piątek, 26 lipca 2013

LOUIS #2

Louis #2 część II.

Kolejne noce spędzone z Lou. Coraz gorzej się czułam, a Harry zaczął nabierać podejrzeń. Mówiłam Louisowi, że nie możemy już tak dłużej, ale on nie słuchał.
Położyłam się obok Harrego na łóżku. Chłopak trzymał telefon i wgapiał się w jego ekran. Przytuliłam się do niego i dopiero po chwili zaczęła obchodzić go moja obecność.
H: Co się stało ?
T: Dlaczego, miałoby się coś stać ?
H: (t.i.) musimy porozmawiać.
T: Tak ?
H: Od jakiegoś czasu nie jest tak samo.
T: To znaczy ?
H: Sam nie wiem.  Może to coś ze mną nie tak.
T: Mów o co chodzi. Znowu o Lou ?
H: Powiedz mi szczerze, łączy was coś ?
T: Harry.
H: Powiedz.
Wstałam zdenerwowana z łóżka i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami. Nie potrafiłam kłamać mu w żywe oczy. Po mojej reakcji musiał poczuć się okropnie. Zeszłam na dół i udałam się prosto do kuchni. Chwilę później zszedł Harry. Dawno nie widziałam go tak zdenerwowanego. Wszedł do kuchni i zaczął tak strasznie krzyczeć.
H: Myślisz, że nie wiem ? Że tego nie widzę ? Wiem, że z nim sypiasz.
T: Harry, przestań.
H: Jak mam przestać ? Zdradzasz mnie z moim najlepszym przyjacielem.
T: Harry.
H: Nie Harry. Jak długo to trwa.
Zamilkłam, nie chciałam odpowiadać. Zamknęłam oczy i nagle po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Chłopak uderzył pięścią w stół co wywołało u mnie strach. Wtedy do domu wszedł Lou.
H: Jak długo to trwa ?
T: Dwa miesiące ? Nie wiem.
H: Ja pierdole.
Tomilson wszedł do kuchni i zobaczył mnie zapłakaną. Swój wzrok przeniósł na Hazzę. Styles popatrzył na Louisa, a później na mnie i stanowczym głosem wykrzyczał.
H: Wybieraj. Ja albo on.
T: Harry.
H: Ja czy on.
Lo: (t.i.).
T: Ja tak nie mogę. Harry.
H: To nie mamy o czym gadać. Jeszcze dzisiaj się pakuj.
Lo: Harry, przestań.
H: Przestań ? Zawiodłem się na was. Najważniejsze osoby w moim życiu.
Wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Oparłam się o ścianę i zsunęłam się po niej na ziemię. Zaczęłam wyć jak dziecko. Louis do mnie podszedł i kucnął obok mnie.
Lo: (t.i.).
T: Proszę cię, zostaw mnie.
Lo: Nie mogę.
T: Przepraszam cię, ale ja tak dłużej nie mogę. Kocham go, tak bardzo go kocham.
Lo: A ja ? Nic dla ciebie nie znaczę ?
T: Louis.
Lo: Bawiłaś się mną tylko ?
T: Kocham cię, ale uczucia do Harrego są większe. Przepraszam.
Lo: Co ty pieprzysz ? Uprawiałaś ze mną seks od paru miesięcy, a teraz mówisz, że uczucia do Harrego są większe ?
T: To jego tak na prawdę kocham.
Lo: A jak mi to mówiłaś ?
T: Przepraszam.

