wtorek, 19 marca 2013

LARRY #1

Larry #1
Wstałem powoli z łóżka nie budząc mojego ukochanego. Powoli poszedłem do łazienki i ubrałem na siebie dresowe spodnie, koszulkę Louisa i bluzę. Zeszedłem na dół i zabrałem kluczyki od samochodu. Wyszedłem z domu zatrzaskując za sobą drzwi. Wsiadłem do auta i odjechałem. Po 20 minutach, byłem z powrotem. Wyjąłem z samochodu zakupy i wszedłem do środka. Kierowałem się w stronę kuchni, kiedy usłyszałem, że Lou już wstał. Położyłem na ziemi reklamówki z jedzeniem i wyszedłem na górę. Po wejściu do sypialni, usłyszałem lejącą się wodę. Przez uchylone drzwi od łazienki przyglądałem się kąpieli mojego mężczyzny. Usiadłem na łóżku i zacząłem obmyślać nad tym jak zabrać się do rozmowy z chłopakiem. Wczorajszego wieczoru bardzo się pokłóciliśmy. Po krótkim czasie z łazienki wyszedł Lou. Przeszedł obok mnie nagi. Uwielbiał mnie prowokować. Chodził tak po pokoju ignorując mnie. Na samą myśl, że mógłbym go teraz ujeżdżać robiło mi się gorąco. Tak na prawdę to ta wczorajsza kłótnia była z mojej winy.
H: Lou, przepraszam. Nie chciałem.
L: Mówiłeś coś ?
H: Misiaczku.
Podszedłem do niego i zrobiłem oczy kota ze Shreka.
L: Nie.
H: Loui.
L: Harry wczoraj przegiąłeś.
H: Wiem, strasznie się zachowałem. Nie chciałem.
L: No dobra, ale.
H: Ale ?
L: Wymyślę jakąś karę.
H: To za chwilkę, a teraz proszę, potrzebuje ciebie.
L: Właśnie zaczekasz do wieczora.
H: Louis tylko nie to. Proszę. Błagam cię.
L:A właśnie, że to.
Zaśmiał się. Wiedziałem, że będę musiał przeczekać cały dzień. On był stanowczy, nigdy nie ulegał. Ale byłem tak napalony, że postanowiłem spróbować. Lou założył bokserki i dresowe spodnie. Przeszedł obok mnie i położył się na łóżku. Od razu wkroczyłem do akcji. Zacząłem delikatnie całować jego stopy. Jechałem ręką wzdłuż jego nogi. Zatrzymałem się na wysokości jego kolegi, przez chwilę masowałem okolice jego przyrodzenia. Przeszedłem do składania pocałunków na jego umięśnionym ciele. Po chwili krążyłem po jego podbrzuszu. Co chwilę zerkałem na jego twarz. Widziałem na niej mega ochotę i wielkie pożądanie. Poczułem przez materiał spodni, że jego przyjaciel stoi. Chciałem zsunąć z niego spodnie, ale w tym momencie wstał i poszedł na dół do łazienki. Położyłem się na łóżku i rozmyślałem nad tym, co teraz robi Lou. Bardzo dobrze wiedziałem, że zabawia się beze mnie. Byłem strasznie zdenerwowany całą tą sytuacją. W tym momencie tak bardzo tego potrzebowałem, chciałem go na maksa wyruchać. Po kilku minutach chłopak przyszedł na górę. Widziałem plamę na jego bokserkach co mnie jeszcze bardziej doprowadzało do wybuchu. Zamknąłem oczy i nie patrzyłem w jego stronę. Nie dał bym rady. Nie wyobrażałem sobie dzisiejszego dnia. Mieliśmy go spędzić w domu, bo dopiero wieczorem wychodzimy. Poszedłem do salonu i włączyłem laptopa. Te kilka godzin szybko mi zleciało. Poszedłem na górę. Wziąłem prysznic i ubrałem garnitur. Po jakimś czasie Lou też był gotowy. Przyjechali chłopcy. Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy na galę. Przez cały wieczór byłem nie do życia. Wypiłem drinka i próbowałem nie myśleć o seksie z Lou. Ale na nic. W końcu nadszedł ten moment kiedy wszyscy się zbierali. Podszedłem do Tomilsona i szepnąłem mu na ucho.
