Niall #52
Dedyk dla Ani K.
Chodzenie za rękę, całowanie się w miejscach publicznych. I po co to wszystko ? Cholerna umowa i cholerny Modest. Dlaczego ja się na to zgodziłam ? Tak, tak dostałam za to kupę szmalu, a w tym czasie cholernie tego potrzebowałam. Czy można się zakochać po 4 miesiącach udawania ? Sama nie wiem co o tym myśleć. Od jakiegoś czasu kiedy go widzę na mojej twarzy pojawia się uśmiech, jego dotyk sprawia, że robi mi się gorąco, kiedy składa delikatne pocałunki na mojej szyi. Szkoda gadać. Nie wiem czy to można nazwać miłością ? Nie, nie, nie. To jest ustawiony związek. Nie ma w nim miłości, nie ma żadnego uczucia. To tylko praca i koniec.
Od jakiegoś czasu zaczęłam spotykać się z Johnem. Na prawdę fajny, miły chłopak, ale nadawał się tylko na kumpla. Nic więcej. Chciałam spróbować, poszukać kogoś kto ze wzajemnością mnie pokocha, ale na nic. Od jakiegoś czasu musiałam zamieszkać z Niallem. Po co ? Sam Modest nie wie. Podobno to coś ma dać, ale wątpię. Ubrałam się w czarną obcisłą sukienkę, czerwone szpilki. Włosy spięłam w wysokiego koka i zrobiłam dość mocny makijaż. Przed wyjściem z pokoju przeciągnęłam usta czerwoną szminką i zrobiłam sobie zdjęcie w lustrze. Wrzuciłam je na twittera- "wyjście z kumpelami. Wieczór zapowiada się znakomicie." Nagle Niall zaczął wydzierać się na cały dom.
N: Ślicznie wyglądasz.
Te słowa wywołały uśmiech na mojej twarzy. Zeszłam na dół i weszłam do salonu. Chłopak siedział wpatrzony w telewizor.
T: Może być ?
N: Wspaniale.
T: Jak myślisz Johnowi się spodoba ?
N: Idziesz z nim ?
Nagle w głosie jak i na twarzy widać było, że się zdenerwował i jakby nie był zbyt zadowolony moim wyjściem.
N: Pamiętaj, że jesteśmy razem.
T: Tylko dla ludzi nie dla siebie.
N: Ale razem.
T: Może i razem, ale tylko na papierze.
N: Zaczynam być zazdrosny.
T: O twoją pseudo dziewczynę ?
N: Co z tego, że pseudo. Ważne, że dziewczynę.
T: Może ja też jestem zazdrosna o Jessice ?
N: To tylko koleżanka.
T: Po ostatniej sobocie i rozwalonej bluzce w przedpokoju, nie sądzę.
N: Próbowała, ale się nie dałem.
T: Dobry chłopczyk. Dobra spadam.
N: Myślisz, że ty i John, to coś więcej ?
T: Sama nie wiem, dam ci znać jak do czegoś dojdzie.
Uśmiechnęłam się i posłałam mu buziaka, odwzajemnił go tym samym. Zabrałam torebkę z fotela i wyszłam z domu. Wsiadłam w taksówkę i podałam kierowcy adres. Miałam tylko cichą nadzieję, że nikt za nami nie jedzie. Poprosiłam go, żeby trochę pokrążył uliczkami. Po jakimś czasie byłam już pewna, że nikt nie jedzie. Dojechałam pod wieżowiec, w którym dzisiaj John wynajął apartament. Zapłaciłam kierowcy i podziękowałam, po czym wysiadłam z samochodu i udałam się w umówione miejsce. Wyjechałam windą na 20 piętro i podeszłam pod drzwi. Zapukałam. Po chwili czekania otworzyły się. Weszłam do środka i przywitałam się z chłopakiem całusem w usta. Na początek lampka wina. Jedna, druga. Kolejna butelka. Zamówiona kolacja. Świece. Romantyczny nastrój. Wódka. Jeden kieliszek, drugi. Coś jest nie tak. Nagle ciemność. Nic nie pamiętam. Co się stało ?
Nagle niesamowity ból w głowie. Otworzyłam oczy. Niesamowite uderzenie światła. Po chwili wstałam i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Leżałam w jakimś łóżku. Pierwsze co to spojrzałam w dół. Mam na sobie ubrania. Odetchnęłam z ulgą. Wstałam z materaca i udałam się w stronę jedynych drzwi w tym pokoju. To wyjście ? Tak, chyba tak. Pociągnęłam za klamkę i ujrzałam korytarz. Teraz wiem gdzie iść. Przeszłam w stronę salonu. Zobaczyłam tam Johna siedzącego na kanapie. Podeszłam bliżej i usiadłam niedaleko niego. Rzucił w moją stronę butelkę z wodą i pudełeczko z tabletkami.
J: Proszę. Przyda się.
T: I to bardzo.
J: Jak się czujesz ?
T: Źle ? Nic nie pamiętam.
J: Wiem.
T: Co ja wczoraj zrobiłam ? Co się działo ?
J: Najpierw kolacja. Pamiętasz.
T: To jeszcze tak.
