie do siebie przytulił. Ciągle szepcząc coś pod nosem.
Oparł swoim czołem o moje i się uśmiechnął. Zbliżyliśmy się do siebie. Musnął moje usta i syknął z bólu.
-Przepraszam.- odsunęłam się od niego i przejechałam palcem po rozwalonej wardze chłopaka.
-To przyjemny ból.- uśmiechnął się i ponownie mnie pocałował, bardziej pogłębiając pocałunek. On był inny niż wszystkie, namiętny i czuły.
-Już się nie denerwuj.- zaśmiałam się i chwyciłam nadal trzęsące się ręce chłopaka.
-Kocham cię.- powiedział i ponownie musnął moje usta.
___________________________________________
Łapajcie !! :)|
Przeczytaliście ? Skomentujcie ! To nic wielkiego dla was, a dla mnie wiele ! ;)/ Lexii xx.

niedziela, 8 grudnia 2013

:)

Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale nie mieszkam obecnie u siebie w domu i nie mam dostępu do kompa na którym mam cd. Harrego !! :D
Muszę przepisać dzisiaj zeszyty z całego tygodnia i jak się wyrobie to wieczorem (nie obiecuję), napiszę imagina ! :)
Wstępnie będzie to imagin/ opowiadanie 2-3 cz. o Hazzie, Zaynie albo Niallu ! :)/ Lexii xx.