H: Kociaku możemy już wracać ?
L: Nie.
H: Ale mówiłeś, że wieczorem.
L: Zmieniam zdanie.
H: Co ?
Mrugnął do mnie i odszedł. Myślałem, że eksploduje. Byłem tak napalony, że nie mogłem wytrzymać. Zamówiłem taksówkę i zabrałem stamtąd chłopaka. Wsadziłem w samochód i pojechaliśmy do domu. Lou się troszkę zdenerwował bo na prawdę świetnie się bawił, ale nie dał bym rady. Wszedł przede mną do mieszkania. Jak popatrzyłem na jego tyłek, mój przyjaciel się tego domagał. Chwyciłem go za biodra i popchnąłem na ścianę. Uklęknąłem przed nim i gwałtownym ruchem ściągnąłem z niego spodnie. Chciałem go podniecić, więc na początek zacząłem całować go przez materiał bokserek. Louis miał zamknięte oczy i opierał się o kaloryfer. W końcu zdjąłem z niego bokserki i ukazał się on. Mój największy skarb. Pocałowałem go i przejechałem językiem po całej długości. Wsadziłem go do buzi i zacząłem poruszać głową w przód i w tył. Lou chwycił mnie za włosy i dociskał moją głowę do swojego przyrodzenia. Bawiłem się chwilę główką penisa. Chłopak ciągle jęczał. Ledwo co udało mu się wydusić z siebie kilka słów.
L: Harry błagam cię.
H: Pozwól mi na to. Czekałem cały dzień.
L: Błagam.
Zacząłem zwiększać tempo. Kiedy poczułem, że zaraz dojdzie, wyjąłem go z buzi i się oblizałem. Tomilson prawie się zsunął na ziemię, ale chwyciłem go i zaniosłem do salonu.
L: Proszę cię.
H: Już się robi.
Ściągnąłem z siebie ubrania i powolnymi ruchami próbowałem w niego wejść. Na początku było to dość trudne, ale w pewnym momencie było idealnie. Moje ruchy były raz wolne, a raz szybki. Podciągnąłem go trochę nie wychodząc i ręką zacząłem masować jego penisa. Chwyciłem go stanowczo i rozpocząłem szybkie pocieranie ręką.
L: Boże Harry.
H: Jeszcze trochę.
Jego głos był na skraju wyczerpania. Obaj zaczęliśmy wykrzykiwać nasze imiona.
H: Jeszcze tylko chwilka.
L: Kurwa Styles.
Zabrałem się porządnie do pracy. Ostatnie moje pchnięcia i pocierania ręką doprowadziły nas na ostatni szczebel orgazmu. Krzyczeliśmy resztkami sił. Po ciele przeszedł mnie niesamowity dreszcz. Na ciele miałem gęsią skórkę i było mi niesamowicie dobrze. Opadliśmy razem na kanapę wtuleni w siebie. Próbowaliśmy uspokoić nasze oddechy po wspaniałym stosunku.
H: Już nigdy nie rób takich rzeczy. Nigdy.
L: To przynosi niesamowite skutki.
H: Jakie ?
L: Jesteś taki napalony i niegrzeczny. Uwielbiam cię takiego. Wtedy dajesz z siebie więcej.
H: Kocham cię Lou.
L: Ja ciebie też.
Pocałowaliście się i zasnęliście wtuleni w siebie.
_______________________________
Specjalnie dla ciebie Oluti <33 Mam nadzieję, że się spodoba komentujcie !! <3 :D/ Lexii xx.

5 komentarzy:

  1. Ostro , ostro! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie obiecuje ;** Ale się postaram !! <3/ Lexii xx.

      Usuń
  3. bo miała być 2 część imagina o nim :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oorgazm haha. xd Jest świetny.! :)
    Nieźle Ci idzie pisanie takich. ;D
    I love it. :D haha <3 >.<
    :**

    OdpowiedzUsuń