środa, 16 stycznia 2013

NIALL #7

NIALL #7
Kochałaś go, bardzo go kochałaś, ale on nie był pewny swoich uczuć do ciebie. Nie ufał ci, raz go zdradziłaś, bardzo tego żałujesz...I to od tego czasu jest srasznie. Przychodzi do ciebie prawie codziennie. Ale po co ? Po to, żeby się z tobą przespać. Czekasz aż zostanie przy tobie na zawsze. Ale nie zawsze przychodzi, od razu do łóżka, zanim się obejżysz stoi ubrany w drzwiach i wychodzi. Zaczyna cię to przerastać, chcesz z tym skończyć ale nie możesz, nie dasz rady. Dwa dni bez niego to jest dla ciebie męka. No i znowu. Usłyszałaś dzwonek do drzwi, poszłaś otworzyć i tam stał Niall. Od razu zaczeliście się całować i powoli zmierzając w stronę sypialni, zrzucaliście z siebie ubrania. Położył cię na łóżko i zaczął całować. Odchyliłaś głowę do tyłu i patrzyłaś w sufit. Nie chciałaś tego... Znowu, ale bałaś sie, że jak mu to powiesz to wyjdzie i juz go nigdy nie zobaczysz. Po kilku minutach pieszczot wszedł w ciebie. Było ci tak dobrze, czułaś go w każdym centymetrze siebie. Wchodził i wychodził, tak jak ty to lubiałaś. Po chwili doszłaś, a jakiś czas po tobie on. Położył się obok siebie i patrzył w sufit. Zamknełaś oczy i po policzkach zaczeły spływać ci łzy.
N: Co jest ?
T: Nic.
N: No przecież widzę.
T: To źle widzisz...
N: Dobra ja się zbieram.
T: Nie no co ty.
Odburknełaś pod nosem.
N: Co ?
T: Nic.
Wtedy Niall wstał z łóżka i zaczał się ubierać. Przykryłaś się kocem i zamknełaś oczy, usłyszałaś tylko zamykające się drzwi. Wtedy walłaś głową w poduszkę i zaczełaś wyć jak dziecko. Nie mogłaś sobie wybaczyć tego co zrobiłaś, nie chciałaś tego ale nadal to robiłaś. Mineło kilka dni, Niall przyszedł trzy razy w tym czasie. Czułaś nudności, kiepsko się czułaś z samego rana poszłaś do apteki. Kupiłaś test ciążowy. Wachałaś się czy go zrobić, ale musiałaś się dowiedzieć czy to zatrucie czy... Nie chciałaś o tym myśleć ale nie miałaś innego wyjścia. Wróciłaś do domu przez godzinę chodziłaś po mieszkaniu. Nie wiedziałaś czy zrobić test czy nie. W końcu zyskałaś się na odwagę i poszłaś do łazienki. Zrobiłaś to. Wyszłaś z testem w ręce kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłaś i otworzyłaś je. To znowu Niall. Od razu zaczął cię całować, ale ty mu się wyrwałaś.
N: Co z tobą ?
T: Niall nie mam dzisiaj nastroju.
N: Nie przesadzaj.
T: Ale ja naprawdę kiepsko się czuje.
N: Co ci ?
T: Możesz usiąść ?
N: No tylko szybko bo nie mam czasu.
Wtedy zadzwonił ci telefon.
T: Czekaj chwilę.
Odebrałaś i po drugiej stronie odezwała się twoja przyjaciółka.
TP: Zrobiłaś ten test ?
T: Zrobiłam.
TP: I co ?
T: Jeszcze nie wiem. Możesz do mnie przyjść ?
TP: No zaraz będe, a co powiesz Niallowi ?
T: Siedzi u mnie. Dobra kończę bo jak zwykle czasu nie ma. Czekam...
Rozłączyłaś się i poszłaś podłączyć telefon do ładowarki.
N: Możesz się sprężać ?
Wtedy wypadł ci test ciążowy z kieszeni spodni. Zchyliłaś się, podniosłaś go i kiedy zobaczyłaś wyniek. Tak dwie kreski, piepszłaś nim gdzieś w kąt pokoju.
T: Kurwa.
N: Ej.
T: Kurwa w ciąży jestem.
N: Co ?
T: Głuchy jesteś, będziemy mieli dziwcko.
N: My ?
T: Nie ja sama.
N: Ja to jest moje dziecko, to..
T: To ?
N: Tak pewnie bzykasz się z kilkoma na boku i teraz mi będziesz wmawiać, że tatusiem zostanę tak ?
T: Nie uprawiam seksu z nikim po za tobą.
N: Myślisz, że ci uwierzę ?
Zaczał się śmiać.
T: Kurwa kocham cię to ci nie wystarczy ?
N: Wtedy nie myślałaś o tym czy mnie kochasz czy nie...
T: I właśnie tego teraz bardzo żałuję...
N: Dobra nie wydurniaj się. To na pewno nie jest moje dziecko.
T: Chyba wiem z kim sypiam.
N: Nie był bym tego taki pewien.
Wtedy poczułąś straszliwy ból w podbrzuszu, upadłaś na kolana i trzymałaś się za brzuch. Niall do ciebie podbiegł, był bardzo wystraszony.
N: Ej (t.i.) dobrze sie czujesz ?
T: Zostaw mnie, w końcu to nie twoje dziecko, nie...