J: Wino, wódka. Aż w końcu zaczęłaś beczeć, że masz dosyć udawania tego związku z Horanem, że chciałabyś żebyście byli razem.
T: O boże.
J: To prawda ?
T: Prawda.
J: Wiem, że go kochasz nie będę się w was wpieprzał.
T: Na prawdę nie chciałam, żeby to tak wyszło.
J: Nie no spoko.
T: A i tak ja i Niall. Nic z tego.
J: Dlaczego tak mówisz ?
T: Jessica.
J: Wypindrzona lala. Zero porównania z tobą. Daleko jej do ciebie, uwierz.
T: Ale jednak się z nią spotyka.
J: Zajmę się nią. A ty działaj w kierunku Horana.
T: Kochany jesteś.
J: Przyjaciele ?
T: Przyjaciele.
Przysunęłam się do niego i mocno go przytuliłam.
T: Bardzo źle wyglądam ?
J: Rozmazany makijaż, rozwalone włosy...
T: Już dobra.
J: Nie jest tak źle.
T: Dobra zbieram się.
Wstałam z kanapy i udałam się w stronę wyjścia. Założyłam buty i wróciłam się jeszcze po torebkę. Pożegnałam się z chłopakiem i wyszłam z apartamentu. Wymknęłam się jakimś sposobem z budynku i wsiadłam w samochód. Podjechałam pod dom i wysiadłam z taksówki. Weszłam do domu. Udałam się prosto do mojego pokoju. Wzięłam prysznic i doprowadziłam się do dopuszczalnego stanu. Założyłam na siebie szare dresy i luźną białą bokserkę. Zeszłam na dół i zobaczyłam siedzącego Nialla w salonie.
T: Hej.
N: Doszło między wami do czegoś ? Kochaliście się ? Jak bardzo dobrze ci było ?
T: Niall.
N: No mów.
Podeszłam bliżej i nie mogłam napatrzeć się na niego ze zdziwieniem. Co on odstawia ?
T: O co ci chodzi ?
N: Co robiłaś z nim przez całą noc ?
T: To jest moja sprawa co robiłam.
N: Jesteś moją dziewczyną.
T: Przecież to jest ustawione.
N: Nie ważne. Masz zerwać z nim kontakt.
T: Co ?
N: Nie pozwolę, żebyś się z nim spotykała.
T: Niall daj spokój.
N: Nie pozwolę żeby jakikolwiek mężczyzna cię dotykał, całował, kochał się z tobą. Nie pozwolę, żebyś dla tych wszystkich sukinsynów stroiła się tak jak wczoraj. Nie pozwolę żebyś kogoś miała. Nie chcę widzieć cię z żadnym chłopakiem. Jesteś tylko i wyłącznie moja. Rozumiesz ? Jesteś moją dziewczyną, kocham cię i nie chcę żeby w okół ciebie kręcił się jakiś facet. Twoje usta są moje, tylko ja je mogę całować. Dotykać cię. Należysz do mnie i wyłącznie do mnie. Ok ?
Nagle po jego policzkach zaczęły spływać łzy. Stałam jak wryta i nie wiedziałam co mam zrobić, co powiedzieć. Totalnie mnie zaskoczył.
N: Powiedziałem to na głos ?
T: Tak.
N: Ja pierdole.
Krzyknął na cały dom i walną nogą w stolik.
N: Przepraszam.
T: Nie płacz.
Podeszłam do niego i wytarłam z jego policzka łzy.
T: Wczoraj do niczego nie doszło między mną i Johnem. Nawaliłam się jak nigdy i gadałam mu przez cały wieczór o tobie. Rozumiem, jestem twoja. Będę się stroiła tylko dla ciebie. Tylko ty mnie będziesz całował, dotykał, kochał się ze mną. Nie zobaczysz już żadnego faceta w moim towarzystwie. Tylko nie płacz. Kocham cię.
Zbliżyłam się do niego i bardzo namiętnie i długo go całowałam. To był inny pocałunek niż te wszystkie w miejscach publicznych. Po chwili się od niego oddaliłam.
N: Wygłupiłem się.
T: Nie prawda.
N: Prawda.
T: To było takie słodkie.
N: Na prawdę nic nie zaszło ?
T: Na prawdę, nie mogłabym, nie dałabym rady. Czekałam tylko na ten moment aż powiesz, że mnie kochasz. Aha. A Jessica ?
Odsunęłam się od niego, jakby to ona postawiła przed nami teraz mur. Lecz chwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie przygryzając dolną wargę.
N: Chciałem żebyś była zazdrosna.
T: Udało ci się. Byłam i to niesamowicie.
N: Kocham cię.
T: Ja ciebie też.
Przerzucił mnie przez ramie. Próbowałam się wyrwać ale na nic.
T: Co ty robisz ?
N: Zabieram cię do sypialni.
Uśmiechnęłam się pod nosem i pozwoliłam mu na to co właśnie robił.
________________________________________
Chcecie II część ??? :D Jak myślicie ?
Może napisze. Może nie. Nie chcę obiecywać. Postaram się!! :D
Jutro pewnie będzie może. :D/ Lexii xx.