Chłopak wstał i wyszedł na górę. Jakimś cudem wyzbierałam się z podłogi i zaczęłam z niecierpliwością szukać telefonu. Po chwili go znalazłam. Włożyłam go do kieszeni bluzy i wyszłam z domu. Zaczęłam wydzwaniać do Harrego, ale nie odbierał. Z resztą, czego ja się spodziewałam. W końcu doszłam do parku i zobaczyłam w oddali postać, siedzącą na ławce. Od razu wiedziałam, że to on. Przyspieszyłam tempa i po chwili byłam już niedaleko Hazzy. Usiadłam obok niego. Chciałam chwycić jego rękę, ale od razu ją odsunął. Tak bardzo chciałam, żeby to wszystko się nie zdarzyło. Chciałam poczuć jego ciepło. Żeby przytulił.
H: Louis czy ja ?
T: Ty.
H: Ja, ale nadal będziesz sypiała z Tomilsonem. Tak ?
T: Nie. Kocham tylko ciebie. Zrobiłam straszną głupotę i teraz okropnie tego żałuję. Przepraszam cię Harry. Nic więcej nie mogę zrobić. Jeżeli chcesz, to się spakuję i wyprowadzę. Tylko powiedz.
H: Tak bardzo cię kocham, że ci wybaczę. Nie wiem dlaczego. To tak strasznie boli, ale cię kocham. On jest lepszy w łóżku ? To dlatego ?
T: Nie jest lepszy w łóżku.
Objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Poczułam taką wielką ulgę.
H: Wrócimy do domu. Powiesz mu, że nic do niego nie czujesz, że to mnie kochasz. Rozumiesz ?
T: Zrobię wszystko.
H: Teraz wyjedziemy na parę tygodni, a później pomyślimy o przeprowadzce.
T: Dziękuję.
H: Kocham cię (t.i.), tylko już nigdy mi tego nie rób. Błagam cię.
T: Przepraszam. Kocham cię.
H: Obiecaj.
T: Obiecuję.
H: Bo kolejny raz tego nie wytrzymam.
Pocałował mnie w usta i wstał z ławki. Zabrał za rękę i wróciliśmy do domu. Porozmawiałam z Lou i spakowałam rzeczy. Jeszcze tego samego dnia wyjechaliśmy do Nowego Jorku. Hazz kupił tam apartament i spędziliśmy tak dobre dwa miesiące. Pierwsze chwile były okropne. Nie ufał mi. Nie spał ze mną. Ale powoli wraca to co było kiedyś. Chociaż wiem, ze już nigdy nie odzyskam tego wszystkiego co było. Z chłopakami trochę gorzej, ale powoli wraca do normy. Lou zrozumiał, że zrobił mu tym okropną krzywdę. Znowu jest z El, z czego bardzo się cieszę.
_________________________________
Nie wyszło tak jak miało wyjść. Miałam mega wenę, ale ze zmęczenia mi nie wyszło.
Przepraszam jak was zawiodłam. Starałam się!!
No i wyszedł bardzo krótki!! :'((((
Komentujcie!! :))/ Lexii xx.

13 komentarzy:

  1. Wyszło Ci i to bardzo dobrze <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy dodasz 9 rozdział z Niallem ? xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarąbiste, co ty gadasz wyszło Ci wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest super :) fajnie się skończył <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam cię do The Versatile Blogger<3
    http://stay-darlin.blogspot.com/2013/07/dziekuje-bardzo-za-obie-nominacje-do.html

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam imaginy z niallem . ale odziwo ten mi sie strasznie podoba !;d

    OdpowiedzUsuń
  7. bd 3 czesc?? xd please!!;P

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy on nie jest przypadkowo ściągany ? Czytałam go niedawno ale nie na twoim blogu. Nie pamiętam gdzie ale wiem ,że jest i to nie możliwe ,że tamta osoba ściągała ,bo napisany był wcześniej od twojego..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu piszę, że jeston nie ściągany ! Sama go pisałam. Nie robię tego. Nie biorę imaginów z innych blogów i nie podpisuje się pod nini jako swoje ! Piszę sama ! Może był on podobny, e.na pewno nie taki sam. Mogę coę prosić o podanie mi tego bloga ?Bo przyznam, że zaniepokoiło mnie twoje oskarżenie ?!!!/Lexii xx.

      Usuń