N: Czekaj zadzwonie na pogotowie.
T: Nie, daj mi telefon.
N: (t.i.) !!!
T: Kurwa, daj mi telefon.
Krzykłaś, wtedy Niall podał ci go, wybrałaś numer do swojej przyjaciółki.
TP: Halo.
T: Boli mnie bardzo mnie boli, przyjedź do mnie szybko proszę. Teraz !!!
Wtedy twoja przyjaciółka się rozłączyła i wtym momencie weszła do mieszkania. Podbiegła do ciebie i zadzwoniłą po pogotowie. Przyjechali w ciągu kilku minut. Kiedy cię zabierali, popatrzyłaś na Nialla. Miał łzy w oczach.
TP: Zadowolony jesteś ?
N: Przestań.
TP: Jak przestań ?
N: Kurwa co ja narobiłam, to moja wina...
Niall zaczął płakać.Zabrał do ręki bluzę i wybiegł z mieszkania. Po kilku minutach byłaś już w szpitalu. Robili ci mnóstwo badań, jedna z pielęgniarek zawiozała cię na salę i wtedy przyszedł lekarz.
L: Z dzieckiem wszystko wporządku. Za kilka dni panią wypóścimy.
T: Dzięuję, naprawdę dziękuje...
L: Ale będzie musiała się pani naprawdę się oszczędzać i zero stresu. Przez najbliższe siedem miesięcy.
T: Ja jestem w drugim miesiącu ?
L: Tak, gratulacje.
Wtedy lekarz zaczął wychodzić, kiedy snął w drzwiach.
L: Tu na korytarzu siedzi jakiś pan. Zawołać go ?
T: Nie proszę mu powiedzieć, że nie chcę go widzieć.
L: Dobrze, proszę odpoczywać...
Lekarz wyszedł a po kilku minutach zasnełaś.
Mineło kilka dni, przyszła po ciebie przyjaciółka, bo dzisiaj wychodzisz ze szpitala. Spakowałaś się poszłąś po wypis i po kilku minutach byłaś już samochodzie. Jechałyście do ciebie.
T: Co to za torba ?
TP: Moja.
T: Wyjeżdżasz gdzieś ?
TP: Oszalałaś, będe z toą mieszkać przez najbliższe kilka dni.
T: Jejku dziękuję ci, jesteś kochana.
TP: Wiesz, że nie zostawiłabym cię z tym sama. Acha Niall dzwonił.
T: I co z tego ?
TP: Wiesz, że powinnaś z nim porozmawiać ?
T: Wiem. Ale jeszcze nie teraz...
Przyjechałyście, po chwili leżałaś już w swoim łóżku. Musiałaś bardo dużo odpoczywać... Spędziłaś tak kilka dni. Pewnego południa, zadzwonił dzwonek do drzwi. Twoja kumpela otworzyłą. Po chwili weszła do sypialni.
TP: Ktoś do ciebie.
Podniosłaś się i usiadłaś na łóżku. Do twojej sypialni wszedł Niall.
N: Hej.
T: Co ty tu robisz ?
N: Musimy porozmawiać.
T: Jak dla mnie nie mamy o czym.
N: Proszę wysłuchaj mnie chociaż.
T: Czego chcesz ?
N: Wiem zawaliłem po całości, to co zrobiłem było idiotyczne. To co robiłem cały czas, to nie powinno się wydarzyć. Dopiero teraz doszło do mnie, że nie traktowałem cię tak jak należy i za to przepraszam. Naprawdę, kiedy mogłem stracić ciebie. Ciebie i nasze dziecko.
T: Nasze ?
N: Naprawdę ci wierzę, że to jest moje dziecko, nie wiem co mi wtedy odbiło nie mam pojęcia. Kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez was. Nie potrafiiłbym. Ale jak nie chcesz mnie już znać to powiedz ja się wyniosę z twojego życia. Raz na zawsze, będe płacił na dziecko, wszystko co chcesz. Wybacz mi tylko, o to cię proszę.
Po jego policzkach zaczeły spływać łzy. Wtedy wyciągnął z plecaka, pluszowego misia, pocałował go i położył obok ciebie. Chwycił cię za rękę i cię w nią pocałował.
N: Przepraszam cię i pamiętaj zawsze was będe kochał, zawsze.
Wstał z łóżka i kierował się w stronę wyjścia.
T: Wiesz czego chce ?
N: Żebym zniknął, wiem.
T: Nie.
N: To czego ?
T: Chcę ciebie !!!
Uśmiechnełaś się i powoli wstałaś z łóżka. Podeszłaś do niego, przytuliłaś go i po chwili się pocałowaliście.
_________________________________________________________________________
Takie tam... /Lexii xx.

5 komentarzy:

  1. dobrze wiesz ,że KOCHAM to co tu piszesz! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurwa popłakałam się !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc nie tylko ja mam problemy z emocjami xD

      Usuń
  3. Jezuuu czytam te imaginy od 2 godzin siedze na łóżku z chustkami bo to czasami takie smutne i romantyczne :3 ha ha kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebiste to ;3

    OdpowiedzUsuń